Nie brak wątpliwości

SA zapytał SN po pierwsze, czy po stwierdzeniu nieważności umowy kredytu frankowego, w której wykonaniu konsument dokonywał spłaty (zwykle części) rat, obie strony mają samodzielne roszczenie z tytułu nienależnego świadczenia, czy jest tylko jedno: o różnicę wzbogacenia dla strony, której świadczenie było wyższe.

Po drugie, czy spłata rat na poczet – jak się potem okazało – niewymagalnej wierzytelności banku powinna być zaliczona na poczet należności banku. A więc o rozumienie art. 411 pkt 4 KC, który stanowi, że nie można żądać zwrotu świadczenia spełnionego, zanim wierzytelność (tu: o zwrot kredytu) stała się wymagalna.

Pytania pojawiły się w sprawie frankowiczki, która zaciągnęła kredyt na ponad 1 mln zł, indeksowany do franka na 35 lat, i domaga się od Raiffeisen Bank zwrotu spłaconych rat wskutek nieważności umowy, a w razie nieuwzględnienia tego żądania zasądzenia jej zwrotu różnicy między sumą spłaconych rat a kwotą należną bankowi przy zastosowaniu średniego kursu NBP franka.

Na podstawie opinii biegłego SO ustalił tę różnicę na 9,6 tys. zł i tyle powódce zasądził. Rozpatrując apelację, SA skierował pytania do SN.

Trzyosobowy skład SN formalnie odmówił podjęcia uchwały, ale wyłuszczył swój pogląd. Co do odrębności roszczeń odwołał się do uchwały siedmiu sędziów z 7 maja 2021 r. (III CZP 6/21), że niedozwolone postanowienie umowne jest z mocy prawa dotknięte bezskutecznością na korzyść konsumenta, który może (nie musi) udzielić następczo świadomej zgody na to postanowienie i w ten sposób przywrócić mu skuteczność z mocą wsteczną. Bez zgody, gdy umowa kredytu nie może wiązać, konsumentowi i kredytodawcy przysługują odrębne roszczenia o zwrot świadczeń pieniężnych spełnionych w wykonaniu umowy. SN nadał tej uchwale moc zasady prawnej.

Postępowanie w sprawach kredytów frankowych. Poradnik dla frankowiczów. Skonfiguruj Twój System Legalis! Sprawdź

Oddzielne roszczenia

Przy rozliczeniu umowy każda ze stron może złożyć oświadczenie o potrąceniu swoich należności, więc rygoryzm tego rozliczenia jest łagodzony – wskazała w uzasadnieniu sędzia SN Maria Szulc.

SN nie przychylił się do wniosku pełnomocników banku, by zaczekać na werdykt całej Izby Cywilnej, która ma we wrześniu rozpatrzyć sześć pytań pierwszej prezes.

Co się tyczy drugiego pytania, kredytobiorcy musieli się liczyć z obowiązkiem spłat rat, więc zaliczenie ich na poczet należności banku jest racjonalne, a na dodatek unika się zbędnych rozliczeń i procesów – argumentowały prawniczki banku. SN był innego zdania, wskazując, że art. 411 pkt 4 KC dotyczy rozliczeń przy ważnym kontrakcie, a tu mówimy o abuzywnej umowie.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”

Jędrzej Jachira, wspólnik w Kancelarii SOBOTA JACHIRA

Pat w Sądzie Najwyższym w sprawie uchwały, na którą czeka tylu frankowiczów, nie oznacza, że wszystkie sądy zawiesiły postępowania. Wielu sędziów, zwłaszcza tych, którzy do tej pory mieli już wyrobiony pogląd na sprawy kredytów we franku, dalej wydaje wyroki. Należy mieć na uwadze, że odpowiedzi na część pytań, na które ma odpowiedzieć pełna Izba Cywilna SN, znajdują się już w dotychczasowym orzecznictwie. Z tych względów frankowicze nie powinni zwlekać z podjęciem decyzji o skierowaniu sprawy do sądu. A po uchwale Sądu Najwyższego zainteresowanie może być tak wysokie, że oczekiwanie na pierwszą rozprawę zajmie nawet dwa lata.

Sygnatura akt: III CZP 41/20.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Wypróbuj! Sprawdź