Akcyza na tytoń od 2025 r.

Resort finansów jest nieugięty w sprawie podwyżek akcyzy na wyroby tytoniowe. Na środowej konferencji uzgodnieniowej z przedstawicielami branży tytoniowej wiceminister Jarosław Neneman przedstawił jedynie propozycję rozłożenia podwyżki na dwa etapy. Pierwsza, o 10 proc., miałaby nastąpić od 1.1.2025 r. Do drugiej doszłoby 1.5.2025 r. Wyniosłaby ona kolejne 15 proc.

W ten sposób resort finansów zrealizowałby zapowiedź podwyższenia stawki akcyzy na wyroby tytoniowe o 25 proc. Przypomnijmy, że według ustawy o podatku akcyzowym harmonogram corocznych podwyżek zakładał, że stawka rosłaby o tylko 10 proc., poczynając od początku każdego roku aż do 2027 r. Schemat ten, dotyczący też alkoholi, nazwano wśród przedsiębiorców „akcyzową mapą drogową”.

Jak się dowiedziała „Rzeczpospolita” od uczestników środowego spotkania, MF przedstawiło też propozycję, by przed 1 maja przedsiębiorstwa handlujące tytoniem zostały zobowiązane do wyprzedania wszystkich zapasów wyrobów tytoniowych obciążonych akcyzą według stawki obowiązującej od 1 stycznia. Według tych relacji formalnie ogłoszono kolejny etap konsultacji, ale przedstawiciele resortu dali do zrozumienia, że do uzgodnień pozostają jedynie przepisy techniczne, a nie stawki.

Szkolenia online z zakresu podatków – Sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

– Na co dzień firmy z naszej branży ostro konkurują ze sobą w walce o klienta. Jednak w tej sprawie przedstawiliśmy solidarne i jednolite stanowisko: jesteśmy przeciwni podwyżkom większym niż te, które wynikają z „mapy drogowej” – powiedziała „Rzeczpospolitej” prosząca o anonimowość przedstawicielka jednego z koncernów tytoniowych.

– Zachowanie resortu sprzecznie jest z zadeklarowaną w umowie koalicyjnej zasadą ogłaszania nowych przepisów podatkowych z co najmniej półrocznym wyprzedzeniem. W tym przypadku jest to dodatkowe utrudnienie organizacyjne, bo specyfika branży wymaga czasochłonnych przygotowań organizacyjnych do sprzedaży wyrobów tytoniowych z wyższą akcyzą i wyższą ceną – zauważa doradca podatkowy Szymon Parulski.

Projekt zmian w ustawie o podatku akcyzowym dotyczy nie tylko stawek tego podatku. Zakłada też objęcie akcyzą niektórych tzw. wyrobów nowatorskich, czyli urządzeń do podgrzewania tytoniu. Według projektu, chodzi zarówno o urządzenia jednorazowe, jak też wielokrotnego użytku. Minister finansów Andrzej Domański w wypowiedziach dla mediów uzasadniał przyspieszenie podwyżek akcyzy na tytoń względami prozdrowotnymi.

Etap legislacyjny: konsultacje publiczne

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Nowe standardy wymiany informacji z organami ścigania UE

Tło i cel zmian

Potrzeba nowelizacji WymInfU wynika z konieczności dostosowania prawa krajowego do unijnych standardów wymiany informacji w celu wykrywania i ścigania sprawców przestępstw oraz zapobiegania przestępczości i jej zwalczania.

Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2023/977 z 10.5.2023 r. w sprawie wymiany informacji między organami ścigania państw członkowskich i uchylająca decyzję ramową Rady 2006/960/WSiSW (Dz.Urz. UE L z 2023 r. Nr 134, s. 1), która stanowi podstawę tych zmian, ma na celu uproszczenie oraz przyspieszenie procesów wymiany danych między organami ścigania. W obliczu rosnących zagrożeń związanych z przestępczością transgraniczną, szczególnie w dobie globalizacji i cyfryzacji, istnieje konieczność bardziej efektywnego współdziałania na poziomie międzynarodowym.

Dotychczasowe przepisy, które opierały się na decyzji ramowej Rady 2006/960/WSiSW z 18.12.2006 r. w sprawie uproszczenia wymiany informacji i danych wywiadowczych między organami ścigania państw członkowskich Unii Europejskiej (Dz.Urz. UE L z 2006 r. Nr 386, s. 89), przestały być wystarczające wobec nowych wyzwań, jakie stawia współczesna rzeczywistość. W związku z tym nowelizacja WymInfU jest nie tylko obowiązkiem wynikającym z członkostwa Polski w UE, ale także koniecznością dla zapewnienia bezpieczeństwa wewnętrznego i międzynarodowego.

Kluczowe zmiany

Nowelizacja WymInfU wprowadza szereg istotnych zmian, które mają na celu dostosowanie przepisów krajowych do standardów unijnych oraz usprawnienie współpracy międzynarodowej.

Wśród najważniejszych modyfikacji znajduje się redefinicja kluczowych pojęć, które były dotychczas niejednoznaczne lub nieprecyzyjne. Przykładowo, zmienia się definicja „informacji” oraz „organu ścigania państw członkowskich UE”, co ma na celu doprecyzowanie zakresu ich działania i ułatwienie współpracy z innymi państwami członkowskimi.

Wprowadza się także nowe pojęcia, takie jak „informacje dostępne bezpośrednio” i „informacje dostępne pośrednio”, co jest kluczowe w kontekście terminów udzielania odpowiedzi na wnioski składane do punktu kontaktowego. Nowe definicje pozwolą na szybsze i bardziej precyzyjne reagowanie na zapytania, co jest niezbędne w sytuacjach, gdy czas odgrywa decydującą rolę w zapobieganiu przestępstwom lub ściganiu sprawców.

Ponadto, nowelizacja przewiduje wprowadzenie nowych obowiązków dla organów ścigania oraz punktu kontaktowego, co ma na celu ujednolicenie procedur i zapewnienie większej spójności w działaniach na poziomie krajowym i międzynarodowym.

Beck Akademia - praktyczne szkolenia online - sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Punkt kontaktowy – nowe zadania i uprawnienia

Jednym z kluczowych elementów nowelizacji WymInfU jest rozszerzenie kompetencji punktu kontaktowego, który pełni centralną rolę w wymianie informacji z organami ścigania innych państw członkowskich UE. Punkt kontaktowy, umiejscowiony w strukturze Komendy Głównej Policji, odgrywa kluczową rolę w koordynowaniu wymiany informacji, co jest szczególnie istotne w przypadkach wymagających szybkiej reakcji i skutecznej komunikacji między państwami.

Zgodnie z nowymi przepisami, punkt kontaktowy będzie miał możliwość bezpośredniego dostępu do szeregu baz danych, co znacząco usprawni proces wymiany informacji. Dotychczasowy system, oparty na pośrednich kanałach dostępu, często był zbyt wolny i nieefektywny, co mogło prowadzić do opóźnień w ściganiu przestępców.

Nowelizacja WymInfU przewiduje także utworzenie systemu zarządzania sprawami (CMS), który umożliwi efektywniejsze monitorowanie i realizację wniosków o udzielenie informacji. System ten będzie pełnił funkcję centralnej bazy danych, w której gromadzone będą wszystkie informacje dotyczące wymiany danych między Polską a innymi państwami członkowskimi UE. Nowe przepisy określają:

Szkolenia i wsparcie dla pracowników punktu kontaktowego

Wprowadzenie nowych technologii i rozszerzenie uprawnień punktu kontaktowego wiąże się również z koniecznością zapewnienia odpowiednich szkoleń dla pracowników odpowiedzialnych za realizację zadań wynikających z ustawy. Komendant Główny Policji oraz inne podmioty odpowiedzialne za wymianę informacji będą zobowiązane do organizowania regularnych szkoleń, które obejmują m.in. obsługę nowoczesnych narzędzi do przetwarzania danych, takich jak aplikacja SIENA czy system zarządzania sprawami.

