Gdy krzywdzone jest dziecko, procedury muszą być jasne

Po śmierci Kamila stawiane są pytania, co należy zrobić, żeby do takich tragedii nie dochodziło. Trzeba poprawić, chociaż nie tylko, system wsparcia dzieci w rodzinie.

– Wzmocnić już istniejące instytucje, zarówno w aspekcie dostępności i jakości zatrudnienia kadr, jak i kompetencji ich działania. Rodziny niewydolne powinny być np. objęte obowiązkowo wsparciem asystenta rodziny. Należy też upowszechnić w skali kraju ośrodki interwencji kryzysowej i zapewnić tam odpowiednie wsparcie specjalistyczne dla osób szukających pomocy – wylicza dr Rafał Bakalarczyk, badacz polityki społecznej z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych. Jego zdaniem część problemów leży na styku różnych instytucji. Tam gdzie odpowiedzialność jest rozproszona, a brakuje wystarczającej koordynacji i współpracy, łatwo o przeoczenia. Działania nie są dość zdecydowane i konsekwentnie prowadzone.

Eksperci powtarzają też, że z każdej tragedii należy wyciągać wnioski. I nie chodzi tu o zaostrzenie kar dla sprawców przemocy. Ich zdaniem należy wrócić do projektu ustawy o analizie śmiertelnych przypadków krzywdzenia dzieci.

– Po każdym wypadku lotniczym szczegółowo badane są przyczyny i aktualizowane procedury. Tak samo powinno być po każdym kolejnym przypadku śmierci dziecka w rodzinie – podkreśla Agnieszka Lisak, radca prawny. I dodaje, że procedury są niezbędne. Powinny wskazać pracownikom pomocy społecznej, jak się mają zachować w konkretnej sytuacji, co dokładnie mają robić.

Siniaki łatwo rozpoznać

Na podobnym stanowisku stoją lekarze.

– Ślady przemocy na ciele dziecka różnią się od siniaków nabytych podczas zabawy. Jeśli dziecko przebywa w szpitalu, sprawa zgłaszana jest do pracownika socjalnego. Jeśli zaś lekarz podczas wizyty w przychodni nabiera podejrzeń, że stosowana była przemoc, sam zawiadamia MOPS. Wciąż przechodzimy szkolenia, jak reagować na przemoc. To niestety element pracy pediatry. Czasem po prostu nie dociera do naszej świadomości, że dorosły może tak się zachować w stosunku do dziecka. Z każdym nagłośnionym przypadkiem jesteśmy jednak coraz bardziej czujni – mówi Łukasz Szmygel z Naczelnej Izby Lekarskiej.

– Ważny jest też skoordynowany przepływ informacji między instytucjami z różnych gmin i powiatów, gdy rodzina – jak w tym wypadku – zmienia miejsce pobytu – podkreśla Bakalarczyk.

Szkolenia z zakresu KC i KPC – Sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Na wypadek kryzysu

Praca z rodziną jest niezbędna, gdy ma w niej miejsce poważny kryzys zagrażający dziecku. Prowadzona jest głównie w formie usług asystenta. A tych jest coraz mniej.

Tak wynika z kolejnych corocznych sprawozdań Rady Ministrów. Przybywa natomiast rodzin objętych tą formą pomocy. W 2021 r. w porównaniu z 2020 r. wzrost był ponad trzyprocentowy. Zdaniem ekspertów wsparciem asystentów rodziny powinny być obejmowane znacznie częściej. Inaczej tragedie będą się powtarzać.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”

Paweł Maczyński, wiceprzewodniczący Polskiej Federacji Związkowej Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej

Niewątpliwie należy wrócić do projektu ustawy o badaniu przypadków śmiertelnych, zapowiadanej przez prezydenta. Przy zmianach prawa należy słuchać ekspertów. Obecnie prawodawcy są głusi na uwagi.

Na przykład ustawa o przeciwdziałaniu przemocy, która ma zacząć obowiązywać w czerwcu, niepotrzebnie wydłuży udzielania wsparcia. Pomoc rodzinie jest sprowadzana właściwie do pomocy społecznej i policji. Znika współpraca z systemem ochrony zdrowia i systemem oświaty. Zgodnie z nowelizacją pojawi się obowiązek przesłania niebieskiej karty, jeśli rodzina się przeprowadzi. To będzie martwy przepis. Pracownicy socjalni powinni mieć bowiem dostęp do narzędzi, które pozwolą ustalić adres, nawet gdy przemocowi rodzice nie informują, dokąd wyjeżdżają.

