Łatwiejszy monitoring konkurencji w związkach przedsiębiorstw

Zmiany przewiduje przyjęty we wtorek przez rząd projekt noweli ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów oraz niektórych innych ustaw, autorstwa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Nowela wdroży dyrektywę 2019/1/UE, która zwiększy skuteczność egzekwowania unijnych reguł konkurencji na rynku wewnętrznym przez krajowe organy ochrony konkurencji.

Kluczowa zmiana polega na rozciągnięciu unijnych rygorów na niedozwolone porozumienia i nadużycia pozycji dominującej także w grupach przedsiębiorców.

Za przedsiębiorcę wywierającego decydujący wpływ będzie można uznać w przypadku spółki córki nie tylko spółkę matkę, lecz również spółkę babkę i kolejne spółki wywierające wpływ. Po stwierdzeniu naruszenia przez przedsiębiorcę wywierającego decydujący wpływ prezes UOKiK będzie mógł nałożyć łączną karę na niego oraz na firmę, na którą ten wpływ jest wywierany. Kara łączna nałożona na przedsiębiorców będzie solidarna. Będą mieć do niej zastosowanie przepisy kodeksu cywilnego dotyczące zobowiązań solidarnych.

Na potrzeby tych rygorów przyjęte zostanie, że przedsiębiorcą jest również osoba fizyczna, która zaprzestała działalności gospodarczej. Często bowiem osoba fizyczna, chcąc uniknąć odpowiedzialności przed prezesem UOKiK, zaprzestaje działalności.

Beck Akademia - praktyczne szkolenia online - sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Konsekwentnie będą także nakładane kary na związki przedsiębiorców, gdy naruszenie jest związane z działalnością ich członków. W razie niewypłacalności związku wzywać ma on swoich członków do wniesienia wkładów na pokrycie kary, a gdyby nie zostały one wniesione w terminie, prezes UOKiK będzie mógł żądać uiszczenia kary od każdego z przedsiębiorców, którego przedstawiciele wchodzili w skład organów decyzyjnych związku. Tu także będzie stosowana odpowiedzialność solidarna.

Wzmocnione mają zostać też programy łagodzenia kar, co ma zachęcać do informowania organów ochrony konkurencji o niedozwolonych porozumieniach ograniczających konkurencję. Wprowadzona zostanie też pięcioletnia kadencja prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów i precyzyjniejsze kryteria jego powołania i odwołania.

Etap legislacyjny: trafi do Sejmu

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

 

Interes w uzyskaniu zamówienia publicznego

Opis okoliczności faktycznych

Polska Grupa Górnicza SA w K. prowadziła postępowanie o udzielenie zamówienia publicznego w trybie przetargu nieograniczonego pn.: „Dzierżawa kombajnu ścianowego wraz z zabezpieczeniem serwisowej obsługi gwarancyjnej w całym okresie dzierżawy dla Polskiej Grupy (…) Oddział KWK (…)”. Wykonawca, (…) SA w K. (dalej: Odwołujący), wniósł odwołanie w odniesieniu do § 7 Załącznika nr 5 do specyfikacji warunków zamówienia (SWZ), w zakresie, w jakim zamawiający jednostronnie wprowadził do projektowanych postanowień umowy zastrzeżenie dotyczące sposobu rozliczenia z tytułu szkody za niezwrócone po okresie dzierżawy lub zniszczone przez zamawiającego części, w oderwaniu od rzeczywistych rozmiarów szkody, w sposób uniemożliwiający przygotowanie oferty oraz z rażącym pokrzywdzeniem wykonawcy.

Stanowisko KIO

Krajowa Izba Odwoławcza oddaliła odwołanie. W ocenie Izby odwołujący w istocie kwestionował postanowienia dotyczące wyłącznie rozliczeń przy zwrocie przedmiotu dzierżawy, nie zgadzając się jedynie z wyceną części zgubionych lub nadmiernie zużytych. KIO dodała także, że zgodnie z częścią 4 i 6 SOPZ zapewniony jest udział wykonawcy przy demontażu kombajnu, zatem wykonawca ma możliwość oceny stanu kombajnu już przy demontażu na dole kopalni oraz na powierzchni przy sporządzaniu protokołu zdawczo-odbiorczego, a ponadto możliwość serwisowania sprzętu.

W ocenie Izby dla rozstrzygnięcia odwołania istotne znaczenie miało ustalenie, że kwestionowane postanowienia były jednoznaczne i wyczerpujące oraz umożliwiały dokonanie prawidłowej wyceny przedmiotu zamówienia, i tym samym przygotowanie oferty. W sposób kompleksowy uregulowały zasady rozliczeń w przypadku zwrotu przedmiotu dzierżawy w sytuacji, w której stwierdzony zostanie brak części lub nadmierne zużycie części. W ocenie Izby Odwołujący starał się wywołać wrażenie, że jedynie zapłacenie 100% wartości części jest sprawiedliwe i właściwe, pomijając to, że przystępując do postępowania wykonawca godzi się z tym, że zostanie mu zwrócony kombajn użytkowany, a więc nienadający się do kolejnego użycia bez przeprowadzenia niezbędnych czynności przeglądu, naprawy lub remontu (w zależności od długości trwania umowy dzierżawy). Tymczasem koszt zużycia kombajnu i poszczególnych jego części powinien być od razu wkalkulowany w czynsz dzierżawny, co dla doświadczonego wykonawcy powinno być możliwe do oszacowania i wyceny.

Beck Akademia - praktyczne szkolenia online - sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Stanowisko SO

Po rozpoznaniu sprawy SO oddalił skargę. Nie prowadził postępowania dowodowego ani nie zmienił ustaleń faktycznych Krajowej Izby Odwoławczej. Zaznaczył, że zgodnie z art. 505 ust. 1 ustawy z 11.9.2019 r. Prawo zamówień publicznych (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 1710; dalej: PrZamPubl) środki ochrony prawnej określone w ustawie przysługują między innymi innemu podmiotowi, jeżeli miał lub ma interes w uzyskaniu zamówienia lub nagrody w konkursie. Przyjmuje się, że interes w uzyskaniu zamówienia lub nagrody w konkursie to każdy interes, tj. zarówno interes faktyczny, jak i prawny. Wiąże się on z chęcią uzyskania zamówienia w konkretnym postępowaniu o udzielenie zamówienia lub konkursie. Ocena, czy dany podmiot posiada interes w uzyskaniu zamówienia lub nagrody w konkursie, winna być badana na gruncie okoliczności faktycznych konkretnej sprawy. W tym miejscu należy wskazać, że w niektórych stanach faktycznych wykonawca może mieć interes w uzyskaniu zamówienia nawet wówczas, gdy uwzględnienie wniesionego przez niego odwołania miałoby prowadzić do unieważnienia postępowania o udzielenie zamówienia. Mając to na uwadze, należy wskazać, że na rozprawie tuż przed wydaniem rozstrzygnięcia w niniejszej sprawie pełnomocnik przeciwnika skargi wniósł o umorzenie postępowania z uwagi na zawartą umowę pomiędzy skarżącym a zamawiającym. W ocenie zamawiającego powyższe skutkowało bezprzedmiotowością wniesionej skargi. W konsekwencji, biorąc pod uwagę aktualny stan rzeczy, SO uznał brak interesu prawnego skarżącego w rozumieniu powoływanego powyżej przepisu art. 505 ust. 1 PrZamPubl. Interes podmiotu korzystającego ze środka ochrony prawnej w ujęciu wskazanego przepisu stanowi przesłankę materialnoprawną tego środka. Posiadanie tego interesu decyduje o istnieniu legitymacji czynnej do wniesienia środka ochrony prawnej, zatem musi on zostać wykazany na etapie wnoszenia danego środka, a następnie jego istnienie jest weryfikowane przez skład orzekający. Nie można tracić z pola widzenia, że treść art. 505 ust. 1 PrZamPubl wskazuje na brak „interesu w uzyskaniu zamówienia”, zatem niewątpliwie zawierając umowę w niniejszym postępowaniu o uzyskanie zamówienia, skarżący utracił legitymację do wniesienia przedmiotowej skargi. Jak wskazano w uzasadnieniu projektu PrZamPubl, legitymacja do wniesienia środka ochrony prawnej służy tylko takiemu uczestnikowi postępowania, który wykaże interes w uzyskaniu zamówienia. Ponadto norma prawna wskazuje na interes w uzyskaniu danego zamówienia, a zatem interes musi dotyczyć tego konkretnego postępowania, w którym stosowany jest środek ochrony prawnej. Wnoszący odwołanie nie może powoływać się zatem na interes hipotetyczny, odnoszący się do innego zamówienia przewidywanego w przyszłości. Zawierając zatem umowę z zamawiającym, interes skarżącego w uzyskaniu zamówienia nie został naruszony, gdyż to skarżący, a nie inny wykonawca, uzyskał przedmiotowe zamówienie.

Mimo że brak wykazania spełnienia przesłanek wynikających z art. 505 ust. 1 PrZamPubl stanowi wystarczającą podstawę do oddalenia przedmiotowej skargi, SO wskazał, że w jego ocenie przedmiotowa skarga i tak podlegała oddaleniu jako bezzasadna. Żaden z zarzutów naruszenia przez KIO przepisów podnoszonych w skardze nie znalazł poparcia Sądu. Do momentu zmiany stanu rzeczy w związku z zawarciem umowy SO w całości podzielał zarówno ustalenia faktyczne dokonane przez KIO, jak i wywody zawarte w uzasadnieniu wyroku. Należy też zauważyć, iż w istocie wywody zawarte w części merytorycznej skargi sprowadzały się do prezentowania przez skarżącego własnej, a nie konkurencyjnej oceny faktycznej i prawnej sprawy. W ocenie SO KIO w sposób staranny przeprowadziła postępowanie dowodowe w niniejszej sprawie oraz w sposób wyczerpujący i wszechstronny rozważyła wszystkie dowody przeprowadzone w toku rozprawy. SO w całości podzielił argumentację prawną przedstawioną przez Krajową Izbę Odwoławczą w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku. Skarżący przede wszystkim nie podważył skutecznie oceny dowodów przeprowadzonej przez Izbę, nie wskazał na błędy interpretacyjne czy logiczne, mające związek z dalszą subsumpcją stanu faktycznego do oznaczonego przepisu prawa materialnego. Ponadto skarżący nie wykazał, aby postanowienia umowne zawarte w § 7 załącznika nr 5 do SWZ były sprzeczne z przepisami prawa cywilnego, jak i przepisami prawa zamówień publicznych. Należy podkreślić, że jedynym ograniczeniem płynącym w tym zakresie z regulacji dyspozytywnych części KC jest ten wynikający z normy prawnej z art. 3531 KC, kiedy to wola stron może doznać ograniczenia z uwagi na właściwość zobowiązania czy też zasady współżycia społecznego. Niemniej skarżący nie podniósł w tym kierunku zarzutu.

