Daniny od energetyki brak
Ministerstwo Aktywów Państwowych składa na razie tylko ogólne zapowiedzi, że ten obowiązek wypełni. Tymczasem trwająca w Ukrainie wojna, choć ogólnie szkodliwa dla gospodarek wielu krajów, oznacza krociowe zyski dla firm, które sprzedają energię i jej nośniki. Dlatego właśnie jesienią 2022 r. ministrowie krajów UE odpowiedzialni za sprawy energii ustalili, że nadmiarowe zyski tego sektora trzeba obłożyć nadzwyczajnym podatkiem.
Tylko na papierze
Unijne rozporządzenie Rady (UE) 2022/1854 z 6.10.2022 r. przewiduje w art. 13, że nadmiarowe zyski firm działających w sektorze ropy naftowej, gazu ziemnego, węgla i rafinacji „podlegają obowiązkowej tymczasowej składce solidarnościowej, chyba że państwa członkowskie wprowadziły równoważne środki krajowe”.
Rozporządzenie to przewidziało ponadto m.in. obowiązek redukcji zużycia prądu o 10 proc. i przeznaczenie nadwyżki zysku firm energetycznych na utrzymanie niskich cen dla indywidualnych odbiorców.
W rezultacie polskie władze nakazały podmiotom publicznym, w tym urzędom, kinom i teatrom, redukcję zużycia energii. Zyski dostawców prądu obłożono specjalną daniną, zwaną „odpisem na Fundusz”, z przeznaczeniem na sfinansowanie łagodzenia cen energii elektrycznej dla odbiorców prądu. Ten ostatni środek przewidziała specustawa z 27.10.2022 r. o środkach nadzwyczajnych, mających na celu ograniczenie wysokości cen energii elektrycznej, oraz wsparciu niektórych odbiorców w 2023 roku.
Znacznie słabiej poszło wprowadzanie windfall tax, czyli „składki solidarnościowej”, ponieważ ograniczono ją tylko do dostawców gazu. Podatek ten nałożono ustawą z 15.12.2022 r. o szczególnej ochronie niektórych odbiorców paliw gazowych w 2023 r. W praktyce podatnikiem jest tylko jeden podmiot – Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Nadmiarowe zyski PGNiG są obłożone podatkiem ustalanym według matematycznego wzoru, w którym zostały użyte: wolumen wydobytego gazu, średnia cena transakcji w kontraktach kwartalnych, koszty wydobycia oraz koszty inwestycyjne.
Unijne rozporządzenie w art. 14 wyraźnie wskazuje, że mają być opodatkowane nie tylko nadmiarowe zyski z gazu, ale też z ropy naftowej, węgla oraz produktów rafinacji. Od października 2022 r. nie pojawił się jednak żaden konkretny projekt polskich przepisów, które wdrażałyby windfall tax w sektorze paliw i węgla. Rozporządzenie zobowiązywało do tego kraje członkowskie w terminie do końca 2022 r. Jesienią pojawiły się jedynie zapowiedzi wicepremiera Jacka Sasina o opodatkowaniu zysków wszystkich firm, które wykazały dużą rentowność, niezależnie od branży. Pozostały jednak niezrealizowane.
Komu urosło ponad 20 proc.
Tenże Jacek Sasin zapowiadał w ostatnich dniach prace nad opodatkowaniem zysków sektora paliwowego i węglowego.
– Prawdopodobnie, nie chcę tego przesądzać, te rozwiązania obejmą też rok poprzedni – powiedział wicepremier.
Czy można to zrobić wstecznie? Unijne rozporządzenie daje taką możliwość, ale tylko w jednym roku podatkowym. Według art. 15 rozporządzenia podatek nalicza się „w roku podatkowym 2022 lub w roku podatkowym 2023 i przez cały okres ich trwania”.
Rozporządzenie przewiduje także, że stawka owej „składki solidarnościowej” wynosi co najmniej 33 proc. nadmiarowych zysków. Te zaś można uznać za nadmiarowe, jeśli w 2022 lub 2023 r. nastąpił wzrost dochodu danej firmy o ponad 20 proc. w stosunku do średniej z czterech kolejnych lat, począwszy od 2018 r. Podatkowi podlega nadwyżka ponad owe 20 proc.
Potencjalnych podatników nietrudno wskazać. Jak wynika ze sprawozdań finansowych Orlenu, jego zysk netto w latach 2018–2021 wahał się między 2,8 a 11,2 mld zł. W 2022 r. wystrzelił do 21,5 mld zł, co oznacza znaczne przekroczenie 20-procentowego progu.
Także zyski Jastrzębskiej Spółki Węglowej kwalifikują ją jako podatnika. Między 2018 a 2021 r. wykazywała straty sięgające nawet 1,7 mld zł rocznie, a jeśli osiągała zyski, to najwyżej 952 mln zł. Za to przez pierwsze trzy kwartały 2022 r. wypracowała aż 6,3 mld zł zysku netto.
Józef Banach radca prawny w kancelarii Ontilo
Unijne rozporządzenie 2022/1854/UE dotyczące rynku energetycznego wyraźnie przewidziało wprowadzenie tzw. składki solidarnościowej od nadmiarowych zysków przedsiębiorstw z sektora ropy, gazu, węgla oraz rafinerii. Ten podatek de facto nie został w Polsce wdrożony. Tylko co do gazu nasz kraj częściowo wypełnił postanowienia tego rozporządzenia. Stało się tak prawdopodobnie z przyczyn stricte politycznych, jako że w Polsce wielkie koncerny energetyczne są pod kontrolą państwa i za ich pośrednictwem są finansowane różne przedsięwzięcia okołopolityczne. Jednakże, aby próbować wyciągnąć konsekwencje za niewdrożenie rozporządzenia przez Polskę, należałoby wszcząć procedurę naruszenia prawa unijnego i postawić zarzut nierównego traktowania w Polsce adresatów rozporządzenia. Obawiam się jednak, że takie postępowanie trwałoby wiele lat, a jego rezultat byłby niepewny, zwłaszcza że ten „podatek” ma charakter tymczasowy. Mielibyśmy raczej do czynienia ze scenariuszem z postępowaniem przeciwko Irlandii, która przez wiele lat nie pobierała podatku dochodowego od wielkich światowych koncernów, a de facto uniknęła odpowiedzialności za naruszenie zasad równego traktowania przedsiębiorców.
Wpłata własna ze zwolnieniem
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu uwzględnił skargę podatniczki, której fiskus odmówił nielimitowanego zwolnienia z podatku od darowizny.
Chodziło o pieniądze od dziadka. We wniosku o interpretację kobieta wyjaśniła, że zawarła z nim umowę darowizny, która została wykonana poprzez wpłacenie gotówki na jej rachunek bankowy. We wpłacie zaznaczono, że stanowi ona wykonanie umowy darowizny. Ponieważ chodziło o większą sumę, podatniczka wyjaśniła, że zamierza zgłosić fakt jej nabycia w ciągu sześciu miesięcy od wpływu środków na jej konto, żeby skorzystać z pełnej ulgi dla tzw. zerowej grupy, czyli osób z najbliższej rodziny.
