Ministerstwo Finansów ujawniło szczegóły podatkowych zmian w Polskim Ładzie. Potwierdziło to, czego nie ma w oficjalnym programie – nie będzie już można odliczyć od PIT składki zdrowotnej. Na dodatek będzie uzależniona od dochodu. Efekt? 60 proc. przedsiębiorców straci na planowanej reformie, co resort finansów sam przyznaje. Zmiany mają wejść w 2022 r.

Dlaczego Polski Ład ma dotknąć tych, którzy prowadzą własny biznes? Bo płacą państwu za mało.

– Chcemy zmniejszyć różnice między opodatkowaniem pracy i działalności gospodarczej – podkreśla wiceminister finansów Jan Sarnowski.

Potrzebujesz zweryfikować wiarygodność kontrahenta? Poznaj Beck KRS Sprawdź

Strata nie uchroni przed daniną

Przypomnijmy, że obecnie przedsiębiorcy płacą składkę w stałej kwocie. Co miesiąc 381,81 zł, z czego 328,78 zł odliczają od podatku. Po zmianie zasad rozliczenia przedsiębiorca, który ma np. 10 tys. zł dochodu miesięcznie, zapłaci na zdrowie 900 zł (składka wyniesie prawdopodobnie 9 proc.). I nie odliczy jej od PIT.

A ile zapłaci przedsiębiorca, który ma zerowy dochód albo stratę?

– Dla takich osób rozważamy wprowadzenie składki minimalnej – mówi wiceminister Sarnowski.

Nie wiadomo jeszcze, jak będą liczyć składkę przedsiębiorcy płacący ryczałt (jest ich półtora miliona). Czy od przychodu (tak jak zryczałtowany podatek)? Na razie Ministerstwo Finansów deklaruje, że chce dla nich zachować uproszczone formy rozliczenia. Podobnie jak dla przedsiębiorców płacących kartę podatkową.

– Plany dotyczące składki zdrowotnej wyglądają fatalnie i mogą popsuć cały efekt Polskiego Ładu – komentuje Paweł Kuźmiak, doradca podatkowy, partner w DSK Kancelaria.

Ministerstwo Finansów obiecuje jednak, że przedsiębiorcy dostaną szereg udogodnień pozwalających zrekompensować negatywne skutki zmian w składkach zdrowotnych. Przede wszystkim zapewnia, że także osoby prowadzące działalność gospodarczą będą mogły skorzystać z wyższej kwoty wolnej. Oznacza to, że przedsiębiorca nie zapłaci podatku od dochodu do 30 tys. zł rocznie. – Wysokość kwoty wolnej nie będzie zróżnicowana – podkreśla Jan Sarnowski.

Na pewno dotyczy to osób, które są na skali podatkowej. Ale czy z kwoty wolnej skorzystają też przedsiębiorcy płacący 19-proc. liniowy PIT (jest ich ponad 700 tys.)? Oni nigdy tej możliwości nie mieli.

– Kwota wolna będzie dla wszystkich podatników – mówi wiceminister Sarnowski.

Kolejna korzyść dla przedsiębiorców: ci, którzy rozliczają się według skali, zapłacą 17 proc. PIT do 120 tys. zł dochodu rocznie. Teraz próg wynosi 85,5 tys. zł. Jego przekroczenie skutkuje przejściem na 32-proc. podatek. Podniesienie progu oznacza obniżkę PIT dla tych, którzy mają od 85,5 do 120 tys. zł dochodu rocznie. Ta zmiana spowoduje też, że dla niektórych przedsiębiorców nieopłacalna stanie się stawka liniowa.

Innowacje się opłacą

Co jeszcze skarbówka oferuje firmom? Wiele nowych ulg. Będą jednak skierowane raczej do większych przedsiębiorstw. Przykładowo ulga na automatyzację i robotyzację produkcji, na prototypy, konsolidacyjna, wspierająca ekspansję zagraniczną. Będzie możliwość odliczania od podatku wynagrodzeń innowacyjnych pracowników. A także ulga dla firm wchodzących na giełdę. Założenia mamy poznać w najbliższych tygodniach.

– Bardzo ciekawie brzmi propozycja symultanicznej ulgi IP BOX i B+R. Chodzi o 5-proc. podatek na działalność innowacyjną i możliwość podwójnego odliczenia wydatków na badania i rozwój. Teraz można skorzystać w danym roku w odniesieniu do tego samego dochodu tylko z jednej z tych preferencji. Wygląda na to, że będą dostępne obie jednocześnie – mówi Paweł Kuźmiak. Dodaje, że Polski Ład poszerza wprowadzane już od kilku lat udogodnienia dla firm innowacyjnych.

Ministerstwo Finansów wspomina też o złagodzeniu warunków obowiązującego już estońskiego CIT. To ulga dla inwestujących spółek z o.o. i akcyjnych. Podatek zapłacą dopiero wtedy, gdy zdecydują się na wypłatę zysku wspólnikom. Jak pisaliśmy w „Rzeczpospolitej” z 31 marca, na razie z estońskiego CIT skorzystało tylko 337 firm.

Nowa preferencja dla klasy średniej

Polski Ład wprowadza też zmiany w rozliczeniach pracowników. Oni także nie odliczą już od podatku składki zdrowotnej. Ale Ministerstwo Finansów obiecuje, że stracą na tym tylko najbogatsi.

Po pierwsze, negatywne konsekwencje nowych zasad liczenia składki zdrowotnej zrekompensuje podniesienie kwoty wolnej od PIT – do 30 tys. zł.

Po drugie, więcej osób będzie mogło płacić 17-proc. PIT, podniesiony zostanie bowiem limit rocznych dochodów – do 120 tys. zł.

Po trzecie, osoby zarabiające na etacie od 6 do 11 tys. zł (resort finansów czasami posługuje się pojęciem brutto, innym razem mówi o dochodzie) dostaną nową ulgę. Nie będzie to zwiększenie kosztów uzyskania przychodów, jak zapowiadano podczas prezentacji Polskiego Ładu, ale specjalny odpis od dochodu, liczony według algorytmu. Wysokość odliczenia zostanie zróżnicowana, ale nie powinno być problemów z jego wyliczeniem, ponieważ będzie uwzględniony w systemie Twój e-PIT. Z informacji Ministerstwa Finansów wynika, że ulga będzie przysługiwać tylko pracownikom.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Przetestuj. Sprawdź