Anonimowe zgłoszenie też możliwe
Do 25 września firmy muszą wdrożyć procedury wewnętrzne dotyczące sygnalistów. Wiąże się to z koniecznością zadbania o szereg kwestii.
Decyzja firmy
Jedną z nich jest przyjmowanie zgłoszeń anonimowych. Czyli jakich?
– Anonimowi sygnaliści to osoby, które dokonały zgłoszenia o nieprawidłowościach, nie podając swoich danych – wyjaśnia Gniewomir Wycichowski-Kuchta, prawnik z kancelarii DZP.
Jak wskazuje, przykładowo w firmie może funkcjonować skrzyneczka ze zgłoszeniami i ktoś do niej wrzuci informację o naruszeniach, pod którą się nie podpisze. Może to też być e-mail wysłany z adresu niezawierającego imienia i nazwiska czy innych danych, po których można byłoby zidentyfikować zgłaszającego (np. kwiatuszek97@wp.pl).
– Firmy mogą też posiadać narzędzia informatyczne do informowania o nieprawidłowościach, które posiadają opcję zgłoszeń anonimowych. Polega to na tym, że do ich wysłania nie jest konieczne uzupełnienie danych osobowych – dodaje Gniewomir Wycichowski-Kuchta.
Nie każdy ma jednak obowiązek przyjmować takie zgłoszenia.
– To od firmy zależy, czy tak się stanie. Jeżeli się zdecyduje, musi to zakomunikować też wewnątrz organizacji i wskazać w przyjętej procedurze zgłoszeń – mówi.
Są jednak sytuacje, gdzie przyjmowanie zgłoszeń anonimowych jest obowiązkowe.
– Chodzi przede wszystkim o podmioty działające na rynku finansowym. Są to instytucje zobowiązane, na mocy innych przepisów szczególnych, do wdrożenia procedur mających na celu przeciwdziałanie praniu brudnych pieniędzy i finansowaniu terroryzmu, w tym m.in. banki, fundusze inwestycyjne itp. – wylicza ekspert.
Co w sytuacji, gdy pomimo iż firma podjęła decyzję o nieprzyjmowaniu zgłoszeń anonimowych, będą one do niej trafiać?
– Nie trzeba ich procedować. Mogą zostać komisyjnie zniszczone. Natomiast jeżeli pracodawca zdecyduje się podjąć działania, to musi takie zgłoszenie zarchiwizować i trzymać przez trzy lata – mówi.
Ekspert zwraca jednak uwagę, że przy zgłoszeniach anonimowych ogólnie zbyt wielu obowiązków nie ma.
– O ile nie mamy kontaktu zwrotnego (np. anonimowego maila czy też w ramach systemu informatycznego), nie trzeba potwierdzać przyjęcia zgłoszenia czy przekazywać sygnaliście po trzech miesiącach informacji zwrotnej, jak zakończyło się postępowanie wyjaśniające, czy jeszcze trwa, czy co w tej sprawie zrobiono – podkreśla Gniewomir Wycichowski-Kuchta.
Bez „śledztwa”
Co jednak istotne, pracodawca nie może się doszukiwać, kto jest autorem zgłoszenia, w tym prowadzić np. wewnętrznego śledztwa. – Na tym polega jeden z elementów ochrony anonimowych sygnalistów. Jeżeli ktoś dokonał zgłoszenia bez ujawniania się, to działania pracodawcy wobec niego z definicji nie mają charakteru odwetowego. Chyba że firma przeprowadziła „śledztwo” i odkryła jego tożsamość – zastrzega prawnik.
Dlatego anonimowy sygnalista w przypadku zwolnienia może się powoływać na ochronę z tego tytułu tylko, jeśli byłby w stanie wykazać, że pracodawca nie zachował się lojalnie, tzn. ustalił, kto dokonał zgłoszenia. – Albo zawęził krąg potencjalnych sygnalistów np. do trzech osób i je profilaktycznie zwolnił. Wtedy ochrona z ustawy zadziała – mówi ekspert. I przypomina, że wówczas obowiązuje odwrócony ciężar dowodu i to na firmie będzie spoczywał obowiązek wykazania, że zwolnienie nastąpiło z przyczyn obiektywnych, bez związku ze zgłoszeniem.
Podstawa prawna: ustawa o sygnalistach (Dz.U. z 2024 r. poz. 928)
Artykuły o prawie z podatkową ulgą
Twórcza praca może dać korzyści podatkowe. Od przychodu odliczamy bowiem 50-proc. koszty, dzięki czemu mamy mniejszy dochód i w konsekwencji niższy PIT. Czy ta preferencja przysługuje także autorom specjalistycznych artykułów o prawie? Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej uznał, że tak.
Z wnioskiem o interpretację wystąpiła kancelaria zajmująca się doradztwem prawnym i podatkowym. Zatrudnia konsultantów, którzy mają umowy o pracę. Planuje poszerzyć im zakres obowiązków. Konsultanci mają przygotowywać artykuły, np. o najnowszym orzecznictwie sądowym, które będą zamieszczane na stronie internetowej kancelarii. Za teksty przysługuje wynagrodzenie. Czy można do niego zastosować 50-proc. koszty uzyskania przychodów?
Przypomnijmy, że warunki tej preferencji znajdziemy w art. 22 ust. 9–9b ustawy o PIT. Przede wszystkim przysługuje tylko niektórym twórczym zawodom. Są to m.in. architekci, aktorzy, publicyści, pisarze, reżyserzy, tłumacze, programiści komputerowi, muzycy, plastycy, naukowcy. Limit preferencyjnych kosztów wynosi 120 tys. rocznie. Aby z nich skorzystać, musi powstać utwór, którym zgodnie z ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze. Musi też dojść do rozporządzenia prawami autorskimi.
Kancelaria twierdzi, że te warunki są spełnione. Artykuły mają zawierać indywidualne spostrzeżenia i subiektywne poglądy autorów, będą to treści oryginalne i niepowtarzalne. W umowach o pracę znajdzie się zapis o tzw. wtórnym przeniesieniu autorskich praw majątkowych do utworu. Honorarium będzie stanowić odrębną część wynagrodzenia (ma to być określony stały procent).
Kancelaria zobowiązuje się do prowadzenia szczegółowego rejestru tekstów. Jej zdaniem honorarium jest przychodem z działalności publicystycznej, który można pomniejszyć (przy obliczaniu zaliczki na PIT) o 50-proc. koszty.
Fiskus nie miał nic przeciwko. Wskazał, że według słownika PWN działalność publicystyczna to wypowiedzi na aktualne tematy, przedstawiające wyraźnie poglądy i opinie, często o charakterze polemicznym. Można do niej zaliczyć także artykuły na tematy prawno-podatkowe. Przy rozliczaniu honorarium za ich napisanie stosujemy 50-proc. koszty.
„Przychód z działalności twórczej związanej z tworzeniem i redagowaniem artykułów o tematyce prawno-podatkowej stanowiących utwory w rozumieniu przepisów ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych należy zaliczyć do przychodów z działalności publicystycznej, o której mowa w art. 22 ust. 9b pkt 4 ustawy o PIT ” – czytamy w interpretacji.
Numer interpretacji: 0112-KDIL2-2.4011.488.2024.1.AA
Brak wątpliwości podstawą wydania wyroku nakazowego
Opis stanu faktycznego
D.B. został oskarżony o to, że 6.8.2019 r. w M., dokonał zniszczenia mienia przez rozebranie podjazdu prowadzącego do budynku, gdzie łączna wartość strat wyniosła 4533,94 zł na szkodę K.M. i R.M., tj. o czyn z art. 288 § 1 KK.
Sąd Rejonowy w K., uznając na podstawie materiału zebranego w postępowaniu przygotowawczym, że okoliczności czynu i wina oskarżonego nie budzą wątpliwości, zatem przeprowadzenie rozprawy nie jest konieczne, wyrokiem nakazowym z 28.1.2020 r., II K 1689/19, uznał oskarżonego D.B. za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu i za to na podstawie art. 288 § 1 KK, przy zastosowaniu art. 37a KK, wymierzył mu karę 100 stawek dziennych grzywny, ustalając wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 10 zł. Na podstawie art. 46 § 1 KK orzekł wobec oskarżonego obowiązek zapłaty solidarnie na rzecz K.M. i R.M. kwoty 4533,94 zł tytułem naprawienia wyrządzonej szkody.