Szkolenia te będą miały na celu zapewnienie, że pracownicy punktu kontaktowego posiadają niezbędną wiedzę i umiejętności do efektywnego wykonywania swoich obowiązków. Szczególny nacisk będzie kładziony na znajomość języka angielskiego, który jest niezbędny w międzynarodowej współpracy, oraz na zasady ochrony danych osobowych, co ma kluczowe znaczenie w kontekście przetwarzania informacji wrażliwych. Regularne szkolenia mają także na celu zapewnienie, że pracownicy są na bieżąco z najnowszymi standardami i procedurami, co pozwoli na szybkie dostosowanie się do ewentualnych zmian w przepisach unijnych.

Etap legislacyjny

Projekt nowelizacji ustawy z 16.9.2011 r. o wymianie informacji z organami ścigania państw członkowskich Unii Europejskiej, państw trzecich, agencjami Unii Europejskiej oraz organizacjami międzynarodowymi jest obecnie na etapie opiniowania. Ustawa wejdzie w życie 14 dni po ogłoszeniu, z wyjątkiem przepisów dotyczących nowego kanału komunikacji, które zaczną obowiązywać 12.6.2027 r.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Pracownik podwykonawcy też zostanie sygnalistą

Katalog osób mogących zostać sygnalistami określa art. 4 ustawy o sygnalistach, która wejdzie w życie 25.9.2024 r. Zgodnie z jego treścią będą nimi osoby fizyczne, które zgłaszają lub ujawniają publicznie informacje o naruszeniu prawa uzyskane w związku z pracą. Chodzi o: pracowników, pracowników tymczasowych, osoby świadczące pracę na podstawie umowy cywilnoprawnej, przedsiębiorców, prokurentów, akcjonariuszy lub wspólników, członków organu osoby prawnej lub jednostki organizacyjnej nieposiadającej osobowości prawnej, osoby świadczące pracę pod nadzorem i kierownictwem wykonawcy, podwykonawcy lub dostawcy, stażystów, wolontariuszy, praktykantów, funkcjonariuszy służb mundurowych i żołnierzy.

– Dodatkowo sygnalistą może być też osoba, która uczestniczy dopiero w procesie rekrutacji i jest jeszcze przed podpisaniem umowy – mówi Gniewomir Wycichowski-Kuchta, prawnik z kancelarii DZP.

Ekspert przyznaje, że wiąże się to z wyzwaniami dla pracodawców.

– Po pierwsze, należy pamiętać o poinformowaniu kandydata o kanałach zgłoszeń w firmie. Po drugie, trzeba się przygotować na sytuację, że kandydat, który nie został zatrudniony, stwierdzi, że stało się tak ze względu na fakt, iż zauważył i zgłosił nieprawidłowości. Takie działanie może być traktowane jako odwet i taka osoba teoretycznie może się domagać odszkodowania w sądzie – zaznacza ekspert.

Prawo pracy – Sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Dlatego, jak wskazuje, działy HR będą musiały zadbać o rzetelną dokumentację.

– Należy pamiętać, że w przypadku postępowań sądowych z udziałem sygnalistów, które dotyczą potencjalnych działań odwetowych, ustawa wprowadza odwrócony ciężar dowodu. W efekcie to firma będzie musiała wykazać, że postąpiła prawidłowo, kierując się merytorycznymi kryteriami przy wyborze innego kandydata – mówi Gniewomir Wycichowski-Kuchta.

Prawnik tłumaczy też, co w sytuacji, gdy z praktykantem czy stażystą nie podpisano żadnej umowy o praktyki. Czy taka osoba też skorzysta z ochrony?

– Modelowo powinna zostać ona podpisana, ale umowa o praktyki czy staż nie wymaga dla swojej ważności formy pisemnej. Praktykant jest nim, nawet gdyby nie dopełniono tych formalności. Tym samym może skorzystać też z ochrony przewidzianej dla sygnalistów – zaznacza rozmówca „Rz”.

Ekspert zwraca jednocześnie uwagę na najdalej idącą kwestię, tj. pracowników podwykonawcy, którzy również będą mogli korzystać z nowych przepisów.

– Wyobraźmy sobie, że dany przedsiębiorca zatrudnia ekipę sprzątającą i jej pracownik słyszy o nieprawidłowościach. W takim przypadku będzie mógł skorzystać z kanałów tej firmy, u której świadczone są wspominane usługi – wyjaśnia. Efekt?

– Umowa dotycząca sprzątania będzie mogła być rozwiązana, ale w przypadku ewentualnego kwestionowania tej decyzji przed sądem trzeba będzie wykazać jasny powód. Przykładowo: że firma nie wykonywała należycie swoich zadań. Podstawą do rezygnacji z usług nie będą mogły być natomiast doniesienia o zauważonych podczas pracy nieprawidłowościach, gdyż będzie to działanie odwetowe, które wiązać się będzie z koniecznością wypłaty odszkodowania – wyjaśnia ekspert.

Podstawa prawna: ustawa o ochronie sygnalistów (Dz.U. z 2024 r. poz. 928).

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Zażalenia poziome do wyrugowania z KPC

Rozbudowanie katalogu zażaleń poziomych było jedną z bardziej problematycznych zmian wprowadzonych reformą Kodeksu postępowania cywilnego w 2019 r. Wcześniej przez lata obowiązywał bowiem model, w którym rozpoznawanie środków odwoławczych od postanowień należało do sądu wyższego rzędu. Tzw. zażalenia poziome były dopuszczalne tylko od postanowień sądu II instancji, a i to w ograniczonym zakresie.

Miało być szybciej i taniej

Przekazanie rozpoznawania spraw do innego składu sądu tej samej instancji miało skrócić czas postępowania, obniżyć jego koszty i zniechęcać do korzystania z tego narzędzia tylko w celu stosowania obstrukcji. W praktyce jednak zmian przepisów dokonano w taki sposób, że powstały liczne wątpliwości co do tego, który sąd ma rozpoznać dany środek odwoławczy i w jakim składzie. Dość powiedzieć, że Sądowi Najwyższemu przedstawiono ponad 30 zagadnień prawnych dotyczących „poziomek”.

– Zmiany wprowadzone w Kodeksie postępowania cywilnego, począwszy od 2019 r., skomplikowały regulację prawną zażalenia w stopniu nieprzystającym do charakteru tego środka odwoławczego – podkreśla prof. Paweł Grzegorczyk, członek Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego i sędzia SN.

– Zażalenie jest środkiem zaskarżenia, który nie dotyczy orzeczeń o merytorycznym charakterze. W związku z tym powinno zapewniać szybką i prostą ścieżkę kontroli prawidłowości postanowień sądu I instancji, a wyjątkowo II. Tymczasem po wejściu w życie ustawy nowelizującej z 2019 r. strony musiały w wielu przypadkach zastanawiać się najpierw, czy konkretne postanowienie jest zaskarżalne, a następnie, do jakiego sądu skierować zażalenie, sąd zaś, do którego zażalenie wpłynęło, czy jest właściwy do jego rozpatrzenia i w jakim składzie powinien to uczynić – przypomina profesor.

Do tego doszło uzależnienie dopuszczalności zażalenia od uprzedniego wniosku o sporządzenie uzasadnienia postanowienia. Skutkowało to niekiedy swoistą pułapką dla stron. Problem z poprawnym stosowaniem nowych rozwiązań miały również sądy. Stan prawny stał się nieczytelny, a efektem był spadek efektywności postępowania zażaleniowego i wiele uchwał SN, w których zwracano uwagę na luki, niespójności i inne mankamenty regulacji prawnej.

Choć wiele wątpliwości udało się rozwikłać w orzecznictwie SN, to zdaniem prof. Grzegorczyka nie wszystko da się rozwiązać w drodze wykładni, jeśli regulacja prawna jest wadliwa. Jego zdaniem także nowelizacja KPC z 2023 r. usunęła tylko część tych wad, stwarzając przy tym niestety kolejne wątpliwości.

