Rower nie stoi w korkach, jest tańszy w utrzymaniu i bardziej ekologiczny. Tak argumentują przedsiębiorcy, którzy chcą rozliczać jednoślady w firmowych kosztach. Co na to fiskus? Nie ma nic przeciwko.
Spójrzmy na ostatnią interpretację. Przedsiębiorca, który o nią wystąpił, zamierza kupić rower elektryczny do 10 tys. zł. Chce zaliczyć wydatek do kosztów uzyskania przychodów. Twierdzi, że rower pozwoli mu wygodnie poruszać się po mieście oraz łatwo docierać do miejsc zleceń i na spotkania z klientami. Wskazuje, że jednoślad jest tańszy niż samochód, dzięki niemu zaoszczędzi też czas spędzany w korkach.
Nawet za 15 tys. zł
Odpowiedź fiskusa jest pozytywna. „Jeżeli podstawowym celem i sposobem korzystania z roweru elektrycznego jest wykorzystanie w działalności gospodarczej, to wydatek poniesiony na jego zakup może Pan zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów prowadzonej działalności gospodarczej” – czytamy w interpretacji (nr 0115-KDIT3.4011.425.2024.2.KP).
Czy skarbówka zgodzi się też na rozliczenie droższego roweru? Tak, potwierdza to interpretacja w sprawie prowadzącego działalność informatyka. Na potrzeby biznesu leasinguje samochód. Ale chce też kupić rower elektryczny za 15 tys. zł. Argumentów ma kilka: to szybszy środek transportu, łatwiej na nim ominąć miejskie korki, jest tańszy w eksploatacji, nie zanieczyszcza powietrza, nie hałasuje. Chce też go wykorzystać w przygotowywanej aplikacji mobilnej.
Fiskus zgodził się na rozliczenie kosztów. Przypomniał tylko, że rzeczy powyżej 10 tys. zł trzeba wpisać do ewidencji środków trwałych. A następnie amortyzować. Podatkowym kosztem będą więc odpisy amortyzacyjne. Firmy rozpoczynające działalność, a także tzw. mali podatnicy, mogą rozliczyć koszty za jednym zamachem, korzystając z tzw. jednorazowej amortyzacji (interpretacja nr 0112-KDIL2-2.4011.898.2020.1.AA).
Pozytywną odpowiedź dostała też księgowa prowadząca biuro rachunkowe. Rower jest jej potrzebny do dojazdów do firmy, urzędów oraz na spotkania z kontrahentami. Wykorzystuje już w biznesie samochód, podkreśla jednak, że ze względu na utrudnienia komunikacyjne oraz problemy ze znalezieniem miejsca parkingowego rower jest szybszym, a przy tym bardziej ekologicznym, środkiem transportu. Zastanawia się nad elektrykiem, ma kosztować do 12 tys. zł netto.
Można na zakupy
Księgowa przyznaje, że może wykorzystywać go też prywatnie, np. wyskoczyć na zakupy. Jej zdaniem nie wyklucza to możliwości rozliczenia wydatków na zakup jednośladu w kosztach.
Fiskus potwierdził, że wydatek na firmowy rower (który jest wykorzystywany w celach osobistych tylko incydentalnie) można zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów (interpretacja nr 0114-KDIP3-1.4011.779.2022.2.AC).
Oczywiście skarbówka akceptuje w działalności nie tylko elektryki, ale także rowery tradycyjne. Kosztem mogą być też wydatki na eksploatację jednośladów (naprawy, przeglądy, nowe części).
Hulajnogą do klientów
Jakie jeszcze środki transportu można rozliczyć w kosztach? Choćby elektryczną hulajnogę. Zapytał o nią agent ubezpieczeniowy. Ma już w firmie samochód, ale często musi spotykać się z klientami w centrum miasta, gdzie niełatwo dojechać i znaleźć miejsce parkingowe (na dodatek trzeba za nie płacić). Dlatego kupił elektryczną hulajnogę, która jest praktyczniejszym środkiem transportu. Zapłacił za nią 2 tys. zł i chce rozliczyć wydatek w firmowych kosztach. Argumentuje, że hulajnoga zapewni sprawniejszą obsługę klientów, co jest kluczowe w jego zawodzie. Dzięki możliwości szybkiego dojazdu nie musi odsyłać ich do innego agenta. Fiskusa to przekonało i zgodził się na koszty.
Pozytywną interpretację dostał też informatyk, który zainwestował w łyżworolki. Chce zabierać je do samochodu i po zostawieniu go na parkingu wykorzystywać do poruszania się w centrum miasta. Dzięki temu zaoszczędzi na opłatach za parkowanie i paliwie. Wydatek na zakup łyżworolek można zaliczyć do kosztów – potwierdził fiskus.
Artykuł pochodzi z Systemu Legalis. Bądź na bieżąco, polub nas na Facebooku →