Z dodatkowych wyjaśnień obdarowanej wynikało, że dziadek fizycznie był z nią w banku, przekazał środki, które przeliczyli i zaksięgowali pracownicy. Na dowodzie wpłaty widnieją jednak jej dane. Niemniej była przekonana, że taki sposób przekazania darowizny pieniężnej wystarcza do skorzystania z preferencji.
Innego zdania był fiskus. Przypomniał, że w przypadku darowizny środków pieniężnych warunkiem skorzystania ze zwolnienia z art. 4a ustawy o podatku od spadków i darowizn jest udokumentowanie przez obdarowanego faktu ich przekazania na swój rachunek bankowy albo rachunek prowadzony przez spółdzielczą kasę oszczędnościowo-kredytową lub przekazem pocztowym.
A w ocenie urzędników w przypadku podatniczki nie został on spełniony, bo z dowodu wpłaty wynika, że pieniądze z darowizny zostały przez nią przekazane na konto osobiście. Fiskus uważał, że obdarowana, będąc już właścicielką środków, dokonała ich wpłaty na rachunek bankowy. W konsekwencji takiego dowodu nie można uznać za wystarczający, bo to podatniczka została wskazana w nim jako wpłacająca.
Kobieta nie dała za wygraną. W skardze do poznańskiego WSA przekonywała, że wpłata gotówkowa przez obdarowanego nie wyklucza możliwości skorzystania ze zwolnienia. Jej zdaniem sam sposób dokonania transferu pieniędzy ma znaczenie drugorzędne. I wbrew temu, co twierdzi fiskus, nie musi to być transfer bezgotówkowy, tj. z rachunku bankowego darczyńcy na rachunek bankowy obdarowanego.
I to jej rację przyznał WSA. Zauważył, że sporne nielimitowane zwolnienie z podatku od spadków i darowizn miało na celu zniesienie obciążeń fiskalnych dla nabywających nieodpłatnie majątek od najbliższych. A obowiązek zgłaszania fiskusowi nabycia ma tylko zapewnić pewność, że nie chodzi o fikcyjną umowę. Zdaniem sądu wykładnia tych regulacji oparta tylko na literalnym brzmieniu prowadzi do uchybienia dyrektywom płynącym z konstytucyjnych zasad ochrony rodziny oraz uwzględniania jej dobra w polityce społecznej i gospodarczej państwa.
Jak podkreślił WSA, w spornym przypadku istotne jest, czy darowizna pomiędzy osobami uprawnionymi do preferencji miała miejsce. A gdy nie ma co do tego wątpliwości, to nie można twierdzić, że podatnik nie może skorzystać ze zwolnienia, bo wpłata nastąpiła z adnotacją „własna”.
Wymóg udokumentowania darowizny ma charakter gwarancyjny i dowodowy. I jest spełniony także wtedy, gdy stanowiące darowiznę pieniądze zostaną przelane nie na rachunek obdarowanego, ale przekazane mu gotówką, którą to on wpłaca na własne konto. Wyrok nie jest prawomocny.
Sygnatura akt: I SA/Po 617/22
Czy spór w sądzie, czy ugoda, frankowicz nie musi płacić PIT
Po korzystnej opinii rzecznika generalnego TSUE wielu frankowiczów decyduje się na pójście z umową do sądu. Alternatywą są proponowane przez banki ugody. Dla tych, którzy analizują skutki finansowe tych rozwiązań, mamy dobrą wiadomość – w obu wariantach powinno obyć się bez podatku.
– Generalnie frankowicz nie musi płacić PIT od umorzonych czy zwróconych przez bank kwot. Konieczność rozliczenia się z fiskusem pojawi się tylko wtedy, gdy kredytobiorca nie spełni warunków podatkowej ulgi albo oprócz zwrotu swoich pieniędzy otrzyma również odsetki. Tak wynika z przepisów oraz interpretacji skarbówki – mówi Grzegorz Gębka, doradca podatkowy w kancelarii GTA.
Zaniechanie do 2024 r.
Zacznijmy od umorzeń. Czy frankowicze, którzy dogadali się z bankiem i nie muszą spłacać części swoich zobowiązań, są coś winni fiskusowi? Nie. Stanowi o tym rozporządzenie ministra finansów (Dz.U. z 2022 r. poz. 592) w sprawie zaniechania poboru podatku.
– Wynika z niego, że umorzone zobowiązania, czyli podstawowa kwota kredytu oraz odsetki, są nieopodatkowane. Bank nie musi więc wysyłać do kredytobiorcy oraz urzędu skarbowego informacji PIT-11 – tłumaczy Jarosław Sekita, doradca podatkowy w kancelarii Meritum. Przypomina, że ulga ma swoje warunki. Przede wszystkim kredyt powinien być zaciągnięty na cele mieszkaniowe. Wymienia je art. 21 ust. 25 pkt 1 ustawy o PIT (m.in. zakup mieszkania czy remont).
– Jeśli kredyt został zaciągnięty także na inne cele, nieopodatkowana jest tylko część umorzonej kwoty – wskazuje Jarosław Sekita.
W takiej sytuacji znalazł się jeden z naszych czytelników. Dostał z banku informację PIT-11 z przychodem z tytułu umorzenia. Powołał się na rozporządzenie ministra finansów, okazało się jednak, że miał kredyt mieszany – w 96 proc. przeznaczony na potrzeby mieszkaniowe, a w 4 proc. na inny dowolny cel. Ulgę można zastosować tylko do 96 proc. umorzenia – napisał mu bank.
– Pozostała część umorzonej kwoty, w tym wypadku 4 proc., jest przychodem, który należy wykazać w zeznaniu rocznym w pozycji „Inne źródła”. Po dodaniu do pozostałych przychodów i wyliczeniu dochodu rozliczamy go według skali. Podatek może wynieść 12 albo 32 proc. – wyjaśnia Grzegorz Gębka. Dodaje, że gdyby nie rozporządzenie ministra finansów (które jest regularnie przedłużane, obecnie obowiązuje do końca 2024 r.) kredytobiorca musiałby wykazać przychód od całej umorzonej kwoty.
Odsetki bez ulgi
Czy taki przychód musi wykazać frankowicz, który odzyskał pieniądze po sądowej walce? Z interpretacji skarbówki wynika, że nie. Kredytobiorca nie uzyskuje bowiem dodatkowej majątkowej korzyści.
Spójrzmy na jedną ze spraw. Kobieta, która miała kredyt we frankach szwajcarskich złożyła pozew przeciwko bankowi. Sąd stwierdził, że umowa była od początku nieważna ze względu na występujące w niej klauzule abuzywne co do mechanizmu indeksacji, a także pobieranie opłaty manipulacyjnej. I uznał, że bank musi zwrócić nienależnie pobrane świadczenia.
Czy frankowiczka powinna opodatkować otrzymane pieniądze? Nie. Jest to bowiem tylko zwrot kwot, które wcześniej wpłaciła do banku. Ten zwrot nie jest dla niej korzyścią majątkową. Nie musi więc dzielić się z fiskusem (interpretacja nr 0113-KDIPT2-2.4011.355.2022.1.SR).
Takie wnioski można też wyciągnąć z innych interpretacji. Fiskus przyznaje, że kwoty stanowiące „realizację roszczenia o zwrot środków” nie są przychodem kredytobiorcy. Ale uwaga – skarbówka inaczej traktuje odsetki, które bank płaci frankowiczom. Urzędnicy podkreślają, że nie jest to zwrot środków, tylko należności z tytułu zwłoki w ich oddawaniu. Stanowią one przychód kredytobiorcy. Nie są objęte żadnym zwolnieniem, dlatego należy je wykazać w zeznaniu rocznym.
