Kolejną obniżkę składki deklarował też dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie Mikołaj Pietrzak podczas kampanii wyborczej. O wysokości składek będzie decydować jednak cała społeczność izb: po kolejnym zgromadzeniu w Warszawie śląscy adwokaci zagłosują nad uchwałą ws. składek za dwa tygodnie.
W Katowicach obniżka ma wynieść 50 zł i obowiązywać co najmniej rok, w Warszawie mowa o bezterminowym zmniejszeniu składki o 5 zł.
To kolejna odsłona wsparcia, jaką oferują samorządy.
– W kwietniu 2020 r., gdy epidemia spowodowała olbrzymie utrudnienia wykonywania zawodu, rada w Katowicach podjęła uchwałę o zawieszeniu obowiązku uiszczania składek. Był on zawieszony przez trzy miesiące – przypomina dziekan Kusz.
I deklaruje, że na nadchodzącym zgromadzeniu izby pod głosowanie trafi uchwała o umorzeniu zawieszonych w tym okresie składek.
– Niestety, sytuacja epidemiczna nadal uniemożliwia normalne funkcjonowanie gospodarki, stanowi też wielką uciążliwość w wykonywaniu zawodu adwokata. Pogorszenie sytuacji materialnej dotknęło większość kancelarii: mamy mniej klientów, spadają obroty, a koszty rosną. W takiej sytuacji czas na zdecydowane działania – mówi mec. Kusz.
Dlatego zaproponował, by śląscy adwokaci co najmniej rok płacili samorządowe składki w wysokości 120 zł (dziś na rzecz izby to 170 zł miesięcznie).
– Sytuacja budżetowa śląskiego samorządu jest stabilna, przez lata zgromadziliśmy duże oszczędności. Z wyliczeń, które przeprowadziliśmy, wynika, że obniżka składki nie zachwieje kondycją finansową izby – mówi Kusz.
Warszawska izba prócz deklarowanej przez dziekana obniżki składki do 130 zł przeznaczyła już na wsparcie adwokatów 500 tys. zł.
Adwokaci mogą się o nie ubiegać z Funduszu Wzajemnej Pomocy Koleżeńskiej wszyscy członkowie stołecznej palestry dotknięci skutkami pandemii. Jak informuje adwokat Michał Fertak, na koniec 2020 r. z funduszu wypłacono prawie 300 tys. zł.