– Koszt zmian na korzyść małych i średnich przedsiębiorców częściowo pokryje podatek od wielkich koncernów – powiedział na środowej konferencji wiceminister finansów Jan Sarnowski.

Składka niższa niemal o połowę

Nowością w porównaniu z poprzednią wersją projektu będzie obniżenie składki zdrowotnej, ale tylko dla części przedsiębiorców. Niezmienna pozostanie zasada, iż składki nie będzie można odliczyć od podatku. To zaś – według wyliczeń ekspertów – przełoży się na wzrost obciążeń.

Jak poinformował wiceminister Sarnowski, wysokość składki zdrowotnej dla osób rozliczających się według skali podatkowej (17 i 32 proc.) nie ulegnie zmianie. Będzie to 9 proc. od dochodu. Jednak w zamian podatnicy skorzystają z kwoty wolnej w wysokości 30 tys. zł i podwyżki progu podatkowego z 85,5 tys. zł do 120 tys. zł. Osoby na umowie o pracę skorzystają dodatkowo z tzw. ulgi dla klasy średniej, która chroni przed dopłatą podatku przy dochodach do 11,8 tys. zł miesięcznie. Ulga nie będzie jednak dostępna dla biznesu i osób na umowach-zlecenia i o dzieło.

Resort złagodził natomiast skutki reformy dla przedsiębiorców rozliczających się w sposób uproszczony, czyli tych, którzy wybiorą podatek liniowy 19 proc., ryczałt lub kartę podatkową.

Wysokość składki zdrowotnej od liniowców od 2022 r. wynosić będzie 4,9 proc. Resort wylicza, że osoba zarabiająca 6 tys. zł zapłaci 270 zł składki miesięcznie zamiast 443 zł, jak przewidywała pierwotna wersja projektu. Przy dochodach 12 tys. zł miesięcznie składka wyniesie 535 zł zamiast 983 zł. Z kolei osoba mająca dochody 15 tys. zł zapłaci nie 1253 zł, ale 682 zł.

– Przedsiębiorcy na podatku liniowym zapłacą prawie połowę mniej, niż to pierwotnie zakładano – powiedział wiceminister Sarnowski.

Przegląd zmian podatkowych 2021 - poradnik. Skonfiguruj Twój System Legalis! Sprawdź

Inne zasady na ryczałcie i karcie

Składka ryczałtowców będzie zależna od ich zarobków. Ci o rocznych przychodach do 60 tys. zł zapłacą 9 proc. od 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Będzie to ok. 300 zł miesięcznie. Przy przychodach rocznych od 60 tys. zł do 300 tys. zł podstawa wyniesie 100 proc. przeciętnego wynagrodzenia, a składka ok. 500 zł miesięcznie. Przy przychodach ponad 300 tys. zł podstawa wyniesie 180 proc., a składka ok. 900 zł miesięcznie.

Przedsiębiorcy na karcie podatkowej zapłacą ok. 270 zł składki, zamiast pierwotnie zakładanej kwoty 500 zł. Jednak rozliczenie w formie karty będzie dostępne tylko dla tych, którzy płacą ją w 2021 r., na zasadzie kontynuacji. Od przyszłego roku do karty nie dołączy już nikt nowy.

Co ważne, ujednolicone zostaną terminy rozliczenia składek zdrowotnych i społecznych. Dotychczas były one płacone przez jednostki budżetowe i samorządowe zakłady budżetowe do 5., przez przedsiębiorców niezatrudniających pracowników do 10., a przez przedsiębiorców, którzy zatrudniają pracowników, do 15. dnia kolejnego miesiąca. Teraz termin zostanie przedłużony do 20. Utrzymanie dotychczasowych terminów uniemożliwiłoby bowiem prawidłowe rozliczenie.

Korporacje zapłacą

Nowością będzie podatek przychodowy, który mają płacić największe koncerny.

„Regulacja dotyczyć będzie spółek kapitałowych, których udział dochodów w przychodach wynosić będzie mniej niż 1 proc. Dotyczyć będzie tylko dochodów i przychodów z działalności operacyjnej. Podatek wynosić będzie 0,4 proc. osiąganych przez firmy przychodów plus 10 proc. nadmiarowych płatności biernych” – poinformowało Ministerstwo Finansów.