W jakiej pozycji? Zdaniem fiskusa jest to przychód z innych źródeł. Można go pomniejszyć o koszty, czyli wydatki poniesione przez kredytobiorcę w celu odzyskania pieniędzy od banku, w części odpowiadającej odsetkom. Po obliczeniu dochodu płacimy 12 albo 32 proc. PIT (interpretacja nr 0115-KDIT1.4011.466.2020.1.MT).
O sytuacji frankowiczów pisaliśmy w „Rzeczpospolitej” wielokrotnie, np. 24.2.2023 r. w tekście „Sąd czy ugoda. Sprawdzamy, co lepiej wybrać”.
Fiskus pozytywnie
Mieszkanie dla syna i na wynajem
Umorzona przez bank kwota kredytu jest nieopodatkowana wtedy, gdy został zaciągnięty na cele mieszkaniowe. Czy ten warunek jest spełniony, jeśli za pożyczone pieniądze kupiłem lokal dla dzieci, syn mieszkał w nim niecały rok, córka w ogóle, a teraz nieruchomość jest wynajmowana? O to zapytał skarbówkę jeden z frankowiczów. Odpowiedź jest pozytywna. Fiskus uznał, że mężczyzna może skorzystać z podatkowej ulgi.
Rozporządzenie ministra finansów w sprawie zaniechania poboru podatku nie mówi bowiem o „własnych” celach mieszkaniowych. Zrezygnowano z tego wymogu, bo kredyty zaciągane były niejednokrotnie przez osoby blisko ze sobą spokrewnione, np. przez rodziców na lokal dla dzieci – podkreśla skarbówka. I dodaje, że w opisanej sytuacji kredyt zaciągnięto na zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych pozostających na utrzymaniu mężczyzny dzieci. Z tego wynika, że podstawowy warunek ulgi jest spełniony (interpretacja dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej nr 0115-KDIT2.4011.458.20 22.2.RS).
Ile kosztuje sprawa sądowa z bankiem
Ostatecznie najważniejsze są koszty takiego procesu. Frankowicze mają teraz ponad 90 proc. szans na wygraną. Wiedzą z grubsza, co może ich czekać, i mają duży wybór kancelarii, z różnymi formami honorarium, które jest głównym wydatkiem w takiej sprawie.
To, co stałe
Opłata od pozwu (kiedyś nazywana wpisem) dla frankowicza nie może przekroczyć 1000 zł, co jest dużą ulgą, bo w innych sprawach wynosi 5 proc. żądanej kwoty. Na początku procesu pojawia się też potrzeba powołania biegłego i trzeba wnieść zaliczkę, przeciętnie 1000 zł. Jeśli frankowicz przegra sprawę choćby częściowo i złoży apelację, to musi uiścić kolejne 1000 zł.
Po wyroku II instancji koszty zostaną rozliczone według zasady, że przegrywający zwraca je wygrywającemu, a jeśli wygrał tylko częściowo (a więc częściowo przegrał), to sąd, pomijając wyjątki, rozdzieli te koszty stosownie do wyniku sprawy. Na tej samej zasadzie zarządzi przegrywającemu zwrot wydatków za tzw. zastępstwo procesowe dla wygrywającego, czyli zaangażowanie prawnika. Ale tylko według tzw. taksy adwokackiej (rozporządzenie ministra sprawiedliwości), co rzadko odpowiada faktycznym wydatkom na adwokata.
Stawki za zastępstwo procesowe wynoszą w sprawie o wartości od 50 tys. zł do 200 tys. zł – 5,4 tys. zł, w sprawie od 200 tys. zł do 2 mln zł – 10,8 tys. zł, a w sądzie apelacyjnym 75 proc. stawki z pierwszej instancji.
Honorarium pełnomocnika
Znacznie wyższe i zależne od stawek konkretnej kancelarii (i negocjacji z nią) są wynagrodzenia za prowadzenie sprawy, ustalane w umowie zwykle na kilka miesięcy przed złożeniem pozwu, a kancelarie oferują różne systemy zapłaty.
– My oferujemy opłatę wstępną płatną z góry oraz prowizję od wygranej (success fee) – mówi „Rz” Szymon Kowalczyk, adwokat z kancelarii Sobota Jachira. – Co do zasady mamy niższe opłaty wstępne płatne z góry (za I i II instancję), lecz wyższy procent success fee po wygranej. Druga oferta to wyższe opłaty wstępne płatne z góry i niski procent success fee.
Mariusz Korpalski, radca prawny, który także reprezentuje frankowiczów, ocenia, że opłaty wstępne mieszczą się w przedziale od 3 do 20 tys. zł, i często są rozkładane na raty mniej więcej odpowiadające miesięcznej racie bankowej frankowicza, oraz success fee, liczony od zmniejszenia długo wobec banku.
Przewidywać ryzyko
Wojciech Wandzel, adwokat, który w tych sprawach reprezentuje banki, wskazuje, że jeżeli nawet kredytobiorca wygra, to musi pokryć wynagrodzenie swego adwokata lub radcy (ponad sądowy zwrot), a jeszcze bank będzie musiał wytoczyć mu roszczenie o zwrot kapitału i koszt korzystania z kapitału. Gdy wygra, frankowicz mu zwróci opłaty sądowe oraz koszty pełnomocnika, a więc co najmniej 20 tys. zł. Nie licząc wydatków na własnego prawnika frankowicza w tej drugiej sprawie.
Przynajmniej od roku kancelarie zobowiązują się w umowie z frankowiczem do prowadzenia ewentualnej drugiej sprawy.
Na końcu mogą pojawić się koszty egzekucji, ale sądy coraz częściej stosują tzw. prawo zatrzymania, a banki raczej nie czekają na komornika i mają z czego regulować dług.
Arkadiusz Szcześniak prezes Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu
Frankowicze mają obecnie więcej wiedzy i dużo większy wybór kancelarii, ale powinni odwiedzić kilka, zanim którąś zaangażują, gdyż to wybór na lata, kiedy niezbędna będzie dobra komunikacja z prawnikiem i zaufanie, aby klient mógł mu powierzać dokumenty i prywatne fakty.
Apelujemy też do frankowiczów, aby ustalali w umowach z prawnikiem wyraźnie zakres jego obowiązków, w szczególności całkowitą cenę jego usługi, aby nie trzeba było się jej domyślać i aby nie rodziło to komplikacji.
Mniej obowiązków dla małych firm
Taka uwaga znalazła się w opinii prof. Arkadiusza Sobczyka z UJ do nowelizacji kodeksu pracy oraz niektórych innych ustaw, która wdraża do polskiego prawa dwie dyrektywy: w sprawie przejrzystych warunków pracy oraz work-life balance.
Mniejsze rygory
Duża rewolucja szykuje się m.in. w umowach na czas określony. Pracodawca będzie musiał bowiem uzasadniać ich wypowiedzenie. Zdaniem prof. Sobczyka, choć zmiana słusznie wyrównuje sytuację prawną pracowników, to pogłębia nierówność po stronie pracodawców. Ekspert zwraca uwagę, że poprawne wykonanie powyższego zadania nie będzie proste dla małych przedsiębiorców. I wskazuje na rozwiązanie niemieckie, zgodnie z którym obowiązek uzasadniania wypowiedzeń rozpoczyna się od danego progu zatrudnienia.