Wobec niewniesienia przez żadną ze stron sprzeciwu od wyroku, uprawomocnił się on 3.3.2020 r.
Obecnie kasację od tego wyroku wniósł Rzecznik Praw Obywatelskich, który na podstawie art. 521 § 1 KPK zaskarżył wyrok w całości na korzyść skazanego D.B. Zarzucił orzeczeniu rażące i mające istotny wpływ na jego treść naruszenie przepisów prawa procesowego, a mianowicie art. 500 § 1 i 3 KPK, polegające na przyjęciu, że okoliczności przypisanego oskarżonemu czynu oraz jego wina nie budzą wątpliwości i w konsekwencji wydaniu wyroku nakazowego, podczas gdy w świetle materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie wina i okoliczności czynu zarzucanego oskarżonemu budziły poważne wątpliwości, co skutkować powinno skierowaniem sprawy do rozpoznania na rozprawie i wyjaśnieniem wszystkich istotnych dla merytorycznego rozstrzygnięcia okoliczności. Podnosząc tak sformułowany zarzut, autor kasacji wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Rejonowemu w K. do ponownego rozpoznania.
Sąd Najwyższy, po rozpoznaniu kasacji Rzecznika Praw Obywatelskich wniesionej na korzyść skazanego, uchylił zaskarżony wyrok nakazowy i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w K.
Uzasadnienie SN
Zdaniem Sądu Najwyższego kasacja jest zasadna w stopniu oczywistym, co umożliwiło jej uwzględnienie w całości na posiedzeniu bez udziału stron, w trybie w art. 535 § 5 KPK.
Rację ma Rzecznik Praw Obywatelskich twierdząc, że rozpoznając sprawę D.B. Sąd Rejonowy rażąco naruszył dyspozycję art. 500 § 1 i 3 KPK. Drugi (§ 3) z tych przepisów stanowi, że sąd może wydać wyrok nakazowy, jeżeli na podstawie zebranych dowodów okoliczności czynu i wina oskarżonego nie budzą wątpliwości. W orzecznictwie wskazuje się, że warunek ten obejmuje jednocześnie ustalenia w zakresie sprawstwa czynu, jak również wszelkie okoliczności mające wpływ na dokonanie jego właściwej oceny prawnej (zob. np. wyrok Sądu Najwyższego z 25.4.2022 r., II KK 158/22, Legalis). Postępowanie nakazowe jest zatem instytucją zastrzeżoną do najbardziej oczywistych przypadków, w których zebrany materiał dowodowy jest tak jednoznaczny, że nie nasuwa żadnych istotnych zastrzeżeń co do elementów relewantnych z punktu widzenia prawnokarnej oceny zachowania, które zdaniem oskarżyciela powinno skutkować określoną odpowiedzialnością karną. Treść art. 500 § 3 KPK każe uznać, że w świetle materiału zebranego w postępowaniu przygotowawczym wątpliwości nie może budzić zarówno to, iż sprawcą danego czynu jest oskarżony, jak i jego zawinienie, (zob. np. wyroki Sądu Najwyższego z 21.7.2011 r., III KK 144/11, Legalis; 24.11.2016 r., II KK 340/16, Legalis).
W kasacji zasadnie zwrócono uwagę, że analiza materiału zebranego w postępowaniu przygotowawczym powinna skłonić Sąd Rejonowy w K. do twierdzenia, że, nie ma warunków do zaniechania przeprowadzenia rozprawy i skazania D.B. wyrokiem nakazowym.
Wspomniany materiał nasuwa bowiem wątpliwości co do winy oskarżonego, w kontekście jego zdolności do rozpoznania znaczenia swojego czynu i/lub pokierowania swoim postępowaniem. O ile D.B. w toku przesłuchania w charakterze podejrzanego wskazał, że jest zdrowy i nie leczył się psychiatrycznie ani odwykowo, to z przesłuchania kolejnych świadków wynikało, iż kondycja psychiczna D.B. nie rysuje się jednoznacznie. I tak:
– świadek K.M. – siostra oskarżonego – zeznała, że „brat ma problemy ze zdrowiem psychicznym, ale nie leczy się w tym kierunku, nie był zdiagnozowany”. Z kolei w notatce urzędowej funkcjonariusz Policji podał, że K.M. „podjęła już stosowne kroki celem ubezwłasnowolnienia lub skierowania brata na leczenie”;
– świadek W.P. zeznał: „relacje rodzinne między panią K.M. a jej bratem D.B. od wielu lat nie układają się dobrze, wręcz można powiedzieć bardzo źle. Powodem tych relacji jest nieracjonalne zachowanie pana D.B. Myślę, że po tym i wielu innych zachowaniach pan D.B. powinien być przebadany, zdiagnozowany przez lekarzy specjalistów”;
– świadek M.M. zeznał: „zachowanie pana D.B. w mojej ocenie nie było normalne, działał w transie”.
Z powyższymi zeznaniami koreluje notatka urzędowa sporządzona przez funkcjonariusza Policji po próbie doręczenia wezwania D.B. do stawiennictwa w Komisariacie Policji w celu przesłuchania, w której opisano jego irracjonalne zachowanie z konkluzją, że „mężczyzna okazuje przejawy choroby psychicznej”. Sam ówcześnie podejrzany w postępowaniu przygotowawczym podał, że nie wie jakie otrzymuje wynagrodzenie, nie wie gdzie poprzednio pracował, dodał; „nie jestem w stanie teraz stwierdzić czy przyznaję się czy też nie do popełnienia zarzucanego mi czynu. Wyjaśniam tylko wyłącznie to, że nie pamiętam na dzień dzisiejszy tego co robiłem 6.8.2019 r. ze względu na to, iż sobie tych zdarzeń nie przypominam i nie mam co już więcej wyjaśniać odnośnie przedstawionego mi zarzutu”.
O słuszności odstąpienia od wydania wyroku nakazowego świadczą okoliczności podniesione w kasacji, mianowicie dołączenie do akt sprawy po prawomocnym zakończeniu postępowania dokumentów wskazujących, że w dacie zbliżonej do daty czynu w Sądzie Rejonowym w K. (Wydział Rodzinny i Nieletnich) toczyło się postępowanie w przedmiocie umieszczenia D.B. w szpitalu psychiatrycznym w trybie ustawy z 19.8.1994 r. o ochronie zdrowia psychicznego (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 917). Postanowieniem z 9.1.2023 r., III RNs 618/19, wymieniony Sąd zezwolił na przyjęcie D.B. do szpitala psychiatrycznego, natomiast postanowieniem z 12.10.2023 r. zarządził jego zatrzymanie i doprowadzenie przez Policję do Zespołu Opieki Zdrowotnej w K. – Oddział Psychiatryczny. W listopadzie 2023 r. ta placówka służby zdrowia zawiadomiła Sąd, że przyjęła D.B. W toku prowadzonego postępowania kurator zawodowy sporządziła sprawozdanie, w którym stwierdziła, że „zgromadzone w toku przeprowadzania wywiadu informacje mogą rodzić przypuszczenie, iż zachowanie uczestnika postępowania wskazuje na występowanie u niego zaburzeń, które powinny zostać zdiagnozowane przez specjalistów”. W tym stanie rzeczy trudno uznać za prawidłowy pogląd Sądu Okręgowego w S. wyrażony w postanowieniu z 26.4.2024 r., IV KZ 93/24, utrzymującym w mocy postanowienie Sądu Rejonowego w K. o odmowie przywrócenia terminu do wniesienia sprzeciwu od wyroku nakazowego, że skoro oskarżony wykazywał inicjatywę dowodową oraz podał, że nie był leczony psychiatrycznie ani odwykowo, to nie zachodziły uzasadnione wątpliwości co do stanu jego zdrowia psychicznego.