Chodzi o ustawę, która wprowadziła lekarstwo na tzw. osierocone zażalenia, kodyfikując przyjętą w orzecznictwie SN zasadę, zgodnie z którą jeśli z przepisów nie wynika, który sąd jest właściwy, to przyjmuje się, że jest to sąd II instancji.

Administracja sądowa - sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Zażalenie poziome tylko jako wyjątek

– Dlatego zmiany powinny zmierzać do uczynienia regulacji zażalenia bardziej przewidywalną dla stron i sądu, jej uproszczenia i podwyższenia standardu gwarancyjności zażalenia jako środka odwoławczego. Uważam, że należy wrócić do pełnej dewolutywności zażaleń na postanowienia sądu pierwszej instancji. Chwaląc pozorne walory zażaleń poziomych związane z przyspieszeniem postępowania – choć takie głosy należą raczej do odosobnionych – zbyt rzadko się przypomina, że zażalenie pozbawione dewolutywności, kierowane do innego składu tego samego sądu, pojawiło się kilkanaście lat temu jako rozwiązanie zupełnie wyjątkowe, swoiste ultima ratio – przypomina przewodniczący zespołu, który pracuje nad nowelizacją KPC.

W ocenie prof. Grzegorczyka zażalenie poziome powinno zostać zachowane tylko na szczeblu II instancji jako rozwiązanie wyjątkowe.

– W tzw. sprawach kasacyjnych część spośród postanowień sądu II instancji, które teraz są zaskarżalne zażaleniem poziomym, powinna być zaskarżalna zażaleniem do Sądu Najwyższego. Odnosi się to zwłaszcza do tych postanowień, które zamykają drogę do wniesienia skargi kasacyjnej. Nie ma natomiast żadnych podstaw do utrzymywania atypowego i wyjątkowego rozwiązania, którym jest zażalenie poziome, co do postanowień sądu pierwszej instancji – przekonuje prof. Grzegorczyk. Dodając, że brak dewolutywności obniża jakość kontroli zażaleniowej, poważnie zmniejsza zaufanie społeczne do sposobu jej prowadzenia, i zwiększa wydatnie ryzyko orzeczniczych partykularyzmów.

Tymczasem sędziowie w sądach rejonowych nie są aż tak kategoryczni w ocenach co do zażaleń poziomych.

– Biorąc pod uwagę przedmiot spraw, które są teraz poddane pod zażalenia poziome, to nie jest on na tyle skomplikowany, by nie mogli sobie poradzić z nim sędziowie sądów rejonowych w składach trzyosobowych. W praktyce najczęściej są to zażalenia na brak zwolnienia od kosztów sądowych, odmowę przyznania pełnomocnika z urzędu, wynagrodzenie biegłego – mówi sędzia Ewa Breś z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Woli.

Zaznaczając, że najbardziej problematyczną kwestią były zażalenia na postanowienia w przedmiocie zabezpieczenia roszczenia, ale po nowelizacji z lipca ub. roku rozpoznawanie zażalenia na postanowienia o zabezpieczeniu przekazano z powrotem sądom okręgowym.

Za to, jak dodaje sędzia Bereś, dzięki zażaleniom poziomym nastąpiło pewne przyspieszenie rozpoznawania spraw, ponieważ akta nie są już przekazywane sądowi okręgowemu. – To powoduje, że przynajmniej w moim sądzie z reguły zażalenia są rozpoznawane w terminie do trzech miesięcy. W efekcie sądy okręgowe też w jakiejś mierze zostały odciążone – ocenia Breś.

Podobne obserwacje ma sędzia Andrzej Antkiewicz, wiceprezes Sądu Rejonowego w Grudziądzu. On również uważa, że dzięki temu rozpoznawania spraw „trochę” przyspieszyło.

– Pozostawienie zażaleń poziomych w sądzie pierwszej instancji ma ten dobry walor, że można w tym samym czasie podejmować czynności zarówno w sprawie Cz, jak i sprawie głównej (np. w Cz sędzia referent doręcza odpis zażalenia i czeka na odpowiedź, a w sprawie głównej C lub Ns sędzia podejmuje niezbędne czynności do rozpoznania sprawy) – tłumaczy Antkiewicz.

Choć pozytywnie ocenia on ubiegłoroczne zmiany polegające m.in. na przywróceniu rozpoznawania zażaleń dotyczących zabezpieczeń i sprostowania albo wykładni wyroku pod kontrolę sądu II instancji, to jego zdaniem ustawodawca powinien pójść dalej.

– Ja bym optował za przekazaniem do tego sądu zażaleń dotyczących rygoru natychmiastowej wykonalności – mówi.

Z kolei zdaniem sędzi Bereś przywrócenie pełnej dewolutywności zażaleń dziś rozpoznawanych poziomo nie jest najlepszym pomysłem.

– Nie wiem, czy zażalenie m. in. na stwierdzenie prawomocności orzeczenia czy na zatwierdzenie ugody zawartej przed mediatorem to sprawy, które wymagają aż angażowania sędziów sądów okręgowych. Poza tym, jeśli sąd rejonowy rozpoznaje jako sąd II instancji skargi na niektóre postanowienie referendarza sądowego, i to w składzie jednoosobowym, to dlaczego sąd rejonowy w składzie trzyosobowym, w tej samej kategorii spraw, miałby nie móc rozpoznawać jako II instancja zażaleń poziomych – pyta retorycznie sędzia Breś.

Zażalenia poziome w KPC

Zażalenie do innego składu sądu pierwszej instancji przysługuje na postanowienia tego sądu, których przedmiotem jest:

  • odmowa zwolnienia od kosztów sądowych lub cofnięcie takiego zwolnienia oraz odmowa ustanowienia adwokata lub radcy prawnego lub ich odwołanie;
  • oddalenie opozycji przeciwko wstąpieniu interwenienta ubocznego oraz niedopuszczenie interwenienta do udziału w sprawie wskutek uwzględnienia opozycji;
  • rygor natychmiastowej wykonalności;
  • wstrzymanie wykonania prawomocnego orzeczenia do czasu rozstrzygnięcia skargi o wznowienie postępowania;
  • stwierdzenie prawomocności orzeczenia;
  • skazanie świadka, biegłego, strony, jej pełnomocnika oraz osoby trzeciej na grzywnę, zarządzenie przymusowego sprowadzenia i aresztowania świadka oraz odmowa zwolnienia świadka i biegłego od grzywny i świadka od przymusowego sprowadzenia;
  • odmowa uzasadnienia orzeczenia oraz jego doręczenia;
  • zwrot zaliczki, zwrot kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu oraz wynagrodzenie biegłego, mediatora, kuratora ustanowionego dla strony w danej sprawie i należności świadka, a także koszty przyznane w nakazie zapłaty, jeżeli nie wniesiono środka zaskarżenia od nakazu;
  • oddalenie wniosku o wyłączenie sędziego;
  • zatwierdzenie ugody zawartej przed mediatorem;
  • odrzucenie zażalenia;
  • odrzucenie skargi na orzeczenie referendarza sądowego;
  • zatwierdzenie ugody w sprawie odwołania do sądu ochrony konkurencji i konsumentów;
  • wstrzymanie wykonania decyzji, w przypadku zawieszenia postępowania, na zgodny wniosek stron zamierzających zawrzeć ugodę w sprawie odwołania do sądu ochrony konkurencji i konsumentów.
Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Powództwa przedstawicielskie jako ochrona interesów konsumentów

Dotychczasowy stan prawny

Dotychczas obowiązujący model ochrony konsumentów przed naruszeniem ich zbiorowych interesów kształtowany był w oparciu o rozwiązania przewidziane w ustawie z 16.2.2007 r. o ochronie konkurencji i konsumentów (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 594; dalej: OchrKonkurU), którą implementowano dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady 2009/22/WE z 23.4.2009 r. w sprawie nakazów zaprzestania szkodliwych praktyk w celu ochrony interesów konsumentów (Dz.Urz. UE L z 2009 r. Nr 110, s. 30).