Podobna uwaga została skierowana do regulacji – zgodnie z nią pracownik zyska uprawnienie do występowania do pracodawcy z wnioskiem np. o zmianę rodzaju umowy czy zatrudnienie w pełnym wymiarze czasu pracy. Firma będzie musiała mu na niego odpowiedzieć (w formie papierowej lub elektronicznej) w ciągu miesiąca. Jak wskazuje prof. Sobczyk, w tym wypadku ustawodawca również nie skorzystał z odciążenia małych przedsiębiorstw. Sam ekspert sugeruje natomiast m.in. wydłużenie czasu na odpowiedź dla małych firm do trzech miesięcy i możliwość ustnej odpowiedzi na ponowny wniosek pracownika.
– Nowe przepisy dotyczące umów o pracę na czas określony to dokręcanie śruby firmom. Dlatego każde poluzowanie zaproponowanych rozwiązań, nawet jeśli miałoby dotyczyć tylko najmniejszych pracodawców, jest dobrym rozwiązaniem – mówi mec. Marcin Wojewódka, doradca Pracodawców RP.
Robert Lisicki z Konfederacji Lewiatan jest przekonany, że sektor MŚP jest zainteresowany tym, aby przepisy prawa pracy wychodziły naprzeciw mikro- i małym firmom.
Jak tłumaczy, nie dysponują one taką obsługą kadrowo-płacową jak większe przedsiębiorstwa i wszelkie dodatkowe formalności stają się dla nich sporym obciążeniem. Zdaniem eksperta takie zróżnicowanie nie powinno być też podważane w kontekście zasady równości, gdyż mówimy głównie o odmiennych obowiązkach administracyjnych, informacyjnych czy biurowych (np. przechowywanie akt pracowniczych).
– Natomiast musimy pamiętać o wymogach UE, które często ograniczają krajowego ustawodawcę – dodaje Lisicki.
Inne obszary
Ekspert wskazuje też inne obszary, w których małym biznesom można byłoby ulżyć.
– Chodzi np. o opracowanie większej liczby praktycznych wzorów dokumentów, które byłyby udostępniane pracownikowi i pracodawcy, szczególnie przez właściwe organy. Niezależnie pojawia się też kwestia konieczności wypłaty wynagrodzenia chorobowego przez pierwsze 33 dni zwolnienia lekarskiego pracownika. Dla małych firm to spore finansowe wyzwanie – mówi Lisicki.
Ale to nie wszystko.
– Obecnie pracownicy zachowują prawo do urlopu wypoczynkowego za czas zwolnienia z powodu choroby czy też korzystania z uprawnień rodzicielskich. W efekcie ich nieobecność w firmie może trwać nawet kilka lat – mówi Robert Lisicki.
Jak wskazuje, kontrowersje budzi natomiast zachowywanie prawa do urlopu wypoczynkowego za okres urlopu wychowawczego (35 miesięcy). – Należy pamiętać, że po powrocie do pracy pracownicy mają prawo wykorzystać skumulowany urlop wypoczynkowy za powyższe okresy nieobecności albo uzyskać za niego ekwiwalent od pracodawcy. Dla małej firmy to duże koszty, gdy pracownik nie świadczy w zamian pracy – argumentuje Robert Lisicki.
Etap legislacyjny: prace nad ustawą w Senacie
Prawo do odliczenia VAT przy połączeniu przez przejęcie
Zgodnie z art. 86 ust. 1 ustawy z 11.3.2004 r. o podatku od towarów i usług (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 931; dalej: VATU) w zakresie, w jakim towary i usługi są wykorzystywane do wykonywania czynności opodatkowanych, podatnikowi przysługuje prawo do obniżenia kwoty podatku należnego o kwotę podatku naliczonego. Prawo do obniżenia powstaje w rozliczeniu za okres, w którym w odniesieniu do nabytych lub importowanych przez podatnika towarów i usług powstał obowiązek podatkowy – nie wcześniej niż za okres, w którym podatnik otrzymał fakturę. Obniżenia na bieżąco można dokonać w deklaracji podatkowej za jeden z trzech następnych okresów rozliczeniowych, a w drodze korekty także wstecznie, jednak nie później niż w ciągu 5 lat, licząc od początku roku, w którym powstało prawo do obniżenia kwoty podatku należnego.
Zanim podatnik zrealizuje prawo do odliczenia podatku naliczonego, może zadziać się sporo zdarzeń, np. podatnik przestanie istnieć, przynajmniej w dotychczasowej formule. Może się zdarzyć, że podatnik zostanie np. przejęty przez innego podatnika (oczywiście nie samoistnie i bezwolnie, lecz w ramach zaplanowanego działania). Połączenie przez przejęcie, zgodnie z art. 93 § 2 ustawy z 29.8.1997 r. Ordynacja podatkowa (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 2651; dalej: OrdPU), skutkuje sukcesją podatkową. Spółka przejmująca wstępuje w sytuację podatkową spółki przejmowanej. Rodzi to jednak pewne wątpliwości natury praktycznej co do sposobu realizacji niektórych uprawnień. O ile bowiem transakcje tego typu są często dogłębnie analizowane podatkowo (w tym często w ramach pełnego due dilligence), podatnicy niekiedy zapominają o „drobiazgach”, jak rozliczanie przez sukcesora faktur wystawionych jeszcze na poprzednika.
Czego dotyczyła sprawa?
Podatnik „A” i podatnik „B” (spółki kapitałowe) planują dokonanie połączenia przez przejęcie, a ściślej: podatnik „B” przejmie podatnika „A”. Połączenie zostanie rozliczone z wykorzystaniem metody nabycia, co powoduje konieczność zamknięcia ksiąg rachunkowych „A”. Połączenie spółek pozwoli na ograniczenie kosztów administracyjnych obu spółek, zarządzania oraz obsługi finansowo-księgowej. Zagwarantuje to możliwość sprawnego zarządzania i zabezpieczy przed ewentualnym wrogim przejęciem. W efekcie powstanie podmiot o bardzo szerokim spectrum działalności. Łączenie spółek w jedną ma na celu centralizację działalności w jednym podmiocie, co przyczyni się również do istotnego wzmocnienia potencjału gospodarczego spółki powstałej w wyniku połączenia dwóch ww. podmiotów. Powiedzmy jednak, że w tym wypadku nie interesuje nas uzasadnienie ekonomiczne tej transakcji (choć oczywiście takowe istnieje i podatnik twierdzi, że o nie odpowiednio zadba).
