Spór o zarobki działaczy prawniczych samorządów
Jak ujawniliśmy w „Rz”, w marcu samorząd radców prawnych podniósł wynagrodzenia dla osób na stanowiskach kierowniczych oraz w pionie dyscyplinarnym. Najwięcej emocji wywołało podwojenie uposażenia prezesa Krajowej Rady Radców Prawnych (do 30 tys. zł), ale podwyżki były znacznie szersze.
Dwukrotny wzrost (do 5 tys. zł) zafundowano także szefom stałych komisji i zespołów problemowych.
Więcej niż minister
– Pełnienie funkcji w samorządzie powinno łączyć się z wynagrodzeniem. Jest to uzasadnione ilością czasu, jaki trzeba poświęcić na wykonywanie obowiązków, i odpowiedzialnością z tym związaną – mówi Marcin Sala-Szczypiński, były dziekan izby krakowskiej i były kandydat na prezesa samorządu.
Podkreśla jednak przy tym, że środki na tzw. ryczałty pochodzą ze składek radców prawnych, bo samorząd nie osiąga zysków jak przedsiębiorstwo. Dlatego przy ustalaniu ich wysokości należy zachować umiar. W jego ocenie można by tu stosować metodę porównawczą z odniesieniem do wynagrodzeń na stanowiskach o zbliżonym zakresie zadań. Podaje przykład ministra sprawiedliwości, który zarabia 18 tys. zł.
Krajowa Izba Radców Prawnych na swojej stronie zwracała głównie uwagę na podniesienie diet w pionie dyscyplinarnym. Po zmianach są one określane w formie widełek – w zależności od rodzaju postanowienia lub orzeczenia wynoszą one od 100 do 750 zł (wcześniej było to 200 zł), albo od 200 do 1800 zł (wcześniej było 600 zł). Wzrosło też m.in. uposażenie głównego rzecznika dyscyplinarnego.
– Dokonane zmiany wynagrodzeń w pionie dyscyplinarnym uważam za uzasadnione. Dotychczasowe sumy stały się po prostu nieadekwatne z punktu widzenia choćby częściowej kompensacji poświęcanego obowiązkom czasu i niedogodności związanych z podróżami – zaznacza Gerard Dźwigała, były główny rzecznik dyscyplinarny radcowskiego samorządu, a dziś przewodniczący Wyższego Sądu Dyscyplinarnego.
Zaznacza, że chodzi o bardzo doświadczonych, wysoko wykwalifikowanych prawników, którzy na co dzień z powodzeniem pracują w swoich kancelariach czy firmach. A wynagrodzenia z tytułu pełnionych funkcji w samorządzie mają im skompensować dochody utracone z powodu poświęcenia się działalności społecznej.
Zawodowi działacze
Kontrowersje wywołuje nie tylko sama wysokość wynagrodzeń, ale także możliwość łączenia stanowisk w samorządzie centralnym oraz izbowym.
– Budzi to dużą dezaprobatę w środowisku radcowskim – wskazuje Marcin Sala-Szczypiński. – Uważam, że powinno być to niedopuszczalne. Bo prowadzi do tego, że część działaczy może żyć wyłącznie z samorządu, odrywając się od wykonywania zawodu – dodaje.
– Na pewno prezes Krajowej Rady nie powinien łączyć funkcji z żadną inną „wykonawczą” funkcją w organach samorządu, ani na poziomie krajowym, ani izbowym. Tym bardziej nie powinien pobierać żadnego innego ryczałtu – wtóruje Andrzej Głogowski, były dziekan izby w Kielcach, który także bez powodzenia walczył na ostatnim zjeździe o prezesowski fotel.
Z kolei dr Piotr Cybula wskazuje, że być może warto byłoby pomyśleć nad jakimś kompleksowym mechanizmem regulowania wysokości wynagrodzeń.
– Zamiast co jakiś czas zastanawiać się nad tym, czy wysokość tego „wynagrodzenia” powinna być podwyższona, można wprowadzić mechanizm uzależniający tę kwotę np. od minimalnego lub średniego wynagrodzenia, ewentualnie np. od poziomu inflacji – tłumaczy radca prawny.
– Pytanie, czy stanowiska samorządowe powinny być płatne, jest trudne. Bo z jednej strony chodzi o to, by do samorządu nie szli ludzie, dla których to podstawowe źródło utrzymania. Bo robią się z nich „zawodowi działacze”. Ale z drugiej strony dla samorządu poświęca się czas i przekazuje wiedzę. Jeśli ktoś jest dobrym praktykiem i dzieli się swoim doświadczeniem z aplikantami, to należy mu zapłacić. Jeśli ktoś pracuje jako dziekan czy wicedziekan, to poświęca na to znaczną część swojej aktywności i za to jakaś forma zwrotu się należy – mówi adw. dr Karol Pachnik.
W samorządzie adwokackim nie można łączyć stanowisk w izbach i w Naczelnej Radzie Adwokackiej. Prezes NRA zarabia 15 tys. zł.
prof. Maciej Gutowski, były dziekan ORA w Poznaniu, partner w Gutowski i Wspólnicy
Ja zawsze pełniłem funkcje samorządowe społecznie, zresztą jak wszyscy w izbie poznańskiej. Ale w większości izb są one pełnione odpłatnie. Nie postuluję, aby pracować za darmo, ale pełniąc funkcje społecznie, trzeba dalej pracować jako adwokat, zarabiać i być niezależnym od wyborów do samorządu. Obok pytania, „czy powinno być to płatne”, jest więc również „ile”. Bo jeśli można zrobić sobie z samorządu sposób na życie, to powstaje grupa „wiecznych działaczy”, których znacząca część nie wykonuje zawodu, lub wykonuje go w bardzo ograniczonym zakresie. Hasła o „profesjonalizacji” funkcji samorządowych nie przekonują. Bo wówczas zmieniają się one w kolejny prosty urząd, a przez to tracą swój charakter. I być może ten proces obserwujemy.
Fiskus chce VAT od działek. Po wyroku TSUE ma łatwiej
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał wyrok w polskiej sprawie, ważny dla wszystkich sprzedających działki. Stanął po stronie skarbówki i będzie jej teraz łatwiej opodatkować transakcje – komentują eksperci.
– Spory o VAT od działek toczą się od lat, przepisy są niejasne, a wielu sprzedawców w ogóle nie wie o podatkowych obowiązkach. Orzeczenie TSUE może zachęcić skarbówkę do wnikliwszych kontroli – mówi Grzegorz Gębka, doradca podatkowy w kancelarii GTA.
Pełnomocnik pomaga w transakcji
Unijny sąd zajął się rozliczeniem sprzedającej działki kobiety. Dostała je wraz z mężem w 1989 r. Po prawie trzydziestu latach zaczęła się ich pozbywać. W sumie sprzedała 19 działek. Przygotowanie transakcji zleciła profesjonalnemu pełnomocnikowi. Do jego obowiązków należało m.in. dokonanie niezbędnych wpisów w księgach wieczystych i rejestrze gruntów, uzbrojenie nieruchomości w media, uporządkowanie terenu, uzyskanie niezbędnych zezwoleń i decyzji oraz reklamowanie gruntów. Przygotowane i uzbrojone działki zleceniobiorca wystawiał na sprzedaż. Cenę określał sam, z uwzględnieniem swojego zarobku.
Skarbówka sprawdziła transakcje i stwierdziła, że powinny być opodatkowane VAT. Fiskus uznał, że działania pełnomocnika występującego w imieniu właścicielki świadczą o profesjonalnym, ciągłym, zaplanowanym i zorganizowanym charakterze sprzedaży nieruchomości właściwym prowadzeniu działalności gospodarczej. Decyzję wymiarową dostał też jej małżonek.
Skarbówka zaostrzyła stanowisko
– Takich spraw jest dużo, skarbówka w ostatnich latach zaostrzyła swoje stanowisko i twierdzi, że jeśli sprzedawca korzysta z usług pełnomocnika, który załatwia wszystkie formalności, to jest podatnikiem VAT. Wielu właścicieli gruntów wpada w tę pułapkę, bo przyszli nabywcy często oferują im profesjonalną pomoc przy załatwianiu spraw związanych z transakcją, np. uzyskaniem decyzji o warunkach zabudowy. A dla fiskusa jest to argument przesądzający o tym, że sprzedawca prowadzi działalność gospodarczą, nawet wtedy, gdy pozbywa się tylko jednej działki – mówi Piotr Stryjewski, adwokat i doradca podatkowy w kancelarii Paczuski Taudul.
O takich problemach pisaliśmy już kilka lat temu (np. w „Rzeczpospolitej” z 21 stycznia 2021 r.), przedstawiając m.in. sprawę pielęgniarki sprzedającej działkę kupioną trzynaście lat wcześniej dla synów. Fiskus uznał ją za podatnika VAT, ponieważ formalności załatwiał pełnomocnik.
Szeroka definicja podatnika
Czy postępowanie skarbówki jest prawidłowe? Czy zlecenie przygotowania transakcji profesjonalnemu przedsiębiorcy powoduje, że sprzedawcę należy uznać za prowadzącego działalność gospodarczą? O to zapytał TSUE wrocławski WSA.
Unijny sąd przypomniał, że definicja podatnika w Dyrektywie VAT jest bardzo szeroka. Staje się nim także osoba podejmująca aktywne działania w zakresie obrotu nieruchomościami i angażująca środki podobne do wykorzystywanych przez handlowców. Może to polegać przykładowo na uzbrojeniu terenu albo czynnościach marketingowych. Takie działania zostały podjęte w rozpatrywanej sprawie. Wprawdzie wykonywał je w większości pełnomocnik, ale występował on w imieniu właścicieli oraz na ich rzecz, i to oni ponoszą ostateczne ryzyko gospodarcze (chyba że umowa stanowi inaczej, co powinien zbadać sąd odsyłający).