Komentarz

Środki ochrony prawnej przewidziane w PrZamPubl przysługują wykonawcy, uczestnikowi konkursu oraz innemu podmiotowi, jeżeli miał lub ma interes w uzyskaniu zamówienia lub nagrody w konkursie oraz poniósł lub może ponieść szkodę w wyniku naruszenia przez zamawiającego PrZamPubl. Oznacza to, że art. 505 PrZamPubl w sposób szeroki wyznacza legitymację czynną, czyli m.in. do wniesienia odwołania w sprawie zamówienia. Wystarczy już bowiem sama chęć uzyskania zamówienia. Istotne jednak jest przy tym kryterium zobiektywizowane, zgodnie z którym odwołujący musi wykazać potrzebę uzyskania określonego rozstrzygnięcia, wynikającą z rzeczywistej utraty możliwości uzyskania zamówienia. Z drugiej jednak strony utrata interesu jeszcze w trakcie postępowania odwoławczego nie jest wykluczona, co wynika z analizowanego wyroku. Potwierdza on, że utrata interesu prawnego potencjalnego wykonawcy (oferenta) następuje z chwilą zawarcia umowy (której wzoru odwołanie może notabene dotyczyć). Wynika to z faktu, że interes skarżącego (w danym postępowaniu) w uzyskaniu zamówienia nie został naruszony, gdyż to właśnie skarżący zawarł umowę na to konkretne zamówienie.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Zakres badania przesłanek do umorzenia składek ZUS

Stan faktyczny

NSA rozpoznał skargę kasacyjną ZUS od wyroku WSA w Szczecinie z 8.11.2018 r., I SA/Kr 541/18, w sprawie ze skargi na decyzję ZUS w przedmiocie odmowy umorzenia należności z tytułu składek na ubezpieczenie społeczne. Sąd oddalił tę skargę.

Wcześniej WSA uchylił ww. decyzję ZUS. WSA w motywach wyroku wskazał, że skarżący 12.2.2018 r. złożył wniosek o umorzenie nieopłaconych należności z tytułu składek. W latach 2012-2015 prowadził on działalność gospodarczą – był taksówkarzem. Przychody z działalności były tak niskie, że nie starczało mu na pokrycie podstawowych opłat związanych z codziennym życiem; starał się regulować składki ZUS, jednak choroba żony i wydatki z nią związane spowodowały brak możliwości pokrywania składek. W czerwcu 2014 r. u żony zdiagnozowano złośliwego raka macicy. Skarżący pomagał żonie. Ze względu na tak ciężką sytuację zawiesił działalność gospodarczą w kwietniu 2016 r. Wskazał także, że żona od 2010 r. była bezrobotna; tylko przez rok dostawała zasiłek z PUP (w wysokości ok. 800 zł – przez pierwsze pół roku, a następnie 600 zł przez kolejną część roku). W związku z tak trudną sytuacją życiową skarżący był bezrobotny od 2016 r. i nie miał możliwości pokrycia zaległych składek, ponieważ nie osiągał dochodów.

Decyzją wydaną na podstawie art. 83 ust. 1 pkt. 3, art. 28 ust. 1 i art. 32 ustawy z 13.10.1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 1009; dalej: SysUbSpołU) ZUS odmówił skarżącemu umorzenia należności w łącznej kwocie 39.924,98 zł z tytułu nieopłaconych składek. Uznał, że nie zachodzą przesłanki całkowitej nieściągalności, o których mowa w art. 28 ust. 3 SysUbSpołU, oraz nie zachodzi uzasadniony przypadek, który stanowiłby podstawę umorzenia zadłużenia.

W wyniku ponownego rozpatrzenia sprawy ZUS utrzymał w mocy własną decyzję.

ZUS wskazał, że w sprawie nie zachodzi całkowita nieściągalność, o której mowa w art. 28 ust. 3 SysUbSpołU, gdyż skarżący pozostawał ujawnionym właścicielem nieruchomości. Nadto ZUS nie zna źródła finansowania wydatków oraz opłacenia zobowiązań prywatnych, obok wskazanych dochodów w ramach nieewidencjonowanej działalności zarobkowej zobowiązanego. Brak jest także ujawnionej, materiałowej i finansowo-socjalnej pomocy państwa. Skarżący pozostaje w okresie aktywności zawodowej, nie legitymuje się orzeczeniem o trwałej niezdolności do pracy (nie przedstawiono w tym zakresie dokumentów, w tym orzeczenia o niezdolności do pracy czy konieczności sprawowania opieki nad chorą małżonką uniemożliwiającą trwałe osiąganie dochodów). Brak także ujawnionych strat w wyniku klęski żywiołowej, czy innego nadzwyczajnego zdarzenia w ramach prowadzonej działalności uniemożliwiającej trwałe uzyskiwanie dochodów na opłacenie należności z tytułu składek w przyszłości. Brak bowiem wykazanych dowodowo okoliczności, iż to opłacenie czy przystąpienie do systematycznej spłaty należności z tytułu składek stanowi o braku zaspokojenia niezbędnych potrzeb zobowiązanego i członków jego rodziny, a także osiągania dochodów na spłatę.

W przywołanym wcześniej wyroku WSA wskazał na przepisy będące podstawą umorzenia składek na ubezpieczenie społeczne, tj. art. 28 ust. 1-3 oraz 28 ust. 3a SysUbSpołU i § 3 rozporządzenia Ministra Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej z 31.7.2003 r. w sprawie szczegółowych zasad umarzania należności z tytułu składek na ubezpieczenia społeczne (t.j. Dz.U. z 2003 r. poz. 1365; dalej: UmarzNależnR). Następnie wyjaśnił, że z treści przywołanych przepisów wynika, że istotą decyzji dotyczącej umorzenia należności z tytułu składek na ubezpieczenia społeczne jest jej uznaniowy charakter, przy czym uznanie administracyjne nie może być dowolne, ale powinno wynikać z wszechstronnego oraz dogłębnego rozważenia wszystkich okoliczności faktycznych sprawy. WSA podkreślił, że kontroli sądowej nie podlega uznanie administracyjne samo w sobie, lecz kwestia, czy decyzja została podjęta zgodnie z podstawowymi regułami postępowania administracyjnego, a w szczególności, czy wydano ją na podstawie prawidłowo zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, oraz czy ocena tego materiału została dokonana zgodnie z zasadą swobodnej oceny dowodów, czy też zawiera elementy dowolności.

WSA uznał, że istotnym uchybieniem zaskarżonej decyzji jest brak odniesienia do indywidualnych okoliczności i sytuacji skarżącego. Z art. 28 SysUbSpołU wynika, że to organ ma obowiązek samodzielnie ocenić opisaną w przepisie przesłankę całkowitej nieściągalności. Dokonując powyższej samodzielnej oceny, organ winien mieć nadto na uwadze, czy majątek zobowiązanego nadaje się w ogóle do egzekucji, jak też czy postępowanie egzekucyjne nie spowoduje ruiny finansowej i życiowej zobowiązanego i jego rodziny, co znajduje potwierdzenie w orzecznictwie.

W rozpoznawanej sprawie ZUS uznał, że nie zachodzi całkowita nieściągalność, o której mowa w art. 28 ust. 3 SysUbSpołU, ponieważ skarżący pozostaje ujawnionym właścicielem nieruchomości. ZUS jednak nie podał, czy jest to nieruchomość mieszkaniowa; nie zbadał także, czy stanowi ona współwłasność, nie podał wartości tej nieruchomości, co nie pozostaje bez wpływu na obraz sytuacji skarżącego. Przez to zaniechanie ZUS nie rozważył, czy pozbawienie skarżącego i jego rodziny mieszkania nie doprowadzi do popadnięcia skarżącego i jego rodziny w jeszcze większą biedę.

ZUS złożył skargę kasacyjną do NSA.

Komentarze C.H.Beck do wszystkich dziedzin prawa już za 190 zł netto/mies. Sprawdź

Stanowisko NSA

W pierwszym z opisanych zarzutów ZUS zarzucił błędną wykładnię art. 28 ust. 3a SysUbSpołU w zw. z § 3 ust. 1 UmarzNależnR poprzez uznanie, że ciężar udowodnienia przesłanek do umorzenia należności z tytułu składek spoczywa w głównej mierze na organie w sytuacji, gdy ustawodawca w ww. przepisie posłużył się sformułowaniem „jeżeli zobowiązany wykaże”, co przenosi ciężar dowodzenia przesłanek do zastosowania instytucji umorzenia zaległości na wnioskodawcę.

W ocenie NSA jest to nieusprawiedliwiony zarzut.

Zgodnie z art. 28 ust. 3a SysUbSpołU należności z tytułu składek na ubezpieczenia społeczne ubezpieczonych, będących równocześnie płatnikami składek na te ubezpieczenia, mogą być w uzasadnionych przypadkach umarzane pomimo braku ich całkowitej nieściągalności. Zgodnie zaś z § 3 ust. 1 UmarzNależnR ZUS może umorzyć należności z tytułu składek, jeżeli zobowiązany wykaże, że ze względu na stan majątkowy i sytuację rodzinną nie jest w stanie opłacić tych należności, ponieważ pociągnęłoby to zbyt ciężkie skutki dla zobowiązanego i jego rodziny, w szczególności w przypadkach wskazanych w tym przepisie.

