Polska zgodnie z art. 2 Konstytucji RP jest demokratycznym państwem prawnym. Nowelizacja Kodeksu karnego budzi z tego punktu widzenia wiele wątpliwości.

Zmiany w Kodeksie karnym mają w zasadzie charakter zaostrzający odpowiedzialność i to zaostrzający w sposób drastyczny, niekiedy z naruszeniem zobowiązań międzynarodowych Polski.

Zaostrzenie odpowiedzialności karnej może być uzasadniane przede wszystkim tym, że w państwie wzrasta zagrożenie przestępczością, albo co do jej charakteru, albo liczby popełnianych przestępstw. W Polsce jednak od kilku lat przestępczość nie rośnie, a w wielu segmentach wręcz maleje.

Zapewne więc intencją ustawodawcy była chęć przypodobania się tej części społeczeństwa polskiego, które „lubi karać” w sensie ogólnym.

Populizm penalny

Wielu ludzi dobrze się czuje ze świadomością, że sprawca przestępstwa może być ukarany bardzo surowo, nie do końca uświadamiając sobie skutki bardzo surowych kar. Ludzie przecież od zawsze lubili oglądać egzekucje, stanowczo potępiali przestępców. Często uleganie takim postawom społecznym nazywane jest populizmem penalnym.

Nowelizacja dokonała zmiany katalogu kar, rozszerzając ogólną możliwość orzekania kary pozbawienia wolności do lat 30 i utrzymując jako karę szczególnego rodzaju tylko dożywotnie pozbawienie wolności. Dotychczas można było orzekać pozbawienie wolności w wymiarze od jednego miesiąca do 15 lat, a następnie Kodeks karny przewidywał dwie kary o szczególnym charakterze (25 lat pozbawienia wolności i karę dożywotniego pozbawienia wolności). Jednocześnie, jakby wykorzystując okazję w postaci zmiany katalogu kar, zaostrzono wiele sankcji karnych za poważne przestępstwa, np. za zabójstwo dotychczas groziła kara od ośmiu lat pozbawienia wolności do 15 lat albo 25 lat pozbawienia wolności lub kara dożywotniego pozbawienia wolności. Obecnie jest to kara od lat dziesięciu do 30 lat pozbawienia wolności albo kara dożywotniego pozbawienia wolności. Takich przykładów jest wiele.

Co więcej, znowelizowany Kodeks karny dopuszcza również orzekanie kary dożywotniego pozbawienia wolności bez możliwości ubiegania się przez skazanego o warunkowe przedterminowe zwolnienie (kara „prawdziwego dożywocia”). Takie bezwzględne pozbawienie wolności na resztę życia jest z pewnością karą zakazaną nie tylko przez akty prawa międzynarodowego przyjęte przez Polskę (europejska konwencja o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, karta praw podstawowych Unii Europejskiej), ale również przez Konstytucję RP. Konstytucja w art. 40 stanowi, że nikt nie może być poddany torturom ani okrutnemu, nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu i karaniu… Pozbawienie skazanego nadziei na możliwość warunkowego przedterminowego zwolnienia jest z pewnością karaniem okrutnym i nieludzkim. Z drugiej strony tacy skazani stwarzają poważne zagrożenie w systemie penitencjarnym, nie licząc na możliwą zmianę swego losu, bywają gotowi na wszystko. To zagrożenie z pewnością doprowadzi do zaostrzenia reżimów więziennych i tak w Polsce surowych. Europejski Trybunał Praw Człowieka wypowiadał się już co do zgodności z konwencją kary bezwarunkowego dożywocia – zawsze uznawał ją za naruszenie europejskiej konwencji. Ale ewentualna sprawa przeciwko Polsce może mieć miejsce po wyborach. To jeden niebezpieczny nurt zmian. Innym jest podążanie drogą ograniczania swobody sędziowskiej. Demokracja stoi niezależnymi sądami, w których orzekają niezawiśli, sprawiedliwi sędziowie. Ustawa karna musi dawać sędziom możliwość sprawiedliwego orzekania. Jedną drogą do wymuszania na sędziach orzekania surowych kar jest podwyższanie dolnego progu zagrożenia karą za konkretny typ przestępstwa. I tak przy zabójstwie (art. 148 § 1 KK) było to osiem lat, obecnie jest dziesięć lat pozbawienia wolności, przy fałszywym oskarżeniu o popełnienie przestępstwa (art. 234 KK) dotychczas sankcja dawała możliwość wymierzenia grzywny, kary ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat dwóch (od jednego miesiąca) – po zmianie możliwa jest tylko kara pozbawienia wolności od trzech miesięcy do lat pięciu.