Reasumując, za podatnika VAT można uznać sprzedawcę, który powierzył przygotowanie transakcji profesjonalnemu przedsiębiorcy, jeśli ten pełnomocnik podjął aktywne działania w celu sfinalizowania transakcji, postępując jak klasyczny handlowiec.
– Obawiam się, że ten wyrok jeszcze bardziej ośmieli polskiego fiskusa – mówi Grzegorz Gębka.
– Każda sprawa jest inna i o wyniku ewentualnego sporu z urzędem decydują wszystkie jej okoliczności. Orzeczenie TSUE jest jednak na pewno korzystne dla skarbówki – podkreśla Piotr Stryjewski.
Jakie są konsekwencje uznania sprzedawcy działek za podatnika? – Musi się zarejestrować w urzędzie skarbowym, wystawić fakturę, wpisać ją do ewidencji, złożyć elektronicznie Jednolity Plik Kontrolny i zapłacić 23 proc. VAT – wyjaśnia Grzegorz Gębka.
Kiedy zwolnienie
Czy ma szanse na zwolnienie z podatku? – Tak, na podstawie art. 43 ust. 1 pkt 9 ustawy o VAT. Przepis ten stanowi o dostawie terenów niezabudowanych innych niż tereny budowlane. Chodzi o działki rolne, które nie zostały przeznaczone pod zabudowę w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego albo decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu. Teoretycznie można też skorzystać ze zwolnienia z art. 113, czyli do 200 tys. zł rocznie. Ale z reguły działki są droższe, poza tym tej preferencji nie stosuje się do terenów budowlanych – tłumaczy Piotr Stryjewski.
–Jeśli fiskus uzna sprzedawcę działek za prowadzącego działalność gospodarczą na gruncie VAT, może też okazać się, że powinien płacić jak przedsiębiorca PIT i składki ZUS – przestrzega Grzegorz Gębka.
Sygnatura akt: C-213/24
Kara sekwencyjna w przypadku czynu ciągłego
Opis stanu faktycznego
T.W. został oskarżony o to, że w okresie od 8.1.2023 r. do 6.3.2023 r. w T. działając z góry powziętym zamiarem rozpowszechniał treści pornograficzne z udziałem małoletnich, tj. o czyn z art. 202 § 3 KK, art. 202 § 4a KK w zw. z art. 11 § 2 KK, w zw. z art. 12 § 1 KK.
Wyrokiem z 30.10.2023 r., II K 1330/23, Sąd Rejonowy w T., uwzględniając wniosek prokuratora, złożony w trybie art. 335 § 1 KPK, uznał oskarżonego T.W. za winnego popełnienia zarzucanych mu czynów i wymierzył mu karę 6 miesięcy pozbawienia wolności oraz 2 lat ograniczenia wolności, polegającego na potrącaniu 15% wynagrodzenia w stosunku miesięcznym na rzecz Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę w okresie wykonywania kary.
Orzeczenie nie zostało zaskarżone i uprawomocniło się 7.11.2023 r.
Kasację na niekorzyść skazanego od powyższego rozstrzygnięcia wniósł Prokurator Generalny, zarzucając rażące i mające istotny wpływ na treść orzeczenia naruszenie przepisów prawa karnego procesowego, a mianowicie art. 343 § 6 i 7 KPK w zw. z art. 335 § 1 KPK, przez uwzględnienie wadliwego wniosku prokuratora o wydanie wobec T.W. wyroku skazującego bez przeprowadzenia rozprawy.
Prokurator Generalny wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.
Sąd Najwyższy, po rozpoznaniu kasacji wniesionej przez Prokuratora Generalnego na niekorzyść skazanego, uchylił zaskarżony wyrok i sprawę przekazał do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w T.
Uzasadnienie SN
Zdaniem Sądu Najwyższego kasacja Prokuratora Generalnego jest oczywiście zasadna, co pozwoliło na uwzględnienie jej na posiedzeniu w trybie art. 535 § 5 KPK.
Bezspornym pozostaje, że sąd, do którego oskarżyciel publiczny kieruje wniosek w trybie art. 335 § 1 KPK, z uwagi na treść art. 343 § 7 KPK, zobligowany jest do szczegółowej, to znaczy zarówno formalnej, jak i merytorycznej kontroli takiego pisma procesowego. W jej ramach niezbędne jest sprawdzenie czy przedłożone przez prokuratora propozycje pozostają zgodne z uprzednimi ustaleniami stron, a także czy nie popadają w sprzeczność z przepisami prawa materialnego. W przypadku braku pozytywnego wyniku tej weryfikacji sąd nie może uwzględnić wniosku, co rodzi konieczność postąpienia po myśli art. 343 § 7 KPK, chyba że na posiedzeniu, za zgodą oskarżonego (art. 343 § 3 KPK), dojdzie do modyfikacji konwalidującej uchybienia, która będzie czyniła zadość kryteriom z art. 335 § 1 KPK. Sąd, rozpoznając wniosek prokuratora uzgodniony z oskarżonym i złożony w oparciu o powołany przepis związany jest treścią wniosku, co nie oznacza obowiązku jego uwzględnienia wobec treści wskazanych przepisów prawa (por. wyroki Sądu Najwyższego z: 17.6.2015 r., V KK 177/15, Legalis; 10.6.2015 r., V KK 96/15, Legalis; 9.4.2015 r., IV KK 79/15, Legalis; 30.3.2015 r., II KK 75/15, Legalis; 5.12.2013 r., V KK 342/13, Legalis; 25.3.2009 r., III KK 33/09, Legalis; 8.9.2009 r., IV KK 287/09, Legalis).
Uwzględniając wniosek prokuratora Sąd Rejonowy w T. przy wymierzaniu oskarżonemu kary nie zastosował normy wynikającej z art. 57b KK mimo jej obligatoryjnego charakteru. To zaś doprowadziło do niezasadnej konkluzji o możliwości zastosowania wobec T.W. dobrodziejstwa wynikającego z art. 37b KK. Na tym tle należało dostrzec, że problematyka możliwości łącznego zastosowania art. 57b KK i art. 37b KK stała się polem rozważań Sądu Najwyższego, gdzie stwierdzono, iż istnienie podstawy do nadzwyczajnego obostrzenia kary w oparciu o treść art. 57b KK w związku ze skazaniem w warunkach określonych w art. 12 § 1 KK nie uniemożliwia w ogóle możliwości zastosowania przez sąd orzekający w danej sprawie instytucji określonej w art. 37b KK. Może to jednak nastąpić wówczas, gdy w konkretnej sprawie, przy uwzględnieniu wysokości dolnej granicy ustawowego zagrożenia karą pozbawienia wolności, możliwe jest jej orzeczenie w takim wymiarze, że jej obligatoryjne obostrzenie (powyżej dolnej granicy ustawowego zagrożenia) powoduje, iż wymiar tak orzeczonej kary nie przekracza 3 miesięcy pozbawienia wolności, a jeżeli górna granica ustawowego zagrożenia wynosi przynajmniej 10 lat, wówczas 6 miesięcy pozbawienia wolności, czyli tylko w warunkach, gdy możliwe jest jednocześnie respektowanie obligatoryjnego charakteru przepisu art. 57b KK oraz treści art. 37b KK w zakresie maksymalnej wysokości kary pozbawienia wolności jako kary sekwencyjnej orzeczonej za dany występek. W praktyce będzie to możliwe jedynie w zakresie tych występków, w których dolna granica ustawowego zagrożenia nie przekracza 5 miesięcy pozbawienia wolności (por. wyrok SN z 22.2.2023 r., V KK 331/22, Legalis). Tymczasem przypisane skazanemu przestępstwo z art. 202 § 3 KK zagrożone jest karą od 2 lat pozbawienia wolności, co jednoznacznie wykluczyło możliwość zastosowania dobrodziejstwa wynikającego z art. 37b KK. Tym samym Sąd Rejonowy w T., uwzględniając wadliwy wniosek prokuratora, dopuścił się rażącego naruszenia art. 57b KK przez jego niezastosowanie, co zaś w konsekwencji doprowadziło do niezasadnego oparcia rozstrzygnięcia o karze o dyspozycję art. 37b KK, który w realiach niniejszej sprawy zastosowania znaleźć nie mógł.
Niezależnie od powyższego Prokurator Generalny trafnie także eksponował, że Sąd Rejonowy w T. doprowadził do uwzględnienia wniosku prokuratora i wydania wyroku bez obligatoryjnego orzeczenia środka karnego w postaci zakazu zajmowania wszelkich lub określonych stanowisk, wykonywania wszelkich lub określonych zawodów lub działalności, związanych z wychowaniem, edukacją, leczeniem małoletnich lub opieką nad nimi. Zgodnie z art. 41 § 1a zd. drugie KK (w brzmieniu obowiązującym do 30.9.2023 r., a po tej dacie, w myśl dyspozycji art. 41 § 1a pkt 2 KK) „sąd orzeka zakaz zajmowania wszelkich lub określonych stanowisk, wykonywania wszelkich lub określonych zawodów albo działalności, związanych z wychowaniem, edukacją, leczeniem małoletnich lub z opieką nad nimi na czas określony albo dożywotnio w razie skazania za przestępstwo przeciwko wolności seksualnej lub obyczajności na szkodę małoletniego”. Czyn przypisany T.W., zakwalifikowany z art. 202 § 3 KK i art. 202 § 4a KK w zw. z art. 11 § 2 KK, w zw. z art. 12 § 1 KK, należy do kategorii przestępstw objętych powyższą regulacją. Dlatego orzeczenie wobec oskarżonego określonego w art. 41 § 1a KK środka karnego było w przedmiotowej sprawie obowiązkowe. Uwzględnienie przez sąd wniosku prokuratora o skazanie bez przeprowadzenia rozprawy w sytuacji, gdy złożona przezeń propozycja sankcji naruszała treść art. 41 § 1a KK, stanowiło rażący błąd, wywierający istotny wpływ na treść zaskarżonego wyroku.
