Członkowie Koalicji Ratujmy Rzeki nieustannie wysyłają do regionalnych dyrekcji ochrony środowiska informacje o szkodach dla środowiska lub bezpośrednim zagrożeniu ich wystąpienia, ale urzędy nie stwierdzają, że szkody powstały. – Odpowiadają nam, że skala zagrożenia jest za mała (bo obejmuje tylko kilka kilometrów rzeki) albo że parametry nie przekraczają norm – mówi „Rz” Paweł Augustynek-Halny. – Nie bierze się pod uwagę, że jeśli taki stan trwa przez kilka dni lub nawet tygodni, to należy uwzględnić skumulowany efekt – dodaje.

Poprosiliśmy Główny Inspektorat Ochrony Środowiska o dane z liczbą postępowań i kar za zanieczyszczanie rzek w ciągu ostatnich dwóch lat. Do końca dnia nie nadeszły.

Mało spraw

Prokuratura Krajowa poinformowała nas, że na podstawie samego art. 182 KK, w 2020 r. wszczęto 211 postępowań, zarzuty przedstawiono 39 podejrzanym, akty oskarżenia skierowano wobec 29 osób; w 2021 r. wszczęto 196 spraw, zarzuty przedstawiono 53 podejrzanym, skierowano akty oskarżenia przeciwko 42 oskarżonym. W I półroczu 2022 r. wszczęto 90 spraw, zarzuty przedstawiono 22 podejrzanym, skierowano akty oskarżenia przeciwko siedmiu oskarżonym.

W Prokuraturze Regionalnej w Katowicach w latach 2020–2022 toczyły się i toczą nadal wielotomowe, wielopodmiotowe śledztwa dotyczące gromadzenia odpadów niebezpiecznych gromadzonych na składowiskach na terenie całego kraju. Powołano tam nawet zespół śledczych, który zajmuje się tylko tego rodzaju występkami. Katowicka PR prowadzi monitoring tego rodzaju postępowań w obrębie jej właściwości miejscowej, który obejmuje setki postępowań. PR w Warszawie prowadzi zaś dwa śledztwa dotyczące zanieczyszczenia rzek – dotyczą awarii oczyszczalni Czajka.

Dane publikowane przez policję wskazują, że w 2021 r. na podstawie art. 182 KK wszczęto 171 postępowań, stwierdzono 37 przestępstw, wykryto zaś 19. Wykrywalność na poziomie 51,35 proc. to najlepszy wynik od dwóch dekad i znaczna poprawa w stosunku do roku 2020, kiedy wszczęto 169, stwierdzono 35 przestępstw, ale wykryto z nich tylko 10 (28,6 proc.).

Paweł Augustynek-Halny wskazuje, że w celu zwiększenia skuteczności w zwalczaniu przestępstw środowiskowych potrzebne byłoby stworzenie „policji środowiskowej” – podobna istnieje np. w USA. Musi to być instytucja na tyle silna, by nie bać się lokalnych dużych przedsiębiorców często powiązanych z politykami – dodaje. Dlatego nie mówmy o podnoszeniu kar czy wprowadzaniu nowych kategorii przestępstw. Zacznijmy stosować przepisy, które już są – wzywają aktywiści.

Iuscase - pierwszy polski system do zarządzania pracą w kancelarii. Wypróbuj bezpłatnie! Sprawdź

Komisja śledcza?

Organizacje ekologiczne organizujące w niedziele Marsz Żałobny dla Odry przedstawiają inne postulaty zmian, które pomogłyby uniknąć takich sytuacji w przyszłości. Pierwszy to znaleźć winnych obecnej katastrofy. – Może należałoby powołać sejmową komisję śledczą, która zbada jak prowadzony jest monitoring wód i ich ochrona, jak uregulowano kwestie zrzutu ścieków do rzek. W trakcie dziejącej się katastrofy ekologicznej zrzut ścieków do wód powierzchniowych powinien być zupełnie zabroniony! Panuje samowolka, nie mówiąc już o dostosowaniu zasad zrzutu np. do poziomu wód – mówi Daniel Petryczkiewicz.

Kolejne postulaty to jak najszybsze odejście od betonowania Odry przez utworzenie parku narodowego i wycofanie się z planów regulowania rzek pod rozwój żeglugi śródlądowej.

– Zamiast kolejnych megalomańskich budowli czy instalacji na rzekach należy wzmocnić służby zajmujące się ich ochroną – mówi Paweł Augustynek-Halny. – Z rozwiązań infrastrukturalnych pomocny byłby np. stały pomiar stanu wody na wylotach z oczyszczalni i zakładów – najlepiej podpięty do nadzorowanego systemu komputerowego. Byłoby to drogie, ale albo traktujemy ochronę wód jako priorytet, albo próbujemy problem wyciszyć – podsumowuje ekspert.

Ostatni postulat to wprowadzenie osobowości prawnej dla takich elementów przyrody, jak rzeki czy stare lasy – tak by ich zanieczyszczanie czy wycinanie było inaczej traktowane. Takie osoby prawne mogłyby reprezentować specjalnie powołane fundacje lub instytucje państwowe. Jak wskazuje Daniel Petryczkiewicz, podobne rozwiązania istnieją np. w Nowej Zelandii czy krajach Ameryki Południowej.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Artykuł pochodzi z Systemu Legalis. Bądź na bieżąco, polub nas na Facebooku →