Ustawodawca unijny uznał jednak, że dotychczasowe rozwiązania w niewystarczającym stopniu uwzględniają wyzwania w zakresie egzekwowania prawa ochrony konsumentów. Wskazał, że konieczna jest optymalizacja mechanizmów proceduralnych służących ochronie zbiorowych interesów konsumentów, tak, aby objął on środki nakazujące zaprzestanie szkodliwych praktyk oraz środki naprawcze. Rozwiązaniem, które winny wprowadzić państwa członkowskie, jest powództwo przedstawicielskie.

Postępowanie w sprawach o stwierdzenie stosowania praktyk naruszających ogólne interesy konsumentów lub w sprawach o roszczenia związane z ich stosowaniem

Państwom członkowskim pozostawiono decyzję, czy powództwo przedstawicielskie można wytoczyć w drodze postępowania sądowego, administracyjnego, czy też obu. Polski ustawodawca pozostawił dotychczasowe rozwiązanie przewidziane w OchrKonkurU, jednocześnie decydując się na rozszerzenie katalogu spraw z zakresu ochrony konsumentów, w których ma zastosowanie ustawa z 17.12.2009 r. o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 1212; dalej: RoszczGrupU), o sprawy o stwierdzenia stosowania praktyk naruszających ogólne interesy konsumentów i sprawy o roszczenia związane z ich stosowaniem.

Wskutek nowelizacji w postępowaniu grupowym możliwe jest nie tylko dochodzenie stwierdzenia stosowania praktyk naruszających ogólne interesy konsumentów, lecz również roszczeń o charakterze odszkodowawczym.

Jedną z kwestii odróżniających powództwo przedstawicielskie od klasycznego postępowania grupowego jest możliwość oparcia dochodzonych roszczeń na tej samej podstawie prawnej. W przypadku postępowań grupowych roszczenia te muszą być natomiast oparte na tej samej lub takiej samej podstawie faktycznej.

Kolejne odstępstwo obejmuje wyłączenie wymogu utworzenia grupy i złożenia oświadczeń o przystąpieniu do grupy w przypadku powództw wytaczanych w sprawach o stwierdzenie stosowania praktyk naruszających ogólne interesy konsumentów. Co istotne, wyłączenie to nie dotyczy spraw o roszczenia związane ze stosowaniem ww. praktyk, obejmujących np. roszczenia odszkodowawcze.

Ponadto, w sprawach o roszczenia konsumentów wyłączono wymóg ujednolicenia poprzez zrównanie wysokości roszczeń dochodzonych przez członków grupy.

Do ustawy wprowadzono także definicję ogólnych interesów konsumentów. W uzasadnieniu projektu ustawy wyjaśniono, że pojęcie „zbiorowych interesów konsumentów” użyte w OchrKonkurU ma inny zakres, aniżeli to wykorzystane w implementowanej dyrektywie, które obejmuje obok ogólnego interesu konsumentów również interesy grupy konsumentów.

Beck Akademia - praktyczne szkolenia online - sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Doprecyzowano, że żądanie pozwu w sprawach o stwierdzenie stosowania praktyk naruszających ogólne interesy konsumentów obejmuje uznanie praktyki za naruszającą ogólne interesy konsumentów i nakazanie zaniechania jej stosowania, a w przypadku gdy pozwany zaprzestał stosowania tej praktyki po wytoczeniu powództwa – stwierdzenie zaniechania jej stosowania. Może również obejmować żądanie złożenia jednokrotnego albo wielokrotnego oświadczenia w odpowiedniej formie i o odpowiedniej treści o stosowaniu przez pozwanego praktyki naruszającej ogólne interesy konsumentów. Wskazano, iż roszczenia, które mogą być dochodzone w związku ze stosowaniem praktyk naruszających ogólne interesy konsumentów, określają odrębne przepisy oraz że wszystkie ww. roszczenia mogą być dochodzone jednym pozwem. W uzasadnieniu projektu ustawy wyjaśniono, że konsumenci będą mogli np. dochodzić roszczeń przysługujących im z tytułu niezgodności towaru z umową, czy też roszczeń wynikających z zamieszczenia klauzul niedozwolonych w umowach zawartych np. z bankiem, ubezpieczycielem, biurem podróży, czy deweloperem.

Legitymację procesową w sprawach o stwierdzenie stosowania praktyk naruszających ogólne interesy konsumentów lub w sprawach o roszczenia związane z ich stosowaniem przyznano wyłącznie podmiotom upoważnionym, tj. wpisanym do rejestru prowadzonego przez Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Szczegółowa regulacja dotycząca przedmiotowych podmiotów została wprowadzona do OchrKonkurU. Podmiot upoważniony prowadzi postępowanie w imieniu własnym, na rzecz wszystkich członków grupy.

Podmiot upoważniony został uwzględniony w katalogu podmiotów zwolnionych od kosztów sądowych – art. 96 ust. 1 ustawy z 28.7.2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 959). Jedynym kosztem ponoszonym przez konsumenta jest opłata za przystąpienie do grupy, która nie może przekraczać 5 % wartości dochodzonego przez członka grupy roszczenia pieniężnego, jednak nie może być wyższa niż 2000 zł, a w przypadku roszczenia niepieniężnego wyższa niż 1000 zł.

Podmiot upoważniony przed wytoczeniem powództwa wzywa przedsiębiorcę do zaniechania stosowania praktyk, w terminie 14 dni od dnia doręczenia wezwania. Wezwanie to nie może obejmować innych żądań lub roszczeń. W przypadku gdy przedsiębiorca nie zaprzestał w ww. terminie stosowania praktyk, podmiot upoważniony może wytoczyć powództwo.

Nowelizacja przewiduje również szereg udogodnień procesowych w omawianym postępowaniu, które obejmują m.in. brak obowiązku udowodnienia przez podmiot upoważniony szkody poniesionej przez konsumentów oraz winy pozwanego, czy też nakazanie pozwanemu lub osobie trzeciej wyjawienia lub wydania środka dowodowego znajdującego się w ich posiadaniu i służącego stwierdzeniu faktu istotnego dla rozstrzygnięcia, pod rygorem uznania za ustalone fakty, które miały zostać ustalone za jego pomocą, obciążenia tej strony obowiązkiem zwrotu kosztów postępowania niezależnie od wyniku sprawy oraz grzywny w wysokości do 50 000 zł.

W przypadku opóźnienia w wykonaniu prawomocnego wyroku wydanego w sprawie o stwierdzenie stosowania praktyk naruszających ogólne interesy konsumentów sąd może nałożyć na pozwanego grzywnę w wysokości do 5 000 000 zł.

Komentarz

Omawiane zmiany mające na celu wzmocnienie pozycji konsumentów ocenić należy jako kierunkowo celowe. Wątpliwości budzi natomiast sposób ich wprowadzenia. Przed nowelizacją regulacje przewidziane RoszczGrupU budziły szereg wątpliwości, niejednokrotnie prowadząc do zwrotów czy odrzuceń pozwów, nie wspominając nawet o daleko idącej przewlekłości tych postępowań. Dokonane zmiany, w negatywny sposób wpływające na klarowność regulacji, najpewniej tylko pogorszą tę sytuację.

Ślepy pozew bronią przed hejtem

Problem w pociągnięciu do odpowiedzialności cywilnej internatów naruszających dobra osobiste innych osób wynika z anonimowości. Nawet jeśli internetowy „hejter” działa pod własnym nazwiskiem (co rzadko się zdarza), często jego ofiara ma trudności z pozyskaniem jego pozostałych danych niezbędnych do złożenia pozwu. Zgodnie z art. 126 § 2 KPC niezbędne jest nie tylko podanie personaliów pozwanego, ale też wskazanie jego miejsca zamieszkania oraz podanie jego numeru PESEL.

Pozew uzupełni sąd

Bez tego nie można zainicjować postępowania. Na ten problem od lat zwracał uwagę m.in. rzecznik praw obywatelskich, który postulował wprowadzenie instytucji tzw. ślepego pozwu, na wzór rozwiązania funkcjonującego w USA. Pozwalałoby ono na wszczęcie postępowania nawet w sytuacji, gdy powód nie zna podstawowych danych pozwanego, który naruszył jego dobra osobiste w internecie. Projekt odpowiednich przepisów opracowali posłowie Trzeciej Drogi zrzeszeni w parlamentarnym zespole do walki z hejtem.