Tożsame względy zasadną czyniły także argumentację Prokuratora Generalnego dotyczącą nienależytej kontroli wniosku prokuratora, a przez to braku orzeczenia przez Sąd Rejonowy w T. obligatoryjnego świadczenia pieniężnego w kwocie co najmniej 10.000 zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Obowiązek powyższego orzeczenia jednoznacznie wynikał z treści art. 43a § 3 KK.
Komentarz
Tło rozpoznawanej sprawy jawi bezsporne twierdzenie, że Sąd Rejonowy w T. nie zrealizował ciążących na nim obowiązków związanych z procedowaniem w trybie art. 335 § 1 KPK. Chodzi o to, że nie wykazał należytej staranności podczas kontroli wniosku o skazanie bez rozprawy. Doprowadziło to do uwzględnienia wniosku i wydania wyroku z rażącym naruszeniem norm prawa materialnego. W pierwszej kolejności należało wszak dostrzec, że sąd rejonowy skazując T.W. za czyn z art. 202 § 3 KK i art. 202 § 4a KK w zw. z art. 11 § 2 KK, w zw. z art. 12 § 1 KK przy wymierzaniu kary nie był uprawniony do skorzystania z warunków określonych w art. 37b KK, albowiem pozostawało to w kolizji z dyspozycją art. 57b KK. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że Sąd Najwyższy podjął słuszną decyzję o uchyleniu wyroku i przekazaniu sprawy do ponownego rozpoznania.
VAT in digital age wreszcie wchodzi w życie
Dyrektywa Rady 2006/112/WE z 28.11. 2006 r. w sprawie wspólnego systemu podatku od wartości dodanej (Dz.Urz. UE L z 2006 r. Nr 347, s. 1; dalej: VATDyr) to akt prawny leciwy. A czasy się zmieniają. Organy unijne definiują obecną epokę jako „cyfrową”. I to w szerokim tego słowa znaczeniu. Rozwój gospodarki cyfrowej znacząco wpłynął bowiem na funkcjonowanie unijnego systemu podatku od wartości dodanej. System ten nie jest dostosowany do nowych cyfrowych modeli biznesowych i nie pozwala na pełne wykorzystanie danych generowanych w wyniku transformacji cyfrowej. Cyfrowa rewolucja w VAT ma zatem kilka odcieni. Chodzi w niej nie tylko o nowe zasady opodatkowania platform cyfrowych ale też o szersze wykorzystanie narzędzi elektronicznych do podatkowej sprawozdawczości. Aby jednak nie wpaść w pułapkę posługiwania się ogólnikami, w niniejszym opracowaniu zamieścimy swego rodzaju kalendarium zmian, jakie w VAT na nas czekają.
Zmiany od 1.1.2027 r.
Zmiana dotknie dostawców gazu w systemie gazowym, sprzedawców energii elektrycznej lub cieplnej lub chłodniczej poprzez sieci dystrybucji. W sytuacji, gdy dostawy te są realizowane na rzecz konsumenta albo na rzecz podatnika lub osoby prawnej niebędącej podatnikiem, których wewnątrzwspólnotowe nabycia towarów nie podlegają opodatkowaniu VAT a dostawcą jest podatnik nieposiadający siedziby w kraju dostawy, transakcje takie traktowane będą jak WSTO. Oznacza to w praktyce możliwość rozliczania VAT z tego tytułu w ramach procedury OSS. Czyli VAT zagraniczny, należny w miejscu dostawy płacony jest za pośrednictwem lokalnego urzędu skarbowego.
Zmiana ma szczególne znaczenie np. dla podmiotów z branży elektromobilności. Choć dotyczy ich jedynie punktowo, skierowana jest bowiem w stronę tych, którzy odpowiadają już za realne naładowanie pojazdu elektrycznego konsumentom. Co ciekawe, zastosowanie tych przepisów będzie miało miejsce jedynie do 30.6.2028 r. Dlaczego? O tym poniżej.
Zmiany od 1.7.2028 r.
Po pierwsze – pojawią się nowe zasady opodatkowania tzw. platform cyfrowych (póki co, fakultatywne, do 31.12.2029 r.). Szerzej o nich w dalszej części. Po drugie, w tej dacie wejdą w życie przepisy o pojedynczej rejestracji VAT. W praktyce, procedura OSS znajdzie zastosowanie nie tylko do WSTO ale także wszelakich dostaw towarów i świadczenia usług opodatkowanych zagranicą, dla których z uwagi na status nabywcy nie ma możliwości zastosowania odwrotnego obciążenia. Rozszerzenie zakresu OSS i IOSS zapewnić ma dalsze zmniejszenie konieczności wielokrotnej rejestracji do celów VAT w UE.
Nowe zasady dotkną też przemieszczenia towarów własnych do innych krajów UE. Dziś przemieszczenia takie często podlegają opodatkowaniu i skutkują koniecznością rejestracji do celów VAT w innym kraju UE. Istnieją w tym zakresie tylko ściśle określone wyjątki, a jednym z nich jest także stosowanie procedury call-off stock. Począwszy od ww. daty, procedura ta zostanie wycofywana z obrotu…
Zmiany od 30.6.2029 r.
… a jej zmierzch nastąpi ostatecznie 30.6.2029 r.
Zmiany od 1.1.2030 r.
Platforma cyfrowa to narzędzie umożliwiające łączenie dwóch odrębnych użytkowników celem zrealizowania transakcji. W schemacie tym mamy więc trzy podmioty: dwóch użytkowników i platformę cyfrową – przedsiębiorcę prowadzącego taką platformę. Wprowadzony model zakłada wprowadzenie pojęcia podmiotów uznawanych za dostawcę. Platformy cyfrowe będą rozliczać się z VAT od właściwej dostawy, w przypadku gdy dostawca nie nalicza VAT. Zapewni to równe traktowanie rynku internetowego i np. rynku tradycyjnego w sektorach krótkoterminowego najmu lokali mieszkalnych i przewozu osób. Doprecyzowana zostanie także kwestia dotycząca traktowania usług ułatwiających, aby umożliwić jednolite stosowanie przepisów dotyczących miejsca opodatkowania.
Zmiany od 1.7.2030 r.
Pojawią się nowe wymogi w zakresie sprawozdawczości cyfrowej. Środki do realizacji tego celu będą dwa: po pierwsze, zmiana sposobu traktowania faktur elektronicznych. Domyślnym systemem wystawiania faktur będzie fakturowanie elektroniczne. Stosowanie faktur papierowych ma być możliwe tylko w sytuacjach, w których państwa członkowskie na nie zezwolą. VATDyr zawierać będzie zmienioną definicję faktury elektronicznej, odwołującą się do normy europejskiej.
Po drugie, zmieni się sprawozdawczość wewnątrzwspólnotowa. Dziś podatnicy składają informacje podsumowujące VAT UE (zgodnie z art. 100 ust. 1 VATU. To sposób nieadekwatny do celów gospodarki cyfrowej. Co więcej, informacje podsumowujące zawierają jedynie dane zagregowane dla każdego podatnika, a nie dane dotyczące poszczególnych transakcji. Ponadto nie pozwalają one na porównanie danych dotyczących dostaw z danymi dotyczącymi nabyć, ponieważ w dyrektywie VAT pozostawiono państwom członkowskim fakultatywną możliwość zgłaszania wewnątrzwspólnotowych nabyć, a obowiązek taki wprowadziła mniej niż połowa państw członkowskich. Nowy system sprawozdawczości ma dostarczać informacji państwom członkowskim również w czasie niemal rzeczywistym. Faktura dokumentująca czynności unijne wystawiana będzie obowiązkowo nie później niż 10 dni od dnia wystąpienia zdarzenia powodującego powstanie obowiązku podatkowego.
Zmiany od 1.1.2035 r.
Państwa członkowskie, które wprowadziły swoje własne systemy e-fakturowania uzyskały dłuższy okres przejściowy, związany z dostosowaniem tych systemów do nowych wymogów unijnych. Do tej bowiem daty, system e-fakturowania w UE ma być w pełni zharmonizowany. To ważna cezura także dla Polski, przy założeniu rzecz jasna, że nasz rodzimy system KSeF zostanie skutecznie wdrożony. KSeF obowiązkowy co prawda nie obowiązuje, ale zgoda Komisji Europejskiej już tak i to dla owego przesunięcia wystarczające.
Komentarz
Nie jestem największym orędownikiem opisywanych zmian. Pod wieloma względami są one niepełne i nieingerujące w największe patologie rozliczeń VAT, np. w ramach transakcji wewnątrzwspólnotowych. Szkoda, że nie ma np. powszechnego stosowania systemu OSS do wszystkich transakcji unijnych, w tym dla klasycznego transakcyjnego WDT i WNT. Warto zaznaczyć, że omawiane przepisy nie są jedynymi w ramach reformy VIDA. Są też dwa rozporządzenia wykonawcze (a więc obowiązujące bezpośrednio). Jedno z nich dotyczy np. punktowej reformy systemu VIES. Ale to temat na inną opowieść.