Z przepisów bezspornie wynika, że inicjatorem postępowania o udzielenie ulgi w postaci umorzenia zaległych należności składkowych jest zobowiązany, który powinien wykazać warunki udzielenia umorzenia, określone w tym przepisie. Przekładając jednak tę interpretację na treść uzasadnienia zaskarżonego wyroku, nie można doszukać się zarzutu postawionego przez Organ skarżący kasacyjnie, że ciężar udowodnienia przesłanek do zaistnienia w głównej mierze spoczywa na ZUS. Innymi słowy z uzasadnienia zaskarżonego wyroku nie wynika, aby – wbrew treści przywołanego przepisu – WSA stwierdził, że ciężar wykazania okoliczności odnośnie do istnienia przesłanek umorzenia należności nie spoczywał na zobowiązanym. W tym zakresie WSA jasno wskazał, że nie neguje uprawnienia ZUS do swobodnego wyboru rozstrzygnięcia w sprawach umorzenia należności z tytułu składek, przy czym podkreślił, że nie można tracić z pola widzenia faktu, że choć w postępowaniu administracyjnym obowiązuje zasada swobodnej oceny dowodów (art. 80 KPA), ocena ta nie może być jednak sprzeczna z zasadami logiki i doświadczenia życiowego.

WSA przede wszystkim zwrócił uwagę na konieczność i potrzebę dokładnego, wszechstronnego wyjaśnienia przesłanki określonej w § 3 ust. 1 pkt. 3 UmarzNależnR, na bazie zgromadzonego materiału dowodowego i okoliczności podnoszonych przez skarżącego w rozpoznawanej sprawie.

Komentarz

Omawiane orzeczenie odnosi się m.in. do podstawowych zasad prowadzenia postępowania administracyjnego. To, że postępowanie jest wnioskowe, nie oznacza, że organ zostaje zwolniony z obowiązku zebrania i przeprowadzenia kompletnego postępowania dowodowego. W razie konieczności organ powinien zwrócić się do wnioskodawcy o kolejne wyjaśnienia. Tak samo – z urzędu – organ działa w zakresie dokonania oceny tych dowodów. Szczególna wnikliwość w tym zakresie dotyczy spraw, w których organ stosuje uznanie administracyjne.

Reguły te dotyczą w szczególności postępowania ZUS dotyczącego umorzenia składek, choć orzeczenia sądów w tych sprawach są zróżnicowane.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Nie ma spadkobierców, trzeba ich poszukać

Kiedy nie ma zgody, kto dziedziczy (u notariusza) lub wiadomości o części potencjalnych spadkobierców, sąd musi ustalić, czy wszyscy wiedzą o sprawie. Zaczyna się ich poszukiwanie.

Pojawia się jednak pytanie: czy samo wezwanie spadkobierców poprzez ogłoszenie sądowe rozpoczyna bieg terminu do złożenia oświadczenia o przyjęciu lub odrzuceniu spadku przez spadkobierców nieznanych z miejsca pobytu? Zadał je Sądowi Najwyższemu krakowski Sąd Okręgowy.

W jednej ze spraw o stwierdzenie nabycia spadku część krewnych zmarłej odrzuciła spadek. Ale miejsca pobytu dwóch sióstr zmarłej nie udało się ustalić (a było pewne, że je miała). Nie udało się to też ustanowionemu przez sąd kuratorowi, który oświadczył, że nie wiadomo, czy dowiedziały się o śmierci spadkodawczyni i czy biegnie nadal dla nich sześciomiesięczny terminu do złożenia oświadczenia o przyjęciu lub odrzuceniu spadku.

Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia zawiesił postępowanie. Wskazał, że trzeba ustalić spadkobierców i odebrać od nich oświadczenia, czy przyjmują spadek wprost (czyli z długami), czy z tzw. dobrodziejstwem inwentarza, czy też go odrzucają, na co mają pół roku od dowiedzenia się o śmierci spadkodawcy lub że wchodzą w rachubę jako spadkobiercy.

Rozpatrując zażalenie na postanowienie sądu, krakowski Sąd Okręgowy w osobie sędzi Katarzyny Oleksiak powziął wątpliwości. Zawarł je w pytaniu prawnym do Sądu Najwyższego: czy wezwanie spadkobierców przez ogłoszenie wywołuje skutek w postaci rozpoczęcia biegu terminu do złożenia oświadczenia o przyjęciu i odrzuceniu spadku dla spadkobierców nieznanych z miejsca pobytu?

W razie odpowiedzi negatywnej, od kiedy należy liczyć termin złożenia przez kuratora oświadczenia o przyjęciu bądź odrzuceniu spadku?

Nie dość jednak problemów: czy to może być kurator procesowy czy też odrębny do reprezentowania nieobecnego spadkobiercy w postępowaniu sądowym ustanowiony przez sąd rodzinny? Sąd Okręgowy opowiada się za tym drugim. W tym wypadku jest ochrona nieobecnych spadkobierców.

– Przedstawiony casus obnaża olbrzymie problemy praktyczne powstające wskutek ukształtowania szeroko kręgu spadkobierców ustawowych oraz braku odpowiednich rozwiązań towarzyszących. W takim systemie nie da się uniknąć trwających latami postępowań spadkowych. One nie pozwalają też wszcząć sporów o wierzytelności należne spadkodawcy. Daleki krewny powołany do dziedziczenia nie ma żadnych możliwości sprawdzenia, czy stan spadku jest dodatni czy ujemny. Nie może więc podjąć racjonalnej decyzji – komentuje prof. Bogudar Kordasiewicz, radca prawny.

Sygnatura akt: III CZP 155/22

Szkolenia z zakresu KC i KPC – Sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź
Opinia dla „Rzeczpospolitej”

Magdalena Olchowicz-Jedlak adwokat

Dość często spadkobierca nie jest w stanie wskazać, czy ktokolwiek poza nim należy do kręgu spadkobierców. Jeśli takie wątpliwości pojawiają się, to w interesie spadkobiercy lepsze jest poszukiwanie ich na własną rękę, w tym ustalenie adresów. Skróci to znacznie postępowania przed sądem. Jeśli mimo tych działań spadkobierca nie jest w stanie określić pełnego kręgu spadkobierców i da temu wyraz w zapewnieniu spadkowym przed sądem, to sąd będzie musiał wezwać ich przez ogłoszenie. Wówczas całe postępowanie znacznie się wydłuży, ponieważ ewentualny spadkobierca ma trzy miesiące od dnia wskazanego w ogłoszeniu na zgłoszenie się do sądu i wykazanie prawa do nabycia spadku. Dopiero po upływie tego terminu sąd będzie mógł wydać postanowienie o stwierdzenie nabycia spadku. Trzeba dodać, że gdyby w przyszłości pojawiły się osoby, które uważają się za spadkobierców, to mogą żądać przed sądem zmiany zapadłego już postanowienia.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Prawo do odsetek w razie upadłości dłużnika

Stan faktyczny

Gdy Sąd ogłosił upadłość, „I.” sp. z o.o. sp.k. (jeden z jej wierzycieli) zgłosił w postępowaniu upadłościowym wymagalną wierzytelność na łączną kwotę ponad 2,9 mln zł, w tym 146,5 tys. zł z tytułu odsetek ustawowych za opóźnienie w transakcjach handlowych. Syndyk masy upadłości „I.” sp. z o.o. sp.k. odmówił uznania wierzytelności w zakresie należności odsetkowej, jednak Sędzia-komisarz uwzględnił sprzeciw. Zgodnie z art. 3 pkt. 1 ustawy z 8.3.2013 r. o przeciwdziałaniu nadmiernym opóźnieniom w transakcjach handlowych (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 893; dalej: NadmOpTransHandlU), przepisów NadmOpTransHandlU nie stosuje się do długów objętych postępowaniami prowadzonymi na podstawie przepisów ustawy z 28.2.2003 r. Prawo upadłościowe (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 1520; dalej: PrUpad) oraz ustawy z 15.5.2015 r. Prawo restrukturyzacyjne (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 2309). Zdaniem Sędziego-komisarza przepis ten wyłącza możliwość naliczenia i zaspokojenia z masy upadłości odsetek ustawowych za opóźnienie w transakcjach handlowych dopiero od dnia ogłoszenia upadłości.

Szkolenia z zakresu KC i KPC – Sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Pytanie prawne

Sąd rozpoznający zażalenie Syndyka Masy Upadłości „I.” sp. z o.o. sp.k. przedstawił SN pytanie prawne: „Czy wyłączenie zastosowania przepisów NadmOpTransHandlU na podstawie art. 3 pkt. 1 NadmOpTransHandlU do długów objętych postępowaniem upadłościowym implikuje konieczność zastosowania przepisów ogólnych o odsetkach ustawowych za opóźnienie, czy też zupełnie wyłącza możliwość zaspokojenia w postępowaniu upadłościowym odsetek naliczonych na podstawie NadmOpTransHandlU?”.

W uzasadnieniu postanowienia wskazano, że omawiany przepis implementuje dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady 2011/7/UE z 16.2.2011 r. w sprawie zwalczania opóźnień w płatnościach w transakcjach handlowych (Dz.Urz. UE L Z 2011 r. Nr 48, s. 1), a wskazane zagadnienie można interpretować na trzy sposoby. Pierwsze stanowisko jest oparte na wykładni literalnej, zgodnie z którą art. 3 pkt 1 NadmOpTransHandlU ma zastosowanie tylko do długów objętych postępowaniami prowadzonymi na podstawie przepisów PrUpad, a nie na etapie postępowania o ogłoszenie upadłości. Art. 92 ust. 1 PrUpad dotyczy bowiem odsetek od wierzytelności, należnych od upadłego za okres od dnia ogłoszenia upadłości. Drugi pogląd zakłada, że omawiane wyłączenie polega na niedopuszczalności zaspokojenia z masy upadłości jakichkolwiek sum naliczonych jako odsetki od transakcji handlowych. Ogłoszenie upadłości ma skutek dla wszystkich wierzytelności zgłoszonych w toku postępowania, niezależnie od daty ich powstania. Natomiast trzecie rozwiązanie opiera się na założeniu, że wyłączenie z art. 3 pkt. 1 NadmOpTransHandlU obejmuje również wyłączenie z art. 4a NadmOpTransHandlU. W konsekwencji na liście wierzytelności możliwe jest uwzględnienie odsetek naliczonych z tytułu transakcji handlowych i zaspokojenie ich z masy upadłości, ale jedynie do wysokości określonej w przepisach ogólnych.

