Może się bowiem okazać, że fizyczne wykonywanie pracy w Polsce, zamiast w innym kraju, przekłada się na obowiązek opodatkowania tej pracy w Polsce. To nie zawsze bywa korzystne finansowo. Może też przynieść komplikacje w rozliczeniach podatku dochodowego. Zresztą ta sama kwestia dotyczy osób zamieszkałych w innych krajach, które pracują w Polsce.

Pożyteczna fikcja

W takiej sytuacji 27 listopada 2020 r. Polska zawarła z Niemcami porozumienie dotyczące tego problemu. Obowiązuje ono od 28 listopada i wprowadza pewną fikcję prawną polegającą na tym, że gdy pracownik wykonuje pracę z domu u siebie w kraju (np. w Polsce) na rzecz pracodawcy z drugiego kraju (np. w Niemczech), u którego dotychczas pracował, traktuje się ją tak jak pracę wykonywaną przed wydaniem ograniczeń pandemicznych.

Takie porozumienie tworzy wyjątek od zasady przewidzianej w art. 15 ust. 1 polsko-niemieckiej umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania z 2003 r. Według tej ogólnej reguły praca najemna jest opodatkowana w tym państwie, w którym jest faktycznie wykonywana.

„Przyjęcie takiego rozwiązania to znaczące uproszczenie dla pracowników transgranicznych. Utrzymane są zasady opodatkowania obowiązujące przed wybuchem pandemii Covid-19, pomimo zmiany okoliczności faktycznych uzasadniających odmienne traktowanie” – czytamy w komunikacie wydanym przez Ministerstwo Finansów.

Resort wyjaśnia przy tym, że przyjęte rozwiązanie, zakładające fikcyjną obecność pracownika polskiego w Niemczech (i odwrotnie), nie ma zastosowania do wszystkich sytuacji. Porozumienie dotyczy bowiem wyłącznie tych pracowników transgranicznych, którzy w związku Covid-19 zostali skierowani przez pracodawcę do pracy zdalnej, tj. wykonywanej z domu w kraju rezydencji (stałego zamieszkania). Nie skorzystają z niego pracownicy świadczący pracę zdalną z państwa rezydencji lub z państwa trzeciego, która i tak byłaby świadczona w ten sposób, niezależnie od kryzysu związanego z pandemią.

4 moduły Systemu Legalis z Bazą prawa i orzecznictwa od 150 zł netto/m-c Sprawdź

Trzeba dokumentować

Porozumienie rządów Polski i Niemiec nie dotyczy też tych pracowników, którzy ze względu na zapisy umowy są zobowiązani do świadczenia pracy zdalnej z państwa rezydencji.

W porozumieniu zawarto regułę, że praca zdalna wymuszona ograniczeniami pandemicznymi powinna być odpowiednio udokumentowana. Pracownik powinien uzyskać od pracodawcy pisemne potwierdzenie określające, która część dni pracy zdalnej była spowodowana wyłącznie przez środki podjęte w związku z pandemią.

Porozumienie zawarto z mocą wsteczną. Dotyczy ono bowiem okresu od 11 marca do 31 grudnia 2020. Ma być jednak automatycznie przedłużane.

W Europie w ostatnich miesiącach zawarto wiele podobnych porozumień, głównie pomiędzy krajami sąsiadującymi ze sobą. Niemcy podpisały je nie tylko z Polską, ale też m.in. z Austrią, Francją, Holandią i Szwajcarią.

Francja umówiła się w podobny sposób także z Belgią, Luksemburgiem i Szwajcarią.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”

Jędrzej Figurski radca prawny w kancelarii SK&S Legal

Polsko-niemieckie porozumienie jest częścią serii umów, jakie podczas pandemii Covid-19 zawarły ze sobą państwa członkowskie OECD. Zresztą inne zawarły już wcześniej, np. w kwietniu 2020 r. Niemcy i Holandia. To dobry krok w takim nadzwyczajnym czasie, pozwalający na zachowanie stabilności reguł opodatkowania pracy najemnej. Porozumienie dotyczy jednak tylko zmiany kraju, z którego wykonuje się pracę, wymuszonej siłą wyższą (w tym przypadku pandemią). Nie ma zastosowania do przypadków, gdy pracownik i pracodawca dobrowolnie uzgadniają, że praca wykonywana dotychczas np. w Niemczech jest teraz wykonywana w Polsce, choć z użyciem środków zdalnej komunikacji. To raczej przypadki, gdy po zamknięciu granic pracownik utknął w Polsce i nie może wrócić do Niemiec, by stamtąd świadczyć pracę.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Przetestuj. Sprawdź