Uznanie zasadności zarzutu podniesionego w kasacji skutkowało uchyleniem zaskarżonego wyroku i przekazaniem sprawy D.B. do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w K., który uwzględni uwagi poczynione w niniejszym uzasadnieniu. Sprowadzają się one do stwierdzenia, że wydanie wyroku w niniejszej sprawie powinno nastąpić po uzyskaniu opinii biegłych lekarzy psychiatrów na okoliczność, czy zdolność oskarżonego do rozpoznania znaczenia czynu lub kierowania swoim postępowaniem nie była w czasie popełnienia tego czynu wyłączona lub w znacznym stopniu ograniczona oraz czy stan jego zdrowia psychicznego pozwala na udział w postępowaniu lub prowadzenie obrony w sposób samodzielny oraz rozsądny (art. 79 § 1 pkt 3 i 4 KPK). Sporządzenie tej opinii niewątpliwie ułatwi dokumentacja lekarska zebrana przez Sąd Rejonowy w K. w sprawie III RNs 618/19, jak też sporządzona w Oddziale Psychiatrycznym Zespołu Opieki Zdrowotnej w K. w związku z pobytem tam D.B.
Komentarz
Tło rozpoznawanej sprawy jawi bezsporne twierdzenie, że Sąd Rejonowy, przystępując do rozpoznania przedmiotowej sprawy, powinien dostrzec, że irracjonalność czynu objętego oskarżeniem, spostrzeżenia poczynione przez osoby mające styczność z D.B., a także złożone przez niego wyjaśnienia, nasuwają wątpliwości co do stanu zdrowia psychicznego oskarżonego. W konsekwencji powinien odstąpić od wydania wyroku nakazowego i podjąć kroki w celu poczynienia stosownych w tym względzie ustaleń.
Akcyza od urządzeń do waporyzacji, czyli drastyczna podwyżka ceny papierosów
Art. 1 ust. 1 ustawy z 6.12.2008 r. o podatku akcyzowym (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 1542; dalej: AkcyzU) określa opodatkowanie podatkiem akcyzowym wyrobów akcyzowych oraz samochodów osobowych. Samochody osobowe są więc unikalną kategorią dóbr, które jakkolwiek nie są wyrobami akcyzowymi, akcyzie podlegają. Unikatowość takiego podejścia niebawem może ulec zmianie. Resort finansów planuje opodatkować akcyzą nową kategorię wyrobów nie akcyzowych. Chodzi o urządzenia do waporyzacji. To rozwiązanie w polskich realiach przełomowe, jak do tej pory bowiem urządzenia – a więc w praktyce papierosy elektroniczne – nie podlegały akcyzie. Zmiany mają wejść w życie już od 1.1.2025 r., ale rozpocząć obowiązywanie od 1.3.2025 r. Warto więc zapoznać się z koncepcją Ministerstwa Finansów w tym zakresie. Tym bardziej, że skutkiem planowanej nowelizacji będzie bez wątpienia drastyczna podwyżka cen wielu wyrobów, przede wszystkim jednak papierosów jednorazowych.
Definicja i zakres opodatkowania
Urządzenia do waporyzacji to zgodnie z zamysłem ustawodawcy papierosy elektroniczne w obecnym rozumieniu oraz podgrzewacze, czyli urządzenia służące do spożywania aerozolu wytworzonego z wyrobów nowatorskich, bez ich spalania. W przypadku urządzeń do waporyzacji przedmiotem opodatkowania będzie z zasady ich import, nabycie wewnątrzwspólnotowe, pierwsza sprzedaż na terytorium kraju urządzenia wyprodukowanego w Polsce oraz pierwsza sprzedaż urządzenia do waporyzacji pochodzącego z nabycia wewnątrzwspólnotowego lub importu, jeśli z tytułu tych czynności nie została zapłacona akcyza. Przewidziane są także sytuacje szczególne, w tym podlegająca akcyzie późniejsza sprzedaż, jeżeli akcyza nie została zapłacona na poprzednich etapach. Akcyzie podlegać może też nabycie lub posiadanie urządzenia do waporyzacji, jeżeli nie można ustalić podmiotu, który dokonał wcześniejszej czynności opodatkowanej i akcyzy nie zapłacono. Ustawodawca przewiduje względem tych urządzeń jednokrotność akcyzy.
W przypadku importu, o obowiązku podatkowym decydować będzie dług celny. W przypadku WNT – dzień przemieszczenia, nie później niż 7 dzień od wystawienia faktury. Przy sprzedaży w Polsce – dzień wydania urządzenia. W przypadkach szczególnych będzie to dzień wejścia w posiadanie urządzenia. Podatnikiem będzie zaś każdy, kto ww. czynności dokona lub względem kogo zaistnieje opodatkowane zdarzenie.
Ile to kosztuje?
Podstawą opodatkowania urządzeń do waporyzacji ma być liczba sztuk. Proponuje się stawkę kwotową w wysokości 40,00 zł za sztukę. W przypadku nabycia lub posiadania urządzenia do waporyzacji, od którego nie została zapłacona akcyza, określono stawkę w wysokości dwukrotności stawki, o której mowa wyżej, czyli 80,00 zł za sztukę.
Re-eksport lub WDT urządzeń do waporyzacji wiązać się ma z możliwością odzyskania akcyzy zapłaconej w kraju. Zwolnione z akcyzy mają być urządzenia do waporyzacji nabywane wewnątrzwspólnotowo przez osobę fizyczną na jej własny użytek, nie na cele handlowe.
Składanie deklaracji
W przypadku pierwszej sprzedaży urządzenia do waporyzacji na terytorium kraju podatnik składa deklarację podatkową, oblicza oraz wpłaca akcyzę za miesięczne okresy rozliczeniowe do 25. dnia miesiąca następującego po miesiącu, w którym nastąpiła ta sprzedaż. Jeśli akcyza nie została zapłacona, a w wyniku kontroli podatkowej, kontroli celno-skarbowej albo postępowania podatkowego nie ustalono, że podatek został zapłacony, podatnik składa deklarację uproszczoną, oblicza oraz wpłaca akcyzę w terminie 10 dni od powstania obowiązku podatkowego. Deklaracje będą elektroniczne, tylko dla osób fizycznych dokonujących WNT papierowe będą opcją.
Znaki akcyzy
Urządzenia do waporyzacji będą objęte obowiązkiem oznaczania znakami akcyzy, przed dokonaniem czynności podlegających opodatkowaniu. Bez znaków, urządzenia te nie będą mogły być przedmiotem: sprzedaży na terytorium kraju, nabycia wewnątrzwspólnotowego ani importu, chyba że po dokonaniu importu zostaną wprowadzone do wolnego obszaru celnego albo do składu celnego i prawidłowo oznaczone przed objęciem ich procedurą dopuszczenia do obrotu celem sprzedaży na terytorium kraju, a także przemieszczane po ich wyprodukowaniu na terytorium kraju do innych magazynów lub punktów sprzedaży. Znak akcyzy ma być nanoszony na opakowanie jednostkowe urządzenia do waporyzacji lub bezpośrednio na to urządzenie w taki sposób, aby zdjęcie znaku lub otwarcie opakowania w miejscu przeznaczonym do jego otwierania albo użycie urządzenia do waporyzacji powodowały trwałe i widoczne uszkodzenie znaku w sposób uniemożliwiający jego powtórne użycie, chyba że znak akcyzy jest nanoszony bezpośrednio na urządzenie do waporyzacji w sposób trwały.
Podatnicy nabywający znaki akcyzy na urządzenia do waporyzacji uzyskają możliwość obniżania akcyzy przypadającej do zapłaty o kwotę stanowiącą wartość podatkowych znaków akcyzy prawidłowo naniesionych na urządzenia do waporyzacji lub opakowania jednostkowe.
Ewidencje
Ewidencję urządzeń do waporyzacji prowadzić ma podatnik dokonujący importu, nabycia wewnątrzwspólnotowego oraz pierwszej sprzedaży urządzeń do waporyzacji wyprodukowanych na terytorium kraju. W celu zapewnienia organom podatkowym informacji o urządzeniach do waporyzacji, ewidencja powinna umożliwiać ustalenie liczby urządzeń do waporyzacji importowanych, nabytych wewnątrzwspólnotowo, podlegających pierwszej sprzedaży na terytorium kraju oraz wyprodukowanych na terytorium kraju.
Komentarz
Bez cienia wątpliwości, opisywany projekt wycelowany jest w sektor elektronicznych papierosów jednorazowych. Każde urządzenie tego typu stanowić będzie urządzenie do waporyzacji w rozumieniu przepisów AkcyzU. Co za tym idzie, cena każdego papierosa jednorazowego, przy założeniu wejścia w życie tych przepisów wzrośnie ponad dwukrotnie. A pamiętajmy, że Resort finansów jak zwykle w takich przypadkach przemawia językiem korzyści (ochrona nieletnich przed nałogiem, pozytywny wpływ na środowisko i przyrodę itp.). Sceptycy z kolei widzą w tych planach jedynie merkantylne podejście fiskusa, łatającego dziurę budżetową kosztem kolejnej branży.