Wspólnik spółki partnerskiej z preferencją? ZUS wyjaśnia
Sprawa dotyczy przedsiębiorcy, który od 20.3.2024 r. prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą. Początkowo korzystał z ulgi na start, tj. ze zwolnienia z opłacania składek (z wyjątkiem składki zdrowotnej) przez sześć miesięcy. Następnie zaczął regulować należności do ZUS-u na preferencyjnych zasadach (tj. od podstawy wymiaru nie niższej niż 30 proc. minimalnego wynagrodzenia). Od 1.1.2025 r. wynosi ono 4666 zł, więc preferencyjna podstawa wymiaru jest równa kwocie 1399,80 zł.
W efekcie należności do ZUS płacone przez 24 miesiące wynoszą w 2025 r. 442,88 zł, w tym składki:
- emerytalna – 273,24 zł
- rentowa – 111,98 zł
- wypadkowa – 23,37 zł
- chorobowa – 34,29 zł.
Przedsiębiorca musiał też spełnić wszystkie niezbędne warunki. Przypomnijmy, że opłacanie niższych składek na ubezpieczenia społeczne jest możliwe, gdy zostaną spełnione dwie główne przesłanki. Po pierwsze, taka osoba nie może prowadzić innej firmy (i nie prowadziła jej w okresie ostatnich 60 miesięcy kalendarzowych przed dniem rozpoczęcia działalności gospodarczej). Po drugie, przedsiębiorca nie ma prawa wykonywać pracy na rzecz byłego pracodawcy, u którego w bieżącym – lub w poprzednim – roku kalendarzowym pracował na etacie i realizował czynności należące do obecnie prowadzonego biznesu.
Ten warunek dotyczy nie tylko pierwszego dnia działalności firmy, ale całego 24-miesięcznego okresu korzystania z obniżonych składek ZUS-u. Oznacza to, że od dnia, w którym rozpocznie się współpracę z byłym pracodawcą, traci się prawo do preferencji.
Problem w tym, że w omawianym przypadku w trakcie korzystania z ulgowych zasad przedsiębiorca zaczął być wspólnikiem spółki partnerskiej. W efekcie nabrał wątpliwości, czy w takim przypadku będzie mógł dalej płacić składki od podstawy wymiaru nie niższej niż 30 proc. minimalnego wynagrodzenia. Z tego powodu skierował do ZUS-u wniosek o interpretację przepisów.
ZUS uznał, że wnioskodawca może korzystać z ulgi.
Jak bowiem wskazał, prawo do obniżonej podstawy wymiaru przysługuje także osobom, które podejmują w okresie korzystania z preferencji dodatkową pozarolniczą działalność gospodarczą lub aktywność biznesową, która nie uprawnia do płacenia niższych składek (np. jako wspólnik spółki partnerskiej).
Organ rentowy zaznaczył jednocześnie, że w wydanej decyzji nie rozstrzyga o kwestii zbiegu tytułów do ubezpieczeń, tylko odpowiada na pytanie zadane we wniosku.
Decyzja ZUS oddział w Gdańsku: DI/100000/43/182/2025
Przedawnienie roszczeń konsumenta
Stan faktyczny
Hiszpański spór pomiędzy konsumentką MF a Bankiem dotyczył umowy kredytu hipotecznego. MF wniosła powództwo o stwierdzenie nieważności warunku dotyczącego kosztów ze względu na jego nieuczciwy charakter. W pozwie tym MF żąda również zwrotu kwoty odpowiadającej połowie honorariów notarialnych i całości kosztów związanych z wpisem do księgi wieczystej, wraz z odsetkami ustawowymi. Bank utrzymuje, że roszczenie o zwrot tej kwoty uległo przedawnieniu.
Sąd odsyłający ma wątpliwości co do możliwości odmiennego traktowania na podstawie hiszpańskiego prawa, w świetle zasady równoważności, po pierwsze, wniosku żądania stwierdzenia nieważności warunku, który ma być nieuczciwy, a po drugie, żądania opartego na skutkach restytucyjnych takiego stwierdzenia.
Stanowisko TS
Zasada równoważności oznacza, że zasady stosowania prawa Unii, podlegające wewnętrznemu porządkowi prawnemu państw członkowskich na mocy zasady ich autonomii proceduralnej, nie mogą być mniej korzystne od zasad regulujących podobne sytuacje o charakterze wewnętrznym (wyrok TS z 17.5.2022 r., Unicaja Banco, C-869/19, Legalis, pkt 22).
Zgodnie z orzecznictwem TS art. 6 ust. 1 dyrektywy Rady 93/13/EWG z 5.4.1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich (Dz.Urz. UE L z 1993 r. Nr 95, s. 29) należy interpretować w ten sposób, że warunek umowny uznany za nieuczciwy należy co do zasady uznać za nigdy nieistniejący, tak aby nie wywoływał on skutków wobec konsumenta. W związku z tym sądowe stwierdzenie nieuczciwego charakteru takiego warunku powinno mieć co do zasady skutek w postaci przywrócenia sytuacji prawnej i faktycznej konsumenta, w jakiej znajdowałby się on w braku tego warunku. Z powyższego wynika, że obowiązek wyłączenia przez sąd krajowy nieuczciwego warunku umownego nakazującego zapłatę kwot, które okazują się nienależne, wiąże się co do zasady z odpowiednim skutkiem restytucyjnym dotyczącym tych kwot (wyrok TS z 9.7.2020 r., Raiffeisen Bank i BRD Groupe Société Générale, C-698/18 i C‑699/18, Legalis, pkt 54).
Trybunał już uznał, że ochrona konsumenta nie jest bezwarunkowa i że ustalanie rozsądnych terminów do wniesienia środków zaskarżenia pod rygorem prekluzji w interesie pewności prawa jest zgodne z prawem Unii (wyrok TS z 22.4.2021 r., Profi Credit Slovakia, C-485/19, Legalis, pkt 57). Ponadto, art. 6 ust. 1 i art. 7 ust. 1 dyrektywy Rady 93/13/EWG nie stoją na przeszkodzie uregulowaniom krajowym, które choć przewidują, że roszczenie o stwierdzenie nieważności nieuczciwego warunku w umowie zawartej między przedsiębiorcą a konsumentem nie ulega przedawnieniu, przewidują przedawnienie roszczenia opartego na skutkach restytucyjnych tego stwierdzenia nieważności. Pod warunkiem, że ten termin nie będzie mniej korzystny niż terminy dotyczące podobnych środków prawnych istniejących w prawie krajowym (zasada równoważności) oraz nie uczyni on wykonywania praw przyznanych przez porządek prawny Unii, w szczególności dyrektywę 93/13/EWG, praktycznie niemożliwym lub nadmiernie utrudnionym (zasada skuteczności) (wyrok TS z 8.9.2022 r., D.B.P. i in. (Kredyt hipoteczny denominowany w walucie obcej), od C-80/21 do C‑82/21, Legalis, pkt 90).
Trybunał przypomniał, że poszanowanie zasady równoważności wymaga, aby rozpatrywana norma krajowa znajdowała zastosowanie bez różnicy do roszczeń opartych na naruszeniu prawa Unii oraz do roszczeń opartych na naruszeniu prawa wewnętrznego, mających podobny przedmiot i podstawę (wyrok C-698/18, pkt 76). W związku z tym dyrektywa 93/13/EWG i zasada równoważności nie stoją na przeszkodzie temu, aby roszczenie oparte na skutkach restytucyjnych stwierdzenia nieważności nieuczciwego warunku umownego było obwarowane terminem przedawnienia, przy utrzymaniu braku przedawnienia roszczenia o stwierdzenie nieważności takiego warunku, o ile ten termin przedawnienia nie jest mniej korzystny niż termin mający zastosowanie do roszczeń opartych na naruszeniu prawa wewnętrznego i mających podobny przedmiot i podstawę.
Trybunał wskazał, że w niniejszej sprawie do sądu krajowego należy zbadanie istnienia podobieństwa, pod kątem ich przedmiotu, podstawy oraz istotnych elementów, między roszczeniem w postępowaniu głównym a innymi rodzajami roszczeń opartych na prawie krajowym, które ten sąd przytacza we wniosku o wydanie orzeczenia w trybie prejudycjalnym (wyrok C-698/18, pkt 77). Do celów tego badania sąd ten będzie musiał zatem sprawdzić, czy hiszpański porządek prawny przewiduje w dziedzinach innych niż objęte dyrektywą 93/13/EWG roszczenia oparte na skutkach stwierdzenia nieważności, które są podobne pod względem przedmiotu, podstawy i istotnych elementów do roszczenia podniesionego przez MF, ale które zgodnie z prawem krajowym lub orzecznictwem krajowym nie podlegają jednak terminowi przedawnienia porównywalnemu z terminem mającym zastosowanie do tego ostatniego roszczenia. W przypadku odpowiedzi twierdzącej TS uznał, że uregulowanie krajowe przewidujące stosowanie tego terminu przedawnienia do roszczenia w postępowaniu głównym naruszałoby zasadę równoważności. W tych okolicznościach do sądu odsyłającego należy zbadanie poszanowania zasady równoważności z uwzględnieniem powyżej wskazanych elementów (wyrok TS z 26.9.2018 r., Staatssecretaris van Veiligheid en justitie (Skutek zawieszający apelacji), C-180/17, Legalis, pkt 42).