Dla tego nurtu charakterystyczna jest zmiana art. 53 KK dotyczącego dyrektyw sądowego wymiaru kary. Nie zmieniła się wprawdzie piękna deklaracja początkowa: „Sąd wymierza karę według swojego uznania, w granicach przewidzianych w ustawie…”, ale z ogólnych dyrektyw skreślono tę odwołującą się do wychowawczego celu kary. Poza tym wprowadzono katalog okoliczności obciążających i łagodzących (§ 2a i 2b). Katalog ten prowadzi wprost do tego, by sędzia uzasadniał, dlaczego jedne okoliczności uwzględnił, wymierzając karę jako obciążające lub łagodzące, a innych nie. Ważenie różnych okoliczności przez sędziego sprowadzono do konieczności ustosunkowania się do poszczególnych pozycji w katalogu.

Beck Akademia - praktyczne szkolenia online - sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Pozycja prokuratora

Swobodę tę ustawodawca ogranicza już od jakiegoś czasu, między innymi zwiększając wpływ prokuratora na przebieg procesu karnego. Takim wpływem jest m.in. prawo do cofnięcia przez niego aktu oskarżenia ze skutkiem rzeczy osądzonej w art. 14 § 2 KPK.

Nowelizacja zwiększa zakres obowiązkowego orzekania niektórych środków karnych, m.in. zakazu zajmowania określonych stanowisk, wykonywania określonych zawodów, zakazu przebywania w określonych środowiskach.

Wprowadzono również obowiązek (przepis wchodzi w życie w marcu 2024 r.) orzeczenia przepadku pojazdu mechanicznego prowadzonego przez nietrzeźwego sprawcę lub równowartości tego pojazdu. I tu nie sposób powstrzymać się przez akcentem humorystycznym. Kodeks karny w nowym art. 44b § 2 określa, jak ustalać wartość takiego pojazdu przy przepadku jego równowartości. Mianowicie: za równowartość pojazdu uznaje się wartość pojazdu określoną w polisie ubezpieczeniowej na rok, w którym popełniono przestępstwo, a w razie braku polisy – średnią wartość rynkową pojazdu odpowiadającego, przy uwzględnieniu m.in. marki, modelu, roku produkcji, typu nadwozia, rodzaju napędu i silnika, pojazdowi prowadzonemu przez sprawcę, ustaloną na podstawie dostępnych danych, bez powoływania w tym celu biegłego. I tak zakres swobody sędziowskiej został zastąpiony koniecznością skorzystania z czasopisma „Auto Moto”.

Wydaje się, że żaden z trendów prezentowanych przez dużą nowelizację nie zasługuje na uznanie osób zajmujących się teorią lub praktyką wymiaru sprawiedliwości. Można zatem powrócić do przewijającej się w doktrynie myśli prawników karnistów: mieliśmy polski Kodeks karny z 1932 roku, wybitne dzieło legislacji karnej, a potem… Potem było (i nadal jest) tylko gorzej.

Autorka jest profesorem, prawniczką, specjalistką prawa i postępowania karnego oraz prawa karnego międzynarodowego. Dyrektorem Instytutu Prawa Uniwersytetu SWPS.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Artykuł pochodzi z Systemu Legalis. Bądź na bieżąco, polub nas na Facebooku →