Swoją drogą, resort finansów zapowiada także „urealnienie” stawek akcyzy na wyroby tytoniowe, wyroby nowatorskie i płyn do papierosów elektronicznych (a więc na ich skokową podwyżkę w tempie szybszym niż wynika to z przepisów dzisiejszych). A także opodatkowanie akcyzą np. saszetek nikotynowych czy tabaki. Pętla akcyzowa zaciska się na naszych oczach.
Prawo do pozwu w sądzie właściwym dla miejsca zamieszkania podróżnego
Stan faktyczny
Spór pomiędzy JX (zamieszkały w Norymberdze) a organizatorem podróży FTI z siedzibą w Monachium dotyczył odszkodowania żądanego przez JX ze względu na to, że nie został on wystarczająco poinformowany przez FTI o warunkach wjazdu i wizach wymaganych do podróży do państwa trzeciego. JX wniósł powództwo o zapłatę odszkodowania do sądu w Norymberdze właściwego ze względu na jego miejsce zamieszkania. Zdaniem JX właściwość miejscowa tego sądu wynika z rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) Nr 1215/2012 z 12.12.2012 r. w sprawie jurysdykcji i uznawania orzeczeń sądowych oraz ich wykonywania w sprawach cywilnych i handlowych (Dz.Urz. UE L z 2012 r. Nr 351, s. 1). FTI podnosił zarzut braku właściwości miejscowej sądu w Norymberdze, wskazując, że rozporządzenie zwane Bruksela I bis nie ma zastosowania do sytuacji o charakterze czysto wewnętrznym, takich jak sytuacja w tej sprawie.
Wątpliwości sądu odsyłającego dotyczyły kwestii, czy jego właściwość miejscową w niniejszej sprawie mógłby uzasadniać art. 18 ust. 1 rozporządzenia 1215/2012/UE.
Stanowisko TS
Element zagraniczny
Z orzecznictwa TS wynika, że stosowanie przepisów jurysdykcyjnych rozporządzenia 1215/2012/UE wymaga istnienia elementu zagranicznego. Tymczasem, mimo że w tym rozporządzeniu stosowane są w motywach 3 i 26 pojęcia: „spraw cywilnych mających skutki transgraniczne” i „transgranicznych postępowań sądowych”, to nie została w nim zawarta definicja elementu zagranicznego (wyrok TS z 8.2.2024 r., Inkreal, C-566/22, Legalis, pkt 18, 19).
Element zagraniczny jest w sposób oczywisty obecny w sytuacji, gdy przynajmniej jedna ze stron ma miejsce zamieszkania lub siedziby, lub miejsce zwykłego pobytu w państwie członkowskim innym niż państwo członkowskie sądu, do którego wniesiono sprawę. Jednakże międzynarodowy charakter może również wynikać, jak wskazał rzecznik generalny w pkt 32 opinii, z innych czynników, związanych w szczególności z przedmiotem postępowania. Tym samym istnienie związku z państwem członkowskim i z państwem trzecim, polegającego przykładowo na tym, że miejsce zamieszkania lub siedziby powoda i pozwanego znajduje się w jednym państwie, a sporne zdarzenia miały miejsce w innym, może również nadać przedmiotowemu stosunkowi prawnemu międzynarodowy charakter, ponieważ ta sytuacja może powodować powstanie w umawiającym się państwie kwestii dotyczących ustalenia jurysdykcji sądów w międzynarodowym porządku prawnym (wyrok TS z 8.9.2022 r., IRnova, C-399/21, Legalis, pkt 28). W konsekwencji TS uznał, że spór dotyczący zobowiązań umownych, które mają być wykonane albo w państwie trzecim, albo w państwie członkowskim innym niż państwo członkowskie, w którym obie strony mają miejsce zamieszkania lub siedziby, może prowadzić do wystąpienia kwestii dotyczących ustalenia jurysdykcji sądów w porządku międzynarodowym i w związku z tym spełnia przesłankę istnienia elementu zagranicznego wymaganego dla objęcia sporu zakresem stosowania rozporządzenia 1215/2012/UE.
W przypadku sporów między konsumentami a przedsiębiorcami, powyższe stanowisko potwierdza art. 18 ust. 1 rozporządzenia 1215/2012/UE. Przepis ten przewiduje, że konsument może wytoczyć powództwo przeciwko swojemu kontrahentowi przed sądem państwa członkowskiego, na którego terytorium kontrahent ten ma miejsce zamieszkania, albo bez względu na miejsce zamieszkania kontrahenta – przed sądem miejsca, w którym konsument ma miejsce zamieszkania. Zatem zasada ustanowiona w tym przepisie na korzyść konsumenta znajduje zastosowanie „bez względu na miejsce zamieszkania kontrahenta”, tak że konsumenci mogą powołać się na ten przepis wobec przedsiębiorców mających miejsce zamieszkania lub siedzibę nie tylko w innych państwach członkowskich, w tym również w państwach trzecich, lecz również w tym samym państwie członkowskim, w którym dany konsument ma miejsce zamieszkania. Ponadto, jak wynika z treści art. 19 rozporządzenia 1215/2012/UE, prawodawca Unii wyraźnie odniósł się do przypadku, w którym umowa została zawarta „między konsumentem a jego kontrahentem, którzy w chwili zawarcia umowy mają miejsce zamieszkania lub zwykłego pobytu w tym samym państwie członkowskim”.
Trybunał podkreślił, że powyższa wykładnia jest również zgodna z celem rozporządzenia 1215/2012/UE. Z jednolitego orzecznictwa TS wynika, że ma ono na celu ujednolicenie przepisów o jurysdykcji w sprawach cywilnych i handlowych za pomocą zasad ustalania jurysdykcji, które są w wysokim stopniu przewidywalne, a tym samym dąży ono do osiągnięcia pewności prawa, która polega na wzmocnieniu ochrony prawnej osób zamieszkałych na terytorium Unii lub mających tam siedziby poprzez jednoczesne umożliwienie powodowi łatwego zidentyfikowania sądu, przed który może on wytoczyć powództwo, a pozwanemu – racjonalnego przewidzenia sądu, przed który może on zostać pozwany.
W niniejszej sprawie kwestię dotyczącą roszczenia podróżnego w przedmiocie problemów napotkanych w związku z podróżą za granicę zorganizowaną i sprzedaną przez organizatora podróży zdaniem TS należy – niezależnie od konkretnego charakteru tych problemów, uznać za mającą charakter międzynarodowy w rozumieniu rozporządzenia 1215/2012/UE – ponieważ cel podróży jest elementem łatwym do zweryfikowania i sprawiającym, że system jurysdykcji staje się przewidywalny dla stron.
Jurysdykcja
Z samej treści art. 18 ust. 1 rozporządzenia 1215/2012/UE wynika, że zasady przyjęte w tym przepisie w celu ustalenia jurysdykcji w przypadku wytoczenia powództwa przez konsumenta dotyczą, po pierwsze, „sądów państwa członkowskiego, na którego terytorium kontrahent ma miejsce zamieszkania”, a po drugie, „sądu miejsca, w którym konsument ma miejsce zamieszkania”. O ile pierwsza z dwóch wskazanych w ten sposób zasad ogranicza się do przyznania jurysdykcji międzynarodowej wyznaczonego państwa jako całości, o tyle druga zasada właściwość miejscową przyznaje bezpośrednio sądowi właściwemu terytorialnie dla miejsca zamieszkania konsumenta.
W ocenie TS powyższe stanowisko potwierdzają cele realizowane przez art. 18 rozporządzenia 1215/2012/UE. Jak bowiem wynika z motywu 18 tego rozporządzenia, sprawy dotyczące umów zawieranych z udziałem konsumentów charakteryzuje pewna nierównowaga między stronami, korygowana poprzez zapewnienie słabszej stronie możliwości skorzystania z przepisów jurysdykcyjnych korzystniejszych dla niej niż przepisy ogólne (wyrok TS z 30 .6.2022 r., Allianz Elementar Versicherung, C-652/20, Legalis, pkt 49). Rzecznik generalny podkreślił w pkt 59 i 61 opinii, że art. 18 rozporządzenia 1215/2012/UE chroni konsumenta poprzez ułatwienie dostępu do wymiaru sprawiedliwości i wskazuje na obawy prawodawcy Unii, iż konsument może być zniechęcony do podejmowania działań prawnych, jeżeli właściwy sąd, mimo że znajduje się w państwie członkowskim, w którym ten konsument żyje, nie jest sądem jego miejsca zamieszkania.
