Ustawa wdraża do polskiego porządku prawnego dwie dyrektywy: tzw. SATCAB II dotyczącą wykonywania praw autorskich przy transmisjach online oraz reemisji programów telewizyjnych i radiowych oraz DSM (digital singiel market) w sprawie praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym.
Choć internet i portale streamingowe są elementem naszej rzeczywistości od lat, to do tej pory nie istniały one w prawie autorskim jako jedno z pól eksploatacji treści, za które autorom i wykonawcom należą się tantiemy. Z tego powodu osiągający miliardowe przychody giganci nie musieli się dzielić zyskami z polskimi twórcami. Z punktu widzenia branży filmowej najważniejsza jest zmiana art. 70 ustawy o prawie autorskim, która wprowadza uprawnienia do otrzymywania tantiem za wykorzystanie utworów w internecie.
Tantiemy dla aktorów
– Na etapie prac sejmowych uwzględniono wpisanie do art. 70 również wynagrodzenia z tytułu reemitowania utworu. Analogicznie jak przy tantiemach z wykorzystania utworu w internecie, da to prawo do uzyskiwania tantiem przez aktorów za reemisję filmów czy seriali pomimo przeniesienia całości praw do artystycznych wykonań na rzecz producenta – tłumaczy mec. Grzegorz Rybicki, współpracujący ze Zrzeszeniem Artystów Scen Polskich prawnik, specjalizujący się w prawie autorskim.
Dużym sukcesem środowisk twórczych było również uwzględnienie praw do tantiem dla twórców i wykonawców audiobooków. – Przy czym w odróżnieniu od tantiem określonych w art. 70 w tym przypadku nie ma obowiązkowego pośrednictwa organizacji zbiorowego zarządzania. Tutaj jest taka możliwość, ale też autor czy twórca może się dogadywać bezpośrednio z operatorem streamingu – zaznacza mec. Rybicki. Jak dodaje, mimo iż nie wszystkie postulaty środowiska filmowego zostały uwzględnione, to ustawa jest dużym sukcesem i krokiem naprzód w kierunku zapewnienia aktorom i twórcom godziwego wynagrodzenia.
Dopiero na etapie senackim udało się natomiast spełnić postulaty mediów. Chodziło o wprowadzenie rozwiązań arbitrażowych pomiędzy dostawcami usług cyfrowych, takich jak np. Google, a wydawcami. Choć ustawa w ślad za dyrektywą DSM wprowadza prawo wydawcy prasowego do wyłącznej eksploatacji online jego treści przez platformy internetowe, to zdaniem wszystkich organizacji zrzeszających wydawców nie zapewniała mechanizmów, które pozwalałyby efektywnie z owego prawa skorzystać.
Istnieje bowiem potężna dysproporcja w wielkości podmiotów, czyli wydawców i big techów, co rodzi ryzyko, że te ostatnie będą dążyć do narzucenia nieadekwatnie niskich stawek za korzystanie z treści medialnych.
Prezes UKE rozjemcą
Senacka poprawka, którą w piątek zaaprobował Sejm, przewiduje, że obie strony negocjacji, w razie fiaska, będą mogły wystąpić do prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej o przeprowadzenie mediacji. Organ ten uzyskał również uprawnienia do określenia wynagrodzenia lub sposobu jego określania, w drodze decyzji administracyjnej w przypadku niepowodzenia postępowania mediacyjnego.
Decyzja ta będzie zaskarżalna do sądu ds. własności intelektualnej. Ten z kolei będzie działać wedle przyspieszonej ścieżki. Ustawa przewiduje bowiem, że rozstrzygnięcie sądu powinno nastąpić nie później niż po 1,5 roku, a rozpoznanie ewentualnej apelacji nie później niż po kolejnych 12 miesiącach.
Będzie kolejna nowelizacja
Tymczasem niedługo czeka nas kolejna nowelizacja, która ma objąć wszystkie te obszary, na których przepracowanie zabrakło czasu z powodu konieczności szybkiego wdrożenia unijnych regulacji. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zapowiedziało, że zajmie się nimi podczas Forum Prawa Autorskiego, które ma ruszyć z pracami już we wrześniu. Jak podkreśla Karol Kościński, dyrektor ds. licencjonowania, Stowarzyszenie Autorów ZAiKS, kwestie wymagające nowoczesnej legislacji to m.in. AI, buy-outy oraz tzw. czyste nośniki.
Etap legislacyjny: do podpisu prezydenta
Artykuł pochodzi z Systemu Legalis. Bądź na bieżąco, polub nas na Facebooku →