W związku z procesem połączenia obie spółki ponoszą wydatki dotyczące ogólnego funkcjonowania osoby prawnej. Spółka przejmowana, „A”, ponosi wydatki związane z przygotowaniem do połączenia, niezależnie od wydatków ponoszonych w związku z połączeniem przez „B”. Chodzi m.in. o koszty doradztwa podatkowego i prawnego, związane z opracowaniem scenariusza integracji spółek, oraz inne koszty związane z procesem przygotowania połączenia, koszty analiz finansowych, koszty badania planu połączenia przez biegłego, itp. Pomimo że spółka przejmowana zawiera umowy z wykonawcami ww. usług, może powstać kilka scenariuszy sytuacji w związku z zawieranymi umowami. I tak może się zdarzyć, że faktury wystawiane są na spółkę przejmowaną, które opłaci spółka przejmowana, zanim jeszcze połączenie dojdzie do skutku. Może być też tak, że faktury wystawiane są na spółkę przejmowaną, które opłaci już spółka przejmująca, przy czym faktury te będą ujmowane w księgach rachunkowych spółki przejmowanej. Jeszcze inny scenariusz zakłada, że jakkolwiek faktury wystawiane są na spółkę przejmującą, opłaci je i rozliczy spółka przejmująca – już po przeprowadzonym połączeniu.
Spółka przejmowana i spółka przejmująca nabrały wątpliwości odnośnie prawa do odliczenia podatku naliczonego z ww. faktur otrzymanych przez spółkę przejmowaną (a opłacanych przez tę spółkę albo już przez spółkę przejmującą).
Stanowisko Organu
Dyrektor KIS wydał w tej sprawie interpretację indywidualną z 2.2.2023 r., 0111-KDIB3-2.4012.774.2022.4.MD, Legalis. Organ wyszedł z założenia, że połączenie spółek następuje z dniem wpisania do rejestru właściwego według siedziby spółki przejmującej (dzień połączenia), i z tym dniem spółka przejmująca wstępuje we wszelkie prawa i obowiązki spółki przejmowanej. Z chwilą wykreślenia spółki przejmowanej ustaje nie tylko jej byt cywilnoprawny, lecz także prawnopodatkowy. Z tą chwilą spółka przejmowana przestaje istnieć jako podatnik VAT. W konsekwencji spółka przejmowana traci zdolność do wywiązywania się z przysługujących jej praw lub nałożonych obowiązków. Prawa te i obowiązki, związane z działalnością spółki przejmowanej, przejdą z chwilą rejestracji połączenia na spółkę przejmującą.
Organ uznał, że spółce przejmowanej przysługuje prawo do obniżenia kwoty podatku należnego o kwotę podatku naliczonego, wynikającego z faktur dokumentujących ww. wydatki, opłaconych zarówno przez spółkę przejmowaną, jak i spółkę przejmującą. Ale gdy spółka przejmowana mimo przysługującego jej prawa do dnia połączenia z niego nie skorzystała, to gdy odliczenie podatku wymaga złożenia korekty deklaracji, to spółka przejmująca jako sukcesor całości praw i obowiązków będzie miała prawo do złożenia korekty deklaracji dotyczącej rozliczeń podatkowych spółki przejmowanej.
Organ wypowiedział się także odnośnie ryzyka stosowania ulgi na złe długi. Wnioskodawcy zdawali się martwić, że spółka przejmująca może mieć obowiązek korekty podatku naliczonego z nieopłaconej przez siebie faktury, z której odlicza VAT, jeśli fakturę opłaciła jeszcze spółka przejmowana. Nic bardziej mylnego. W przedmiotowej sprawie przepisy właściwe dla ulgi na złe długi nie mają zastosowania. Nakładają one obowiązek skorygowania podatku naliczonego w przypadku nieuregulowania należności przez dłużnika w określonej sytuacji. Tu sytuacja taka nie wystąpi, ponieważ płatności za przedmiotowe faktury zostały uregulowane – nieważne, że przez spółkę przejmującą.
Komentarz
Sukcesja to jedno, a dla posiadania przez spółkę przejmującą prawa do odliczenia podatku naliczonego ważne są także zasady ogólne, a więc związek wydatków z czynnościami opodatkowanymi spółki przejmowanej. Opisywane wydatki nie wykazują bezpośredniego związku z czynnościami opodatkowanymi. Wiążą się z samym aktem połączenia. Niemniej pośrednio mają związek z uzyskaniem przez podmiot połączony obrotu opodatkowanego podatkiem VAT jako powiązane z ogółem działalności. Inna sprawa, że wydatki związane z przygotowaniem do połączenia zostały poniesione w celu prowadzenia działalności gospodarczej opodatkowanej VAT przez podmiot przejmujący, z wykorzystaniem majątku spółki przejmowanej. Spółka przejmowana w dalszym ciągu prowadzi działalność i osiąga z tego tytułu obroty opodatkowane VAT. Połączenie ma służyć dalszej realizacji czynności opodatkowanych przez spółkę przejmującą.
Wśród wyjątków pozbawiających prawa do odliczenia nie wymieniono sfinansowania dokonanego zakupu przez osobę trzecią. W związku z powyższym nie powstaje obowiązek korekty podatku naliczonego w związku z art. 89b VATU w stosunku do faktur opłaconych przez spółkę przejmującą. Określony w tym przepisie termin „uregulowanie” obejmuje wszelkie typy rozliczeń, każdą dopuszczalną prawnie formę efektywnego spełnienia świadczenia skutkującego wygaśnięciem zobowiązania. W związku z opłaceniem faktur przez spółkę przejmującą dojdzie do uregulowania wierzytelności ciążącej na spółce przejmowanej. Ważne tylko, aby wierzytelności zostały uregulowane w terminie, który nie narzuca obowiązku korekty.
Krajowa Sieć Onkologiczna – założenia ustawowe
Kontekst wprowadzenia ustawy – Narodowa Strategia Onkologiczna
Wdrożenie Krajowej Sieci Onkologicznej następuje w ramach realizacji programu wieloletniego pod nazwą Narodowa Strategia Onkologiczna na lata 2020-2030, przyjętego ustawą z 26.4.2019 r. o Narodowej Strategii Onkologicznej (Dz.U. z 2019 r. poz. 969).
Jednym z celów Narodowej Strategii Onkologicznej było opracowanie i wdrożenie zmian organizacyjnych, które zapewnią pacjentom równy dostęp do koordynowanej i kompleksowej opieki zdrowotnej w obszarze onkologii.
Projekt omawianej ustawy określa nowy model organizacji i zarządzania opieką onkologiczną w ramach Krajowej Sieci Onkologicznej (dalej: KSO). Rozwiązania mają usprawnić organizację systemu udzielania świadczeń opieki zdrowotnej w zakresie onkologii, poprawić jakość i bezpieczeństwo diagnostyki oraz leczenia onkologicznego. KSO ma ujednolicić standardy udzielania świadczeń zdrowotnych, niezależnie od miejsca zamieszkania pacjenta, tak by każdy pacjent miał dostęp do odpowiedniej jakości świadczenia.
Definicje legalne
Oprócz odwołań do definicji już obowiązujących w innych ustawach (np. jednostkowe dane medyczne, lekarz podstawowej opieki zdrowotnej, podmiot wykonujący działalność leczniczą, podstawowa opieka zdrowotna, program zdrowotny, świadczeniobiorca), w ustawie zdefiniowano pojęcia takie jak np. diagnostyka onkologiczna, kluczowe wskaźniki jakości opieki onkologicznej, koordynator, leczenie onkologiczne, miernik, monitorowanie, Ośrodek Kooperacyjny, plan leczenia onkologicznego, wskaźnik jakości opieki onkologicznej. Są to pojęcia stosowane w treści omawianej ustawy.