Reasumując TS orzekł, że art. 18 rozporządzenia 1215/2012/UE należy interpretować w ten sposób, iż określa on zarówno jurysdykcję międzynarodową, jak i właściwość miejscową sądu państwa członkowskiego, na którego obszarze właściwości konsument ma miejsce zamieszkania, w sytuacji gdy do takiego sądu zostaje wniesione przez konsumenta powództwo przeciwko organizatorowi podróży w następstwie zawarcia umowy o udział w imprezie turystycznej, a obie te strony umowy mają miejsce zamieszkania lub siedzibę w tym państwie członkowskim, ale miejsce docelowe podróży znajduje się za granicą.
Komentarz
Bardzo ważny wyrok dla wielu polskich dla podróżnych i przedsiębiorców z sektora turystycznego!
Trybunał uznał, że nawet jeśli spór ma charakter krajowy, tzn. i podróżny (konsument) i organizator wycieczki zagranicznej (przedsiębiorca) mają miejsce zamieszkania lub siedziby w tym samym państwie członkowskim, to w przypadku sporu konsument może złożyć pozew w sądzie właściwym dla swojego miejsca zamieszkania powołując się na art. 18 rozporządzenia 1215/2012/UE. Trybunał przyjął bowiem w niniejszym wyroku szeroką wykładnię pojęcia „element zagraniczny” wymaganego do zastosowania tego przepisu. Tym samym, gdy obie strony umowy o udział w imprezie turystycznej mają miejsce zamieszkania lub siedzibę w tym samym państwie członkowskim, wystarczy aby wycieczka miała się odbyć w innym państwie, niezależnie czy państwie członkowskim UE czy też państwie trzecim.
Ponadto, z niniejszego wyroku wynika, że w odniesieniu do powództw wytoczonych przez konsumenta przeciwko jego kontrahentowi rozporządzenie 1215/2012/UE nie ogranicza się do określenia jurysdykcji międzynarodowej danego sądu, ale także jego właściwości miejscowej. Przepis art. 18 rozporządzenia 1215/2012/UE wskazuje również bezpośrednio konkretny sąd w państwie członkowskim, co istotne bez odesłania do obowiązujących w tym państwie członkowskim przepisów dotyczących właściwości miejscowej.
Jest zwrot, gdy traci sprzedawca
Mylić się jest rzeczą ludzką. Sprawa komplikuje się jednak, gdy błąd popełni podatnik, zwłaszcza VAT. Przez niejasne przepisy fiskus upierał się bowiem, że nie może oddać mu nadpłaconego VAT, jeśli ten na kasie fiskalnej przez pomyłkę nabijał coś z wyższą stawką. Dziś już wiadomo, że skarbówka nie zawsze ma rację. Potwierdza to jeden z najnowszych wyroków Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Błąd serwisanta
Sprawa dotyczyła właściciela sklepu i dwóch kawiarni, który wpadł w podatkowe tarapaty przez wadliwy serwis kas fiskalnych.
We wniosku o interpretację wyjaśnił, że ceny produktów dostępnych w należących do niego placówkach są w stawce brutto. Okazało się, że pracownik firmy serwisującej kasy fiskalne przez pomyłkę wprowadził do nich zawyżone stawki VAT. I tak przez kilka miesięcy 2019 r. w obu kawiarniach lody gałkowe i tajskie były nabijane z 8-proc. VAT zamiast 5 proc., a ciasta domowe z 23 proc. zamiast 8 proc. Podobnie w sklepie spożywczym stawki za wędliny wynosiły 8 proc. zamiast 5 proc.
Przedsiębiorca tłumaczył, że w konsekwencji tej omyłki odprowadzał VAT w stawce wyższej, niż wynika to z przepisów. Był przekonany, że stratę tę może naprawić przez korekty deklaracji VAT-7.
Z wniosku wynikało, że podatnik na podstawie danych z pamięci kasy fiskalnej i dobowych raportów kasowych planuje wykonać stosowne wyliczenia różnic w podatku. Jednocześnie ujmuje je w dodatkowym rejestrze korekt wraz ze wskazaniem zastosowania błędnej stawki VAT jako przyczyny korekty. Mężczyzna przyznał, że nie będzie w stanie zidentyfikować nabywców usług udokumentowanych paragonami fiskalnymi, bo to zazwyczaj zwykli konsumenci. Niemniej w jego ocenie to, że nie będzie mógł oddać im zawyżonego podatku, jaki zapłacili w cenie, nie przekreśla jego prawa do korekty.
Fiskus nie chciał słyszeć nie tylko o zwrocie nadpłaconego VAT, ale nawet o jego korekcie. Jego zdaniem skoro podatnik nie zwróci części ceny, która została pobrana z powodu niewłaściwej stawki VAT od klientów, nie przysługuje mu prawo do korekty. Poszkodowany zaskarżył interpretację i wygrał.
Ważne, kto traci
Najpierw rację przyznał mu Wojewódzki Sąd Administracyjny w Rzeszowie. Wątpliwości co do tego, że tzw. sprzedaż paragonowa nie przekreśla z automatu prawa do korekty, nie miał też NSA. Potwierdza to wyrok Trybunał Sprawiedliwości UE (TSUE) z 21 marca 2024 r. (sygn. C-606/22).
NSA zgodził się co prawda, że fiskus może odmówić samego zwrotu, ale zależy to od analizy ekonomicznej, kto poniósł ciężar „nadpłaconego” podatku. A jak zauważył sędzia NSA Ryszard Pęk, w sprawie tej analizy nie było.
Co istotne zdaniem sądu, jeśli obowiązkowa analiza ekonomiczna wykaże, że błędnie zawyżony VAT obciąża kieszeń podatnika, fiskus nie może odmawiać zwrotu. Chodzi np. o taką sytuację, gdy dwie kawiarnie mają taką samą cenę lodów, ale stosują różne stawki VAT. Wówczas nie można mówić o uszczerbku dla klienta, bo cena jest taka sama. Uszczerbku doznaje sprzedawca błędnie stosujący wyższy VAT, bo z takiej samej ceny, w porównaniu z konkurencją, musi oddać więcej podatku. Traci więc, bo zarobi mniej. Wyrok prawomocny.
Sygnatura akt: I FSK 1109/20
Szacowanie szkody z OC komunikacyjnego musi być realne
Jeżeli poszkodowany sprzedał uszkodzone w wypadku auto lub je naprawił przed uzyskaniem odszkodowania z OC komunikacyjnego, to nie jest uzasadnione ustalenie wysokości odszkodowania jako równowartości hipotetycznych kosztów naprawy, gdyż wiadomo, jaką stratę poniósł. To sedno najnowszej uchwały siedmiu sędziów Izby Cywilnej Sądu Najwyższego pod przewodnictwem jej prezesa sędzi Joanny Miszty-Koneckiej.
O rozstrzygnięcie tej kwestii wystąpił do SN w grudniu 2023 r. ówczesny rzecznik finansowy Bohdan Pretkiel.
RF argumentował we wniosku, że w orzecznictwie SN w takich sprawach funkcjonowały dwa odmienne stanowiska. Według pierwszego wysokość odszkodowania określać należało według hipotetycznych kosztów naprawy, tj. metodą kosztorysową. Na uzasadnienie tej metody wskazuje się, że roszczenie odszkodowawcze powstaje z chwilą wyrządzenia szkody (najczęściej wypadku samochodowego), a późniejsza sprzedaż uszkodzonego pojazdu czy jego naprawa przed uzyskaniem odszkodowania z OC nie mają znaczenia dla wysokości odszkodowania. W ostatnich latach pojawiło się jednak szereg wyroków kwestionujących metodę kosztową, że szkoda powypadkowa w okresie od wypadku do usunięcia szkody może się zmieniać.
