Chorobliwa legislacja
Nadzwyczajny stan naszego życia spowodowany epidemią nie skłonił władz do wprowadzenia żadnego ze stanów nadzwyczajnych. Przyczyna była niestety polityczna: niechęć rządu do odłożenia wyborów prezydenckich.
Specjalna ustawa dotycząca zwalczania skutków epidemii i kryzysu oraz rządowe rozporządzenia wprowadzające różne rygory epidemiczne miały niewątpliwie słuszny cel, ale były wprowadzane bez poszanowania konstytucji. Co więcej, różne ograniczenia wprowadzano (i wciąż się wprowadza) w sposób nieprzemyślany i chaotyczny. Najlepszym tego przykładem były osobliwe zakazy (np. wstępu do lasu czy godzina policyjna), często zresztą zmieniane. Rządowe rozporządzenie o nakazach, zakazach i ograniczeniach było zmieniane lub wydawane na nowo aż 40 razy. Specustawa o Covid-19 przeszła – nomen omen – 19 nowelizacji. Ta ostatnia jest mało czytelna m.in. za sprawą osobliwej numeracji artykułów. Jest tam np. art. 15zzzzzzze. To nie pomyłka, litera „z” pojawia się tam siedem razy.
Kulminacją tego chaosu było odwołanie – nieformalną decyzją polityków – planowanych w konstytucyjnym terminie 10 maja wyborów prezydenckich i urządzenie ich w lipcu na mocy wątpliwej podstawy prawnej.
Niemniej specustawa i inne akty prawne przyniosły realną pomoc wielu przedsiębiorcom. Postojowe dla samozatrudnionych i zleceniobiorców, bezzwrotna pożyczka w wysokości 5 tys. zł z urzędu pracy i odroczenie terminów na zapłatę zaliczek na PIT od pracowników pozwoliły wielu osobom przetrwać pierwsze uderzenie koronawirusa. Trudno jednak nie zwrócić uwagi na koszty tych rozwiązań, które wydrenowały finanse publiczne.
Regulacje o Covid-19 można zatem nazwać małą perłą. Słaby jest jednak jej połysk, a oprawa wyjątkowo tandetna, wykonana przez jubilera amatora.
Więcej lekarzy na rynku
Udało nam się znaleźć perłę w ustawodawstwie dotyczącym lekarzy, niezwykle potrzebnych dziś społeczeństwu. To nowelizacja ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty, która umożliwia zdawanie państwowego egzaminu specjalizacyjnego na ostatnim roku specjalizacji oraz gwarantuje wynagrodzenie dla kierownika specjalizacji. W rezultacie osoby starające się o takie szlify zawodowe prędzej trafią na medyczny rynek, a obywatele będą mieli łatwiejszy do nich dostęp.
Ustawa ta jest zresztą spełnieniem części postulatów środowiska ze słynnego protestu głodowego w 2017 r. Domagano się wtedy ułatwień dla szkolących się lekarzy.
Fiskalne nadzieje
Plan wdrożenia zupełnie nowej ordynacji podatkowej, aktualny jeszcze jesienią 2019 r., został odłożony do lamusa. Jednym z najważniejszych postulatów był wówczas zakaz instrumentalnego wszczynania postępowań karnoskarbowych tylko w celu wydłużenia biegu przedawnienia podatków. Iskierką nadziei dla podatników może być jednak wyrok NSA z 2 sierpnia 2020 r., który napiętnował takie praktyki (sygn. akt: I FSK 42/20, I FSK 128/20). I choć nie jest to akt prawny, wyjątkowo zasługuje na miano perły w obszarze podatków.
Duże problemy w firmach sprawiła nowa formuła Jednolitego Pliku Kontrolnego, czyli elektronicznej ewidencji VAT. Za podatkowy bubel można też uznać tzw. mechanizm podzielonej płatności w rozliczeniach między firmami i z fiskusem. Mimo iż cel jest słuszny – walka z wyłudzeniami VAT – to zastosowanie MPP w praktyce powoduje wiele komplikacji.
Wielki mały ZUS
Od początku 2020 r. obowiązują korzystne przepisy dla osób prowadzących działalność gospodarczą o niskich dochodach. Zyskały popularne miano „Mały ZUS Plus”. Mikroprzedsiębiorcy o rocznych obrotach poniżej 120 tys. zł i miesięcznych dochodach mniejszych niż 6272,4 zł mogli liczyć w 2020 r. na zapłatę ulgowych składek ZUS, liczonych od ich zarobków z działalności.