Organizacja i zasady funkcjonowania Krajowej Sieci Onkologicznej
Podmiotami tworzącymi KSO są podmioty wykonujące działalność leczniczą, zakwalifikowane do danego poziomu zabezpieczenia opieki onkologicznej tej sieci zgodnie z przepisami omawianej ustawy.
KSO obejmuje dwa poziomy zabezpieczenia opieki onkologicznej: Specjalistyczne Ośrodki Leczenia Onkologicznego (dalej: SOLO), a także Ośrodki Kooperacyjne. W ramach SOLO wyodrębniono dalsze trzy poziomy zabezpieczenia. Ośrodki Kooperacyjne to podmiot wykonujący działalność leczniczą, inny niż SOLO.
SOLO jest podmiotem wykonującym działalność leczniczą – stacjonarne i całodobowe świadczenia zdrowotne szpitalne, o którym mowa w art. 8 pkt. 1 lit. a) ustawy z 15.4.2011 r. o działalności leczniczej (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 633, dalej: DziałLeczU), realizującym opiekę onkologiczną. W zależności od poziomów SOLO posiadają różne obszary, w ramach których mogą udzielać świadczeń opieki zdrowotnej, a także mają różny zakres kompetencji. Najszerszy z nich posiada SOLO III poziomu, który m.in. organizuje wielodyscyplinarne zespoły terapeutyczne dla świadczeniobiorców objętych opieką onkologiczną na własnym poziomie oraz niższych poziomach.
Podmioty wykonujące działalność leczniczą niewchodzące w skład Krajowej Sieci Onkologicznej nie są uprawnione do realizacji opieki onkologicznej w ramach umowy o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej, zawartej z Narodowym Funduszem Zdrowia (dalej: NFZ).
Kwalifikowanie do Krajowej Sieci Onkologicznej
Kwalifikacji podmiotów wykonujących działalność leczniczą na dany poziom zabezpieczenia opieki onkologicznej Krajowej Sieci Onkologicznej dokonuje prezes NFZ. Po zakończeniu kwalifikacji prezes NFZ publikuje wykaz świadczeniodawców zakwalifikowanych do KSO. Wykaz obowiązuje przez 2 lata, i po tym okresie podlega weryfikacji. W zależności od wyników podmiot może pozostać na danym poziomie zabezpieczenia, poziom zabezpieczenia może zostać zmieniony na niższy lub wyższy, a nawet może zostać wyłączony z KSO. Podmiotom przysługuje prawo wniesienia do prezesa NFZ protestu od kwalifikacji, a w przypadku niekorzystnego dla siebie rozstrzygnięcia protestu – odwołania do Ministra właściwego do spraw zdrowia.
Przy tworzeniu wykazu brane są pod uwagę takie kryteria, jak liczba i kwalifikacje personelu medycznego, potencjał diagnostyczno-terapeutyczny zapewniający odpowiednią jakość i bezpieczeństwo udzielanych świadczeń gwarantowanych, liczba i rodzaj wykonywanych procedur medycznych lub liczba świadczeniobiorców, którym są udzielane świadczenia opieki zdrowotnej.
Infolinia onkologiczna
W ramach KSO NFZ prowadzi infolinię onkologiczną. Za pośrednictwem infolinii możliwe jest m.in. zapisanie się na pierwszorazowe świadczenie opieki zdrowotnej w podmiocie KSO, zmiana lub anulowanie terminu.
Zasady i sposób monitorowania jakości opieki onkologicznej
Monitorowanie jakości prowadzi Krajowy Ośrodek Monitorujący, którego funkcję pełni Narodowy Instytut Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie – Państwowy Instytut Badawczy w Warszawie (dalej: KOM) oraz Wojewódzki Ośrodek Monitorujący (dalej: WOM).
Do zadań KOM należy m.in. opracowanie i aktualizowanie wytycznych postępowania diagnostyczno-leczniczego w onkologii, analiza stosowania zaleceń organizacyjnych, opracowanie propozycji zmian, monitorowanie przebiegu, jakości i efektów programów profilaktyki onkologicznej oraz prowadzenie szkoleń.
Podmioty wchodzące w skład KSO mają także obowiązek współpracowania ze sobą w zakresie sprawowania opieki onkologicznej oraz publikowania corocznych raportów o poziomie jakości opieki onkologicznej.
Krajowa Rada Onkologiczna
Rada pełni funkcję opiniodawczo-doradczą dla ministra właściwego do spraw zdrowia i prezesa NFZ. Kadencja Rady trwa 6 lat, a w jej skład wchodzi 10 członków, w tym m.in. eksperci z dziedziny medycyny i nauk społecznych (np. ekonomii i finansów).
Do zadań Rady należy m.in. opiniowanie wytycznych postępowania diagnostyczno-leczniczego oraz standardów organizacyjnych w onkologii, i przekazywanie ich wraz z rekomendacjami do ministra właściwego do spraw zdrowia, opiniowanie propozycji zmian wskaźników jakości opieki onkologicznej, przygotowywanie propozycji kluczowych wskaźników jakości opieki onkologicznej, prowadzenie analiz dotyczących funkcjonowania systemu opieki onkologicznej w celu identyfikacji problemów, oraz podejmowanie inicjatyw zmierzających do jego poprawy.
Zasady i tryb finansowania Krajowej Sieci Onkologicznej
Rozliczanie świadczeń opieki zdrowotnej zrealizowanych w ramach Krajowej Sieci Onkologicznej odbywa się zgodnie z umowami o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej. Rozliczanie świadczeń odbywa się z wykorzystaniem współczynników korygujących.
Za pełnienie funkcji KOM i WOM przysługuje ryczałt określony przez prezesa NFZ.
Zasady prowadzenia diagnostyki onkologicznej i leczenia onkologicznego na podstawie karty diagnostyki i leczenia onkologicznego
Ustawa określa także uprawnienia wynikające z karty diagnostyki i leczenia onkologicznego. Uprawnia ona pacjenta do diagnostyki onkologicznej i leczenia onkologicznego. Kartę wydaje np. lekarz podstawowej opieki zdrowotnej. W zależności od wyniku diagnozy lub zakończenia leczenia karta pozostaje odpowiednio w podmiocie wykonującym diagnostykę, lub który zakończył leczenie.
Rozliczenie podatkowe obywateli Ukrainy
Zarówno w Polsce, jak i w Ukrainie w końcu kwietnia upłynie termin składania PIT od dochodów osobistych. Jednak jeszcze nigdy tylu przybyszów zza wschodniej granicy nie stanęło przed dylematem: z którą administracją podatkową się rozliczyć?
Warszawie czy Kijowowi?
Gdy ukraiński uchodźca przebywa w Polsce ponad 183 dni i wciąż pracuje (np. zdalnie) dla ukraińskiego pracodawcy, to ten co do zasady powinien zaprzestać poboru zaliczek na PIT. Uchodźca powinien zacząć płacić te zaliczki do polskiego urzędu skarbowego i tu złożyć rozliczenie roczne. Najczęściej zaliczki, niejako z rozpędu, trafiają do ukraińskiego fiskusa. Polski fiskus też może się upomnieć o swoje.
W polskiej firmie tego problemu w zasadzie nie ma, bo polski pracodawca wpłaca zaliczki do polskiego urzędu skarbowego. Może jednak być problem z rozliczeniem całości ich dochodów w 2022 r. Jak zauważa Andrzej Marczak, doradca podatkowy i partner w KPMG, bywa, że uchodźcy osiągali także dochody w Ukrainie przed wyjazdem ze swego kraju i po wyjeździe.
