Kontrole ZUS najczęściej dotyczą spraw, w których wydanie decyzji kończy się sporym wpływem gotówki do systemu ubezpieczeń społecznych. Z doświadczeń prawników wynika, że dotyczą zwykle zbiegu tytułów do ubezpieczenia, który występuje np., gdy jedna osoba ma kilka umów zlecenia. Wtedy od części z nich nie musi płacić składek na ubezpieczenia społeczne. Zaniżanie składek, tzw. trójkąt umów, jest opisane w art. 8 ust. 2a ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, gdy jeden pracownik jest zatrudniony w dwóch firmach, choć faktycznie pracuje na rzecz jednego podmiotu.
Nowoczesna technika
W takich przypadkach ZUS często stosuje kontrole krzyżowe, gdy poszczególne oddziały sprawnie wymieniają się informacjami, co pozwala na szybsze i sprawniejsze ustalenia.
Po tym jak od początku tego roku ruszył nowy rejestr umów o dzieło, ZUS coraz częściej kontroluje prawidłowość zawarcia kontraktów, od których nie trzeba odprowadzać składek. We wszystkich tych przypadkach przedsiębiorcy muszą liczyć się z tym, że ZUS może żądać zapłaty składek nawet od wynagrodzeń wypłaconych pięć lat wstecz.
Kontrola może mieć także dobre strony, szczególnie jeśli potwierdzi, że firma działa zgodnie z prawem, co oznacza, że nie musi obawiać się kar.
Z kolei kontrole PIP najczęściej dotyczą bezpieczeństwa pracy, wypłaty wynagrodzeń w terminie czy przestrzegania przez przedsiębiorców norm czasu pracy.
– Przedsiębiorcy nie muszą obawiać się kontroli ZUS czy PIP, natomiast powinni się do nich zawsze dobrze przygotować – mówi Paula Koczara, radca prawny w Bird & Bird. – Przedsiębiorcy muszą pamiętać, że przepisy zobowiązują ich do współdziałania w czasie kontroli, a próba jej udaremnienia jest wykroczeniem zagrożonym karą grzywny. Współdziałanie nie oznacza wykonywania każdego polecenia czy prośby kontrolera ZUS czy PIP. Polecenia, np. żądanie przekazania dokumentów, muszą być związane z przedmiotem kontroli.
Rutynowe i problemowe
Jak się okazuje, kontrola kontroli nierówna. – Oprócz tych rutynowych, wszczynanych średnio co kilka lat, wobec niektórych przedsiębiorców wszczynane są tzw. kontrole problemowe – dodaje mec. Koczara. – Im szerszy przedmiot kontroli, tym większe prawdopodobieństwo, że mamy do czynienia z kontrolą rutynową. Węższy zakres sugeruje kontrolę problemową. Wynikają one np. z dużej liczby zawieranych umów o dzieło czy zgłaszanych przez pracowników nieprawidłowości z rozliczeniem czasu pracy.
Justyna Tyc-Brzosko, radca prawny z kancelarii Domański Zakrzewski Palinka
Wielu przedsiębiorców nie bierze aktywnego udziału w kontroli i skupia się wyłącznie na dostarczaniu wymaganych dokumentów. W wielu wypadkach jest to błąd, zwłaszcza gdy przedsiębiorca odpuszcza sobie słuchanie świadków w sprawie. Na podstawie zeznań świadków dochodzi bowiem do zebrania najważniejszych informacji faktycznych, na podstawie których ZUS ostatecznie dokonuje ustaleń. Przedsiębiorca niebiorący udziału w przesłuchaniu nie ma wpływu na przebieg tego spotkania ani też na sposób formułowania pytań przez kontrolerów ZUS i co najważniejsze – nie ma możliwości zadania własnych pytań, które mogą zmienić obraz sprawy. Z naszych obserwacji wynika, że przedsiębiorcy nie walczą z ustaleniami ZUS na etapie kontroli, nie dostarczają dodatkowych dowodów na swoją korzyść, a taką aktywność przejawiają dopiero na etapie sądowym, co kosztuje czas, stres i pieniądze.
Artykuł pochodzi z Systemu Legalis. Bądź na bieżąco, polub nas na Facebooku →