Tę drugą metodę kwestionował rzecznik finansowy, wskazując, że odszkodowanie odpowiadające hipotetycznym kosztom naprawy winno przysługiwać również poszkodowanemu, który sprzedał pojazd czy go samodzielnie naprawił, ale za odszkodowanie z ubezpieczenia nie może kupić pojazdu odpowiadającego klasie tego uszkodzonego.
Sąd Najwyższy nie podzielił stanowiska rzecznika, podejmując uchwałę: – Jeżeli naprawa pojazdu przez poszkodowanego stała się już zbędna (niemożliwa) w szczególności w razie zbycia lub naprawienia pojazdu (zwykle własnym staraniem), nie jest uzasadnione ustalenie wysokości odszkodowania z OC posiadaczy pojazdów mechanicznych jako równowartości hipotetycznych kosztów naprawy.
Mariusz Załucki, sędzia sprawozdawca, powiedział w uzasadnieniu uchwały, że jeżeli poszkodowany dokonał już naprawy pojazdu, wysokość szkody jest znana i odpowiada kosztom, jakie poniósł on na naprawę i ewentualnie w utracie wartości rynkowej pojazdu po naprawie. W wypadku zbycia pojazdu szkodą jest zaś różnica między ceną uzyskaną za sprzedany nienaprawiony pojazd a jego wartością sprzed wypadku.
Zdaniem prof. Marcina Orlickiego, UAM, radcy prawnego, w uchwale tej wskazano granice stosowania metody kosztorysowej przy ustalaniu odszkodowania należnego poszkodowanemu w razie uszkodzenia jego pojazdu. SN podkreślił, że nie ma miejsca na ustalenia hipotetyczne dotyczące wysokości szkody w przypadku, gdy wysokość ta jest znana i możliwa do ustalenia w oparciu o dowody dotyczące jej powstania, a nie tylko o szacunki.
– Uszczerbek majątkowy poszkodowanego polega na poniesieniu kosztów naprawy lub na redukcji wartości rynkowej pojazdu wyrażonej poprzez uzyskaną cenę. Szacowanie szkody opiera się zatem na wartościach realnych, a nie hipotetycznych, skoro realny uszczerbek został przez poszkodowanego poniesiony – podsumowuje prof. Marcin Orlicki.
Sygnatura akt: III CZP 65/23
Nowe wymagania w edukacji oraz zmiany w świadczeniu 800+ dla dzieci z Ukrainy
- Rozporządzenie Ministra Edukacji z 26.8.2024 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie organizacji kształcenia, wychowania i opieki dzieci i młodzieży będących obywatelami Ukrainy (Dz.U. z 2024 r. poz. 1302; dalej: ZmOrgKształcUkrR24) obowiązuje od 31.8.2024 r. i ma na celu wsparcie integracji dzieci z Ukrainy w polskim systemie edukacyjnym.
- Nowe przepisy wprowadzają zmiany w organizacji egzaminów, zwiększenie liczebności klas oraz dostosowanie warunków nauki dla uczniów z Ukrainy.
- Od 1.9.2024 r. wypłata świadczenia 800+ oraz Dobry Start uzależniona jest od realizacji przez uczniów z Ukrainy obowiązku edukacji w polskiej szkole.
Nowe zasady dotyczące egzaminów
W roku szkolnym 2024/2025 wprowadzono znaczące zmiany w organizacji egzaminów dla uczniów będących obywatelami Ukrainy. Jednym z kluczowych elementów tych zmian jest obowiązek sporządzenia przez dyrektora szkoły szczegółowego wykazu uczniów przystępujących do egzaminu ósmoklasisty.
Dodatkowo, istotne jest podanie informacji o języku obcym nowożytnym, z którego uczeń przystąpi do egzaminu, a także o ewentualnych dostosowaniach formy lub warunków egzaminu dla tych uczniów.
Nowością, która z pewnością zyska na znaczeniu w nadchodzących latach, jest możliwość przystąpienia przez uczniów z Ukrainy do egzaminu ósmoklasisty z języka polskiego. Taka decyzja wymaga jednak wcześniejszego zgłoszenia przez rodziców lub opiekunów ucznia, co pokazuje, jak ważne jest wsparcie rodziny w procesie edukacji. Co więcej, rodzice mają prawo do zmiany decyzji i rezygnacji z przystąpienia do egzaminu z języka polskiego do 21.3.2025 r. Wszystkie te procedury mają na celu elastyczne dostosowanie systemu egzaminacyjnego do potrzeb uczniów z Ukrainy, jednocześnie zachowując jego spójność i przejrzystość.
Egzaminy maturalne także zostały objęte zmianami. Uczniowie będący obywatelami Ukrainy, którzy rozpoczną naukę w najwyższej klasie liceum ogólnokształcącego lub technikum po 7.2.2025 r., będą musieli złożyć deklarację przystąpienia do egzaminu maturalnego do 14.3.2025 r. Zmiana ta ma na celu umożliwienie uczniom z Ukrainy kontynuacji edukacji na poziomie ponadpodstawowym, nawet jeśli ich nauka w Polsce rozpoczęła się później niż w przypadku ich polskich rówieśników.
Zwiększenie liczby uczniów w klasach
Zmiany wprowadzone przez Ministerstwo Edukacji w roku szkolnym 2024/2025 obejmują również możliwość zwiększenia liczby uczniów w klasach, co jest szczególnie istotne w kontekście rosnącej liczby dzieci z Ukrainy w polskich szkołach. Zgodnie z nowymi przepisami, w szkołach podstawowych liczba uczniów w oddziale może zostać zwiększona o maksymalnie cztery osoby, co pozwala na elastyczne reagowanie na zwiększone zapotrzebowanie na miejsca w szkołach. Szczególnie ważne jest to w klasach I-III, gdzie liczba uczniów może wzrosnąć do 29 osób, jeśli w oddziale znajdują się dzieci z Ukrainy.
Również w przedszkolach możliwe jest zwiększenie liczby dzieci w grupach o maksymalnie trzy osoby będące obywatelami Ukrainy. Zwiększenie to dotyczy zarówno przedszkoli publicznych, jak i oddziałów przedszkolnych w szkołach podstawowych. Dzięki temu, młodsze dzieci, które dopiero rozpoczynają swoją przygodę z edukacją, będą miały zapewnioną opiekę i możliwość nauki w polskim systemie przedszkolnym, co jest kluczowe dla ich późniejszego rozwoju edukacyjnego.
Dostosowanie warunków nauki do potrzeb uczniów z Ukrainy
Przepisy ZmOrgKształcUkrR24 uwzględniają również szczególne potrzeby uczniów z Ukrainy w zakresie dostosowania warunków nauki. W przypadku uczniów, którzy rozpoczną naukę w klasie VIII po 30.9.2024 r., terminy składania deklaracji przystąpienia do egzaminu ósmoklasisty zostały wydłużone do 14.3.2025 r. Daje to dodatkowy czas na podjęcie decyzji, co jest istotne, biorąc pod uwagę trudności, z jakimi mogą się zmagać uczniowie z Ukrainy, próbujący odnaleźć się w nowym systemie edukacyjnym.
Ponadto, wprowadzono możliwość organizowania dodatkowych zajęć z języka polskiego dla uczniów z Ukrainy w małych grupach, liczących nie więcej niż 15 osób. Taka organizacja zajęć ma na celu intensywną naukę języka, która umożliwi uczniom aktywny udział w lekcjach oraz lepsze zrozumienie materiału. Zajęcia te będą odbywać się w wymiarze nie niższym niż cztery godziny tygodniowo, co stanowi minimum konieczne do efektywnego opanowania języka polskiego.
Wyjątki dla uczniów uczących się w ukraińskim systemie oświaty
ZmOrgKształcUkrR24 uwzględnia również sytuację uczniów, którzy kontynuują naukę w ukraińskim systemie oświaty z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość. Uczniowie ci, pod warunkiem złożenia odpowiedniego oświadczenia do gminy, nie będą podlegać obowiązkowi nauki w polskim systemie oświaty. Dzięki temu, mogą oni skoncentrować się na przygotowaniach do ukraińskiego egzaminu maturalnego, co jest szczególnie ważne dla tych, którzy planują powrót do Ukrainy po zakończeniu konfliktu zbrojnego.
To rozwiązanie jest odpowiedzią na unikalne potrzeby uczniów, którzy mimo pobytu w Polsce, chcą kontynuować naukę zgodnie z ukraińskim programem edukacyjnym. Jest to również istotne z punktu widzenia ich przyszłych planów edukacyjnych i zawodowych, zwłaszcza jeśli zamierzają kontynuować naukę lub pracować w Ukrainie po zakończeniu wojny.