Wyłączenie obejmuje odsetki

SN podkreślił, że regulacje zawarte zarówno w art. 1 ust. 3 dyrektywy 2011/7/UE, jak i w art. 3 pkt. 1 NadmOpTransHandlU są ogólne. Ustawodawca unijny odnosi się do długów, które są przedmiotem postępowania upadłościowego prowadzonego przeciw dłużnikowi, zaś ustawodawca krajowy – do długów objętych m.in. postępowaniem upadłościowym, jednak ani nie definiując, ani nie precyzując tych określeń. Pojęcie długu, o którym stanowi art. 3 pkt 1 NadmOpTransHandlU, należy wykładać mając na uwadze przedmiot tej ustawy, obejmujący szczególne uprawnienia wierzyciela i obowiązki dłużnika w związku z terminami zapłaty w transakcjach handlowych. Chodzi więc o dług upadłego, wynikający z transakcji handlowej w rozumieniu art. 4 pkt. 1 NadmOpTransHandlU. W przypadku świadczenia pieniężnego dług obejmuje nie tylko należność główną, lecz także odsetki za opóźnienie w jego spełnieniu. SN wyjaśnił, że art. 3 pkt 1 NadmOpTransHandlU należy więc interpretować w ten sposób, iż w odniesieniu do długów objętych postępowaniem upadłościowym wyłącza on stosowanie NadmOpTransHandlU także co do naliczania na jej podstawie odsetek ustawowych za opóźnienie w transakcjach handlowych do dnia poprzedzającego ogłoszenie upadłości. Skoro ustawodawca krajowy zdecydował się, zgodnie z uprawnieniem zawartym w art. 1 ust. 3 dyrektywy 2011/7/UE, na wyłączenie zastosowania NadmOpTransHandlU w odniesieniu do długów objętych postępowaniem upadłościowym, bez wyszczególnienia elementów tego długu, to uprawnienie wierzyciela do naliczania odsetek na podstawie NadmOpTransHandlU do dnia ogłoszenia upadłości musiałoby wynikać z wyraźnego zapisu normatywnego zawartego w tej ustawie.

Postępowanie cywilne najnowsze komentarze do zmian. Skonfiguruj Twój System Legalis! Sprawdź

Prawo do odsetek na zasadach ogólnych

SN wskazał, że wyłączenie to nie oznacza jednak, iż wierzyciel, którego wierzytelność podlega zaspokojeniu z masy upadłości, traci w ogóle uprawnienie do roszczenia odsetkowego za opóźnienie na zasadach ogólnych. Przewidziana w art. 1 ust. 3 dyrektywy 2011/7/UE możliwość wykluczenia przez państwa członkowskie jej zastosowania do długów objętych postępowaniem upadłościowym oznacza, że wierzyciel nie traci uprawnienia do naliczania odsetek za opóźnienie od należności głównej na zasadach ogólnych, przy uwzględnieniu reguł prawa upadłościowego. Zgodnie z art. 481 § 1 i 2 KC, jeżeli dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego, wierzyciel może żądać odsetek za opóźnienie, chociażby nie poniósł żadnej szkody i chociażby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik nie ponosi odpowiedzialności. Jeżeli stopa odsetek za opóźnienie nie była oznaczona, należą się odsetki ustawowe za opóźnienie w wysokości równej sumie stopy referencyjnej Narodowego Banku Polskiego i 5,5%.

Pozbawienie części odsetek zgodne z prawem

Jednocześnie SN podkreślił, że w świetle art. 1 ust. 3 dyrektywy 2011/7/UE i zgodnego z nią art. 3 pkt 1 NadmOpTransHandlU pozbawienie wierzyciela w postępowaniu upadłościowym uprawnienia do należności odsetkowej w zakresie różnicy pomiędzy wysokością odsetek ustawowych za opóźnienie określoną w NadmOpTransHandlU a wysokością odsetek ustawowych za opóźnienie na zasadach ogólnych, za okres do dnia poprzedzającego ogłoszenie upadłości, nie może być kwalifikowane jako rodzaj wywłaszczenia bez normatywnej podstawy. W dyrektywie 2011/7/UE wprost przewidziano możliwość wyłączenia jej zastosowania przez państwa członkowskie w odniesieniu do długów objętych postępowaniem upadłościowym, uznając, że w takiej sytuacji realizacja celów dyrektywy ustępuje celom i zasadom postępowania upadłościowego.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Polski konsument jako niebyt

Prawo Unii Europejskiej wymaga, aby w państwach członkowskich funkcjonował standard uczciwego rynku, bezpiecznego dla konsumentów. Aby go stworzyć, na poziomie krajowym konieczna jest współpraca władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądów.

Niedościgniony standard rynku

Ustawodawca powinien wprowadzać przepisy unijne, dostosowując ich strukturę i terminologię do przepisów prawa krajowego, aby umożliwić ich skuteczne stosowanie. Organy administracji publicznej powinny kształtować standard w praktyce, ponieważ dysponują sankcjami o odpowiednim (odstraszającym) charakterze.

Sądy natomiast, działając w sprawach indywidualnych, powinny doprowadzać sytuację konkretnych konsumentów do standardu rynkowego. Szczególną rolę w systemach krajowych skonstruowanych tak jak polski pełnią ponadto sądy najwyższe. Ze względu na to, jak skomplikowane jest prawo europejskie (zwłaszcza w zbiegu z prawem krajowym) i jak dynamicznie się rozwija – Sąd Najwyższy powinien wyjaśniać, jak stosować prawo krajowe, aby zapewnić skuteczność prawa EU, w dialogu z Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej ustalać treść prawa europejskiego, a w dialogu z legislatorem oraz władzą wykonawczą na bieżąco korygować interpretację przepisów krajowych.

Nie należy się oszukiwać – choć Unia Europejska posiada instrumenty kontrolne, osiągnięcie standardu uczciwego rynku zależy od działania władz krajowych. Błędem jest założenie, że Unia zareaguje w każdym przypadku naruszenia prawa unijnego – jest to trudne i obwarowane wieloma wymogami formalnymi. To, jak skutecznie zafunkcjonuje prawo europejskie na poziomie krajowym, zależy więc od chęci, możliwości i determinacji instytucji krajowych. Sytuacja w Polsce pokazuje, że brakuje zarówno chęci, jak i możliwości, o determinacji nie wspominając. Skuteczność prawa europejskiego staje się w Polsce wypadkową rosnącej świadomości społecznej i zaangażowania sądów powszechnych – ze wszystkimi tego konsekwencjami.

Beck Akademia - praktyczne szkolenia online - sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Legislator bezobjawowy

Działalność legislatora można komentować w obszarach, gdzie istnieje nakaz podjęcia działań (np. transpozycja dyrektyw UE), jak i tam, gdzie konieczność podjęcia działań legislacyjnych wynika z sytuacji na rynku (np. sprawy frankowe).

Jeśli chodzi o legislację „obowiązkową”, 1 stycznia 2023 weszła w życie (opóźniona o rok) transpozycja nowej dyrektywy o sprzedaży konsumenckiej (2019/771) oraz dyrektywy o treściach cyfrowych (2019/770). Te dwa niezwykle ważne instrumenty wprowadzają zasady odpowiedzialności w zakresie umowy sprzedaży oraz umów dotyczących dostarczania treści cyfrowych. Sposób, w jaki dokonano transpozycji, oraz osiągnięty skutek ilustrują, w jak głębokiej zapaści znajduje się polska legislacja.

Nowela oparta jest na całkowitym niezrozumieniu treści kodeksu cywilnego (do którego dyrektywy powinny były zostać transponowane) oraz treści dyrektyw. Przepisy transponowane są do ustawy pozakodeksowej, a kodeks cywilny – w zakresie regulacji najważniejszej kodeksowej umowy nazwanej – ulega całkowitej dezintegracji. Po wejściu w życie ustawy funkcjonuje sześć reżimów odpowiedzialności dla umowy sprzedaży, a niezwykle skomplikowany system odwołań uniemożliwi ich stosowanie w praktyce. Transpozycja usuwa z k.c. przepisy dotyczące regresu ostatecznego sprzedawcy, który odpowiada wobec konsumenta, co oznacza, że nie będzie de facto istniała podstawa prawna, umożliwiająca tym sprzedawcom dochodzenie odpowiedzialności od podmiotów, które przyczyniły się do powstania odpowiedzialności.

W odniesieniu do umowy sprzedaży dyrektywa oparta na modelu harmonizacji zupełnej wymusza wprowadzenie hierarchii środków ochrony prawnej (najpierw wymiana lub naprawa, potem obniżenie ceny bądź odstąpienie). Oznacza to (podchodząc do sprawy poważnie), że przedsiębiorcy będą musieli dostosować swoje zaplecze organizacyjne do obsługi konsumentów, co wymusza daleko idące zmiany, a z punktu widzenia konsumenta obniża się tradycyjnie postrzegany poziom ochrony. Nowe prawo wchodzi jednak w życie z minimalną vacatio legis, bez jakiejkolwiek debaty publicznej czy choćby cienia kampanii informacyjnej. Chaos, jaki powstanie w związku z trudnościami na tle stosowania ustawy, niewątpliwie spowoduje pogorszenie sytuacji konsumentów. Odpowiedzialnością zaś obciążone zostaną stosujące je sądy powszechne.