Według resortu nową daniną może zostać objętych najwyżej kilka procent firm. Będą to największe korporacje, które do tej pory unikały płacenia podatków w Polsce. Wiceminister Sarnowski poinformował, że w projekcie przewidziano szereg wyłączeń, m.in. dla firm ponoszących wydatki inwestycyjne, korzystających z estońskiego CIT czy tworzących nowe miejsca pracy. Nową daniną nie będą też objęte podmioty, które z powodu pandemii odnotowały spadek przychodów 30 proc. rok do roku.

Resort podkreśla, że wprowadzenie nowej daniny to realizacja postulatu przedsiębiorców. Wiele podmiotów i organizacji, m.in. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, proponowało zmniejszenie oskładkowania mniejszych firm i zrekompensowanie tego rozwiązaniami przeznaczonymi dla największych korporacji.

Jednak wielu przedsiębiorców jest rozczarowanych sposobem prowadzenia procesu legislacyjnego.

– Rząd najprawdopodobniej nie uwzględnił naszych postulatów. Nie wiemy, w jakim kształcie zmiany zostały przyjęte, ponieważ nie znamy projektu. To bardzo zła praktyka, która wpłynie negatywnie na jakość przepisów. Niepokojące jest, że bez żadnych konsultacji z biznesem zostaje wprowadzony nowy podatek od przychodów – mówi Przemysław Pruszyński, doradca podatkowy, ekspert Konfederacji Lewiatan.

Zmiany w ulgach

Zmiany mają też dotyczyć ulgi na powrót, która pozwoli płacić niższy podatek osobom zmieniającym kraj rezydencji i przenoszącym się do Polski. Z ulgi skorzystają osoby, które mają polskie obywatelstwo, Kartę Polaka i przez ostatnie trzy lata nie miały rezydencji podatkowej w Polsce. Fakt zamieszkiwania poza Polską będzie mógł być potwierdzony nie tylko certyfikatem rezydencji, ale i innymi dokumentami, np. zaświadczeniami wydawanymi przez administracje innych państw oraz dokumentami dotyczącymi pracy czy zameldowania za granicą.

Skorzysta też biznes. Jak wyjaśnia MF, już teraz ulgi B+R, na innowacyjnego pracownika i na robotyzację mają być rozliczone w roku poniesienia wydatku i przez sześć kolejnych lat. Po konsultacjach zdecydowano, że na tych zasadach będzie można rozliczyć kolejne cztery ulgi: na ekspansję, na zabytki, na terminal i na prototyp.

Polski Ład przewiduje też uatrakcyjnienie estońskiego CIT. Skorzystają z niego spółdzielnie, spółki komandytowe i komandytowo-akcyjne.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”

Katarzyna Nosal-Gorzeń, partner w dziale doradztwa podatkowego w KPMG w Polsce

Zaskoczeniem jest propozycja wprowadzenia dodatkowego opodatkowania „dużych korporacji”, tym bardziej że na skutek planowanych zmian i tak wzrośnie efektywna stawka podatkowa CIT dla firm. Nowy podatek ma być kalkulowany od przychodu, co samo w sobie stanowi już istotny wyłom w dotychczasowej systematyce opodatkowania CIT, ale w praktyce także od wybranych kosztów, określonych jako „wydatki pasywne”. Wygląda na to, że wybrani podatnicy będą musieli zapłacić podatek nie tylko od przychodów, ale również od tych kategorii wydatków, które już podlegają różnorodnym ograniczeniom i powodują obecnie wzrost efektywnego opodatkowania, bo nie są kosztem podatkowym – jak koszty usług niematerialnych czy koszty finansowania dłużnego. Szczegóły rozwiązania na pewno wymagają monitorowania, ponieważ będą stanowić istotne novum.

Etap legislacyjny: trafi do Sejmu

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Wypróbuj! Sprawdź

Artykuł pochodzi z Systemu Legalis. Bądź na bieżąco, polub nas na Facebooku →