Reasumując TS orzekł, że art. 6 ust. 1 i art. 7 ust. 1 dyrektywy 93/13/EWG oraz zasadę równoważności należy interpretować w ten sposób, iż nie stoją one na przeszkodzie uregulowaniom krajowym lub orzecznictwu krajowemu, które – choć przewidują, że roszczenie o stwierdzenie nieważności nieuczciwego warunku w umowie zawartej między przedsiębiorcą a konsumentem nie ulega przedawnieniu – przewidują przedawnienie roszczenia opartego na skutkach restytucyjnych tego stwierdzenia nieważności, o ile krajowy porządek prawny przewiduje w dziedzinach innych niż objęte dyrektywą 93/13/EWG roszczenia oparte na skutkach stwierdzenia nieważności, które są podobne pod względem przedmiotu, podstawy i istotnych elementów do roszczenia opartego na takich skutkach restytucyjnych, podlegające terminowi przedawnienia porównywalnemu z terminem mającym zastosowanie do tego ostatniego roszczenia.
Komentarz
W niniejszym wyroku TS wyjaśnił, w jaki sposób sąd krajowy powinien interpretować zasadę równoważności w kontekście reguł dochodzenia przez konsumenta roszczeń o stwierdzenie nieważności warunku umownego dotyczącego kosztów w umowie kredytu hipotecznego (zob. art. 3851 KC) i roszczeń opartych na skutkach restytucyjnych takiego stwierdzenia nieważności, co do których w prawie krajowym państwa członkowskiego obowiązują inne terminy przedawnienia. Trybunał szczegółowo określił kryteria, które powinien stosować w ramach tego badania sąd krajowy.
Niniejszy wyrok zasługuje na szczególną uwagę, ponieważ regulacje przyjęte przez państwa członkowskie w ramach ich autonomii proceduralnej podlegają jednak weryfikacji przez Trybunał w kontekście zasad skuteczności i równoważności. Orzeczenia TS odnoszące się tej drugiej zasady nie są zbyt częste, stąd wykładnia TS zawarta w niniejszym wyroku może być pomocna dla polskich sądów również co do interpretacji innych zagadnień proceduralnych związanych z umowami kredytu w kontekście zasady równoważności.
Wyrok TS z 13.3.2025 r., Banco Santander, C-230/24, Legalis
Zmiany w akcyzie podpisane: papierosy elektroniczne, saszetki i inne wyroby nikotynowe
Art. 1 ust. 1 ustawy z 6.12.2008 r. o podatku akcyzowym (t.j. Dz.U. z 2025 r. poz. 126 ze zm.) określa opodatkowanie podatkiem akcyzowym wyrobów akcyzowych oraz samochodów osobowych. Katalog ten już niebawem ulegnie rozszerzeniu. W niniejszym opracowaniu skupimy się właśnie na nowych kategoriach wyrobów opodatkowanych akcyzą. Dotyczą one szeroko rozumianego waporyzowania. Zmiany są radykalne i konstrukcyjnie ciekawe. Z jednej strony akcyza obciąży nie tylko substancje, ale też urządzenia (do tej pory podobny zaszczyt spotyka jedynie samochody osobowe, niebędące wszakże wyrobami akcyzowymi), z drugiej pojawi się w istocie podwójne opodatkowanie akcyzą.
Urządzenia do waporyzacji
Zgodnie z nowymi przepisami urządzenia do waporyzacji to wielorazowe papierosy elektroniczne, podgrzewacze i urządzenia wielofunkcyjne, z wyłączeniem urządzeń przeznaczonych wyłącznie do celów medycznych. Wielorazowe papierosy elektroniczne to z kolei urządzenia umożliwiające wytworzenie i spożycie aerozolu z płynu do papierosów elektronicznych, które są przeznaczone do ponownego napełniania płynem do papierosów elektronicznych lub wymiany zbiornika z płynem do papierosów elektronicznych, również te, które wymagają zewnętrznego zasilania lub sterowania. Podgrzewacze to natomiast urządzenia umożliwiające wytworzenie i spożycie aerozolu z wyrobów nowatorskich bez ich spalania, również te, które wymagają zewnętrznego zasilania lub sterowania. Wreszcie urządzenia wielofunkcyjne to urządzenia wielorazowe, umożliwiające wytworzenie i spożycie aerozolu zarówno z płynu do papierosów elektronicznych, jak i z wyrobów nowatorskich, również te, które wymagają zewnętrznego zasilania lub sterowania.
Wyrobem akcyzowym będzie także zestaw części do urządzenia do waporyzacji. A więc komplet części, który może służyć do wytworzenia urządzenia do waporyzacji poprzez złożenie lub połączenie części wchodzących w skład tego kompletu.
Stawka akcyzy na urządzenia do waporyzacji wyniesie 40 zł za sztukę. Zmiany te wejdą w życie od 1.7.2025 r.
Papierosy jednorazowe
Jednorazowe papierosy elektroniczne to urządzenia umożliwiające wytworzenie i spożycie aerozolu z płynu do papierosów elektronicznych zawartego w tych urządzeniach, które nie są przeznaczone do ponownego napełniania płynem do papierosów elektronicznych lub wymiany zbiornika z płynem do papierosów elektronicznych, również te, które wymagają zewnętrznego zasilania lub sterowania. Dla odmiany, papierosy jednorazowe nie są zaliczane do nowej rodziny urządzeń do waporyzacji. W związku z powyższym jako takie nie podlegają akcyzie. Nie jest to jednak dla amatorów takich urządzeń pocieszające. W przypadku elektronicznego papierosa jednorazowego o zawartości płynu 2 ml stawka akcyzy wynosi bowiem 0,96 zł x 2, powiększona jednocześnie o 40 zł, co daje łącznie kwotę 41,92 zł. To ciekawa konstrukcja opodatkowania, w istocie bowiem płyn do papierosów elektronicznych jednorazowych będzie akcyzą opodatkowany dwukrotnie.
Zmiany te wejdą w życie od 1.7.2025 r.
Saszetki nikotynowe i inne wyroby nikotynowe
Saszetki nikotynowe to wyroby niezawierające tytoniu, lecz zawierające nikotynę lub jej związki lub pochodne, zmieszane lub niezmieszane z włóknami roślinnymi lub innymi dodatkami, znajdujące się w porcjowanych saszetkach lub w równoważnej postaci, które mogą być używane doustnie do wchłaniania nikotyny lub jej związków lub pochodnych przez ludzi. Docelowa stawka akcyzy na ww. wyroby wyniesie 250 zł za kilogram. Będziemy dochodzić do niej stopniowo: 150 zł do końca 2025 r. i 200 zł do końca 2026 r.
Inne wyroby nikotynowe to wyroby zawierające nikotynę lub jej związki lub pochodne, które mogą być używane do wchłaniania nikotyny lub jej związków lub pochodnych przez ludzi, inne niż wyroby tytoniowe, susz tytoniowy, płyn do papierosów elektronicznych, wyroby nowatorskie i saszetki nikotynowe, z wyłączeniem wyrobów wykorzystywanych wyłącznie w celach medycznych. Wyroby takie są wchłaniane np. przez śluzówkę jamy ustnej, skórę czy w procesie inhalacji. Są to różne „nowoczesne” wyroby, ale też zupełnie tradycyjna tabaka czy tytoń do żucia .
Podstawą opodatkowania innych wyrobów nikotynowych jest ich ilość wyrażona w kilogramach. Stawka akcyzy na inne wyroby nikotynowe wynosi 300 zł za każdy kilogram. Ale nie od razu. W 2025 r. stawka będzie wynosić 150 zł za każdy kilogram, w 2026 r. będzie to 200 zł za każdy kilogram. Docelowy poziom 250 zł za kilogram osiągniemy więc dopiero w 2027 r.
Przepisy w tym zakresie wejdą w życie od 1.8.2025 r.
Komentarz
Oczekiwanym efektem zmian jest oczywiście ograniczenie dostępności cenowej urządzeń do waporyzacji, szczególnie jednorazowych papierosów elektronicznych, zwłaszcza dla młodszej części społeczeństwa rozpoczynającej swój kontakt z używkami prowadzącymi do uzależnień skutkujących nieodwracalnymi szkodami zdrowotnymi. Wielomiesięczne zmagania z podwyżkami akcyzy na jednorazowe papierosy mogą okazać się jednak całkowicie zbędne, o ile w życie wejdą propozycje resortu zdrowia w zakresie projektu ustawy o zmianie ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych. Zgodnie z opublikowanymi założeniami docelowo wprowadzony ma być… całkowity zakaz używania papierosów elektronicznych (e-papierosów) jednorazowego użytku. Istnieje bowiem prawna możliwość, aby określone papierosy elektroniczne albo ich rodzaje wprowadzone do obrotu, jeżeli stwarzają zagrożenie dla zdrowia ludzkiego, zostały objęte zakazem obrotu. Państwa członkowskie Unii Europejskiej mogą podejmować działania skutkujące zakazem wprowadzania do obrotu na terytorium państwa danej kategorii produktów. Abstrahując od zasadności takiego radykalnego kroku, szczególnie w kontekście panującej ostatnio mody na deregulację, takie wykluczające się kroki legislacyjne budzą zdziwienie. Delegalizacja papierosów elektronicznych nie została jednak jeszcze odziana w konkretne projekty przepisów.
Zmiany w wartości kapitału zapasowego sp. z o.o.
Stan faktyczny sprawy
Dnia 10.5.2021 r. do Dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej (dalej: Organ) wpłynął wniosek B. sp. z o.o. z siedzibą w B. (dalej: Skarżąca Spółka) o wydanie interpretacji indywidualnej dotyczącej podatku dochodowego od osób fizycznych, w zakresie obowiązków płatnika, w związku z wypłatą środków pieniężnych na rzecz udziałowca. Skarżąca Spółka zadała bowiem pytanie, „Czy w związku z wypłatą środków pieniężnych ze Spółki, będących wypłatą zysków stanowiących całość lub część zysków z działalności opodatkowanych uprzednio PIT w ramach jednoosobowej działalności gospodarczej, po stronie wspólnika otrzymującego środki powstanie przychód (dochód) podlegający opodatkowaniu podatkiem PIT?”.