Legislator milczy również w sprawach, gdzie obowiązek działania wynika z sytuacji społeczno-ekonomicznej, to jest na przykład kredytów frankowych. Problem frankowy – ze względu na swój charakter i zasięg – nie nadaje się (jak to ma miejsce obecnie) do rozwiązania poprzez indywidualne rozstrzygnięcia sądowe. Sytuacja z kredytami frankowymi zasadnie prowokuje (retoryczne) pytanie sformułowane przez sędziego TSUE podczas rozprawy w sprawie dotyczącej wynagrodzenia za korzystanie z kapitału: czy polski rynek bankowy jest po prostu oparty na nieuczciwości? Ponad 100 tys. toczących się spraw frankowych, powodujących ogromne przeciążenie sądów, nie sprowokowało legislatora do działania, mimo obietnic politycznych składanych w tym względzie przez obóz rządzący. Problem frankowy jest jednak przedmiotem dyskretnych rozgrywek między ośrodkami władzy: podczas gdy MS regularnie zgłasza w imieniu rządu polskiego prokonsumenckie stanowiska w sprawach przed TSUE, KNF i NBP opowiadają się zdecydowanie po stronie banków. Oznacza to, że faktycznie odpowiedzialne za rozwiązanie problemu frankowego stały się sądy (powszechne)…

Administracja pełna paradoksów

Również administrację można byłoby nazwać bezobjawową, jeśli chodzi o sprawy konsumenckie, gdyby nie to, że jej działania wpływają jednak na sytuację konsumentów – z tym że jest to wpływ paradoksalny. Jednym z najpoważniejszych, jeśli nie najpoważniejszym, problemów konsumentów w świetle postępującego kryzysu finansowego są obecnie kredyty (frankowe i złotówkowe). W przestrzeni publicznej trudno jednak znaleźć informacje na temat działań podejmowanych przez prezesa UOKiK w tym zakresie. KNF, przechodząc obojętnie wobec naruszania prawa konsumenckiego przez banki, skupia się na zapewnieniu swoiście rozumianej stabilności systemu bankowego oraz wyrażaniu niezgody wobec europejskiej koncepcji ochrony konsumenta.

Konsumenci odczuwają jednak skutki działań o charakterze administracyjnym, co najlepiej pokazują dwie decyzje dotyczące przymusowej restrukturyzacji: w sprawie Idea Banku oraz Getin Banku. Konsumenci są tu ofiarami agresywnej działalności prowadzonej przez banki, rażąco naruszającej prawo, której istnienie i skala wynikały z braku skutecznych działań nadzorczych państwa. W wyniku wszczęcia przymusowej restrukturyzacji konsumenci zostali pozbawieni możliwości efektywnego dochodzenia przysługujących im roszczeń (roszczenia nie zostały przekazane do podmiotów przejmujących). Czy oznacza to więc, że za szkody, jakie ponieśli, odpowiadać będzie państwo? Zapewne odpowiedzą na to sądy…

Szkolenia z zakresu KC i KPC – Sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Skupiony na sobie Sąd Najwyższy

Erzacem ratującym konsumentów mogłaby być (i powinna) rozważna postawa Sądu Najwyższego, konstruowana przy użyciu przysługujących mu instrumentów prawnych. Niestety, w świetle kryzysu praworządnościowego i intensyfikującego się konfliktu wewnętrznego Sąd Najwyższy w najmniejszym nawet stopniu nie realizuje tego zadania. Do konsumentów podchodzi zaś w sposób, który w najlepszym wypadku można nazwać instrumentalnym.

Sędziowie SN przez długi czas doświadczali niezwykle głębokich problemów z zaakceptowaniem aksjologii i orzecznictwa TSUE. Nie odczuwali również, wyraźnie rysującej się, potrzeby zwrócenia się z pytaniem merytorycznym do TSUE. Paradoksalnie, sędziowie powołani po 2018 r. wykazywali się jak dotąd dużo lepszym zrozumieniem aksjologii prawa konsumenckiego oraz mechanizmów jego stosowania. W konflikcie między sędziami powołanymi przed i po 2018 r. na gruncie spraw frankowych konsumenci stali się jednocześnie amunicją i ofiarą. Rozbieżne linie orzecznicze, nieustające poszukiwanie możliwości obejścia aksjologii ochronnej dyrektywy 93/13, nieprzystające powadze SN – w formie i treści – upublicznianie wymiany opinii między sędziami sprawiają, że dla przeciętnego konsumenta Sąd Najwyższy staje się niewiele znaczącym dekorum, którego istnienie nie jest istotne dla rozwiązania najważniejszych problemów konsumenckich. Od rozwiązywania problemów jest TSUE oraz pozbawione wsparcia SN sądy powszechne.

Nie dorosłem do swych lat

Na placu boju o prawa konsumenta pozostają sądy powszechne. Jest to sytuacja tragiczna – zarówno z punktu widzenia konsumentów, jak i sądów. Sądy powszechne nie dość, że nie zinternalizowały jeszcze w pełni prawa UE (choć czynią postępy), to – przede wszystkim – nie posiadają adekwatnego instrumentarium prawnego, aby rozwiązać problemy o charakterze systemowym, jak naprawa kodeksu cywilnego czy likwidacja patologii rynku bankowego. Są jednak obciążane odpowiedzialnością za nieskuteczność swoich wysiłków.

Prawo konsumenckie uznawane jest za funkcję demokracji. Demokracja chroni prawa mniejszości, a prawo konsumenckie – prawa słabszego. Sytuacja konsumentów pokazuje, w jak fatalnej kondycji jest polska demokracja. Prawo konsumenckie rozwijało się u nas od lat 70. XX w., jednak zmiany polityczne 1989 r. spowodowały jego zanegowanie jako koncepcji pozostającej w konflikcie z liberalną organizacją rynku. Przeważyła wiara w mechanizmy rynkowe jako gwaranta ochrony interesów wszystkich aktorów rynku. Przeświadczenie to jako złudne zostało jednak odrzucone przez Wspólnotę już w połowie lat 70. XX w., czego wynikiem jest prawo konsumenckie.

Wejście do UE spowodowało zderzenie polskiego ultraliberalnego podejścia do rynku z europejską koncepcją jego regulacji, opartą na radykalnie odmiennych założeniach. Aby dołączyć do Unii w tym zakresie, należy głęboko przebudować myślenie zarówno o funkcjonowaniu rynku, jak i o funkcjach państwa. W obecnym układzie politycznym jest to oczywiście głos wołającego na puszczy. Pytanie więc brzmi, jak w przyszłości wydobyć polskiego konsumenta z niebytu politycznego.

Autorka jest doktorem w INP PAN, współpracuje z kancelarią Hoffman Taborowski i Wspólnicy.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

 

Brak zakazu zawarcia umowy o pracę z kobietą w ciąży

Stan faktyczny

13.1.2020 r. pomiędzy (…) M. M. (dalej: Spółka), a M. K. (dalej: Skarżąca) została zawarta umowa o pracę na okres próbny od 13.1.2020 r. do 12.4.2020 r., na mocy której Skarżąca została zatrudniona w pełnym wymiarze czasu pracy na stanowisku sprzedawcy z wynagrodzeniem podstawowym 2600 zł brutto, które otrzymywała w gotówce. Wskazana umowa uległa przedłużeniu do dnia porodu Skarżącej. Przed podpisaniem przedmiotowej umowy o pracę Skarżąca i Spółka nie znali się, a w dacie jej podpisania Skarżąca nie wiedziała, że jest w ciąży. Skarżąca została zgłoszona do ubezpieczeń jako pracownik od 13.1.2020 r. do 17.8.2020 r. u płatnika składek (tj. w Spółce), co nastąpiło 13.2.2020 r. Skarżąca odbyła szkolenie BHP (instruktaż ogólny i stanowiskowy), nie dostała skierowania do lekarza medycyny pracy celem wydania orzeczenia o zdolności do pracy, posiadała natomiast książeczkę Sanepidu z aktualnymi badaniami. Lekarz ginekolog 3.2.2020 r. stwierdził ciążę Skarżącej i od tego dnia przebywała ona na zwolnieniu lekarskim. Natomiast od 17.8.2020 r., tj. dnia porodu Skarżąca przebywała na urlopie macierzyńskim.

Stanowisko ZUS

Decyzją z 31.5.2021 r. Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w T. (dalej: ZUS) stwierdził, że Skarżąca, jako pracownik Spółki, nie podlega obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym, wypadkowemu od 13.1.2020 r. do 17.8.2020 r. W uzasadnieniu ZUS wskazał, że w sprawie brak jest bezspornych i wiarygodnych dowodów świadczących o wykonywaniu pracy przez Skarżącą. ZUS stwierdził, że całość okoliczności (tj.: brak potrzeby zatrudnienia, brak dowodów pracy, powstanie długotrwałej niezdolności do pracy po 3 tygodniach od zatrudnienia, zgłoszenie do ubezpieczeń w trakcie trwania niezdolności do pracy) świadczy o pozornym charakterze zatrudnienia. Zdaniem ZUS zamiarem Skarżącej i Spółki nie było faktyczne świadczenie pracy, a jedynie uzyskanie przez Skarżącą długotrwałych świadczeń z pracowniczego tytułu do ubezpieczeń. Zatem, na podstawie art. 83 § 1 KC w związku z art. 300 KP, ZUS stwierdził, że przedmiotowa umowa o pracę jako zawarta dla pozoru, jest nieważna, a zatem z tego tytułu Skarżąca nie podlega ubezpieczeniom społecznym od 13.1.2020 r. do 17.8.2020 r.

Prawo pracy – Sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Istota sporu

W niniejszej sprawie ZUS podważył skuteczność umowy o pracę zawartej między Skarżącą a Spółką, wskazując na jej pozorny charakter.

Pozorność umowy o pracę

SO podzielił stanowisko SN, zgodnie z którym o tym czy strony istotnie nawiązały stosunek pracy stanowiący tytuł ubezpieczeń społecznych nie decyduje samo formalne zawarcie umowy o pracę, wypłata wynagrodzenia, przystąpienie do ubezpieczenia i opłacenie składki, wystawienie świadectwa pracy, ale faktyczne i rzeczywiste realizowanie elementów charakterystycznych dla stosunku pracy, a wynikających z art. 22 § 1 KP (wyrok SN z 24.2.2010 r., II UK 204/09, Legalis). Istotne więc jest, aby stosunek pracy zrealizował się przez wykonywanie zatrudnienia o cechach pracowniczych. Ponadto SO wskazał, że umowa o pracę jest zawarta dla pozoru, a przez to nie stanowi tytułu do objęcia ubezpieczeniami społecznymi, jeżeli przy składaniu oświadczeń woli obie strony mają świadomość, że osoba określona w umowie jako pracownik nie będzie świadczyć pracy, a podmiot wskazany jako pracodawca nie będzie korzystać z jej pracy, czyli strony z góry zakładają, iż nie będą realizowały swoich praw i obowiązków wypełniających treść stosunku pracy (wyrok SN z 21.5.2010 r., I UK 43/10, Legalis). SO przypomniał też, że skoro z zawarciem umowy o pracę ustawodawca wiąże obowiązek ubezpieczenia emerytalnego i rentowych oraz wypadkowego i chorobowego, to podjęcie zatrudnienia w celu objęcia tymi ubezpieczeniami i ewentualnie korzystania z przewidzianych nimi świadczeń nie jest obejściem prawa. SO zwrócił też uwagę, iż podstawą ubezpieczenia społecznego jest rzeczywiste zatrudnienie, a nie sama umowa o pracę. Umowa o pracę nie jest czynnością wyłącznie kauzalną, gdyż w zatrudnieniu pracowniczym chodzi o wykonywanie pracy. Brak pracy podważa sens istnienia umowy o pracę (wyrok SN z 24.8.2010 r., I UK 74/10, Legalis). Innymi słowy jej formalna strona, nawet połączona ze zgłoszeniem do ubezpieczenia społecznego, nie stanowi podstawy takiego ubezpieczenia.