Przewiduje on wprowadzenie do procedury cywilnej postępowania odrębnego w sprawie ochrony dóbr osobistych przeciwko osobom o nieznanej tożsamości. Sądem właściwym do rozpoznawania takich spraw mają być sądy okręgowe. W tym trybie powód, składając pozew, miałby oznaczać pozwanego jako „osoba nieznana”. Do zainicjowania sprawy wystarczające ma być wskazanie, w jaki sposób doszło do naruszenia (wraz z udokumentowaniem tego w postaci wydruków, plików, zrzutów z ekranu etc.), podanie nazwy strony czy portalu, daty i godziny umieszczenia informacji w internecie i nazwy profilu lub loginu pozwanego.

Jednocześnie powództwo będzie musiało zawierać wniosek o zobowiązanie podmiotu świadczącego usługi drogą elektroniczną (np. portalu społecznościowego) do wskazania danych pozwanego.

Wówczas sąd w terminie siedmiu dni od złożenia pozwu ma występować z żądaniem do usługodawcy, za pośrednictwem którego doszło do naruszenia dóbr osobistych, o nadesłanie wszystkich posiadanych danych pozwanego pod rygorem kary grzywny. Ten będzie miał na to siedem dni. Następnie w ciągu tygodnia od uzyskania tych danych sąd będzie się zwracał do przedsiębiorcy telekomunikacyjnego z żądaniem danych na temat już ustalonego użytkownika internetu. Ten również będzie miał na odpowiedź siedem dni.

Zgodnie z projektowanym art. 50542 § 5 KPC, jeśli usługodawca lub przedsiębiorca telekomunikacyjny bez usprawiedliwionych powodów nie nadesłał wszystkich posiadanych danych, wówczas sąd będzie nakładał grzywnę w wysokości od 100 tys. zł do 1 mln zł. W przypadku gdy nie uda się uzyskać danych pozwanego, wówczas sąd umorzy postępowanie z urzędu, sporządzając uzasadnienie. Postanowienie to ma być zaskarżalne. Natomiast po uzyskaniu danych pozwanego sąd będzie już dalej rozpoznawał sprawę według przepisów ogólnych.

Beck Akademia - praktyczne szkolenia online - sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

W jakiej formule?

– Choć osobiście nie jestem zwolennikiem dodawania do KPC kolejnych postępowań odrębnych, to jednak osobom, których dobra osobiste są naruszane anonimowo, należy przyznać instrument do skutecznego dochodzenia swoich roszczeń na drodze cywilnej – mówi mec. Przemysław Szmidt, partner w kancelarii Filipiak Babicz. – Po pierwsze, postępowań odrębnych jest już w kodeksie sporo, po drugie, skoro po uzyskaniu danych pozwanego sąd ma rozpoznawać sprawę według przepisów ogólnych, to odrębność istnieje tylko na etapie wstępnym. Widziałbym więc nowe przepisy dotyczące de facto wymagań formalnych pozwu anonimowego i procedury pozyskiwania danych pozwanego wśród przepisów o warunkach formalnych pozwu – tłumaczy adwokat. Dodaje, że kluczowe jest, aby istnienie postępowania przeciwko osobom o nieznanej tożsamości było skorelowane z instrumentami nakazującymi przedsiębiorcom komunikacyjnym wskazanie danych anonimowego pozwanego. – Tak ma być i to z zagrożeniem karą grzywny od stu tysięcy do 1 mln zł – podsumowuje mec. Szmidt.

Etap legislacyjny: projekt wniesiony do Sejmu

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Nowe zasady zabezpieczenia społecznego dla marynarzy od 2025 r.

Problematyka zabezpieczeń społecznych marynarzy

Marynarze, podobnie jak inne grupy pracowników, objęci są konstytucyjnym prawem do zabezpieczenia społecznego. Jednak specyfika ich zawodu, polegająca na pracy w różnych jurysdykcjach, powoduje zróżnicowaną ochronę socjalną dla marynarzy mieszkających w Polsce. W obecnym systemie prawnym można wyróżnić trzy główne grupy marynarzy pod względem podlegania ubezpieczeniom społecznym:

  1. marynarze zatrudnieni na polskich statkach – podlegają ubezpieczeniom społecznym na zasadach przewidzianych przez polskie prawo, bez preferencyjnych rozwiązań;
  2. marynarze pływający pod banderą państw UE/EFTA – podlegają ubezpieczeniom społecznym zgodnie z ustawodawstwem państwa bandery;
  3. marynarze pływający pod banderą państw trzecich – grupa ta jest zróżnicowana pod względem zasad podlegania ubezpieczeniom społecznym, w zależności od umów międzynarodowych zawartych przez Polskę.

Obecne zasady podlegania ubezpieczeniom społecznym wpływają na decyzje polskich armatorów o rejestrowaniu statków pod obcymi banderami oraz na konkurencyjność polskich marynarzy na rynku pracy. Istnieją wątpliwości co do zgodności tych zasad z międzynarodowymi zobowiązaniami Polski.

Cele projektu ustawy

Projekt ustawy ma na celu dostosowanie systemu ubezpieczeń społecznych do realiów rynku pracy marynarzy, zapewnienie im pełnej ochrony socjalnej oraz realizację konstytucyjnego prawa do zabezpieczenia społecznego. Projekt uwzględnia również postulaty środowisk związanych z pracą na morzu.

Istota rozwiązań planowanych w projekcie

Projektowana ustawa obejmie marynarzy i ich rodziny pełną i ciągłą ochroną socjalną, wprowadzając jednolite zasady podlegania ubezpieczeniom społecznym i odprowadzania składek na te ubezpieczenia. Proponowane są różne schematy ubezpieczeniowe, zależnie od grupy marynarzy, a także szczegółowe zasady zgłaszania do ubezpieczeń i opłacania składek.

Beck Akademia - praktyczne szkolenia online - sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Marynarze mieszkający w Polsce, pływający na statkach pod banderą państwa trzeciego

Marynarze, którzy mają miejsce zamieszkania na terenie Polski pływający na statkach pod banderą państwa trzeciego, z którym Polska nie zawarła umowy dwustronnej o zabezpieczeniu społecznym, a ich pracodawca armator nie ma siedziby na terenie UE/EFTA, lub zatrudnieni przez pracodawcę armatora mającego siedzibę w UE, lub pływający na statkach pod banderą państwa trzeciego, z którym Polska zawarła umowę dwustronną o zabezpieczeniu społecznym, w której zamieszczono postanowienia dotyczące podlegania ubezpieczeniom społecznym przez marynarzy, będą uzyskiwali status marynarza wykonującego pracę na morzu, który będzie odrębnym tytułem ubezpieczeń społecznych uregulowanym w ustawie z 13.10.1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 497; dalej: SysUbSpołU).

Warunkiem zgłoszenia do ubezpieczeń społecznych będzie przedłożenie w ZUS zaświadczenia wystawionego przez agencję zatrudnienia lub dyrektora urzędu morskiego.

Składki będą finansowane w całości przez marynarza, który będzie ich płatnikiem. Będzie on jednak mógł skorzystać z usług agencji zatrudnienia, na podobnych zasadach na jakich obecnie biura rachunkowe świadczą usługi przedsiębiorcom.

Marynarze będą zobowiązani do opłacania składek przez 12 miesięcy od dnia uzyskania statusu marynarza, z możliwością zawieszenia tego statusu na okres do 3 miesięcy. Składki będą ustalane na podstawie minimalnego wynagrodzenia, z możliwością zadeklarowania wyższej podstawy. W przypadku dodatkowej aktywności zawodowej, marynarz będzie mógł zmienić tytuł ubezpieczeniowy na inny, np. umowę zlecenie.

Marynarze zatrudnieni na statkach pod banderą Polski

Dla tej grupy przewiduje się dwa schematy podlegania ubezpieczeniom społecznym:

  1. jako pracownicy zatrudnieni przez armatora;
  2. jako osoby posiadające status marynarza.