Stanowisko Organu
Według Organu przedmiotowy wniosek nie spełniał wymogów formalnych, określonych w art. 14b § 3 ustawy z 29.8.1997 r. – Ordynacja podatkowa (t.j. Dz.U. z 2025 r. poz. 111; dalej: OrdPU). Dlatego pismem z 16.7.2021 r. Organ wezwał Skarżącą Spółkę do wyjaśnienia, czy występuje ona z wnioskiem jako podmiot, na którym mogą spoczywać obowiązki płatnika lub obowiązki informacyjne, a jeżeli tak, to konieczne było:
- wskazanie przepisów ustawy z 26.7.1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (t.j. Dz.U. z 2025 r. poz. 163), dotyczących ww. obowiązków, które mają być przedmiotem żądanej interpretacji;
- odpowiednie przeformułowanie postawionego pytania;
- ponowne sformułowanie własnego stanowiska w sprawie oceny prawnej opisanego we wniosku zdarzenia przyszłego.
Organ wskazał także, że opis sprawy nie był wyczerpujący, stąd zaistniała konieczność jego doprecyzowania.
Skarżąca Spółka pismem z 23.7.2021 r. udzieliła odpowiedzi, lecz – według Organu – nie wyjaśniła charakteru prawnego problemowej wypłaty, co budziło wątpliwości w kontekście regulacji ustawy z 15.9.2000 r. – Kodeks spółek handlowych (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 18; dalej: KSH). Organ stwierdził bowiem pojawienie się wątpliwości, które uniemożliwiły ocenę stanowiska Skarżącej Spółki w zakresie skutków podatkowych opisanych okoliczności. Organ zauważył, że część majątku, która nie pokryła kapitału zakładowego Skarżącej Spółki, lecz została przekazana na pokrycie kapitału zapasowego, mogła mieć charakter odpowiadający agio, więc planowana wypłata części takich środków na rzecz wspólnika budzi wątpliwości w kontekście art. 189 KSH.
Ponadto Organ wskazał, że przedmiotem jednego z pytań był charakter prawny czynności, w związku z którą dojdzie do obniżenia kapitału zapasowego Skarżącej Spółki i wypłaty na rzecz jedynego udziałowca środków związanych z planowaną czynnością. W tym zakresie Skarżąca Spółka wskazała, że charakter prawny czynności to wypłata zysku powstałego w okresie prowadzenia działalności gospodarczej przez osobę fizyczną z kapitału zapasowego Skarżącej Spółki. W opinii Organu odpowiedź ta nie wyjaśniła jednak kwestii podniesionej w pytaniu.
Postanowieniem z 18.8.2021 r. Organ rozstrzygnął o pozostawieniu wniosku bez rozpatrzenia, uznając, że skoro w odpowiedzi na wezwanie Skarżąca Spółka nie uzupełniła wniosku w zakresie niezbędnym do wydania interpretacji przepisów prawa podatkowego, to należało pozostawić wniosek bez rozpatrzenia. Ponownie, rozpoznając sprawę, Organ postanowieniem z 28.10.2021 r. nie podzielił zarzutów zażalenia i postanowienie wydane w pierwszej instancji utrzymał w mocy.
Rozstrzygnięcie WSA w Gliwicach
WSA w Gliwicach wyrokiem z 9.2.2022 r., I SA/Gl 25/22, Legalis, w sprawie ze skargi Skarżącej Spółki na postanowienie Organu z 28.10.2021 r. w przedmiocie pozostawienia wniosku o wydanie interpretacji indywidualnej bez rozpatrzenia, uchylił zaskarżone postanowienie. Wydając ww. rozstrzygnięcie WSA w Gliwicach ocenił, że zaprezentowany we wniosku opis stanu faktycznego/zdarzenia przyszłego zawierał informacje, które umożliwiały Organowi odniesienie się do wymienionych w nim okoliczności w zakresie udzielenia odpowiedzi na zadane pytanie. Zatem, pozostawiając wniosek Skarżącej Spółki bez rozpatrzenia, Organ naruszył art. 14b § 3 OrdPU oraz art. 169 § 1 OrdPU w zw. z art. 14h OrdPU. WSA w Gliwicach zalecił, aby przy ponownym rozpoznaniu sprawy Organ uwzględnił zaprezentowaną przez ww. sąd ocenę.
Skargę kasacyjną od wyroku WSA w Gliwicach złożył Organ.
Stanowisko NSA
NSA w pierwszej kolejności wskazał, że – jak wynika z uzasadnienia zaskarżonego wyroku – WSA w Gliwicach szczegółowo przeanalizował:
- zdarzenie przyszłe, przedstawione we wniosku o interpretację indywidualną;
- wezwanie Organu do uzupełnienia opisu zdarzenia przyszłego;
- odpowiedź Skarżącej Spółki na przedmiotowe wezwanie;
- przepisy KSH, które były przedmiotem analizy i zapytania Skarżącej Spółki.
W ocenie NSA, WSA w Gliwicach doszedł do uprawnionego wniosku, że wezwanie Organu do uzupełnienia opisu zdarzenia przyszłego, w kontekście zadanego przez Skarżącą Spółkę pytania, było nieuzasadnione.
Przedstawiając bowiem analizę art. 154 § 3 KSH (wartość udziału), art. 5841–art. 58413 KSH (przekształcenie przedsiębiorcy w spółkę kapitałową), jak też art. 189 KSH (zakaz zwrotu wspólnikom wkładów), art. 200 KSH (udziały własne spółki) oraz art. 263 KSH (obniżenie kapitału zakładowego), w korelacji z zapytaniem Skarżącej Spółki, prawidłowo WSA w Gliwicach ocenił, że stanowisko Organu – zgodnie z którym w czasie trwania spółki nie wolno zwracać wspólnikom wniesionych wkładów, a spółka nie wskazała tytułu, na podstawie którego zamierza tego dokonać – jest nieadekwatne do zapytania Skarżącej Spółki. Przedmiotowe zapytanie dotyczyło bowiem zupełnie innej kwestii, tj. czy w związku z wypłatą środków pieniężnych ze spółki, będących wypłatą zysków stanowiących całość lub część zysków z działalności uprzednio opodatkowanych (w ramach jednoosobowej działalności gospodarczej), po stronie wspólnika otrzymującego środki powstanie przychód podlegający opodatkowaniu podatkiem dochodowym od osób fizycznych.
Skoro – jak prawidłowo wyjaśnił to WSA w Gliwicach – odwołując się do orzecznictwa sądów administracyjnych i doktryny, wypłata z kapitału zapasowego jest możliwa poprzez np. umorzenie udziałów czy zmniejszenie udziału kapitałowego wspólnika w spółce, to sposób dokonania takiej wypłaty przez wspólnika nie ma znaczenia dla określenia, czy uzyskany w ten sposób dochód będzie podlegał opodatkowaniu, czy też nie. Skarżąca Spółka podała także w opisie zdarzenia przyszłego, że wypłata będzie uzależniona od płynności finansowej i sytuacji gospodarczej Skarżącej Spółki. Jednak skoro kwestia dokonania prawidłowych zmian w wartości kapitału zapasowego wynika ze sformalizowanych czynności, które musi podjąć spółka, to – prawidłowo ocenił WSA w Gliwicach – kwestia ta nie powinna była podlegać analizie Organu w związku z wnioskiem Skarżącej Spółki. Nie można bowiem z góry założyć, że Skarżąca Spółka dokona wypłaty niezgodnie z zasadami z KSH.
Ponadto NSA wskazał, że przedmiotem oceny Organu były skutki podatkowe wypłaty środków pieniężnych uzyskanych (wypracowanych) w ramach prowadzonej jednoosobowej działalności gospodarczej, przekształconej następnie w spółkę kapitałową. Zatem żądanie od Skarżącej Spółki uzupełnienia wniosku o stwierdzenie, jako elementu zdarzenia przyszłego, sposobu dokonania wypłaty z kapitału zapasowego, wykraczało poza ramy zakreślone w art. 14b § 3 OrdPU, a zarazem naruszało w tym zakresie art. 169 § 1 OrdPU w związku z art. 14h OrdPU, co skutkowało uchyleniem zaskarżonego postanowienia na podstawie art. 145 § 1 pkt 1 lit. c) PostAdmU.
Rozstrzygnięcie NSA
NSA, po rozpoznaniu 6.2.2025 r. sprawy ze skargi kasacyjnej Organu od wyroku WSA w Gliwicach z 9.2.2022 r. w sprawie ze skargi Skarżącej Spółki na postanowienie Organu z 28.10.2021 r. w przedmiocie pozostawienia bez rozpatrzenia wniosku o wydanie pisemnej interpretacji przepisów prawa podatkowego, oddalił skargę kasacyjną.
Komentarz
Postępowanie toczące się przed NSA odnosiło się m.in. do skutków podatkowych w podatku dochodowym od osób fizycznych rozdysponowania (wypłaty) zysku z kapitału zapasowego kapitałowej spółki prawa handlowego (tu: sp. z o.o.). NSA podkreślił, że taka sytuacja jest – zgodnie z orzecznictwem i doktryną powstałymi na gruncie przepisów KSH – możliwa. Jeśli chodzi o sposób dokonania przedmiotowej wypłaty, to może ona nastąpić poprzez, np.: 1) umorzenie udziałów lub 2) zmniejszenie udziału kapitałowego danego wspólnika w spółce. Sam sposób dokonania wypłaty z kapitału zapasowego nie ma – jak podkreślił NSA – znaczenia z punktu widzenia opodatkowania ww. dochodu.
