Za każdy błąd w nowym jednolitym pliku kontrolnym skarbówka może wymierzyć 500 zł grzywny. Tak mówią przepisy. Z odpowiedzi Ministerstwa Finansów na pytanie „Rzeczpospolitej” wynika, że takim błędem jest też oznaczenie towaru/usługi kodem GTU, gdy nie ma takiego obowiązku. Fiskus zapewnia jednocześnie, że nie będzie nakładać kar automatycznie. Każda sytuacja zostanie odrębnie oceniona.

Przypomnijmy, że nowy jednolity plik kontrolny, składany razem z deklaracją VAT, należy przesłać fiskusowi do 25 listopada. Wpisujemy w nim dane z październikowej sprzedaży i zakupów.

Komentarze do ustaw antykryzysowych. Moduł COVID-19 bezpłatnie w każdej konfiguracji. Sprawdź

Przybywa problemów z kodami

– Składają go przedsiębiorcy będący czynnymi podatnikami VAT. W nowym pliku muszą się znaleźć dodatkowe oznaczenia niektórych sprzedawanych towarów, usług i specjalnych procedur. Firmy mają duże problemy z nadawaniem nowych kodów, a wątpliwości ciągle przybywa – mówi Aneta Lech, doradca podatkowy i wykładowca Stowarzyszenia Księgowych w Polsce.

Część problemów, m.in. z częściami samochodowymi, szkoleniami, usługami IT czy transakcjami z podmiotami powiązanymi, opisywaliśmy w „Rzeczpospolitej” z 13 października. Pojawiają się jednak ciągle nowe.

– Przykładowo, przedsiębiorcy nie wiedzą, jak oznaczać leki i wyroby medyczne, drukarki czy kosze z prezentami, w których jest też alkohol. Sprawy nie załatwiają broszury Ministerstwa Finansów, które czasami są sprzeczne z odpowiedziami Krajowej Informacji Skarbowej, choćby w sprawie sprzedaży towarów wraz z transportem – podkreśla Aneta Lech.

Nie będzie automatu

Za każdy błąd w JPK grozi 500 zł kary. Zapytaliśmy Ministerstwo Finansów, czy takim błędem jest też oznaczenie towaru bądź usługi kodem mimo braku takiego obowiązku. Z odpowiedzi wynika, że tak. Resort finansów podkreśla jednak, że kary nie będą nakładane automatycznie.

– Każda sytuacja dotycząca zidentyfikowanego błędu w JPK_VAT, również oznaczenia kodami GTU, będzie wymagać odrębnej oceny przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności danej sprawy. W przypadku stwierdzenia przez organ błędów, które uniemożliwiają weryfikację prawidłowości transakcji – co każdorazowo będzie analizowane w kontekście stanu faktycznego danej sprawy – naczelnik urzędu skarbowego będzie mógł nałożyć karę. Należy podkreślić, że ma ona charakter fakultatywny. Kary będą nakładane na tych podatników, którzy poprzez celowe, uporczywe działania i wprowadzane błędy będą uniemożliwiać weryfikację transakcji – pisze Ministerstwo Finansów. Dodaje, że przed nałożeniem grzywny urzędnicy wezwą przedsiębiorcę do złożenia korekty. Jeśli zrobi ją w ciągu dwóch tygodni, sankcji nie będzie.

– Nie wiadomo jednak, czy wzywając przedsiębiorców do korekty, urzędnicy wyjaśnią, kiedy powinien być stosowany dany kod. Jeśli nie będzie takiej informacji, samo wezwanie nie poprawi specjalnie sytuacji podatnika. Nadal bowiem nie będzie wiedział, jak oznaczać sprzedaż i czy w ogóle ma taki obowiązek – podkreśla Aneta Lech.

– Gdyby przepisy dotyczące kodów były jasne i zrozumiałe, wprowadzenie kar za uporczywe ich niestosowanie byłyby uzasadnione. Skoro jednak nowe obowiązki budzą tyle wątpliwości, należałoby najpierw je wyjaśnić – podsumowuje ekspertka.

Zapłaci przedsiębiorca

Kto może dostać karę za błąd w jednolitym pliku kontrolnym, sam przedsiębiorca czy jego księgowy? Przepisy mówią o podatniku, grzywna zostanie więc nałożona na przedsiębiorcę. Więcej o tym pisaliśmy w „Rzeczpospolitej” z 24 września.

Ministerstwo Finansów poinformowało też, że przesłanie ewidencji sprzedaży i zakupów oraz deklaracji VAT za październik na starych zasadach (czyli odrębnie) będzie nieskuteczne (pisaliśmy o tym 2 listopada).

Opinia dla „Rzeczpospolitej”

Elżbieta Lis radca prawny, doradca podatkowy, partner w Andersen Tax & Legal

W nowym Jednolitym Pliku Kontrolnym należy oznaczać kodami GTU sprzedaż towarów i usług zaliczanych do tzw. wrażliwych, przy których jest większe ryzyko nadużyć. Przykładowo części samochodowych, urządzeń elektronicznych czy usług niematerialnych. Celem wprowadzenia tego obowiązku jest ułatwienie fiskusowi zaplanowania kontroli. Oczywiste jest więc, że urzędnicy będą uważali za błąd nie tylko brak oznaczenia, ale także nadanie kodu wtedy, gdy nie ma takiej potrzeby. Oznaczanie towarów czy usług „na wszelki wypadek” nie jest więc dobrym rozwiązaniem. I także grozi karą. Pozostaje mieć nadzieję, że fiskus nie będzie wymierzał grzywny za każdy błąd, tylko za, jak pisze Ministerstwo Finansów, „celowe i uporczywe działania”. Choć to mocno niedookreślone pojęcia i obawiam się, że decyzja skarbówki w tej sprawie będzie bardzo uznaniowa.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Przetestuj. Sprawdź