Z powyższego jednoznacznie – zdaniem SO – wynika, że motywacja skłaniająca do zawarcia umowy o pracę nie ma znaczenia dla jej ważności, przy tym jednak założeniu, że nastąpiło rzeczywiste jej świadczenie, zgodnie z warunkami określonymi w art. 22 § 1 KP. Tym samym nie można byłoby czynić Skarżącej zarzutów, że zawarła umowę o pracę jedynie w celu uzyskania świadczeń z ubezpieczeń społecznych, pod tym wszakże warunkiem, że na podstawie kwestionowanej umowy realizowałaby zatrudnienie o cechach pracowniczych.

Kodeks pracy. Komentarz BeckOk aktualizowany co kwartał. Skonfiguruj Twój System Legalis! Sprawdź

Stanowisko SO

Mając na uwadze dotychczasowe rozważania prawne SO podkreślił, że w celu dokonania kontroli prawidłowości Decyzji ZUS, SO zbada, czy pomiędzy Skarżącą a Spółką w spornym okresie istotnie doszło do nawiązania i realizacji stosunku pracy w warunkach określonych w art. 22 § 1 KP, innymi słowy, czy analizowany stosunek prawny nosił konstytutywne cechy stosunku pracy.

W tym celu SO zbadał, czy Skarżącą osobiście świadczyła pracę podporządkowaną pracodawcy (pod kierownictwem pracodawcy) w sposób ciągły, odpłatny, na rzecz i ryzyko pracodawcy.

W świetle poczynionych ustaleń – zdaniem SO – nie można mówić o pozorności oświadczeń woli w zawarciu umowy o pracę. Już same okoliczności towarzyszące zawarciu umowy o pracę (powzięcie informacji o możliwości zatrudnienia na podstawie ogłoszenia internetowego) i ustalona sekwencja wydarzeń, nie świadczą o pozorności kwestionowanej umowy. Natomiast o okoliczności, że Skarżąca faktycznie wykonywała swą pracę w granicach powierzonych jej obowiązków (obsługa kasy fiskalnej, wykładanie towaru, obsługa klientów) świadczy zgromadzona dokumentacja w postaci m.in. kart ewidencji czasu pracy, listy płac, a także zeznania Skarżącej, Spółki oraz świadków. Wymienione czynności Skarżąca wykonywała pod kontrolą Spółki w sklepie spożywczym, w ustalonym czasie pracy, który był ewidencjonowany za pomocą karty ewidencji czasu pracy i na ryzyko Spółki, za co otrzymywała wynagrodzenie. Ponadto Spółka kierowała pracą Skarżącej gdyż decydowała o czasie pracy i miejscu wykonywania czynności. Spółka oczekiwała od pracownika obecności i rzetelnego wykonywania pracy. Jest to istotne, jeżeli uwzględni się, że zatrudnienie pracownicze odwołuje się do staranności, a nie rezultatu. Zdaniem SO Spółka wykazała także, że zachodziła rzeczywista potrzeba zatrudnienia Skarżącej na stanowisku sprzedawcy bowiem po przejściu przez nią na długotrwałe zwolnienie lekarskie w związku w chorobą w czasie ciąży, Spółka zdecydowała się zatrudnić innego pracownika na jej miejsce. Zatrudnienie Skarżącej było więc także gospodarczo i ekonomicznie uzasadnione.

Z uzyskaniem przez Skarżącą statusu pracownika wiązał się skutek w postaci nabycia przez nią uprawnień do świadczeń ubezpieczenia społecznego.

W ocenie SO, z zebranego w sprawie materiału dowodowego wynika, iż umowa o pracę zawarta przez Spółkę ze Skarżącą była realizowana. Fakt, że Skarżąca wkrótce po rozpoczęciu pracy stała się niezdolna z powodu choroby przypadającej w okresie ciąży, a potem korzystała z zasiłku macierzyńskiego – sam w sobie nie może stanowić podstawy uznania zatrudnienia za pozorne, jeżeli umowa o pracę jest faktycznie realizowana, a tak było w rozpatrywanej sprawie. Nie budzi wątpliwości, że obowiązujące przepisy nie zakazują zawierania umów o pracę z kobietami w ciąży, który to zakaz stałby w oczywistej sprzeczności z podstawową zasadą prawa pracy określoną w art. 113 KP, wprowadzającą zakaz jakiejkolwiek dyskryminacji w stosunkach pracy.

Rozstrzygnięcie SO

Z ww. względów SO uznał odwołanie za zasadne i zmienił Decyzję, stwierdzając, że Skarżąca, jako pracownik Spółki podlega obowiązkowo ubezpieczeniom: emerytalnemu, rentowym, chorobowemu i wypadkowemu w okresie od 13.1.2020 r. do 17.8.2020 r.

Przedmiotem rozważań SO na gruncie stanu faktycznego ustalonego w rozpatrywanej sprawie była pozorność umowy o pracę w sytuacji jej zawarcia przez pracownicę będącą już w ciąży w celu objęcia ubezpieczeniem społecznym i uzyskania świadczeń społecznych z ww. tytułu. SO – uwzględniając dotychczasowe poglądy prezentowane zarówno w doktrynie, jak i orzecznictwie – wskazał, że – po pierwsze – obowiązujące przepisy nie zakazują zawierania umów o pracę z kobietami w ciąży. Po drugie – jak podkreślił SO – o pozorności umowy o pracę i wynikającego z niej stosunku pracy nie można mówić wówczas gdy strony tej umowy przystąpiły do jej faktycznej realizacji (tj. gdy była świadczona praca w warunkach zatrudnienia pracowniczego, którego cechy wskazano w art. 22 KP). Z taką sytuacją mamy do czynienia w rozpatrywanej sprawie. Tym samym Skarżącą byłą objęta stosunkiem ubezpieczeniowym, który ma charakter wtórny wobec stosunku pracy.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

2023: Ważny rok dla frankowiczów

Prawnicy od spraw frankowych analizują, co czeka ich klientów w najbliższych miesiącach i roku. Są to nie tylko kwestie prawne, ale też procesowe oraz organizacyjne jak choćby wydolność sądów.

– Miniony rok był w orzecznictwie frankowym czasem konsolidacji, a nie przełomów – wskazuje dr Mariusz Korpalski, radca prawny. I dodaje: – Utrwalił się pogląd o niedopuszczalności dzielenia warunku umownego i pozostawienia odniesienia do kursu NBP (wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE C-80/21 – C-82/21). Sąd Najwyższy przypomniał zaś, że odniesienie do tabeli kursowej banku jest niedopuszczalne zarówno w obrocie konsumenckim, jak i gospodarczym.

Podobnie ocenia sytuację adwokat Wojciech Wandzel z kancelarii Kubas Kos Gałkowski: – Mijający rok nie przyniósł przełomu. Trudno wręcz wskazać doniosłe orzeczenia SN, które zapadły w 2022 r.

Co z zapłatą za kapitał?

Przyszłość kredytów frankowych skupia się na kwestii wynagrodzenia za korzystanie z kapitału.

– W 2023 r. czekamy na wyrok TSUE (C-520/21). Spodziewam się, że po tym rozstrzygnięciu strona bankowa będzie wreszcie przystępować do ugód, które będą odpowiadać prostemu rozliczaniu wzajemnych świadczeń pieniężnych – mówi radca prawny Marek Skrobacki.

Na wyrok trzeba jednak poczekać: 2 października 2022 r. TSUE zarządził sporządzenie opinii przez rzecznika generalnego, dał mu czas do 16 lutego 2023 r. A to oznacza, że wyroku należy się spodziewać kilka miesięcy później.

– Mam nadzieję, że TSUE potwierdzi stanowisko, zgodnie z którym kwestia ta podlega prawu krajowemu (polskiemu) i pozostawi rozstrzygnięcie tego zagadnienia polskim sądom, czyli Sądowi Najwyższemu. W polskim prawie nieważność umowy aktualizuje potrzebę wyrównania wzbogacenia, a kredytobiorcy w razie przyjęcia nieważności umowy kredytu są bezpodstawnie wzbogaceni i powinny zwrócić bankowi koszt kapitału – twierdzi mec. Wandzel.

– W przyszłym roku spodziewamy się też szeregu orzeczeń TSUE w innych kwestiach, które ciągle odstraszają setki klientów banków przed złożeniem pozwu, jak: naliczanie odsetek od kwot dochodzonych przez konsumenta czy zabezpieczenie powództwa konsumenta przez wstrzymanie płatności rat kredytowych- wskazuje mec. Korpalski.

Kredyty frankowe – Sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Praktyka sądowa

– Mam nadzieję, że SN wyjaśni także kwestię terminu od którego konsumentom należą się odsetki za opóźnienie banków w zwrocie świadczeń otrzymanych w wykonaniu nieważnej umowy – wskazuje Marcin Szymański, partner w Drzewiecki, Tomaszek i Wspólnicy. – W dotychczasowym orzecznictwie zdarza się nieraz, że odsetki zasądzane są na rzecz konsumenta dopiero za okres od pouczenia go przez sąd o skutkach nieważności umowy, a oddalane za okres wcześniejszy, tj. od wezwania przedsiębiorcy do zwrotu świadczeń. Praktyka ta nie ma uzasadnienia i liczę, że zostanie skorygowana przez SN, który przyjął skargę kasacyjną – dodaje Szymański.