– Wielu polskich pracodawców chciałoby pomóc im w rozliczeniach. Jednak dzisiejsze przepisy ustawy o PIT ani umowy podatkowej z Ukrainą nie tłumaczą jednoznacznie, czy te osoby są polskimi rezydentami podatkowymi i w którym kraju powinny złożyć roczne rozliczenie z całości ich rocznych dochodów – zauważa Marczak. Nawiązuje przy tym do kwestii tzw. rezydencji podatkowej, która – w uproszczeniu – przypisuje daną osobę do kraju jej centrum życiowych interesów. Ustalenie takiej rezydencji staje się bardzo trudne lub niemożliwe, gdy np. kobieta z dziećmi wyjeżdża do Polski, a w Ukrainie zostaje jej mąż.
Według ostatnich statystyk Ministerstwa Rodziny w Polsce przebywa ok. półtora miliona ukraińskich uchodźców, w tym ok. pół miliona dzieci. Wśród pozostałych około 900 tys. znalazło w Polsce pracę według uproszczonych, wojennych zasad.
Nowych przepisów nie będzie
„Rzeczpospolita” zapytała Ministerstwo Finansów, czy w obecnej sytuacji zostaną zmienione przepisy o PIT albo polsko-ukraińska umowa podatkowa z 1993 r. MF stwierdziło, że takich zmian nie przewiduje. „Zakładamy dalsze stosowanie przepisów o rezydencji podatkowej w obecnym kształcie” – czytamy w odpowiedzi.
Za to mają się pojawić kolejne wyjaśnienia. „Rozważamy wydanie dodatkowego informatora dotyczącego ustalania rezydencji podatkowej obywateli Ukrainy w Polsce” – informuje resort finansów.
– Dobrze, że MF planuje poradnik, ale należałoby rozważyć wydanie jednoznacznych przepisów lub interpretacji ogólnej ws. rozliczeń ukraińskich uchodźców – uważa Andrzej Marczak.
– Polskie władze wydały już przecież wiele preferencyjnych przepisów dotyczących statusu uchodźców czy świadczeń socjalnych dla nich. Rozsądne wydaje się np. wprowadzenie dla ukraińskich uchodźców zerowego PIT, takiego jak przy tzw. uldze na powrót.
– Oczywiście wszystkie takie rozwiązania powinny być tymczasowe. Przecież uchodźcy znaleźli się w Polsce w wyniku nadzwyczajnego zdarzenia, jakim jest wojna. Ich przyjazd był przecież motywowany ucieczką, a nie korzyściami podatkowymi – przypomina ekspert.
Joanna Narkiewicz-Tarłowska doradczyni podatkowa, dyrektor w Vialto Partners
Co do zasady, osoba, która stała się polskim rezydentem podatkowym i otrzymuje wynagrodzenie z zagranicy, powinna zacząć płacić w Polce zaliczki na PIT. Dotyczy to także ukraińskich rezydentów podatkowych, jeśli przekroczą w Polsce 183 dni pobytu w roku (lub spełnią inną przesłankę powodującą opodatkowanie w Polsce). Powinni je zapłacić wraz z odsetkami jak najszybciej, np. przy okazji rocznego rozliczenia podatku. Władze skarbowe mają pięć kolejnych lat na skontrolowanie, czy obowiązek został dopełniony. Takie obowiązki dotyczą też co do zasady uchodźców z Ukrainy, a wynikają z ustawy o PIT oraz polsko-ukraińskiej umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania. Ta umowa oraz ustawa o PIT powinny być – co zdaje się sugerować stanowisko MF – aktami trwałymi, ustanowionymi na wiele lat. Niemniej minister finansów może, w sytuacji uzasadnionej interesem publicznym lub ważnym interesem podatników, zaniechać poboru podatku od wybranych grup podatników. Organ skarbowy też, na wniosek podatnika, może w uzasadnionych przypadkach umorzyć zaległości. Na razie MF nie skorzystało ze swojego uprawnienia, ale według ordynacji wciąż je ma. Czy wsparcie ukraińskich uchodźców leży w interesie publicznym lub jest uzasadnione ważnym interesem podatnika – to już kwestia ocenna.
Dłuższy urlop rodzicielski w 2023 r.
Tak wynika z poprawki zgłoszonej przez senator Ewę Gawędę z PiS do nowelizacji kodeksu pracy oraz niektórych innych ustaw, zgłoszonej podczas czwartkowego posiedzenia połączonych Komisji Rodziny, Polityki Senioralnej i Społecznej oraz Komisji Ustawodawczej. Propozycja zyskała też poparcie rządu.
Przypomnijmy, że ustawa wdraża do polskiego prawa dwie dyrektywy: w sprawie przejrzystych warunków pracy oraz godzenia obowiązków zawodowych i rodzinnych. Jednym z rozwiązań, które ma ułatwić zachowanie równowagi między pracą a życiem prywatnym i jednocześnie zachęcić mężczyzn do większego angażowania się w opiekę nad dzieckiem, ma być wydłużony (o dziewięć tygodni) urlop rodzicielski. Ten dodatkowy wymiar w praktyce jest przeznaczony dla ojców, co znaczy, że przepadnie, jeśli go nie wykorzystają, bo dni wolne nie przejdą na matkę. Jeszcze podczas prac nad tą nowelizacją w Sejmie posłowie opozycji żądali wprowadzenia poprawki, która zakłada wejście w życie regulacji z datą wsteczną, tj. od 2.8.2022 r. (wówczas upłynął termin na wdrożenie unijnych dyrektyw, w tym dotyczącej work-life balance). Ta propozycja nie uzyskała wówczas ani poparcia rządu, ani też zgody sejmowej większości. Dość nieoczekiwanie podczas czwartkowego posiedzenia połączonych komisji senackich sytuacja się zmieniła.
– Chcemy zadbać o pracowników, którzy ze względu na długotrwały proces legislacyjny nad ustawą byliby pozbawieni prawa do wydłużonego urlopu rodzicielskiego – argumentowała podczas posiedzenia senator Ewa Gawęda.
W efekcie zaproponowała poprawkę, która umożliwia skorzystanie z dodatkowego (dziewięciotygodniowego) urlopu rodzicielskiego pracownikom, którzy 2.8.2022 r. byli uprawnieni do urlopu rodzicielskiego (albo jego części), lub w tym czasie z niego korzystali.
– Jest to odpowiedź na liczne postulaty – argumentowała senator Gawęda.
Przypomnijmy, że do Senatu wpłynęło m.in. pismo rodziców, którzy zostali pokrzywdzeni tym, że ustawa nie weszła w życie na czas. Głosowanie nad nowelą zaplanowano w przyszłym tygodniu.
Etap legislacyjny: prace w Senacie
Prawo odkupu i prawo pierwokupu gmin w ustawie o kooperatywach mieszkaniowych
Prawo odkupu
Sprzedaż nieruchomości gminnych na rzecz realizacji celów ustawy, tj. zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych członków kooperatywy, względnie ich dzieci i osób z nimi zamieszkujących, musi wiązać się z wprowadzeniem określonych instrumentów kontroli prawnej.