Ważne zmiany w przyznawaniu świadczenia 800+ i Dobry Start
Co istotne, ustawa z 15.5.2024 r. o zmianie ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2024 r. poz. 854; dalej: ZmPomocUkrainaU24(2)) wprowadziła regulację, zgodnie z którą:
- świadczenie wychowawcze, o którym mowa w ustawie z 11.2.2016 r. o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 421) oraz
- świadczenie dobry start, o którym mowa w przepisach wydanych na podstawie art. 187a ustawy z 9.6.2011 r. o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 177; dalej: WspRodzU)
podlegają wstrzymaniu, jeżeli w systemie informacji oświatowej, o którym mowa w ustawie z 15.4.2011 r. o systemie informacji oświatowej (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 152) nie została potwierdzona:
- realizacja obowiązku rocznego przygotowania przedszkolnego, obowiązku szkolnego albo obowiązku nauki;
- nauka w szkole, o której mowa w przepisach wydanych na podstawie art. 187a WspRodzU należącej do polskiego systemu oświaty
– przez dziecko, na które otrzymywane jest to świadczenie przez obywatela Ukrainy przebywającego na terytorium RP, którego pobyt na terytorium RP jest uznawany za legalny.
Etap legislacyjny
Przepisy ZmOrgKształcUkrR24 które weszły w życie 31.8.2024 r., stanowią odpowiedź na wyzwania związane z integracją dzieci z Ukrainy w polskim systemie edukacyjnym. Z kolei wprowadzenie regulacji ZmPomocUkrainaU24(2), które w części dotyczącej wstrzymania świadczeń obowiązują od 1.9.2024 r., było konieczne z uwagi na dynamiczną sytuację międzynarodową oraz ciągły napływ uchodźców z Ukrainy, którzy znaleźli schronienie w Polsce.
Prowadzenie handlu w niedziele lub święta wykroczeniem
Opis stanu faktycznego
Wyrokiem Sądu Rejonowego w K. z 23.6.2023 r., III W 719/22, Ł.G. został uniewinniony od zarzutu popełnienia wykroczenia z art. 10 ust. 1 ustawy z 10.1.2018 r. o ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz w niektóre inne dni (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 449; dalej: OgrHandNiŚU) w związku z art. 1519b KP i art. 5 OgrHandNiŚU, polegającego na tym, że działając w imieniu pracodawcy, tj. spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w K., powierzył pracownikom wykonywanie handlu w niedziele lipca i sierpnia 2022 r.
Apelację złożył inspektor pracy, wnosząc o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.
Wyrokiem Sądu Okręgowego w K. z 29.9.2023 r., II Ka 723/23, zaskarżony wyrok został utrzymany w mocy.
Od wyroku sądu odwoławczego kasację na niekorzyść Ł.G. wywiódł Prokurator Generalny, zarzucając rażące i mające istotny wpływ na treść wyroku naruszenie przepisów prawa procesowego, tj. art. 433 § 2 KPK w zw. z art. 109 § 2 KPW oraz art. 107 § 3 KPW.
W konsekwencji autor kasacji wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu w K. do ponownego rozpoznania.
Sąd Najwyższy, po rozpoznaniu kasacji wniesionej przez Prokuratora Generalnego, uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę Sądowi Okręgowemu w K. do ponownego rozpoznania.
Uzasadnienie SN
Zdaniem Sądu Najwyższego kasacja okazała się oczywiście zasadna w rozumieniu art. 535 § 5 KPK, stąd podlegała uwzględnieniu na posiedzeniu bez udziału stron. Wskazany wyrok był wadliwy, gdyż został wydany z rażącym naruszeniem prawa.
Niemożność przypisania obwinionemu zarzuconego mu wykroczenia z art. 10 ust. 1 OgrHandNiŚU, wynikała z faktu, że powołał się on na wyjątek wskazany w dyspozycji art. 6 ust. 1 pkt 10 OgrHandNiŚU, który stanowi, że zakaz handlu nie obowiązuje w „placówkach handlowych w zakładach prowadzących działalność w zakresie kultury, sportu, oświaty, turystyki i wypoczynku”. W placówce handlowej prowadzonej przez obwinionego zorganizowana została działalność w zakresie sportu i wypoczynku, w postaci wypożyczalni sprzętu sportowego i rekreacyjnego, zatem jego zachowanie – w ocenie sądów – nie wyczerpało znamion zarzucanego mu wykroczenia. Ocena zachowania obwinionego wynikała z wykładni powyższego przepisu, w świetle której przyjęte zostało, że ustawodawca nie wprowadził jasnego ograniczenia, zgodnie z którym w placówce handlowej ma być prowadzona wyłącznie działalność w zakresie kultury, sportu, oświaty, turystyki i wypoczynku, jak również nie wprowadził wymogu, jak w innych wyłączeniach od zakazu handlu (np. art. 6 ust. 1 pkt 5 OgrHandNiŚU), że w takiej placówce handlowej działalność w zakresie kultury, sportu, oświaty, turystyki i wypoczynku musi mieć „przeważający charakter”. Jednocześnie ustawodawca nie zdefiniował pojęcia „zakładu prowadzącego działalność w zakresie kultury, sportu, oświaty, turystyki i wypoczynku”. W ocenie sądu I instancji na wszystkie te formy działalności obwiniony przeznaczył jeden wspólny lokal i zasadniczo tę samą infrastrukturę. Choć różna jest skala działalności oraz przestrzeń zajmowana przez każdą z nich, nie ma żadnych podstaw, aby podnosić, że do obwinionego nie znajdzie zastosowania wyłączenie przewidzianego w art. 6 ust. 1 pkt 10 OgrHandNiŚU. Sąd a quo uznał, że przepis ten nie przewiduje żadnych kryteriów wielkościowych, powierzchniowych czy też dochodowych. W tym kontekście powołał się zarazem na wyrok Sądu Okręgowego w Olsztynie z 3.3.2023 r., VII Ka 79/23, Legalis, w uzasadnieniu którego wskazano, iż skoro wszystkie działalności zlokalizowane są w jednym miejscu i ich funkcjonowanie krzyżuje się z funkcjonowaniem pozostałych, nie można traktować ich w tradycyjnych kategoriach przestrzennych, wskazując, która z nich zawiera się w innej.
Wobec braku definicji legalnej Sąd Najwyższy podjął się sprecyzowania jednego z kluczowych zagadnień dla prawidłowego zdekodowania omawianych norm, a mianowicie istoty „zakładu prowadzącego działalność w zakresie kultury, sportu, oświaty, turystyki i wypoczynku” w znaczeniu nadanym OgrHandNiŚU. W konsekwencji przeprowadzonej wykładni doszedł do konstatacji, że dana placówka będzie spełniała kryteria takiego zakładu wówczas, gdy zespół wyodrębnionych obiektów materialnych przedsiębiorstwa wiąże się z działalnością kulturalną, sportową, oświatową, turystyczną lub wypoczynkową (zob. wyrok SN z 13.9.2023 r., III KK 155/23, Legalis). Już zatem mając to na względzie należało odmówić racji sądom orzekającym, że w realiach niniejszej sprawy, w której prowadzenie działalności w zakresie sportu i kultury, mające polegać na oferowaniu na terenie sklepu możliwości przetestowania i wypożyczenia sprzętu sportowo-rekreacyjnego oraz wypożyczenia książek, czyni z tej placówki handlowej „zakład prowadzący działalność w zakresie kultury sportu, oświaty, turystyki i wypoczynku”. Zgodnie z literalnym brzmieniem przepisu art. 6 ust. 1 pkt 10 OgrHandNiŚU, placówka handlowa ma się znajdować w takim zakładzie. Rację ma zatem skarżący, że zakład prowadzący działalność w zakresie kultury musi być jednostką główną, a placówka handlowa powinna się mieścić w ramach tego zakładu.
