– Zawieranie umów ze wspólnikami to powszechna praktyka. Wykonują oni na rzecz spółki różne usługi, np. konsultingowe. Przed zmianą przepisów nie było problemów z rozliczaniem ich w kosztach. Mogło to dać pewne korzyści podatkowe. Zwłaszcza wtedy, gdy wspólnik płacił w swojej firmie niższy podatek – tłumaczy Tomasz Piekielnik, doradca podatkowy, właściciel firmy doradczej PBC.
Konsekwencje zmiany przepisów
W tym roku spółki komandytowe stały się jednak podatnikami CIT.
– Spowodowało to podwójne opodatkowanie, a także inne konsekwencje, m.in. obowiązek stosowania przepisu ograniczającego rozliczanie w kosztach usług niematerialnych nabywanych od powiązanych podmiotów. Roczny limit odliczenia wynosi 3 mln zł powiększone o 5 proc. wartości wskaźnika tzw. podatkowej EBITDA (zysk operacyjny) spółki – wyjaśnia Bartosz Sankiewicz, doradca podatkowy, partner w NGL Tax.
– W formie spółki komandytowej działa wiele dużych przedsiębiorstw, także z udziałem kapitału zagranicznego, np. supermarketów czy deweloperów. Łatwo im ten limit przekroczyć – mówi Tomasz Piekielnik.
– Wiele firm funkcjonujących w grupach kapitałowych wspiera się usługami niematerialnymi, np. zarządzania, z centrali – dodaje Bartosz Sankiewicz.
O to, czy limity rozliczenia dotyczą też świadczeń od wspólników, zapytała spółka komandytowa, w której komplementariuszem jest spółka z o.o. Ze wspólnikiem została podpisana umowa na wykonywanie usług niematerialnych. We wniosku o interpretację podkreślono, że sam fakt bycia wspólnikiem nie powoduje, iż staje się on podmiotem powiązanym. Wydatki na jego usługi można więc rozliczać w całości w kosztach.
Fiskus był jednak innego zdania. Stwierdził, że wspólnicy spółki podejmują w niej najważniejsze decyzje, w tym o jej utworzeniu. Uczestniczą więc w jej zarządzaniu. Przesądza to o istnieniu powiązań. Spółka nie może więc rozliczać wszystkich wydatków na usługi wspólników w podatkowych kosztach (interpretacja dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej nr 0114-KDIP2-2.4010.357.2020.1.AS).
Nowy hamulec dla biznesu
Do podobnej konkluzji fiskus doszedł w dwóch innych interpretacjach. Trudno więc liczyć na to, że zmieni zdanie. – Skarbówka zakwestionuje przekraczające limit usługi wspólnika spółki komandytowej, niezależnie od tego, czy jest nim osoba prawna czy fizyczna. Bez względu na to, czy chodzi o komplementariusza czy komandytariusza. To nowy hamulec w ich działalności – podkreśla Tomasz Piekielnik.
Przypomnijmy, że zgodnie z nowymi zasadami, obowiązującymi od 1 stycznia, spółka komandytowa płaci CIT od swojego dochodu z działalności. Oprócz tego podatek trzeba odprowadzić od zysku wspólników. Daninę komplementariusza można obniżyć (proporcjonalnie) o CIT od dochodu spółki. Zwolnienie jest też dla komandytariuszy, ma jednak bardzo trudne do spełnienia warunki.
Na przekształcenie jeszcze czas
Nowe zasady opodatkowania nie spowodowały na razie spadku liczby spółek komandytowych. Z danych przesłanych „Rzeczpospolitej” przez Główny Urząd Statystyczny wynika, że w lipcu zeszłego roku, jeszcze przed ogłoszeniem zmian, było ich 43 148. W lutym 2021 r. 43 145.
Eksperci podkreślają jednak, że wszystko się rozstrzygnie za miesiąc. Spółki komandytowe mogą bowiem postanowić, że staną się podatnikiem CIT dopiero 1 maja.
– Wiele z nich złożyło do Krajowego Rejestru Sądowego wnioski o przekształcenie, podając jako jego datę właśnie 1 maja – mówi Tomasz Piekielnik.
Marcin Palusiński, doradca podatkowy, radca prawny, partner w DSK Kancelaria
Przepis ograniczający koszty usług niematerialnych od podmiotów powiązanych obowiązuje już ponad trzy lata. Do końca zeszłego roku nie dotyczył jednak spółek komandytowych. Teraz muszą się z nim zmierzyć, co jest konsekwencją, nieprzyjemną, ale spodziewaną, tego, że stały się podatnikami CIT. Nie będzie to łatwe, bo zasady limitowania usług niematerialnych od początku budzą duże wątpliwości. Doczekały się zresztą tysięcy interpretacji. Przypomnę, że na cenzurowanym są m.in. usługi doradcze, zarządzania i kontroli, badania rynku czy reklamowe. Oraz najbardziej dyskusyjne „świadczenia o podobnym charakterze”. Spółkom komandytowym nie pozostaje nic innego, jak przejrzeć wszystkie umowy i przeanalizować, które usługi są wyłączone z kosztów. Niewykluczone, że będą musiały część kupować na zewnątrz, co po uwzględnieniu korzyści podatkowej może być tańszym rozwiązaniem.