Chociaż nowy system jest jeszcze niedoskonały, bo składki liczy się na podstawie przychodu i dochodu z poprzedniego roku, jest ważnym krokiem w stronę urealnienia składek płaconych przez przedsiębiorców. Na razie osoby osiągające wyższe dochody nie muszą płacić z tego tytułu wyższych składek, jednak należy się spodziewać, że w nieodległej przyszłości takie rozwiązania mogą się pojawić. Przedsiębiorcy zarabiający więcej, zwykle niechętni podwyżkom obciążeń, powinni jednak pamiętać, że z tych składek w przyszłości zostanie im przyznana wyższa emerytura.
Współpraca:
- Karolina Kowalska,
- Monika Pogroszewska,
- Marek Domagalski,
- Mateusz Rzemek,
- Przemek Wojtasik,
- Wojciech Tumidalski
Opinia dla Rzeczpospolitej
prof. Ryszard Piotrowski konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego
Do zwalczania epidemii konieczne było wprowadzenie wielu ograniczeń swobód obywatelskich. Niestety, rząd wprowadzał je na podstawie ustawy przewidzianej dla zwalczania chorób zakaźnych, zawierającej tylko ogólne upoważnienia, np. co do zakazu zgromadzeń. Można to było zrobić inaczej, wprowadzając stan klęski żywiołowej, ale z przyczyn politycznych na to się nie zdecydowano. W efekcie te ograniczenia są konstytucyjnie wątpliwe. Niemniej, jeśli są wprowadzane pod hasłem walki z pandemią, to taki styl prawodawstwa zyskuje dozę społecznego przyzwolenia. Niestety, to prowadzi do chaosu prawnego i utrwalania bezprawia konstytucyjnego, widocznego już wcześniej przy innych okazjach. Niekonsekwencja władz we wprowadzaniu i interpretowaniu niektórych ograniczeń, np. godziny policyjnej, obniża zaufanie społeczne do nich. Może to spowodować, że działania obliczone na zwalczanie epidemii przyniosą efekt zupełnie odwrotny, choćby w postaci nieufności do rządowego planu szczepień.
prof. Adam Mariański przewodniczący Krajowej Rady Doradców Podatkowych
W ostatnich latach normą stało się zupełnie bezpodstawne wszczynanie postępowań karnoskarbowych przez urzędy skarbowe tylko po to, żeby sprawa się nie przedawniła. W 2020 roku, choć nie zmieniono przepisów, to doszło w końcu do długo oczekiwanego przełomu w tej kwestii za sprawą sierpniowego wyroku NSA. Uznał on, że takie działanie nie może wywoływać korzystnych skutków dla aparatu podatkowego, a jednocześnie niekorzystnych dla podatnika. Natomiast nowy jednolity plik kontrolny to przykład tego, jak nasza administracja potrafi utrudnić życie przedsiębiorcom i doradcom podatkowym pod płaszczykiem „upraszczania”. Choć autorzy tego pomysłu twierdzą, że jest łatwiej, bo zamiast dwóch od lipca wysyła się jeden plik, to jednocześnie ilość informacji, które przekazuje się do KAS w pliku JPK-VAT, jest tak duża, że znacznie wzrosło ryzyko popełnienia błędu.
Damian Patecki anestezjolog, współzałożyciel Porozumienia Rezydentów
Ustawa o zawodach lekarza i lekarza dentysty wprowadziła wiele ułatwień, o które środowisko lekarskie postulowało od lat i które przełożą się bezpośrednio na bezpieczeństwo zdrowotne pacjentów. Dzięki możliwości zdawania państwowego egzaminu specjalizacyjnego już na ostatnim roku szkolenia lekarz nie tylko szybciej zostaje specjalistą i może samodzielnie wykonywać wiele procedur, ale też nie ma kilkumiesięcznej przerwy w życiu zawodowym. Dotychczas po ukończeniu szkolenia i przed egzaminem taki lekarz bywał niezatrudnialny. Przyspieszenie procesu zostawania specjalistą przełoży się też na zmniejszenie kolejek do lekarzy. Dobrą zmianą jest wynagrodzenie dla kierowników specjalizacji za odpowiedzialną pracę, którą do tej pory wykonywali charytatywnie.