Słuszny był zarzut kasacji, że podjęta przez sądy interpretacja prawna nie miała kompleksowego charakteru, co wypaczało nadane przedmiotowej regulacji znaczenie normatywne. Tymczasem wszechstronna analiza prowadziła do jednoznacznego wniosku, że zwolnione od zakazu handlu w niedziele są placówki handlowe niejako podporządkowane zakładom świadczącym działalność w zakresie m.in. kultury, albowiem placówki takie muszą funkcjonować w tym zakładzie. Prowadzony przez spółkę, której prezesem jest obwiniony Ł.G., wielkopowierzchniowy market nie spełniał tego podstawowego warunku, a mianowicie bycia placówką handlową w zakładzie prowadzącym działalność w zakresie kultury, oświaty, turystyki lub wypoczynku, chociaż na terenie sklepu znalazła się oferta przetestowania i wypożyczenia sprzętu sportowo-rekreacyjnego oraz wypożyczenia książek. Powyższa placówka, w której prowadzony jest handel detaliczny artykułami spożywczymi jest samodzielnym, wyodrębnionym obiektem handlowym, nieusytuowanym na terenie żadnego zakładu i nie wchodzi w skład większego kompleksu świadczącego działalność w zakresie kultury czy też sportu, turystyki, wypoczynku lub oświaty. Jedynie w takim wypadku miałby zastosowanie przepis art. 6 ust. 1 pkt 10 OgrHandNiŚU.
Z przedmiotowej regulacji wynika, że spod zakazu zwolnione są placówki handlowe w zakładach. Dozwolony jest zatem handel w placówkach umiejscowionych w zakładach o określonym profilu działalności, czyli na ich terenie. Trafne było więc spostrzeżenie, że rozlokowanie przez obwinionego w różnych miejscach sklepu sprzętu sportowego oraz ustawienie regału z książkami, które można wypożyczyć nie czyniło z tej placówki handlowej ani obiektu sportowego, ani biblioteki lub czytelni, tak samo jak nie zmieniło przeznaczenia tego sklepu, który nadal pozostał sklepem ogólnospożywczym. Aby dana placówka handlowa była zwolniona z zakazu handlu, musi lokalizacyjnie znajdować się na terenie danego zakładu, czyli w jego obrębie, najczęściej mając za zadanie zwiększenie jego użyteczności oraz atrakcyjności. Zakład pozostaje zatem wobec placówki handlowej jednostką główną i niejako nadrzędną, zaś działalność wyodrębnionej na jego terenie placówki handlowej ma charakter uboczny. Sądy obu instancji prezentowały zaś nieuprawniony pogląd prawny czyniący w istocie iluzorycznym zakaz sprecyzowany w art. 10 ust. 1 OgrHandNiŚU, a sprowadzający się do uznania, że wielobranżowy market, w wyniku opisanych powyżej zabiegów, nabył po drobnej w istocie modyfikacji cechy zakładu prowadzącego działalność w zakresie kultury, sportu, czy też oświaty.
Komentarz
Tło rozpoznawanej sprawy jawi bezsporne twierdzenie, że rozumienie przez sądy obu instancji omawianego wyłączenia od zakazu handlu było zdecydowanie wadliwe. Analizę zagadnienia rzetelnie zaprezentował w kasacji Prokurator Generalny. Zresztą zbieżny pogląd wynika również z ugruntowanego w tym przedmiocie dorobku orzeczniczego Sądu Najwyższego.
Reforma TK: Koniec z utajnianiem oświadczeń majątkowych
Sejmowa Komisja Sprawiedliwości przyjęła poprawki Senatu do nowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Wiele z nich miało charakter redakcyjny, ale nie zabrakło też zmian o charakterze merytorycznym.
I tak rozszerzono katalog osób, które będą mogły być wybrane do TK dopiero po upływie co najmniej czterech lat od zakończenia funkcji. W ustawie przyjętej przez Sejm przyjęto, że dotyczy to posłów, senatorów, europosłów i członków Rady Ministrów. Poprawka rozszerza to grono o byłego prezydenta, sekretarzy i podsekretarzy stanu oraz pełnomocników rządu.
Komisja opowiedziała się też za rozszerzeniem możliwych form złożenia ślubowania przez osobę na sędziego TK. Chodzi o przypadek, gdy prezydent RP z jakichś powodów nie umożliwi uroczystego złożenia ślubowania najpóźniej w ciągu 14 dni od wyboru. Poprawka umożliwia (choć nie nakazuje) wybranemu przez Sejm sędziemu złożenie ślubowania w formie pisemnej z notarialnie poświadczonym podpisem. W takiej formie powinno być ono złożone nie później niż 30 dni od dokonania wyboru sędziego przez Sejm.
– To dziwaczna regulacja, która wskazuje na niezrozumienie mechanizmów prawno-ustrojowych. Ślubowanie powinno składać się przed tym organem, który dokonuje wyboru – tłumaczy prof. Jacek Zaleśny, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego, dodając, że kiedy sędziego na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa powołuje prezydent, to taka osoba składa przed nim ślubowanie. Natomiast kiedy członka Trybunału Stanu wybiera Sejm, to ślubowanie odbiera marszałek Sejmu.
– Dlatego logiczne jest składanie ślubowania przez sędziów TK przed marszałkiem Sejmu, skoro ta izba dokonuje wyboru. To przecinałoby dyskusje dotyczące tego, jaki jest udział prezydenta w powoływaniu sędziów trybunalskich, który jest istotnie inny niż przy sędziach sądów powszechnych, a jednocześnie wyeliminowałoby ryzyko nieodebrania ślubowania – dodaje prof. Zaleśny. Jego zdaniem umożliwienie, nawet wyjątkowo, notarialnych ślubowań będzie mnożyć dodatkowe problemy i wątpliwości co do tego, czy w danym przypadku było ono złożone skutecznie.
Doprecyzowano też kwestie stosowania do sędziów TK przepisów ustawy o ustroju sądów powszechnych dotyczących składania oświadczeń majątkowych. – Musimy wykluczyć możliwość nieujawniania oświadczeń majątkowych opinii publicznej – mówił podczas komisji sejmowej przedstawiciel Senatu Krzysztof Kwiatkowski. – Niestety, dziś mamy liczną grupę czworga sędziów: pani Pawłowicz, pan Warciński, pan Wojciechowski i pan Wyrembak, których oświadczenia nie są publikowane, bo nie wyrazili na to zgody – dodawał senator Kwiatkowski.
Komisja przyjęła też poprawkę, która uniemożliwia sędziemu TK udział w naradzie i głosowaniu w sprawie wyrażenia zgody przez Zgromadzenie Ogólne sędziów TK na pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej oraz na pozbawienie go wolności.
– Jest oczywistością, że osoba, która ma interes prawny bądź faktyczny, nie może brać udziału w postępowaniu we własnej sprawie. Jeśli taka praktyka stosowana jest nawet w takich organach jak rady gminy, to również powinna ona obowiązywać w TK. Dla ludzi na pewnym poziomie jest oczywiste, że w takim wypadku należy wyłączyć się, nawet gdy nie ma ku temu wyraźnej regulacji, jednak jeśli dla pewnej grupy społecznej nie jest to takie oczywiste, to kwestię można uregulować w przepisie prawnym – konkluduje prof. Jacek Zaleśny.
W piątek nad poprawkami będzie już głosował cały Sejm. Inna sprawa, że trudno oczekiwać, że ustawa zyska podpis prezydenta. W grudniu upływa kadencja trojga sędziów wybranych do TK w 2016 roku – prezes Julii Przyłębskiej, sędziego Piotra Pszczółkowskiego oraz jednego z trzech sędziów dublerów – Mariusza Muszyńskiego. Tymczasem marszałek Sejmu Szymon Hołownia podczas konferencji w Sejmie stwierdził, że nie wiadomo, czy izba niższa parlamentu zdecyduje się obsadzać przyszłe wakujące miejsca.
– Zastanawiałem się, czy powinniśmy w Sejmie obsadzać miejsca, które za chwilę zwolnią się w TK. I konkluzja jednogłośna wszystkich ekspertów, którzy brali udział w tym wczorajszym spotkaniu, jest taka, że nie powinniśmy – powiedział w trakcie konferencji w Sejmie. – Nawet jeśli jakimś cudem znaleźliby się chętni, żeby pracować z Przyłębską w TK i być tam mniejszością. Nie obsadzać, nie wchodzić do tego zatrutego źródła, zatrutej sadzawki. Poczekać, aż będziemy mogli tę sprawę rozwiązać systemowo – stwierdził Hołownia.
Etap legislacyjny: prace w Sejmie nad poprawkami Senatu