Marynarze zatrudnieni przez armatorów będą zgłaszani do ubezpieczeń społecznych przez pracodawców i pozostaną pod regulacjami pracowniczymi w zakresie ubezpieczeń społecznych. Płatnikiem składek zobowiązanym do opłacania składek będzie armator. Podstawą wymiaru składek będzie uzyskiwany przychód. Pozostawanie w stosunku pracy jest bezwzględnym tytułem do ubezpieczeń, co oznacza, że zawsze pracownik podlega ubezpieczeniom społecznym obowiązkowo, a ewentualna konieczność zgłoszenia do ubezpieczeń z innego tytułu powstanie, jeśli pracownik wykonuje umowę o pracę w niepełnym wymiarze i uzyskuje wynagrodzenie niższe niż minimalne.

W odniesieniu do osób posiadających status marynarza zgłaszanie do ubezpieczeń społecznych, podleganie ubezpieczeniu oraz opłacanie składek na te ubezpieczenia będzie oparte na zasadach dotyczących marynarzy mieszkających w Polsce, pływających na statkach pod banderą państwa trzeciego.

Tryb i zasady potwierdzania statusu marynarza

W każdym przypadku status marynarza będzie potwierdzany zaświadczeniem wydawanym przez:

  1. agencję zatrudnienia – dla marynarzy korzystających z jej pośrednictwa w zawarciu umowy, na podstawie której świadczą pracę na morzu;
  2. dyrektora urzędu morskiego – dla marynarzy niekorzystających z pośrednictwa agencji zatrudnienia.

Status marynarza będzie potwierdzany na podstawie umowy, na podstawie której marynarz świadczy pracę na morzu, lub wpisów do książeczki żeglarskiej lub praktyki pływania potwierdzonej zgodnie z przepisami wydanymi na podstawie art. 68 ustawy z 18.8.2011 r. o bezpieczeństwie morskim (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 1068; dalej: BezpMorskieU).

Zaświadczenie będzie potwierdzało status marynarza przy zgłoszeniu marynarza do ubezpieczeń społecznych na zasadach przewidzianych projekcie.

Etap legislacyjny

Projekt ustawy o zmianie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oraz niektórych innych ustaw został opublikowany jest obecnie na etapie opiniowania. Zgodnie z brzmieniem projektu, ma ona wejść w życie 1.1.2025 r.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Wieloetapowa procedura zgłoszeń

Do uregulowania kwestii sygnalistów zobligowała Polskę unijna dyrektywa 2019/1937. Nowe przepisy zaczną obowiązywać już 25.9.2024 r.

Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wydało co prawda niedawno osobliwy komunikat, z którego wynika, że system zgłoszeń wewnętrznych dla sygnalistów trzeba wdrożyć do 1.1.2025 r. i dopiero od tego dnia będą sankcje za brak tej procedury.

Głos zabrała także Państwowa Inspekcja Pracy. Na swojej stronie wskazuje, że z perspektywy PIP ochrona sygnalistów rozpocznie się 25.9.2024 r., natomiast przepisy określające zasady składania przez nich zgłoszeń o nieprawidłowościach będą wchodziły w życie w późniejszych terminach i nowe procedury w pełni zaczną obowiązywać dopiero od 1.1.2025 r.

– Problem polega na tym, że sygnalista nie będzie w takim wypadku wiedział, do kogo się zwrócić w swojej organizacji, skoro mechanizmy wewnętrzne mają obowiązywać dopiero od nowego roku – mówi Beata Baran-Wesołowska, radca prawny i partner w kancelarii BKB Baran Książek Bigaj.

Ekspertka rekomenduje, aby trzymać się daty 25.9.2024 r. na wdrożenie procedur. Ani interpretacja PIP, ani resortu nie stanowi bowiem prawa powszechnie obowiązującego i przed sądem trudno się będzie nimi posiłkować.

Co trzeba zrobić

Procedura zgłoszeń wewnętrznych, którą należy wdrożyć, ma pewien zakres elementów obligatoryjnych.

Po pierwsze, ustalenia wymaga sposób przyjmowania zgłoszeń. Chodzi o właściwie dostosowane kanały wewnętrzne.

Zgłoszenia mogą być przekazywane zarówno w formie ustnej, jak i pisemnej, w tym e-mailowej lub za pomocą stworzonego w tym celu rozwiązania IT (np. przeznaczonej do tego platformy).

Po drugie, należy określić osoby odpowiedzialne za przyjmowanie informacji o naruszeniach.

– Tutaj kluczowa jest kwestia poufności. Oddelegowanie np. całego działu HR do takiego zadania nie wydaje się być właściwym rozwiązaniem. Jeżeli firma nie chce zatrudniać do tych zadań nikogo nowego, to może oddelegować jedną osobę lub kilka, które wykonują w przedsiębiorstwie też inne zadania. Muszą one być jednak wyraźnie upoważnione pisemnie przez pracodawcę do takich działań – wyjaśnia ekspertka.

Zwraca jednocześnie uwagę, że jeżeli dany podmiot zdecyduje się na przyjmowanie zgłoszeń w formie e-mailowej, powinien w tym celu utworzyć odrębne skrzynki właśnie do tego typu komunikacji, aby zachować poufność procesu zgłoszeniowego.

Po trzecie, ważne jest też określenie podmiotu realizującego tzw. działania następcze. – Chodzi tutaj o osoby, które podejmą dalsze kroki związane ze zgłoszonym naruszeniem, czyli np. przeprowadzą rozmowy z ludźmi mogącymi coś wiedzieć na temat zasygnalizowanych nieprawidłowości, a także z człowiekiem, który mógł się ich dopuścić – tłumaczy mec. Baran-Wesołowska.

Po czwarte, istotne jest rozstrzygnięcie, czy dany podmiot będzie przyjmować zgłoszenia anonimowe.

– To są kwestie, które musimy ustalić, a następnie zapisać w procedurze zgłoszeń wewnętrznych – mówi ekspertka.

Prawo pracy – Sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Następne kroki

Kolejnym wymaganym krokiem są konsultacje takiej procedury z organizacją związkową, a jeżeli jej nie ma w zakładzie, to z przedstawicielami osób świadczących pracę. Trwają one nie krócej niż pięć dni i nie dłużej niż dziesięć dni od momentu przedstawienia projektu takich rozwiązań.

Następnie powinien nastąpić etap przyjęcia takiej procedury. Sposobów jest kilka.

– Może to być np. uchwała zarządu. Wszystko zależy od tego, w jakiej formie dany podmiot przyjmuje regulacje, które dotyczą jego funkcjonowania wewnętrznego – zaznacza mecenas.

Kolejny krok to ogłoszenie procedury wszystkich zatrudnionym. – Nie ma konieczności wzywania każdego pracownika, aby podpisał dokument, że się z nią zapoznał. Wystarczy, że e-mailowo albo za pomocą innego wewnętrznego narzędzia komunikacji przyjętego w firmie (np. intranet) zostanie o niej poinformowany. Zapoznać trzeba też osoby, które dopiero rekrutują się do firmy. W ich wypadku informacja w opublikowanym ogłoszeniu o pracę lub w formie e-mailowej, np. z linkiem do procedury, powinna być wystarczająca – dodaje.

Podstawa prawna: Ustawa o ochronie sygnalistów (Dz.U. z 2024 r. poz. 928).

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Stosowanie art. 5 KC niezgodne z prawem UE

Stan faktyczny

Polski spór między Urzędem a spółką Z (dalej jako: Z) dotyczył opóźnień w płatnościach tej spółki za wykonane przez ten Urząd usługi. Pierwsza spóźniona płatność, dokonana 20 dni po upływie terminu, dotyczyła kwoty 246 zł, a druga – dokonana 5 dni po upływie terminu – kwoty 369 zł. Urząd wniósł do Sądu Rejonowego Katowice-Zachód (sąd odsyłający) pozew o zapłatę kwoty 80 euro (tj. dwukrotność rekompensaty za koszty odzyskiwania należności, o której mowa w art. 10 ust. 1 pkt 1 ustawy z 8.3.2013 r. o przeciwdziałaniu nadmiernym opóźnieniom w transakcjach handlowych (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 1790; dalej: NadmOpTransHandlU) wraz z odsetkami.

