Wysokość stopy procentowej składki na ubezpieczenie wypadkowe ustalana jest (na rok składkowy trwający od 1 kwietnia danego roku do 31 marca następnego roku) dwojako. Niektórzy płatnicy mogą liczyć na ZUS, inni takie wyliczenia robią sami, na zasadach określonych w ustawie. Ci pierwsi muszą złożyć w ZUS odpowiednie dokumenty (tj. formularz ZUS IWA). Zobowiązani są do tego płatnicy składek, którzy spełniają łącznie następujące warunki:

  • byli zgłoszeni w ZUS nieprzerwanie od 1 stycznia do 31.12.2023 r. i co najmniej jeden dzień w styczniu 2024 r.,
  • byli wpisani do rejestru REGON według stanu na 31.12.2023 r.,
  • zgłaszali do ubezpieczenia wypadkowego w poprzednim roku średnio miesięcznie co najmniej dziesięciu ubezpieczonych.

Najważniejszą przesłanką ustalania wysokości składki na ubezpieczenie wypadkowe jest z kolei „wskaźnik częstości zatrudnionych w warunkach zagrożenia”. W uproszczeniu chodzi o czynniki niebezpieczne dla zdrowia występujące w środowisku pracy. Na jego określenie ma wpływ liczba pracowników narażonych przy wykonywaniu pracy na warunki szkodliwe. Im więcej takich osób, tym wyższa składka wypadkowa.

Prawo pracy – Sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Tutaj firmy mogą czuć się jednak lekko zdezorientowane. Jeszcze bowiem na początku ubiegłego roku Sąd Najwyższy w uchwale podjętej w składzie trzech sędziów (sygn. akt III UZP 6/22) uznał, że dzięki eliminowaniu czynników niebezpiecznych dla zdrowia w środowisku pracy pracodawca może obniżyć składkę na ubezpieczenie wypadkowe. Kilka miesięcy później w uchwale składu siedmiu sędziów SN uznał jednak całkowicie odmiennie (sygn. akt III UZP 6/23). Stwierdził, że wskaźnik częstości zatrudnionych w warunkach zagrożenia stosowany przy obliczaniu stopy procentowej składki wypadkowej jest ustalany z uwzględnieniem osób wyposażonych w ochronę indywidualną.

Jak wskazuje dr Tomasz Zalasiński, radca prawny z Kancelarii DZP, niespójność poglądów SN na sposób interpretacji przepisów może być źródłem istotnych wątpliwości po stronie podmiotów wykonujących na ich podstawie swoje obowiązki.

– Nie mamy w Polsce prawa precedensowego, ale rozstrzygnięcia Sądu Najwyższego często bywają brane pod uwagę w praktyce stosowania ustaw w innych sprawach niż zawisła przed SN. Sądy powszechne sugerują się ukształtowanym w SN sposobem interpretacji przepisów – zauważa ekspert.

Co jednak, gdy skład siódemkowy w krótkim odstępie czasu orzeka inaczej niż trójkowy?

– Po pierwsze, sprawdziłbym, czy przedmiot obu tych rozstrzygnięć jest faktycznie tożsamy lub istotnie zbieżny. Jeśli się to potwierdzi, z ostrożności procesowej sugerowałbym się późniejszą uchwałą wydaną w szerszym składzie SN – dodaje Tomasz Zalasiński.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Artykuł pochodzi z Systemu Legalis. Bądź na bieżąco, polub nas na Facebooku →