Praktyka sądowa dostarcza kolejnych pytań, jak to, które zadał warszawski Sąd Apelacyjny: – Czy w sprawie o ustalenie nieważności umowy kredytu z powody jej abuzywnych postanowień i zwrot nienależnych świadczeń, zachodzi po stronie powodowej współuczestnictwo konieczne obojga kredytobiorców? W razie pozytywnej odpowiedzi, jaki termin na przystąpienie ma drugi kredytobiorca. Kredyt zaciągnęła para z nieformalnego związku, który się rozpadł i a pozew złożyła tylko kobieta.

I słowo o WIBOR. 3 listopada 2022 r., katowicki Sąd Okręgowy w ramach zabezpieczenia na czas procesu złotówkowicza z bankiem zawiesił pobieranie przez bank odsetek opartych na wskaźniku WIBOR, dzięki czemu rata spadła z 6,7 do 1,7 tys. zł. Wielu wydawało się, że orzeczenie jest precedensem, tymczasem przed kilkoma dniami ten sam sąd tylko w innym składzie uchylił to postanowienie.

– W 2023 roku możemy się spodziewać zwiększonego zainteresowania kredytobiorców złotówkowych podważeniem umów w związku z nieuczciwością klauzuli zmiennego oprocentowania opartego o WIBOR – ocenia Szymon Kowalczyk, adwokat z kancelarii Sobota Jachira.

Optymizm ten gasi adwokat Wandzel: – Spraw dotyczących kredytów złotowych jest niewiele i bodaj tylko jedna zakończyły się korzystnym dla kredytobiorców zabezpieczeniem.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Zakaz prowadzenia pojazdów określonej kategorii a zwrot dokumentu prawa jazdy

Stan faktyczny

NSA rozpoznał skargę kasacyjną od wyroku WSA w Bydgoszczy z 8.10.2019 r., II SA/Bd 478/19, Legalis, w sprawie ze skargi na decyzję SKO w przedmiocie zwrotu zatrzymanego prawa jazdy i oddalił skargę kasacyjną.

WSA także oddalił skargę. Szczegółowy stan faktyczny sprawy opisał NSA, o czym poniżej.

Zaskarżonemu rozstrzygnięciu zarzucono naruszenia:

  1. Art. 145 § 1 pkt. 1 lit. a) ustawy z 30.8.2002 r. Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 329; dalej: PostAdmU) w zw. z art. 12 ust. 1 pkt. 2 w zw. z ust. 2 pkt. 1 ustawy z 5.1.2011 r. o kierujących pojazdami (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 1212; dalej: KierujPojU) przez ich błędną wykładnię i uznanie, że przepisy te znajdują zastosowanie w przedmiotowej sprawie oraz uznanie, że są podstawą do wydania decyzji w przedmiocie odmowy zwrotu prawa jazdy kategorii B, których skarżący nigdy nie utracił, a których pozbawienie wyłączył sąd karny, kiedy w rzeczywistości przepisów tych nie powinno się stosować, ewentualnie powinno się stosować szczególną wykładnię do osób, które nie utraciły uprawnień, a jedynie w sposób faktyczny zostały pozbawione dokumentu potwierdzającego ich posiadanie;
  2. Art. 145 § 1 pkt. 1 lit. c) PostAdmU w zw. z art. 7 KPA przez naruszenie zasady praworządności oraz zasady równorzędności interesu społecznego i słusznego interesu indywidualnego, gdyż w zaistniałym stanie faktycznym przy zakazie prowadzenia pojazdów kategorii A wymierzony przez sąd karny dożywotnio, dodatkowy faktyczny zakaz prowadzenia pojazdów kategorii B, rozciągnięty de facto przez organ administracyjny, jest skrajnie dotkliwy i rażąco niesprawiedliwy.

Dodatkowo skarżący wniósł o rozważenie przedstawienia zagadnienia prawnego wykładni art. 12 ust. 1 pkt. 2 w zw. z ust. 2 pkt. 1 KierujPojU do rozstrzygnięcia składowi 7 sędziów NSA.

Sektor publiczny – Sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Stanowisko NSA

NSA uznał, że skarga kasacyjna nie zawiera usprawiedliwionych podstaw.

Sąd wskazał, że w rozpoznawanej sprawie wyrokiem z grudnia 2016 r. SR orzekł m.in. o zastosowaniu wobec skarżącego środka karnego w postaci dożywotniego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych, do których uprawnia prawo jazdy kategorii A.

Wnioskiem ze stycznia 2019 r. skarżący wystąpił o zwrot zatrzymanego prawa jazdy kategorii B. Decyzją z lutego 2019 r. Prezydent Miasta odmówił uwzględnienia tego wniosku.

Po rozpatrzeniu odwołania skarżącego decyzją z marca 2019 r. SKO utrzymało w mocy zaskarżone rozstrzygnięcie. W uzasadnieniu Organ wskazał, że w związku z brzmieniem obowiązujących przepisów zwrot prawa jazdy kategorii B nie jest możliwy w okresie, w jakim obowiązuje zakaz prowadzenia przez skarżącego pojazdów mechanicznych, do których uprawnia prawo jazdy kategorii A.

Przywołanym na wstępie wyrokiem WSA w Bydgoszczy oddalił skargę na powyższą decyzję. W uzasadnieniu wywiódł, że brzmienie obowiązujących przepisów nie pozostawia wątpliwości, że zakaz wydania prawa jazdy (jego zwrotu) rozciąga się z woli ustawodawcy na kategorie uprawnień nieobjęte zakazem wynikającym z prawomocnego orzeczenia sądu karnego. Sąd zaznaczył przy tym, że dodatkowa sankcja administracyjna jest niezależna od orzeczonej sankcji karnej i stanowi wyraz zapewnienia bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

Zgodnie z art. 12 ust. 1 pkt. 2 KierujPojU prawo jazdy nie może być wydane osobie, w stosunku do której prawomocnym wyrokiem sądu został orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych – w okresie i zakresie obowiązywania tego zakazu. Jednocześnie w myśl art. 12 ust. 2 pkt. 1 KierujPojU przepis art. 12 ust. 1 pkt. 2 KierujPojU stosuje się także wobec osoby ubiegającej się o wydanie lub zwrot zatrzymanego prawa jazdy, a także o przywrócenie uprawnienia w zakresie prawa jazdy kategorii B1 lub B – w okresie obowiązywania zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych, obejmującego uprawnienie w zakresie prawa jazdy kategorii AM, A1, A2 lub A.

Przepis art. 12 ust. 2 KierujPojU w aktualnym brzmieniu został ustalony przepisem art. 1 pkt. 4 lit. b) ustawy z 26.6.2014 r. o zmianie ustawy o kierujących pojazdami (Dz.U. z 2014 r. poz. 970). Zmiana dokonana w tym przepisie polegała zasadniczo na wprowadzeniu zastosowania art. 12 ust. 1 pkt. 2 KierujPojU także do przypadków, w których miał następować zwrot zatrzymanego prawa jazdy oraz przywrócenie uprawnienia w zakresie prawa jazdy. Oznacza to, że nie można zgodzić się z autorem skargi kasacyjnej, który stawiając zarzut naruszenia przepisów prawa materialnego, stwierdził, że przepis art. 12 ust. 2 pkt. 1 KierujPojU nie powinien stanowić podstawy odmowy zwrotu skarżącemu prawa jazdy w zakresie kategorii B. Powyższa zmiana brzmienia analizowanego przepisu w odniesieniu do jego pierwotnej treści wskazuje bowiem wprost, że wolą ustawodawcy zakaz wydania prawa jazdy dotyczy osób ubiegających się o zwrot zatrzymanego prawa jazdy.

W ocenie NSA brak jest podstaw do uznania, że przepisy powinny doznawać jakiejkolwiek modyfikacji w przypadku konieczności zastosowania ich w stosunku do osób, które nie utraciły uprawnień do prowadzenia pojazdów określonej kategorii, a jedynie zostały pozbawione dokumentu uprawniającego je do kierowania pojazdami. W związku z rozróżnieniem w KierujPojU instytucji wydania prawa jazdy, zwrotu prawa jazdy i przywrócenia uprawnień w zakresie prawa jazdy, fakt wyraźnego dodania do treści analizowanego przepisu tych dwóch ostatnich instytucji prawnych nie pozwala na wyłączenie którejś z nich z konsekwencji objętych przepisem art. 12 KierujPojU. Celem ustawodawcy w ramach przyjętych rozwiązań prawnych było niedopuszczanie do ruchu drogowego osób, które w sposób znaczący zagroziły bezpieczeństwu w komunikacji. Taką osobą jest osoba prowadząca pojazd w stanie nietrzeźwości. Nie sposób przyjąć, aby osoba ta, mając orzeczony sądownie zakaz prowadzenia pojazdów określonej kategorii, mogła w okresie obowiązania zakazu wciąż korzystać z innych uprawnień do prowadzenia pojazdów i nadal stwarzać potencjalne zagrożenie w ruchu.

Z tych względów nie tylko wykładnia językowa analizowanego przepisu, a więc wyraźne rozciągnięcie względem osoby ubiegającej się o zwrot zatrzymanego prawa jazdy skutków orzeczonego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych na inne kategorie niż objęte zakazem, lecz także racje celowościowe omawianych rozwiązań legislacyjnych, wyrażające się w potrzebie zapewnienia bezpieczeństwa w komunikacji, nakazują przyjąć, że art. 12 ust. 2 pkt 1 KierujPojU wprowadza jednoznaczny zakaz wydawania osobom ubiegającym się o zwrot zatrzymanego prawa jazdy kategorii B w czasie trwania orzeczonego sądownie zakazu prowadzenia pojazdów kategorii A (por. wyrok NSA z 18.12.2018 r., I OSK 1931/18, Legalis).