Wyrok NSA z 6.2.2025 r., II FSK 606/22, Legalis
Prawnicy i doradcy zwolnieni z VAT?
Zgodnie z art. 113 ust. 1 ustawy z 11.3.2004 r. o podatku od towarów i usług (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 361; dalej: VATU) zwalnia się od podatku sprzedaż dokonywaną przez podatników, u których wartość sprzedaży nie przekroczyła łącznie w poprzednim roku podatkowym kwoty 200 000 zł. Podatnicy osiągający obrót w wysokości 200 000 zł rocznie mogą korzystać ze zwolnienia z VAT ze wszelkimi tego konsekwencjami. Ale nie wszyscy – zgodnie z art. 113 ust. 13 pkt 2 VATU ze zwolnienia nie mogą korzystać podmioty świadczący usługi prawnicze oraz w zakresie doradztwa (z wyjątkiem doradztwa rolniczego związanego z uprawą i hodowlą roślin oraz chowem i hodowlą zwierząt, a także związanego ze sporządzaniem planu zagospodarowania i modernizacji gospodarstwa rolnego). Wniosek z tego taki, że prawnik czy doradca powinien zarejestrować się jako podatnik VAT czynny od samego początku prowadzenia przez siebie działalności gospodarczej oraz musi doliczać VAT do ceny świadczonych przez siebie usług.
Czy to dobrze? Odpowiedzi na tak postawione pytanie poszukuje zespół deregulacyjny. Pojawił się już postulat rezygnacji z tego obostrzenia tak, aby każdy prawnik i każdy doradca mógł nie rozliczać VAT do momentu osiągania obrotu nie wyższego niż 200 000 zł rocznie.
Kto zyska i czy na pewno?
Z jednej strony propozycja ma zalety. Opodatkowanie VAT usług doradczych i prawnych podnosi ich koszt przede wszystkim dla konsumentów, ale i dla drobnych przedsiębiorców (zwolnionych z VAT podmiotowo) lub tych, którzy nie odliczają VAT z innych względów (np. z uwagi na zwolnienia podmiotowe albo na działalność mieszaną). Można więc przyjąć, że zwolnienie z VAT takich usług poszerzy ich dostępność.
Cui bono? Z ewentualnej zmiany skorzysta zatem np. pan Tomasz – pracownik budowlany, który rozwodzi się z żoną i korzysta ze wsparcia profesjonalnego pełnomocnika procesowego. Zyska też gmina wiejska, która korzysta z obsługi podatkowej lokalnego doradcy podatkowego. Beneficjentem może być też bank, który współpracuje z utalentowanym doradcą w zakresie public relations, prowadzącym działalność jednoosobową. Pomysłodawcy wskazują, że rozwiązanie uprości dostęp do profesjonalnej obsługi prawnej, zwiększy konkurencyjność tego rynku, ale też odformalizuje i obniży koszty prowadzenia takich form aktywności (można np. zrezygnować z księgowości). I to wszystko może być prawda.
Ale skorzystać może też prawnik lub doradca. Niższe o VAT ceny mogą przełożyć się, rzecz jasna, na popyt na usługi, a jeśli nie, przykładowy prawnik może też korzystać ze zwolnienia, ale nie zmieniać cen, przechodząc płynnie z ceny brutto na netto. To wynagrodzenie wyższe o 23% i to też może być perspektywa kusząca. Ale niestety nie uda się w tym przypadku osiągnąć zamierzonego przez deregulatorów pozytywnego efektu społecznego. Bo jednak doradca czy prawnik może sobie w ten sposób chcieć zrekompensować pewnego rodzaju niedogodności związane z byciem podatnikiem VAT zwolnionym (przede wszystkim w zakresie braku prawa do odliczenia podatku naliczonego od ponoszonych wydatków). I tak oto idealne, wydawać by się mogło, założenia mogą jednak się nie zrealizować. Tym bardziej, że jak to zwykle przy VAT bywa, musimy też mieć na uwadze przepisy unijne i przeanalizować, czy rezygnacja z wyłączenia ze zwolnienia nie narusza aby przepisów dyrektywy Rady 2006/112/WE z 28.11.2006 r. w sprawie wspólnego systemu podatku od wartości dodanej (Dz.Urz. UE L z 2006 r. Nr 347, s. 1; dalej: VATDyr). Ponad wszystko jednak korzystanie ze zwolnienia z art. 113 ust. 1 VATU jest dobrowolne. Prawnicy i doradcy mogą więc i tak zdecydować się na opodatkowanie swoich usług (chociażby po to aby odliczać VAT). A wtedy cel deregulatorów zrealizuje się co najwyżej w części.
Komentarz
Co nie dziwne, do pomysłu niezbyt entuzjastycznie podchodzi resort finansów. Realizacja propozycji wywołałaby obawę o negatywny skutek dla finansów publicznych, osłabienie wpływów do budżetu państwa i finansowania wielu usług publicznych. Mamy tu więc „wet za wet”, jeśli chodzi o skutki społeczne. Deregulator chce zwiększyć konkurencyjność i ułatwić życie obywatelom, z kolei fiskus… też chce, bo potrzebuje środków na służbę zdrowia czy edukację. Cała ta szermierka na wartości jest bardzo urocza.
Musimy jednak pamiętać, że ewentualna możliwość zwolnienia nie będzie dotyczyć wszystkich prawników czy doradców, a tylko tych, których obrót nie przekracza 200 000 zł rocznie (chyba że ów próg wzrośnie, co też jest postulowane). Kancelarie czy firmy doradcze o wyższym obrocie i tak będą nadal opodatkowane. Zwolnienie „premiować” będzie więc podmioty małe, freelancerów i w sposób automatyczny przypisze tę grupę właśnie do klienteli nieodliczającej VAT. Czy to dobrze? Przydałyby się jakieś badania w tym zakresie, wnioski mogłyby być ciekawe. Zwolnienie usług z art. 113 ust. 13 pkt 2 VATU może też skłaniać do szerszego korzystania z rozliczeń w oparciu o model B2B (doradztwo jest rozwiązaniem stosunkowo łatwym do zaimplementowania w takich właśnie formułach).
Ale to wciąż nie wszystko. Omawiane przepisy nie odnoszą się tylko do prawników albo doradców podatkowych. Ale de facto do wszystkich, którzy „doradzają”. A doradztwo jest udzieleniem fachowych zaleceń, porad, np. ekonomicznych czy finansowych. Doradca zaś to ten, kto doradza, czyli udziela porady, wskazuje sposób postępowania w jakiejś sprawie. Nie każdy „doradca z nazwy” w praktyce doradza. Dyrektor KIS w interpretacji indywidualnej z 21.7.2020 r., 0114-KDIP1-3.4012.321.2020.2.KP, Legalis, uznał przykładowo, że samo tylko prowadzenie profili w mediach społecznościowych, marketing w Internecie czy szkolenia z tej tematyki nie obejmują jako takie „doradztwa”. Nawet jeśli podatnik samozwańczo mianuje siebie doradcą od tych spraw. W efekcie, o ile nie przekroczy on wartości sprzedaży 200 000 zł, będzie mógł korzystać ze zwolnienia podmiotowego. Beneficjentami propozycji deregulacyjnej będą więc także wszelkiej maści ”doradcy”, którzy zyskają nieco więcej pewności prawnej, jeśli chodzi o to, czy muszą płacić VAT, czy jednak nie muszą.
Podsumowując, nie jest to wszystko takie proste i oczywiste. Ale sam fakt podniesienia postulatu jest dobry o tyle, że prowokuje do przemyśleń i dyskusji. A co będzie? Czas pokaże. O czym w niniejszym opracowaniu pisał pozbawiony profetycznych zdolności… doradca podatkowy.
Od emerytur po energetykę. Kolejne propozycje zespołu Rafała Brzoski
„Rzeczpospolita” dotarła do najnowszych propozycji legislacyjnych inicjatywy „SprawdzaMY”. Zespół, któremu przewodniczy przedsiębiorca Rafał Brzoska, opublikował kolejnych 11 pomysłów z różnych obszarów relacji urzędów z przedsiębiorcami i zwykłymi obywatelami. Przedstawiamy tu szerzej niektóre spośród nich.
Mała firma pod ciężarem RODO
Zespół Brzoski proponuje kilka inicjatyw związanych ze swoim podstawowym celem polegającym na zmniejszeniu obciążeń biurokratycznych. Jedna z nich zakłada zniesienie obowiązku administrowania danymi osobowymi przez mikro- i małych przedsiębiorców. Jak uzasadniają pomysłodawcy, często takie firmy nie są w stanie pokryć kosztów realizacji takiego obowiązku, zwłaszcza gdy wymaga to pomocy wyspecjalizowanych doradców.
– Rozwój technologii spowodował, że wymagania w zakresie RODO nie idą często w parze z realną ochroną naszych danych. Ograniczenie obowiązków informacyjnych sprawi, że przedsiębiorcy będą mieli mniej formalności do wypełnienia, co pozwoli im skupić się na rozwoju działalności i na realnym zabezpieczaniu danych. Najmniejsze firmy zyskają na zmniejszeniu biurokracji i kosztów, przy jednoczesnym zachowaniu podstawowych praw osób, których dane dotyczą – dodaje dr Maciej Kawecki, ekspert w inicjatywie „SprawdzaMY”.
Podobne pomysły w marcu br. zgłaszał niemiecki eurodeputowany Axel Voss. Jednak w dyskusjach na forum unijnym podnoszono przy tym kontrargument, że nawet małe firmy mogą zajmować się przetwarzaniem dużej ilości danych i istnieje ryzyko negatywnego wpływu na prywatność osób, których dane przetwarza dana firma. Utrudniałoby to też skorzystanie z innych praw, takich jak przenoszenie danych czy żądanie ich usunięcia.