Sąd odsyłający zwraca uwagę, że zgodnie z orzecznictwem polskich sądów powództwa o zapłatę stałej kwoty z tytułu kosztów odzyskiwania należności zostają oddalone, jeżeli opóźnienie dłużnika w zapłacie nie jest znaczne lub gdy kwota należności, z zapłatą której opóźnił się dłużnik, jest niewielka. Podstawą oddalenia tych powództw jest art. 5 KC. Ponadto, ten sąd podkreślał, że ta sprawa obrazuje taką praktykę, ponieważ nigdy nie orzeczono obowiązku zapłaty rekompensaty przez Z, mimo że ta spółka co najmniej 39 razy realizowała płatności z opóźnieniem. Wątpliwości sądu odsyłającego dotyczyły zgodności takiej wykładni z art. 6 ust. 1 w zw. z motywem 12 dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2011/7/UE z 16.2.2011 r. w sprawie zwalczania opóźnień w płatnościach w transakcjach handlowych (Dz.Urz. UE L z 2011 r. Nr 48, s. 1).

Stanowisko TS

Rekompensata

Trybunał wskazał, że art. 6 ust. 1 dyrektywy 2011/7/UE nakłada na państwa członkowskie obowiązek zapewnienia, aby w przypadku gdy w ramach transakcji handlowych wymagalne stają się odsetki za opóźnienia w płatnościach, wierzyciel był uprawniony do uzyskania od dłużnika minimalnej i stałej kwoty w wysokości 40 euro stanowiącej rekompensatę za koszty odzyskiwania należności. Ponadto art. 6 ust. dyrektywy 2011/7/UE nakłada na państwa członkowskie obowiązek czuwania nad tym, aby owa minimalna stała kwota była należna automatycznie, nawet w sytuacji braku przypomnienia skierowanego do dłużnika oraz aby stanowiła dla wierzyciela rekompensatę za poniesione przez niego koszty odzyskiwania należności.

Pojęcie „opóźnienia w płatnościach”, które leży u źródła prawa wierzyciela do otrzymania od dłużnika nie tylko odsetek, lecz również minimalnej stałej kwoty 40 euro na podstawie art. 6 ust. 1 dyrektywy 2011/7/UE, zostało zdefiniowane w art. 2 pkt 4 dyrektywy 2011/7/UE. Są to wszelkie płatności, które nie zostały dokonane w umownym lub ustawowym terminie. Dyrektywa ta obejmuje zatem, zgodnie z art. 1 ust. 2 2011/7/UE, „wszystkie płatności, które stanowią wynagrodzenie w transakcjach handlowych”, pojęcie „opóźnienia w płatnościach” ma zastosowanie do każdej transakcji handlowej rozpatrywanej indywidualnie [wyrok TS z 1.12.2022 r., X (Dostawy produktów medycznych), C-419/21, Legalis, pkt 30].

Zdaniem TS nic w treści art. 3 ust. 1, art. 4 ust. 1 czy art. 6 ust. 1 dyrektywy 2011/7/UE nie wskazuje na to, aby minimalna stała kwota przewidziana w tym ostatnim przepisie nie była należna w przypadku nieznacznego opóźnienia w płatnościach lub w związku z niską kwotą danej wierzytelności, za które to opóźnienie dłużnik ponosi wyłączną odpowiedzialność.

Trybunał powołał się również na cel dyrektywy 2011/7/UE, którym jest nie tylko zniechęcanie do opóźnień w płatnościach, poprzez zapobieganie sytuacjom, w których opóźnienia takie są korzystne finansowo dla dłużnika ze względu na niski poziom odsetek lub brak ich naliczenia w takiej sytuacji, ale również skuteczną ochronę wierzyciela przed takimi opóźnieniami (art. 1 ust. 1 dyrektywy 2011/7/UE w zw. z motywami 12 i 19). Trybunał podkreślił, że ani niska kwota należnej wierzytelności, ani nieznaczny charakter opóźnienia w płatnościach nie mogą uzasadniać zwolnienia dłużnika z zapłaty minimalnej stałej kwoty należnej tytułem rekompensaty za koszty odzyskiwania należności za każde opóźnienie w płatności, za które ponosi on wyłączną odpowiedzialność. Takie zwolnienie prowadziłoby do pozbawienia wszelkiej skuteczności (effet utile) art. 6 dyrektywy 2011/7/UE. Trybunał stwierdził, że w tych okolicznościach nie można uznać, iż ten dłużnik ma „jakikolwiek obiektywny powód” w rozumieniu art. 7 ust. 1 ak. 2 lit. c) dyrektywy 2011/7/UE, aby odstąpić od zapłaty stałej kwoty, o której mowa w art. 6 ust. 1 dyrektywy 2011/7/UE.

Beck Akademia - praktyczne szkolenia online - sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Obowiązek wykładni zgodnej z prawem UE

Trybunał przypomniał, że zasada wykładni zgodnej prawa krajowego z prawem Unii wymaga, aby sądy krajowe, przestrzegając w szczególności zakazu wykładni prawa krajowego contra legem, czyniły wszystko, co leży w zakresie ich kompetencji, uwzględniając wszystkie przepisy prawa krajowego i stosując uznane w porządku krajowym metody wykładni, aby zapewnić pełną skuteczność rozpatrywanej dyrektywy i dokonać rozstrzygnięcia zgodnego z realizowanymi przez nią celami (wyrok TS z 4.5.2023 r., ALD Automotive, C-78/22, Legalis, pkt 40).

Wymóg dokonywania wykładni zgodnej obejmuje w szczególności konieczność zmiany krajowego orzecznictwa przez sądy, jeżeli opiera się ono na interpretacji prawa krajowego, której nie da się pogodzić z celami dyrektywy. Z powyższego wynika, że sąd krajowy nie może skutecznie stwierdzić, iż nie można dokonać wykładni przepisu prawa krajowego zgodnie z prawem Unii jedynie ze względu na to, że do tej pory niezmiennie interpretowano ten przepis w sposób niezgodny z prawem Unii (wyrok TS z 6.11.2018 r., Max-Planck-Gesellschaft zur Förderung der Wissenschaften, C-684/16, Legalis, pkt 60).

W zakresie, w jakim art. 5 KC nie można interpretować w sposób zgodny z art. 6 dyrektywy 2011/7/UE, TS podkreślił, że polski sąd zobowiązany jest zapewnić pełną jego skuteczność, w razie konieczności z własnej inicjatywy, nie stosując przepisu prawa krajowego takiego jak art. 5 KC, bez konieczności żądania lub oczekiwania na uprzednie uchylenie tego przepisu w drodze ustawodawczej lub w jakimkolwiek innym trybie konstytucyjnym (wyrok TS z 24.6.2019 r., Popławski, C-573/17, Legalis, pkt 58).

Trybunał orzekł, że art. 6 ust. 1 dyrektywy 2011/7/UE należy interpretować w ten sposób, iż stoi on na przeszkodzie praktyce sądów krajowych polegającej na oddalaniu powództw o uzyskanie przewidzianej w tym przepisie stałej minimalnej kwoty stanowiącej rekompensatę za koszty odzyskiwania należności ze względu na to, że opóźnienie w płatnościach dłużnika jest nieznaczne lub że kwota długu, której dotyczy opóźnienie w płatnościach dłużnika, jest niewielka.

Komentarz

Trybunał uznał, że minimalna stała kwota w wysokości 40 euro stanowiąca rekompensatę za koszty odzyskiwania należności w rozumieniu art. 6 ust. 1 dyrektywy 2011/7/UE jest należna wierzycielowi, który wypełnił swoje zobowiązania, w odniesieniu do każdej opóźnionej płatności za transakcję handlową, i to bez względu na to, jaka jest kwota wierzytelności, której dotyczy opóźnienie w płatności, oraz jaka jest długość tego opóźnienia. Uzasadniając to stanowisko TS powołał się na wykładnię językową, systemową i celowościową art. 6 ust. 1 dyrektywy 2011/7/UE oraz tej dyrektywy.