W rozpoznawanej sprawie brak było także podstaw do uwzględnienia zarzutu naruszenia art. 145 § 1 pkt. 1 lit. c) PostAdmU w zw. z art. art. 7 KPA. W postępowaniu Organów administracji publicznej oraz WSA nie sposób bowiem dopatrzyć się naruszenia zasady praworządności i słusznego interesu indywidualnego. Przepisy prawa zostały zastosowane prawidłowo i zgodnie z intencją ustawodawcy, który przesądził, że w przypadku bezpieczeństwa drogowego interes publiczny przejawiający się za eliminacją z ruchu drogowego tych jego uczestników, którzy w sposób drastyczny naruszają obowiązujące przepisy, sprowadzając niebezpieczeństwo na siebie i innych użytkowników dróg, przeważa nad indywidualnym interesem tych osób, przejawiającym się w dopuszczeniu ich do ruchu drogowego w zakresie pozostałych uprawnień do kierowania pojazdami.

Omawiane orzeczenie to przykład, w którym dochodzi do nałożenia się sankcji karnych i administracyjnych. Przepisy prawa nie zabraniają takich sytuacji – nie można ich uznawać za przypadek podwójnego karania. W odniesieniu do kwestii związanych z utratą uprawnień do kierowania pojazdami NSA podkreślił, że na gruncie KierujPojU utrata uprawnień do kierowania pojazdami określonej kategorii, która wiąże się z obowiązkiem zwrotu dokumentu prawa jazdy, oznacza także brak możliwości posługiwania się uprawnieniami do kierowania pojazdami innej kategorii objętej tym dokumentem.

Wskazał na to już wcześniej NSA w przywołanym wyroku z 18.12.2018 r., I OSK 1931/18, Legalis: Przepis art. 12 ust. 2 pkt. 1 KierujPojU statuuje jednoznaczny nakaz niewydawania przez organ administracyjny osobom ubiegającym się o zwrot zatrzymanego prawa jazdy kategorii A, C, C E prawa jazdy tej kategorii, w czasie trwania orzeczonego sądownie zakazu prowadzenia pojazdów kategorii B.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Charakter prawny pakietów socjalnych

Akt zawierający przepisy prawa pracy

W sprawie z zakresu prawa pracy, w której strona wywodzi roszczenia z aktu nienależącego do katalogu źródeł prawa powszechnie obowiązującego – art. 87 i 91 Konstytucji RP, sąd jest obowiązany dokonać oceny, czy jest to akt zawierający przepisy prawa pracy w rozumieniu art. 9 § 1 KP (zob. wyrok SN 5.5.2009 r., I PK 6/09, Legalis). O tym, czy dany pakiet socjalny jest źródłem prawa pracy, nie przesądza bowiem wola jego stron. Z uwagi na fakt, że zakwalifikowanie porozumienia jako źródła prawa pracy ma daleko idące skutki, każde z nich należy oceniać in concreto (zob. wyrok SN z 19.7.2005 r., II PK 386/04, Legalis). O możliwości uznania określonego porozumienia lub innego aktu za akt zawierający przepisy prawa pracy w rozumieniu art. 9 § 1 KP, decyduje to, czy spełnia on kryteria wskazane w tym przepisie, czyli czy został oparty na ustawie i określa prawa i obowiązki stron stosunku pracy. Od dokonania tej oceny zależy ustalenie, czy dany akt, z którego strona wywodzi roszczenia, ma charakter normatywny, czyli zawiera przepisy prawa pracy stanowiące prawo materialne, czy też jedynie obligacyjny, co oznacza, że ustala tylko wzajemne obowiązki jego stron (zob. wyrok SN z 8.9.2015 r., I PK 270/14, Legalis).

Prawo pracy – Sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Wymóg oparcia pakietu na ustawie

Zgodnie z art. 9 KP przez pojęcie źródeł prawa pracy należy rozumieć m.in. postanowienia układów zbiorowych pracy i innych opartych na ustawie porozumień zbiorowych, regulaminów i statutów określających prawa i obowiązki stron stosunku pracy. Wynika z tego, że kluczowe dla uznania, że pakiet socjalny jest źródłem prawa pracy, jest jego „oparcie na ustawie”. Pojęcie to można rozumieć wąsko jako ustawowe upoważnienie do zawarcia określonego porozumienia zbiorowego ze wskazaniem okoliczności, w jakich ma być zawarte, jego przedmiotu i zakresu podmiotowego. Wymóg „oparcia na ustawie” może też być rozumiany szeroko jako wskazanie w ustawie, wyraźne lub wyinterpretowane, możliwości zawarcia porozumienia zbiorowego, nawet bez jego bliższego określenia. W najnowszym orzecznictwie przyjmuje się jednolicie, że za przyjęciem rozszerzającej wykładni pojęcia „oparcia na ustawie” przemawiają względy systemowe oraz funkcjonalne, w tym efektywność regulacji prawnych i realizacja funkcji ochronnej prawa pracy, w szczególności w sytuacji, gdy zawarcie układu zbiorowego pracy jest z różnych względów utrudnione (zob. wyrok SN z 1.3.2018 r., I PK 168/17, Legalis; wyrok SN z 22.8.2018 r., III PK 60/17, Legalis; wyrok z 8.7.2014 r., I PK 312/13, Legalis). SN wskazuje, że pakiety socjalne są korzystne dla wszystkich zainteresowanych podmiotów. Pracownicy dostają gwarancje zatrudnienia w oznaczonym czasie i wzrostu wynagrodzeń, z utrzymaniem dotychczasowych składników wynagrodzenia i świadczeń. Z reguły uzyskują też, w stopniu przekraczającym regulacje ustawowe, uprawnienia w zakresie warunków pracy, ochrony socjalnej, bezpieczeństwa i higieny pracy oraz akcjonariatu pracowniczego. Uzgodnienie takich porozumień zwiększa autorytet związków zawodowych i ich uprawnienia w sprawach pracowniczych. Zawarcie pakietu socjalnego w przypadku prywatyzacji lub przejęcia zakładu pracy jest również korzystne dla przejmującego zakład, choć powoduje po jego stronie dodatkowe koszty. Inwestor zdobywa w ten sposób poparcie pracowników i związków zawodowych. Porozumienie zawarte w związku z prywatyzacją przynosi korzyści również Skarbowi Państwa, w którego interesie leży bezkonfliktowe przeprowadzanie prywatyzacji, w sposób oszczędzający koszty społeczne i materialne, które mogłyby powstać, gdyby prywatyzacja powodowała zwiększenie bezrobocia (zob. uchwała SN z 23.5.2006 r., III PZP 2/06, Legalis).

Kodeks pracy. Komentarz BeckOk aktualizowany co kwartał. Skonfiguruj Twój System Legalis! Sprawdź

Strony porozumienia zbiorowego

Pakiety socjalne są zawierane nie tylko między pracodawcą a związkami zawodowymi w danym zakładzie pracy – ich stronami często są również inwestorzy przy okazji prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych, czasem połączonej z przejmowaniem zakładu pracy, lecz także przy zwykłym przejęciu zakładu pracy. Z treści art. 9 KP nie wynika jednak wprost, jakie podmioty mogą być stronami porozumień zbiorowych. W art. 59 ust. 2 Konstytucji RP ustawodawca wskazał, że związki zawodowe oraz pracodawcy i ich organizacje mają prawo do zawierania układów zbiorowych pracy i innych porozumień. W orzecznictwie ukształtował się pogląd, że choć stroną porozumienia zbiorowego może być tylko pracodawca lub organizacja pracodawców, to nie można utożsamiać tego pojęcia z pracodawcą w rozumieniu art. 3 KP, a porozumienie to wiąże pracodawcę nie tylko wówczas, gdy on je zawarł. Przyjmuje się, że pojęcie pracodawcy, wynikające z art. 59 ust. 2 w zw. z art. 20 Konstytucji RP, jest szersze niż to ujęte w KP. W konsekwencji pracodawca w znaczeniu konstytucyjnym oznacza np.: centralny zarząd grupy przedsiębiorstw; inwestora, który ma nabyć akcje, lub spółkę mogącą zawrzeć porozumienie zbiorowe, które będzie wiązało pracodawcę jako stronę stosunku pracy. Przy czym aby ustalić, kto jest „pracodawcą konstytucyjnym”, należy posłużyć się koncepcją pracodawcy „własnościowego” i „rzeczywistego”. W rezultacie pracodawca w rozumieniu art. 3 KP jest stroną porozumienia zbiorowego, ale w jego imieniu i na jego rzecz porozumienie może zostać zawarte przez inny podmiot, który posiada do tego odpowiednie upoważnienie, czyli ma tytuł do reprezentowania pracodawcy i występowania w jego interesie w toku zawierania porozumień (zob. uchwała SN z 23.5.2006 r., III PZP 2/06, Legalis).

W sytuacji, gdy porozumienie zostanie zawarte między inwestorem zamierzającym nabyć akcje spółki, której akcjonariuszami są pracownicy, a zakładowymi organizacjami związkowymi działającymi w tej spółce, nie ma podstaw do przyjęcia, że jest to źródło prawa pracy oparte na ustawie. Pracownicy-akcjonariusze nie byli biernymi obserwatorami procesu przejmowania własności przez inwestora włącznie z prawem do strajku, lecz akcjonariuszami decydującymi o przejęciu. Z treści porozumienia wynika, że przy jego zawieraniu pracownicy działali świadomie i w sposób zorganizowany, strony uregulowały nie tylko uprawnienie do zwiększonej odprawy, lecz także zasady dotyczące nabywania akcji i gwarancje inwestora dotyczące ciągłości produkcyjnej przedsiębiorstwa. Powyższe powiązanie relacji pracowniczych i właścicielskich wywołuje wobec tego wątpliwości nie tylko co do „oparcia na ustawie” porozumienia, lecz także tego, czy w istocie jest ono porozumieniem zbiorowym. Dla inwestora celem paktowania nie było „zapewnienie spokoju społecznego”, lecz nakłonienie rozproszonych właścicieli do zbycia akcji i uniknięcie sytuacji „wrogiego przejęcia”, która wiązałaby się ze znacznym wzrostem kosztów inwestycji. Związki zawodowe miały natomiast na celu uzyskanie jak najkorzystniejszych warunków zbycia udziałów, w tym również dodatkowych uprawnień pracowniczych. Porozumienie regulowało nie tylko stosunki z zakresu prawa pracy, lecz także postanowienia o stosunkach prawa cywilnego (zob. uchwała SN z 27.10.2021 r., III PZP 1/21, Legalis).

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź