Zła wiadomość dla pracujących w innych krajach. Z początkiem 2021 r. zmienią się zasady rozliczenia zagranicznych dochodów. Nowe przepisy ograniczą ulgę abolicyjną do kwoty 1360 zł. To oznacza, że część osób dopłaci PIT do polskiego urzędu.

Dotychczas przed taką dopłatą chroniła ulga abolicyjna. Pracujący za granicą byli w efekcie opodatkowani na podobnych zasadach, niezależnie od tego, w jakim kraju uzyskiwali dochody.

Komentarze do ustaw antykryzysowych. Moduł COVID-19 bezpłatnie w każdej konfiguracji. Sprawdź

Zmiana na niekorzyść

Na ograniczeniu ulgi stracą osoby pracujące w krajach, z którymi łączy nas niekorzystna umowa o unikaniu podwójnego opodatkowania – metoda proporcjonalnego odliczenia. W uproszczeniu polega ona na tym, że od podatku należnego w Polsce odlicza się ten zapłacony za granicą. Takie rozwiązanie obowiązuje w umowach z m.in. Wielką Brytanią, Holandią, Belgią, Austrią, USA i Rosją.

Dotychczas dzięki uldze abolicyjnej osoby zarabiające za granicą płaciły podatek tej wysokości jak przy metodzie wyłączenia z progresją. W uproszczeniu polega ona na tym, że jeśli ktoś uzyskuje dochody tylko w innym kraju, nie musi nic płacić w Polsce. Jeśli ma zarobki z dwóch krajów, to dochód zagraniczny wpływa na ustalenie stopy procentowej, według której rozlicza się ten polski.

Co ważne, korzystna metoda wyłączenia z progresją nadal obowiązuje w umowach z m.in. Niemcami, Francją, Włochami czy Czechami. To oznacza, że pracujący za granicą rozliczą się na różnych zasadach tylko w zależności od kraju pobytu.

Jak wskazuje Aleksander Dyl, prawnik w Kancelarii Ożóg Tomczykowski, skutki finansowe ograniczenia ulgi będą zależały od kilku czynników.

– Ograniczenie dotknie osób, które mają status polskich rezydentów podatkowych i uzyskują za granicą dochody podlegające metodzie odliczenia proporcjonalnego. Płacą za granicą niższy podatek, niż zapłaciliby od takich samych dochodów w Polsce. Osiągają zagraniczne dochody na tyle wysokie, by odliczenie 1360 zł było dla nich niewystarczające – mówi.

Trudny rachunek

Ile w praktyce trzeba będzie dopłacić? Aleksander Dyl przedstawia to na przykładzie podatnika, który osiągnął 70 tys. zł dochodu na Słowacji i 110 tys. zł w Polsce. Za granicą zapłacił 13 300 zł podatku, według stawki 19 proc. Przed zmianą zasad w Polsce zapłaciłby 4986 zł podatku. Po 1 stycznia 2021 r. przy takich dochodach zapłaci 7740 zł. To 2754 zł więcej niż dotychczas.

W umowie ze Słowacją obowiązuje metoda proporcjonalnego odliczenia. Od podatku należnego w Polsce należy odjąć podatek zapłacony za granicą (22 400 zł – 13 300 zł = 9100 zł). Jednak przy zastosowaniu pełnej ulgi abolicyjnej podatnik rozliczyłby się tak jak przy metodzie wyłączenia z progresją. Odliczyłby 4114 zł ulgi abolicyjnej (9100 zł – 4114 zł = 4986 zł). Po zmianach odliczy tylko 1360 zł ulgi, więc kwota do zapłaty w Polsce będzie wyższa. 9100 zł – 1360 zł = 7740 zł.

Jednak – w zależności od innych warunków – kwota do dopłaty może być bardzo wysoka.

– W wielu państwach, w których Polacy uzyskują dochody, kwota wolna od opodatkowania jest znacznie wyższa niż w Polsce. Dlatego zmiany te mogą spowodować znaczący wzrost opodatkowania w naszym kraju, nawet o kilkadziesiąt tysięcy złotych rocznie dla średnio zarabiającego podatnika. W tej sytuacji zapewne zwiększy się też zainteresowanie zmianą rezydencji podatkowej – mówi Paweł Kuźmiak, doradca podatkowy, partner DSK Kancelaria.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”

Józef Banach radca prawny, partner w InCorpore Banach, Szczypiński i Partnerzy

Zmiana rezydencji podatkowej zależy de facto od decyzji podatnika. Jest to dość proste, gdy dana osoba wyjeżdża wraz z bliskimi do kraju, w którym ma ugruntowaną pozycję zawodową. Fiskus może jednak kwestionować przeprowadzkę, gdy najbliższa rodzina zostaje w Polsce, podatnik mieszka w obu krajach (nie sprzedał ani nie wynajął mieszkania) lub prowadzi tu działalność biznesową. O wyjeździe na stałe warto poinformować wcześniej urząd skarbowy. Nie ma tu żadnego specjalnego formularza, pismo można sformułować osobiście i dodatkowo złożyć druk ZAP-3 (informacja o zmianie danych, w tym adresu). Co ważne, za rok lub dwa można ponownie zostać polskim rezydentem. Przepisy nie przewidują w tym zakresie żadnych ograniczeń.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Przetestuj. Sprawdź