Ustawa wprowadza odrębną podstawę ustawowego prawa odkupu nieruchomości. Warunki wykonania tego prawa rada gminy musi obowiązkowo określić w uchwale o zbyciu nieruchomości. Zbycie nieruchomości musi nastąpić z zastrzeżeniem prawa odkupu. Przepisy ustawy zdecydowanie poszerzają katalog sytuacji, w których powstaje ustawowe prawo odkupu sprzedawanej nieruchomości gminnej.
Umowa sprzedaży nieruchomości wskazuje, że wykonanie przez gminę prawa odkupu może nastąpić w następujących przypadkach:
- Niewykorzystania tej nieruchomości do realizacji inwestycji mieszkaniowej albo niezakończenia inwestycji mieszkaniowej realizowanej z wykorzystaniem tej nieruchomości;
- Objęcia inwestycją mieszkaniową, zrealizowaną z wykorzystaniem tej nieruchomości większej łącznej liczby lokali mieszkalnych lub budynków mieszkalnych jednorodzinnych, w których nie wyodrębniono lokalu, niż wskazana w umowie sprzedaży nieruchomości;
- Niespełnienia innych wymagań określonych przez radę gminy.
Treść prawa odkupu wynika m.in. z art. 594 § 1 KC, zgodnie z którym z chwilą wykonania prawa odkupu kupujący obowiązany jest przenieść z powrotem na sprzedawcę własność kupionej rzeczy za zwrotem ceny i kosztów sprzedaży oraz za zwrotem nakładów. Zwrot nakładów, które nie stanowiły nakładów koniecznych, należy się kupującemu tylko w granicach istniejącego zwiększenia wartości rzeczy.
Określenie terminu na wykonanie prawa odkupu to obowiązek przypisany radzie gminy – jako jeden z warunków zbycia nieruchomości w uchwale o zbyciu, jednakże warunki te muszą być zgodne z regulacjami KC. Zgodnie z przepisem art. 593 § 1 KC prawo odkupu może być zastrzeżone na czas nieprzenoszący lat 5. Termin dłuższy ulega skróceniu do 5 lat. Rada gminy może zatem ustalić termin wykonania prawa odkupu przez gminę maksymalnie na 5 lat. Bieg tego terminu rozpoczyna się od dnia następującego po dniu upływu terminu zakończenia inwestycji mieszkaniowej, określonego w umowie zawieranej na podstawie ustawy.
Należy podkreślić, że mowa sprzedaży nieruchomości na podstawie ustawy może wskazywać, że prawo odkupu przysługuje gminie również w stosunku do udziału w zbywanej nieruchomości lub nieruchomości wydzielonej ze zbywanej nieruchomości.
Dodatkowo ustawa wskazuje, że prawo odkupu ujawniane jest w księdze wieczystej.
Prawo pierwokupu
Ustawa określa także zasady wykonania pierwokupu nieruchomości przez gminę. W okresie 20 lat od dnia zbycia nieruchomości przysługuje gminie prawo pierwokupu w przypadku sprzedaży tej nieruchomości, lokalu, lub budynku mieszkalnego jednorodzinnego, w którym nie wyodrębniono lokalu, objętych inwestycją mieszkaniową zrealizowaną z wykorzystaniem tej nieruchomości. W przypadku wykonywania prawa pierwokupu cena sprzedaży ulega pomniejszeniu o kwotę stanowiącą równowartość niespłaconej części ceny nieruchomości przypadającej na sprzedawcę.
Regulacji dotyczących prawa pierwokupu nie stosuje się w przypadku przenoszenia własności lokalu mieszkalnego albo budynku mieszkalnego jednorodzinnego na rzecz członka spółdzielni mieszkaniowej, któremu przysługuje spółdzielcze lokatorskie prawo do lokalu mieszkalnego, albo z którym spółdzielnia mieszkaniowa zawarła umowę o budowę lokalu.
Prawo pierwokupu przysługuje gminie również w stosunku do udziału w zbywanej nieruchomości lub nieruchomości wydzielonej ze zbywanej nieruchomości.
Prawo pierwokupu, tak jak prawo odkupu, ujawnia się w księdze wieczystej.
Pierwokup wynikający z ustawy to typowy pierwokup ustawowy, z konsekwencjami przewidzianymi art. 599 § 1 KC, z którego wynika, że jeżeli zobowiązany z tytułu prawa pierwokupu sprzedał rzecz osobie trzeciej bezwarunkowo, albo jeżeli nie zawiadomił uprawnionego o sprzedaży lub podał mu do wiadomości istotne postanowienia umowy sprzedaży niezgodnie z rzeczywistością, ponosi on odpowiedzialność za wynikłą stąd szkodę. Dalej przepis art. 599 § 2 KC stanowi, że jeżeli prawo pierwokupu przysługuje z mocy ustawy Skarbowi Państwa lub jednostce samorządu terytorialnego, współwłaścicielowi albo dzierżawcy, sprzedaż dokonana bezwarunkowo jest nieważna.
Odkup a pierwokup
Prawo odkupu stanowi prawo akcesoryjne w stosunku do umowy sprzedaży, podczas gdy prawo pierwokupu może zostać zastrzeżone niezależnie od umowy sprzedaży. Ponadto prawo odkupu jest prawem terminowym, natomiast prawo pierwokupu nie jest ograniczone ustawowym terminem. Wykonanie prawa odkupu uzależnione jest od decyzji uprawnionego, a możliwość wykonania prawa pierwokupu zależy od zawarcia przez zobowiązanego warunkowej umowy sprzedaży z osobą trzecią (M. Załucki, w: Załucki, Komentarz KC, 2023).
Z uzasadnienia projektu ustawy
Przywołane przepisy (wraz z przepisami powiązanymi, jak przepis wprowadzający możliwość wykonania prawa odkupu z tytułu objęcia inwestycją większej niż wskazana w umowie zbycia nieruchomości gminnej liczby lokali/budynków, czy przepis wyłączający w takim przypadku możliwość zastosowania bonifikaty) skutkują ograniczeniem liczby lokali/budynków bez wyodrębnionego lokalu do potrzeb wynikających ze współpracy w ramach grupy (na etapie ubiegania się o nieruchomość) oraz ze współpracy z gminą. Innymi słowy mają na celu ograniczenie ryzyka wykorzystania nieruchomości nabywanej od gminy do tworzenia większego zasobu mieszkaniowego niż wynika to z własnych potrzeb mieszkaniowych członków grupy, a zatem np. tworzenia dodatkowego zasobu mieszkaniowego z przeznaczeniem na cele komercyjne (przy zastrzeżeniu, że gminie przysługuje prawo pierwokupu lokalu/budynku bez wyodrębnionego lokalu w przypadku przeznaczenia go do zbycia).
Biorąc pod uwagę fakt, że projektowane przepisy określają korzystne warunki nabywania nieruchomości z gminnego zasobu nieruchomości w celu realizacji inwestycji mieszkaniowych, w celu ochrony interesów gminy wprowadzono ponadto przepis uprawniający ją do korzystania, w okresie 20 lat od zbycia nieruchomości, z prawa pierwokupu, w przypadku gdy nieruchomość ta bądź lokal lub budynek, objęte inwestycją realizowaną przez członków kooperatywy albo spółdzielnię mieszkaniową, zostaną przeznaczone do sprzedaży (art. 27 KooperatMieszkU).