Fiskus potwierdza, że właściciel domowej firmy może zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów wydatki na czynsz, prąd, wodę i ogrzewanie. A także odsetki od kredytu. Również wtedy, gdy nie ma wydzielonego gabinetu i na działalność wykorzystuje różne pomieszczenia. Musi jednak wyliczyć, jaki procent mieszkania jest przeznaczony na biznes i koszty rozliczać proporcjonalnie.
Spójrzmy na niedawną interpretację. Wystąpił o nią doradca podatkowy mający jednoosobową działalność. Prowadzi ją w mieszkaniu, które należy do niego i do jego żony. Nie ma wydzielonego gabinetu, na potrzeby biznesu wykorzystuje pokój, w którym jest sprzęt biurowy, toaleta, kuchnia i korytarz. Te pomieszczenia są też używane na cele prywatne, przedsiębiorca nie może więc wyliczyć dokładnie firmowej powierzchni. Szacunkowo określił, że wynosi ona 30 proc. całego lokalu. W tej części chce rozliczać wydatki na mieszkanie (czynsz, energia elektryczna, media, woda, ogrzewanie) oraz odsetki od kredytu na jego zakup w podatkowych kosztach.
Przedsiębiorca informuje, że swoje usługi wykonuje zdalnie za pomocą komputera i telefonu wyposażonych w różne narzędzia, np. służące do udziału w telekonferencjach. Podkreśla, że w mieszkaniu ma dobre warunki do skupienia. Może też spotykać się w nim z klientami. W przyszłości planuje prowadzić z mieszkania zdalne szkolenia. To wszystko pokazuje, że lokal jest mu potrzebny do prowadzenia biznesu. Wydatki na jego utrzymanie są więc związane z działalnością. I można je zaliczyć do kosztów.
30 proc. do rozliczenia
Fiskus nie miał nic przeciwko. Przyznał, że wydatki na czynsz, energię, wodę oraz inne media są kosztem w części przypadającej na zajmowaną na potrzeby działalności powierzchnię lokalu. W tym wypadku 30 proc. W tej proporcji należy też rozliczyć w kosztach odsetki od kredytu (interpretacja nr 0115-KDIT3.4011.777.2023.3.KP).
To nie pierwsza korzystna dla przedsiębiorców interpretacja. Podobną skarbówka wydała trzy miesiące temu w sprawie radcy prawnego. On także prowadzi działalność w mieszkaniu. Nie wydzielił w nim gabinetu, na firmowe potrzeby wykorzystuje kilka pomieszczeń. Informuje, że nie jest w stanie dokładnie wyliczyć, jaka część mieszkania służy celom firmowym. Przyjął więc szacunkowo, że jest to 30 proc. W takiej proporcji chce zaliczać do kosztów wydatki na utrzymanie lokalu (czynsz, energia, woda, inne media) oraz odsetki od kredytu. Fiskus na wszystko się zgodził (interpretacja nr 0112-KDIL2-2.4011.642.2023.1.MC).
Koszty może też rozliczyć informatyk, który wyliczył, że na potrzeby działalności wykorzystuje 80 proc. sypialni, 25 proc. salonu z aneksem kuchennym oraz połowę korytarza i łazienki. W sumie wyszło mu, że używa w biznesie 36,5 proc. mieszkania. Może w takiej proporcji rozliczać wydatki na eksploatację lokalu (czynsz, energię elektryczną, wodę, gaz) – potwierdził fiskus (interpretacja nr 0115-KDIT3.4011.70.2019.1.AK).
Spójrzmy jeszcze na sprawę, w której były wątpliwości co do tego, jak liczyć firmową powierzchnię. Z pytaniem do fiskusa wystąpił informatyk, który ma biuro w domu. Mieszkalna powierzchnia budynku wynosi 126 mkw., w tym biuro to 15 mkw. Część techniczna (garaż i kotłownia) ma niecałe 54 mkw. Jest jeszcze poddasze o powierzchni 116 mkw.
Jak obliczyć proporcję wydatków? Przedsiębiorca twierdzi, że wydatki można rozliczać w kosztach w części, w jakiej biuro przypada na powierzchnię mieszkalną (czyli wychodzi około 12 proc.). Jego zdaniem w wyliczeniu nie uwzględnia się garażu, kotłowni i poddasza.
Garaż też się liczy
Fiskus opowiedział się jednak za mniej korzystnym dla przedsiębiorcy sposobem rozliczania wydatków. Jego zdaniem mogą one być kosztem w części proporcjonalnie przypadającej na powierzchnię biura zajętą na prowadzenie działalności gospodarczej do całej powierzchni nieruchomości, czyli z uwzględnieniem również części technicznej oraz poddasza. Z tego wynika, że przedsiębiorca może rozliczyć niewiele ponad 5 proc. wydatków (interpretacja nr 0112-KDIL2-2.4011.757.2022.3.MC).
Zakaz amortyzacji ma wpływ na odsetki
Polski Ład zabronił amortyzacji budynków i lokali mieszkalnych. Oznacza to, że nie można już rozliczać poprzez odpisy wydatków na ich zakup bądź wybudowanie. Zakaz miał przede wszystkim uderzyć w wynajmujących. Ale dotknął też tych, którzy prowadzą w mieszkaniach działalność gospodarczą. Wcześniej amortyzowali je w części przypadającej na firmę, np. w 30 proc. Teraz nie mogą w ogóle.
Należy o tym pamiętać przy rozliczaniu odsetek od kredytu na zakup mieszkania będącego firmowym środkiem trwałym. Do kosztów zaliczymy te, które zostały zapłacone po wprowadzeniu lokalu do ewidencji środków trwałych. Wcześniejsze powiększają jego wartość początkową, która jest podstawą amortyzacji. I nie rozliczymy ich w bieżących kosztach, bo amortyzacja mieszkań jest zabroniona. Fiskus zwraca na to uwagę w interpretacjach.
Zakaz amortyzacji zbulwersował wielu podatników. Składają wnioski o interpretacje i skarżą niekorzystne do sądów. Na razie jednak zdecydowaną większość spraw przegrywają.
Artykuł pochodzi z Systemu Legalis. Bądź na bieżąco, polub nas na Facebooku →