Federacja Przedsiębiorców Polskich proponuje podwyżkę składki na ubezpieczenie zdrowotne z obecnych 9 proc. do 9,25 proc.
Podwyżka składki zdrowotnej pracownika otrzymującego najniższe wynagrodzenie o 0,25 pkt proc. oznaczałaby podwyższenie kosztów jego zatrudnienia o 6 zł miesięcznie. U pracownika zarabiającego przeciętnie podwyżka wyniosłaby 12 zł.
W kolejnych latach składka ma rosnąć o następne 0,25 proc. Podwyżkę mają finansować z własnej kieszeni wszyscy przedsiębiorcy. W ten sposób nakłady na służbę zdrowia mają wzrosnąć już w pierwszym roku o około 2,7 mld zł. Po trzech takich podwyżkach, do 2024 r., dodatkowe wpływy na opiekę zdrowotną wzrosną do 8,6 mld zł.
Gra w otwarte karty
Propozycja FPP ma wyjść naprzeciw rządowym planom zwiększania finansowania służby zdrowia, która mocno ucierpiała w czasie epidemii koronawirusa. Z nieoficjalnych informacji płynących od władzy wynika bowiem, że rozważane są różne warianty zwiększenia tych nakładów: podatek od reklam, zwiększenie danin od najbogatszych czy zmiany w zasadach oskładkowania mikroprzedsiębiorców.
– Nie możemy się zgadzać na podnoszenie obciążeń pracodawców, nie znając całości planów rządu. Wsparcie finansowe systemu ochrony zdrowia jest bardzo ważne i jako pracodawcy widzimy jego potrzebę. Jednak, aby odpowiedzialnie podchodzić do ochrony miejsc pracy w warunkach pandemii, która nie słabnie, musimy rozmawiać całościowo. Apelujemy więc do pana premiera, by rozmawiał ze środowiskiem biznesu o pakiecie planowanych działań, a nie zmuszał nas do recenzowania pojedynczych jego pomysłów. Szczególnie gdy nie wiemy, jakie jeszcze dodatkowe obciążenia są planowane – komentuje Maciej Witucki, prezydent Konfederacji Lewiatan.
– Nie budzi chyba najmniejszych wątpliwości, że trzeba zwiększyć nakłady na ochronę zdrowia – dodaje Beata Małecka-Libera, senator Koalicji Obywatelskiej, przewodnicząca senackiej Komisji Zdrowia. – Zacznijmy budować prawdziwy system ochrony zdrowia, w którym Polacy będą mieli dostęp nie tylko do szpitali, ale także do profilaktyki nowotworowej czy chorób układu krążenia, tak by zapobiegać chorobom, a nie leczyć ich skutki. Sporym problemem jest także to, że wielu ozdrowieńców, wyleczonych z Covid-19, po powrocie ze szpitala do domu nie ma sił, mają kłopoty z wydolnością krążeniową, a w konsekwencji nie są zdolni do pracy ani normalnego funkcjonowania.
Dodatkowe ubezpieczenie
Federacja proponuje także rozwinięcie pomysłu na podwyżkę składek poprzez stworzenie możliwości dodatkowego ubezpieczenia dającego prawo do ekstraświadczeń. Przystąpienie do dobrowolnego Pracowniczego Planu Zdrowotnego, z możliwością rezygnacji z dodatkowego ubezpieczenia w każdej chwili, dawałoby prawo do dodatkowego leczenia onkologicznego i kardiologicznego, z gwarancją maksymalnego okresu oczekiwania na konsultacje u specjalistów. Wpływy ze składek na poziomie 0,75 proc. wynagrodzenia pracownika miałyby trafiać do towarzystw ubezpieczeń wzajemnych zarządzanych lokalnie przez samorządy.
TUW mogłyby, w zamian za dodatkową składkę, oferować szerszą ofertę usług zdrowotnych.
Zmniejszenie kosztów
W dofinansowaniu publicznej ochrony zdrowia pracodawcy widzą szansę na poprawę zdrowia pracowników i ich zdolności do pracy – także w przyszłości.
Aktualne statystyki ZUS wskazują bowiem, że w 2020 r. ubezpieczeni wykorzystali 256 mln dni zwolnień lekarskich, co kosztowało przedsiębiorców przeszło 8,4 mld zł wydanych na wynagrodzenie chorobowe należne pracownikowi w pierwszych dniach zwolnienia lekarskiego.
Szacuje się, że w czasie nieobecności zatrudnionych przepada w Polsce nawet 87 mld zł.
Marek Kowalski, przewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich
Naszą propozycję kierujemy do wszystkich partii politycznych. Zdajemy sobie sprawę, że propozycja podwyżki składki zdrowotnej jest niepopularna, ale biorąc pod uwagę obecny stan służby zdrowia, taka podwyżka jest nieunikniona. Nasz pomysł zakłada wzrost składki zdrowotnej o 0,25 proc. rocznie, który będzie neutralny dla pracowników i finansowany wyłącznie przez pracodawców. W praktyce oznacza to wzrost danin o kilka czy kilkanaście złotych miesięcznie od pracownika, w zależności od wysokości jego wynagrodzenia. Szacujemy jednak, ze spowoduje to wzrost nakładów na ochronę zdrowia już w przyszłym roku o 2,7 mld zł a w kolejnych latach nawet ponad 8 mld zł. Naszym zdaniem takie systemowe rozwiązanie jest lepsze niż wprowadzanie np. nowego podatku od reklam, bo zapewni stabilny wzrost nakładów na ochronę zdrowia. A ten wzrost jest konieczny bo covid spowodował spustoszenie w zdrowiu wielu Polaków. A bez zdrowych pracowników nie odbudujemy naszej gospodarki.