W skutek tego wyroku musi ulec zmianie dotychczasowa linia orzecznicza polskich sądów, zgodnie z którą powództwa o zapłatę stałej kwoty z tytułu kosztów odzyskiwania należności oddala się, jeżeli kwota wierzytelności, której spłata jest opóźniona, nie przekracza równowartości w złotych kwoty 100–300 euro lub jeżeli opóźnienie w spłacie wierzytelności nie przekracza okresu od dwóch do sześciu tygodni. Zatem polskie sądy nie mogą już, zgodnie z zasadą wykładni zgodnej prawa krajowego z prawem Unii, powoływać się art. 5 KC, interpretowany w ten sposób, że rekompensatę dla wierzyciela uznaje się za „sprzeczną z zasadami współżycia społecznego”.

Należy podkreślić, że obowiązek tej wykładni zgodnej art. 10 ust. 1 pkt 1 NadmOpTransHandlU z art. 6 ust. 1 dyrektywy 2011/7/UE, w takim stanie faktycznym jak w niniejszej sprawie, tj. gdy opóźnienie dotyczy przedsiębiorcy (dłużnika) w relacji z organem publicznym (wierzycielem), nie powinno budzi wątpliwości. Co prawda, sytuacja w której organ publiczny w rozumieniu art. 2 pkt 2 dyrektywy 2011/7/UE jest wierzycielem kwoty pieniężnej wobec przedsiębiorstwa nie jest objęta zakresem tej dyrektywy. Jednakże polski ustawodawca uregulował, rozszerzając, prawo do rekompensaty za koszty odzyskiwania należności na sytuacje, które nie są objęte dyrektywą 2011/7/UE, w których wierzyciel kwoty, której płatność jest opóźniona, jest organem publicznym, a dłużnikiem jest przedsiębiorstwo, tak aby rekompensata była wypłacana dokładnie w ten sam sposób, niezależnie od tego, czy wierzyciel jest przedsiębiorstwem, czy organem publicznym. Występuje w takim przypadku efekt rozlania (spillover effect) prawa UE na prawo krajowe. W takich sytuacjach sąd krajowym ma obowiązek dokonać wykładni zgodnej prawa krajowego z prawem Unii, aby mający zastosowanie przepis prawa Unii, tj. art. 6 ust. 1 dyrektywy 2011/7/UE otrzymał identyczną wykładnię ze względu na zasadę jednolitości stosowania prawa UE.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Sztuczna inteligencja pomoże sędziom, ale ich nie zastąpi

Zakres zastosowania systemów AI w sądownictwie może być szeroki. Począwszy od wsparcia organizacji pracy sądów, a skończywszy na pomocy w codziennych zadaniach sędziów. O opinię w sprawie możliwości wykorzystania sztucznej inteligencji w wymiarze sprawiedliwości zapytaliśmy uczestników panelu prawników „Rzeczpospolitej”.

Pod koniec czerwca minister sprawiedliwości Adam Bodnar przedstawił propozycje na odciążenie sądów rozpatrujących sprawy frankowe. Pojawił się pomysł dotyczący wykorzystania sztucznej inteligencji w rozstrzyganiu spraw frankowych.

Jak wynika z raportu „Rekomendacje w zakresie zastosowania sztucznej inteligencji w sądownictwie i prokuraturze”, przygotowanego jeszcze pod koniec zeszłego roku przez grupę roboczą ds. sztucznej inteligencji (GRAI) przy Ministerstwie Cyfryzacji, systemy sztucznej inteligencji mogłyby dokonywać wstępnej selekcji dokumentów wnoszonych do sądu, np. sprawdzać, czy zaskarżana umowa zawiera klauzule abuzywne, czy roszczenie się przedawniło albo czy pozew ma braki formalne (system wskazywałby je jeszcze przed wniesieniem). Więcej kontrowersji budzi stosowanie AI przy sporządzaniu uzasadnień wyroków.

Łatwiejsza praca

Z tym, że sztuczna inteligencja powinna być postrzegana jako realne narzędzie ułatwiające pracę sędziów, zgodziło się aż 89 proc. uczestników panelu prawników. Tylko 6 proc. było przeciwnego zdania.

Zdaniem adwokata Pawła Litwińskiego AI powinna pomóc sędziom w wykonywaniu takich czynności jak choćby analiza danych.

– Obawiam się automatyzmu w stosowaniu SI przez część sędziów, przez co zatracone zostaną resztki czynnika ludzkiego, a prawo to nie matematyka – stwierdził dr Michał Bieniak, adwokat.

– Pomoc przy analizie orzecznictwa, doktryny, treści pism etc. w mojej ocenie jest niezbędna i będziemy mieli z tym niebawem do czynienia – ocenia doradca podatkowy Grzegorz Gębka.

zdjecie

Nowe technologie – Sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Sposób na odblokowanie sądów?

Z kolei z tezą, że sztuczna inteligencja może być efektywnym wsparciem w orzekaniu i odblokować sądownictwo z dużej ilości spraw, zgodziło się 61 proc. prawników. Przeciwną opinię miało 11 proc., a aż 28 proc. nie miało zdania w tej kwestii.

– Wydaje mi się, że uczciwa dyskusja na temat wad i zalet zastosowania sztucznej inteligencji w sądownictwie nie powinna ograniczać się do szantażu typu: „czy chciałbyś, by w twojej sprawie orzekała bezduszna maszyna?”, ale podejścia w stylu: „zbierzmy wszystkie aktualne dysfunkcje sądownictwa, zidentyfikujmy związane z nimi ryzyka i policzmy ich koszty, a następnie zastanówmy się, w jaki sposób możemy zminimalizować je, wykorzystując sztuczną inteligencję” – stwierdził prof. Krzysztof Koźmiński.

Natomiast dr hab. prof. Tomasz Safjański uważa, że w sprawach właściwych dla wymiaru sprawiedliwości jest zbyt wiele niestandardowych okoliczności, których AI nie będzie w stanie uwzględnić. Wymiar sprawiedliwości w zasadniczym kształcie pozostanie więc odporny na AI.

– W przypadku spraw o charakterze masowym bez wątpienia sztuczna inteligencja może w prosty sposób przyczynić się do znacznego uproszczenia rozpoznawania spraw, a co za tym idzie, przyspieszenia ich finalnego rozpoznawania – uważa adwokat Maciej Zaborowski.

AI w ograniczonym zakresie

Jednocześnie 72 proc. prawników uważa, że rozwiązania sztucznej inteligencji powinny być wykorzystywane w sądach jedynie w ograniczonym zakresie i służyć np. automatyzacji procedur i powtarzalnych czynności, co pozwoliłoby sędziom szybciej przygotować się do rozpraw (nie zgodziło się z tym 23 proc. ekspertów).

– Nie można w szczególności w sprawach rodzinnych albo karnych sprowadzać orzekania do algorytmu (tak naprawdę dotyczy to wszelkich postępowań) – stwierdził dr Bieniak.

– Sztuczna inteligencja nie może zastępować sędziów w rozstrzyganiu, ale może wesprzeć w wielu powtarzalnych, żmudnych czynnościach, sprawiając, że wymiar sprawiedliwości będzie bardziej efektywny. Sędziowie poświęcą czas rozstrzyganiu, merytorycznym zagadnieniom, a nie formalnościom – uważa radca prawny Monika Kamińska.

– Tak naprawdę dopiero uczymy się wykorzystania AI. Dlatego też wydaje mi się, że jeszcze jest mnóstwo nieodkrytych możliwości jej zastosowania w sądownictwie – stwierdził doradca podatkowy Grzegorz Gębka.

W panelu prawników „Rzeczpospolitej” o sztucznej inteligencji w wymiarze sprawiedliwości udział wzięło 18 ekspertów.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź