W tegorocznym rankingu najbardziej poważanych zawodów, opublikowanym przez państwa firmę, adwokaci awansowali o jedno miejsce. Ich pozycja umacnia się od trzech lat, w których ranking się ukazuje. Z czego to wynika?
Przede wszystkim należy mieć na uwadze coraz większą kompleksowość przepisów oraz niezrozumienie i niechęć do ich samodzielnego zgłębiania. Z tej perspektywy nie tylko doceniamy, ale wręcz podziwiamy biegłość adwokatów w tej trudnej do ogarnięcia materii. Z drugiej strony prawnicy coraz częściej nie tylko reprezentują nasze interesy w procesie sądowym. Są dla nas doradcami, ekspertami w sprawach mniejszego kalibru (np. przygotowanie umowy najmu, złożenie reklamacji itp.).
A skąd spadek poważania zawodu sędziego?
W ostatnim pomiarze doszły cztery nowe zawody, które nie naruszyły za bardzo struktury (tylko farmaceuta globalnie obniżył ranking większości profesji o 1, a pracownik call center, coach czy pracownik HR uplasowali się tuż przed końcem tabeli). Oznacza to, że tabelę należy czytać tak, jakby te zawody były od zawsze, natomiast dla większości zawodów spadki rzędu 1 należy interpretować jako zachowanie pozycji. Spadek poważania dla sędziów jest nieznaczny – ich pozycja w rankingu jest stabilna od trzech lat i fluktuuje między 17 a 20, mniej więcej w połowie stawki. W tym przypadku równoważą się więc pozytywne i negatywne opinie społeczne. Do tych pierwszych zaliczamy: posiadane wykształcenie, doświadczenie, bezstronność czy nieskazitelną etykę. Z kolei mogą obniżać pozycję sędziego w rankingu np. trwające od lat zawirowania wokół systemu sądownictwa, spory w TK czy opieszałość (powszechne jest przekonanie, że polskie sądy działają bardzo wolno).
Dlaczego choć influencerzy, youtuberzy i politycy są najmniej poważani, to mają największy wpływ na to, co ludzie myślą i na ich decyzje?
Bezpośredni wpływ, ogólnie mówiąc, liderów opinii na nasze decyzje wymaga dokładnego zbadania. Istotną rolę może odgrywać tu błąd poznawczy pod nazwą „efekt potwierdzenia” (ang. confirmation bias), czyli tendencja do preferowania informacji oraz osób, które potwierdzają nasze oczekiwania, bez względu na ich prawdziwość.
Zwykle nasze preferencje ograniczają się do niewielkiej liczby liderów opinii, co oznacza, że dominująca większość liderów konkurencyjnych jest źle postrzegana. Stąd w wielu deklaratywnych badaniach popularny jest pogląd pt. „Podejmując decyzję, rzadko biorę pod uwagę opinię influencera (polityka), ale większość osób, które znam, jest pod ich silnym wpływem”.
Artykuł pochodzi z Systemu Legalis. Bądź na bieżąco, polub nas na Facebooku →