Szybciej z sanepidem i strażą pożarną
Według nowych propozycji odbiór gotowego obiektu budowlanego miałby być szybszy, gdyby inwestor we własnym zakresie przeprowadził kontrolę sanitarną i przeciwpożarową.
Dziś inwestor, mający obowiązek uzyskania pozwolenia na użytkowanie obiektu budowlanego, musi zawiadomić Państwową Inspekcję Sanitarną (zwaną sanepidem) oraz Państwową Straż Pożarną o zakończeniu budowy i zamiarze przystąpienia do użytkowania. Problem nie występuje w sytuacji, kiedy organy nie zgłoszą sprzeciwu lub uwag w terminie 14 dni od zawiadomienia. Jeżeli jednak sanepid czy strażacy zaczną kontrolę, procedura odbioru znacznie się przedłuża.
Zamiast tego propozycja zakłada możliwość przedłożenia przy zgłoszeniu zakończenia budowy obiektu budowlanego oświadczeń osób posiadających uprawnienia sanitarne i przeciwpożarowe o zgodności inwestycji z projektem budowlanym i właściwymi przepisami prawa.
Dokumentacja przez pięć lat
Zmniejszenie biurokracji ma dotyczyć też archiwów kadrowych. Okres przechowywania dokumentacji pracowniczej miałby być skrócony do pięciu lat z obecnych dziesięciu lat.
Byłaby to kontynuacja zmian wprowadzonych od 1 stycznia 2019 r. Wówczas wprowadzono zasadę, że akta te należy przechowywać przez dziesięć lat po zakończeniu zatrudnienia. Wcześniej okres ten wynosił – co do zasady – aż 50 lat. Nowelizacja ta umożliwiła też pracodawcom opcjonalne prowadzenie dokumentacji pracowniczej w formie elektronicznej, a nie wyłącznie papierowej. Przy okazji tej zmiany rozszerzono jednak też zakres dokumentów związanych z zatrudnieniem, jakie musi gromadzić zatrudniający.
Łatwiejsza weryfikacja przy kredycie
Zespół „SprawdzaMY” proponuje też nowy sposób wykorzystania istniejących zasobów informacyjnych Krajowej Administracji Skarbowej i Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Chodzi o dwie sytuacje, w których dane z tych zasobów, dotyczące przedsiębiorcy, mają poświadczyć jego wiarygodność. Chodzi o uzyskiwanie kredytów na działalność gospodarczą, a także weryfikację przez partnera biznesowego. Dotychczas w obu tych przypadkach przedsiębiorca sam musi uzyskiwać stosowne zaświadczenia o niezaleganiu z podatkami czy składkami ZUS.
Nowe rozwiązanie polegałoby na opracowaniu systemu informatycznego pobierającego – za zgodą przedsiębiorcy – odpowiednie dane z ZUS i KAS i przekazujące je bankowi lub partnerowi biznesowemu. Zmiany prawa dotyczyłyby tu m.in. ustaw dotyczących ZUS, KAS i przeciwdziałania praniu pieniędzy.
Ułatwienia w rozwoju energetyki
Co najmniej dwie propozycje dotyczą rynku energetycznego, głównie z perspektywy inwestorów. Zespół postuluje utworzenie stref rozwoju zrównoważonego przemysłu dla dużych odbiorców energii, którzy rocznie zużywają ponad 100 GHw. Zespół argumentuje, że wysokie koszty prądu w Polsce wpływają na międzynarodową konkurencyjność polskiego przemysłu energochłonnego, w tym hutnictwa. Jako przykład autorzy podają Norwegię, gdzie ten sektor, jak produkcja aluminium, korzysta z ulg podatkowych oraz taniego prądu dzięki hydroelektrowniom.
Autorzy proponują, by beneficjenci zobowiązali się do inwestycji w dekarbonizację i planowali budowę magazynów energii na potrzeby stabilizacji profilu. Rynek energetyczny miałby też poprawić pomysł na zwalczanie zjawiska „rezerwowania” mocy przyłączeniowych przez nierealizowane projekty. Tu autorzy chcą rozwiązywania umów przyłączeniowych w przypadku nierealizowania inwestycji, a także wprowadzenia maksymalnego terminu zawartego w umowie przyłączeniowej na wprowadzenie energii do sieci po raz pierwszy, także dla magazynów energii i systemów dystrybucyjnych.
Obywatel bezpieczniejszy i mniej obciążony
Kilka nowych propozycji dotyczy zredukowania biurokracji w codziennym życiu każdego obywatela. Jedna z nich ma zapobiegać zawieraniu umów ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej kierowców na skradzione numery ewidencyjne PESEL. Dziś takie praktyki stają się zmorą zakładów ubezpieczeń i osób, pod które podszywają się oszuści. Przestępcy proszą o rozłożenie płatności na raty, a następnie opłacają tylko pierwszą ratę.
W tym celu ma być znowelizowana ustawa o ewidencji ludności i kilka ustaw dotyczących ubezpieczeń. Firmy ubezpieczeniowe będą zobowiązane do weryfikacji numeru PESEL przy sprzedaży polis OC posiadaczy pojazdów mechanicznych. Podobne obowiązki mają dziś banki i instytucje finansowe przy udzielaniu kredytów. Gdy okazuje się, że dany numer PESEL został zastrzeżony (tj. wcześniej użyty przez jego prawowitego właściciela), odmawiają udzielenia kredytu.
Emerytury w tym samym okienku
Zespół Brzoski wskazuje na swoiste rozproszenie systemu emerytalnego. Oszczędności Polaków nadzoruje bowiem ZUS, ale też OFE, pracownicze programy emerytalne i plany kapitałowe. Składki na przyszłą emeryturę trafiają już, bez pośredników, na indywidualne konta emerytalne czy indywidualne konta zabezpieczenia emerytalnego. W efekcie przyszli emeryci nie znają stanu zgromadzonych środków na swoich rachunkach ZUS, OFE, PPE, PPK, IKE, IKZE.
Inicjatywa „SprawdzaMY” proponuje, by całość danych o przyszłej emeryturze znalazła się w jednym miejscu, a konkretnie w aplikacji mObywatel. Korzysta z niej już ponad 9 mln osób. Ten pomysł pomógłby też np. członkom rodziny osoby zmarłej, które często nie wiedzą, gdzie szukać należnych im środków zgromadzonych na różnych kontach i w różnych bankach. Ta praktyczna zmiana wymagałaby nowelizacji aż pięciu różnych ustaw regulujących system emerytalny.
Warto tu zauważyć, że podobny pomysł rząd odrzucił zaledwie trzy miesiące temu, gdy Ministerstwo Cyfryzacji zrezygnowało z koncepcji Centralnej Informacji Emerytalnej, argumentując że utrzymanie tego wycenianego na 39 mln zł programu generuje wysokie koszty dla budżetu państwa, za to nie spełnia oczekiwań co do poprawy świadomości emerytalnej i nie zachęca do efektywnego oszczędzania na przyszłość. Główną różnicą w nowej propozycji jest, by wykorzystać do tego mObywatela.
Osobny projekt dotyczy OFE i ma umożliwić publikowanie ich obowiązkowych ogłoszeń nie tylko w prasie drukowanej, ale też w internecie (stosowne regulacje pochodzą jeszcze z lat 90.). Pomysłodawcy chcą zdjąć z OFE obowiązki wysyłania całej komunikacji pocztą analogową, umożliwić elektroniczne zawieranie umów, a także podwyższyć limity inwestycyjne i dopuścić lokowanie aktywów OFE w papierach wartościowych podmiotów powiązanych.
To już siódmy pakiet propozycji zespołu Brzoski. Wszystkie propozycje z tej transzy trafią we środę na stronę internetową sprawdzamy.pl. Tymczasem z fali zainteresowania dla deregulacji chce skorzystać coraz większa grupa organizacji biznesowych. Własną stronę z propozycjami uruchomiła np. Fundacja Wolności Gospodarczej wraz z Forum Obywatelskiego Rozwoju, a o wykorzystanie do deregulacji prezydencji Polski w Radzie apeluje też Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji. Także Konfederacja Lewiatan przypomniała o swoich ogłaszanych cyklicznie „Czarnych Listach Barier” dla biznesu, zwłaszcza w obszarach prawa pracy i podatków.
Rafał Brzoska
pełnomocnik przedsiębiorców ds deregulacji
Udostępnienie obywatelom informacji o zgromadzonych środkach emerytalnych w aplikacji mObywatel to krok w stronę zwiększenia świadomości finansowej Polaków i ułatwienia im planowania przyszłości. Taki system niesie ze sobą szereg korzyści, zarówno dla samych obywateli, jak i dla ich rodzin. Udostępnienie tych danych w aplikacji zwiększy przejrzystość systemu emerytalnego. Obywatele będą mieli pełną wiedzę na temat zgromadzonych środków, co pomoże im lepiej zrozumieć, jak działa system i jakie mają możliwości oszczędzania na przyszłość. Natomiast wprowadzenie obowiązku weryfikacji zastrzeżonego numeru PESEL przy zawieraniu umów OC dla pojazdów mechanicznych to ważny krok w stronę ograniczenia przestępczości ubezpieczeniowej i ochrony danych osobowych obywateli. Wprowadzenie obowiązkowej weryfikacji zastrzeżonych numerów PESEL przez zakłady ubezpieczeniowe pomoże w zapobieganiu ich nadużywaniu i wyłudzaniu świadczeń ubezpieczeniowych na nieautoryzowane osoby.
Współpraca: Łukasz Guza