Należy wprowadzić zmiany na styku pomocy społecznej i sądów rodzinnych. Po złożeniu wniosku do sądu o natychmiastowe zabezpieczenie dziecka pracownicy socjalni często nawet nie są wzywani, a nie wszystko da się ująć w dokumentach. Sąd wzywa natomiast rodziców, którzy, jak łatwo można się domyślić, nie są skorzy przyznawać się do stosowania przemocy. Sąd nie przesyła też do gminy informacji, jaką decyzję podjął. Zarówno informacja zwrotna, jak i wezwanie pracownika socjalnego przez sąd rodzinny powinny być obligatoryjne. Nawet najlepszy system nie będzie działał bez ludzi. A tych brakuje. Obecnie średnio 70 rodzin jest pod opieką jednego pracownika socjalnego. Zgodnie z przepisami powinno być ich 50. Zdarzają się gminy, w których jeden pracownik socjalny ma pod opieką 100 rodzin. Niewątpliwie brakuje kadr. Nic dziwnego – w części gmin nawet 80 proc. pracowników socjalnych otrzymuje pensję minimalną. Za wyższe wynagrodzenie można znaleźć mniej obciążającą pracę, której nie będzie się zabierać do domu i której wykonywanie nie naraża na odpowiedzialność karną.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Ładowanie samochodów elektrycznych to dostawa towarów

Zgodnie z art. 7 ust. 1 ustawy z 11.3.2004 r. o podatku od towarów i usług (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 931; dalej: VATU) przez dostawę towarów rozumie się przeniesienie prawa do rozporządzania towarami jak właściciel. Z kolei zgodnie z art. 8 ust. 1 VATU przez świadczenie usług rozumie się każde świadczenie, które nie stanowi dostawy towarów. Te komplementarne względem siebie definicje sprawiają podatnikom problemy. Czasem nie wiadomo, czy dana czynność ma charakter towarowy czy też usługowy. Nie jest źle, gdy wątpliwości tego typu dotyczą wpadkowych, incydentalnych transakcji. Gorzej, jeśli są związane z zasadniczą materią biznesową w danej branży.

Sytuacja taka dotyczy podmiotów działających w branży elektromobilności. Sprawa jest o tyle złożona, że złożony jest również łańcuch podmiotów uczestniczących w tego rodzaju transakcjach. Klient końcowy nabywa bowiem świadczenie od dostawcy usługi elektromobilności. Ten z kolei nabywa świadczenie od operatora stacji ładowania. On dla odmiany też nabywa energię elektryczną wykorzystywaną w dalszym łańcuchu od wcześniejszych ogniw. Robi się więc z tego skomplikowana transakcja i jeszcze bardziej skomplikowana klasyfikacja VAT. Właśnie zapadło kluczowe orzeczenie TSUE dotyczące klasyfikacji VAT czynności wykonywanych przez podmioty z tej branży.

Czego dotyczyła sprawa?

Zaczęło się od wniosku o wydanie interpretacji, o którą wystąpił podatnik świadczący usługi elektromobilności określone w przepisach ustawy z dnia 11.1.2018 r. o elektromobilności i paliwach alternatywnych (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 1083; dalej: ElektromobPalAltU). W uproszczeniu chodzi o umożliwienie użytkownikom pojazdów elektrycznych (i hybrydowych plug in) naładowania ich pojazdów. Podatnik twierdził, że świadczenie na rzecz klientów polega na udostępnieniu urządzeń do ładowania, zapewnieniu przepływu energii elektrycznej o odpowiednio dostosowanych parametrach, a także na niezbędnym wsparciu technicznym oraz oddaniu do użytku platformy, strony internetowej lub aplikacji, za pomocą której poszczególni użytkownicy mają możliwość rezerwacji danego konektora. Podatnik twierdził więc, że świadczy na rzecz klientów usługę (zgodnie z terminologią ElektromobPalAltU), a nie dostarcza towar – energię elektryczną. Fiskus był jednak innego zdania i uznał, że dominującym aspektem świadczenia na rzecz użytkownika pojazdu jest sprzedaż energii elektrycznej, a więc dostawa towaru. Dokładnie tak samo, jak to ma miejsce w przypadku „konwencjonalnych” paliw, takich jak benzyna czy olej napędowy.

Innego zdania był z kolei WSA w Warszawie. W uzasadnieniu do wyroku z 6.6.2018 r., III SA/Wa 3071/17, Legalis, uznał, że skoro pojazdy elektryczne są nową technologią zwodnicze, może okazać się stosowanie intelektualnej kalki opartej o paliwa konwencjonalne. Sąd uznał, że główną intencją użytkowników stacji ładowania jest skorzystanie z urządzeń pozwalających na szybkie i efektywne naładowanie pojazdów. Celem nie jest więc sam zakup energii elektrycznej. Gdyby tak było, to właściciel pojazdu elektrycznego zamiast ze stacji ładowania korzystałby z sieci domowej lub sieci zakładu pracy. To rozstrzygnięcie zaskarżył Dyrektor KIS. Sprawa trafiła przed oblicze NSA, który za bardziej przekonujące uznał stanowisko Organu. Skoro udostępnienie urządzeń do ładowania nie stanowi celu samego w sobie, lecz środek do skorzystania na jak najlepszych warunkach z głównej czynności jaką jest pobór (dostawa) energii elektrycznej. NSA odwołał się też do pozapodatkowych przepisów oraz sposobu kalkulacji należności za ładowanie, a ten uwzględnia zarówno pomiar zużytej energii, jak i opłatę od czasu postoju w trakcie ładowania. Słowem – zaistniał dylemat, który miał rozstrzygnąć TSUE.

Szkolenia online z zakresu podatków – Sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Stanowisko TSUE

TSUE rozstrzygnął sprawę wyrokiem z 20.4.2023 r., Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej, C-282/22, Legalis. Uznał (jak wcześniej Dyrektor KIS), że ładowanie pojazdów to kompleksowa dostawa towarów. Przepływ energii elektrycznej stanowi charakterystyczny i dominujący element jednego i złożonego świadczenia. Nie ma znaczenia, że w odrębnych przepisach nazywa się te rozliczenia „usługą”. Transakcja ta upoważnia użytkownika stacji ładowania do konsumpcji, w celu napędu pojazdu, przekazywanej energii elektrycznej, która jest zrównana z rzeczą.

Zaopatrzenie w energię elektryczną akumulatora pojazdu elektrycznego zakłada co prawda użycie odpowiednich urządzeń do ładowania, które mogą obejmować ładowarkę podlegającą integracji z systemem operacyjnym pojazdu. Ale przyznanie dostępu do tych urządzeń stanowi minimalne świadczenie usług, które jest nierozerwalnie związane z dostawą energii elektrycznej, i z tego względu nie może być brane pod uwagę przy ocenie części, jaką świadczenie usług stanowi w całości złożonej transakcji obejmującej również tę dostawę energii elektrycznej. Sprzedaży towaru zawsze towarzyszy minimalny zakres świadczonych usług, w związku z czym tylko usługi odrębne od usług nierozerwalnie związanych ze sprzedażą towarów można brać pod uwagę w celu określenia udziału świadczenia usług w świadczeniu złożonym, obejmującym również dostawę tego towaru.

Wsparcie techniczne czy udostępnianie aplikacji nie stanowi celu samego w sobie, lecz środek służący jak najlepszemu skorzystaniu z dostawy energii elektrycznej niezbędnej do napędu pojazdu elektrycznego. Stanowią więc usługę pomocniczą w stosunku do dostawy energii elektrycznej. Nie ma też znaczenia, że w celu obliczenia kwoty należnej z tytułu ładowania pojazdu elektrycznego można uwzględnić nie tylko ilość przekazanej energii elektrycznej, lecz także opłatę za okres postoju w trakcie tego ładowania. Po prostu cena jednostkowa dostarczonego towaru, czyli energii elektrycznej, składa się nie tylko z kosztu tej energii, lecz także z kosztu czasu użycia urządzeń udostępnionych zainteresowanym użytkownikom. Nie ma znaczenia, że dany podmiot oblicza cenę wyłącznie na podstawie okresu ładowania. Nie ma znaczenia, że cena jednostkowa szybkiego ładowania prądem stałym jest marginalnie wyższa niż cena wolnego ładowania prądem przemiennym.

Komentarz

To wielki paradoks i niesprawiedliwość, że branża elektromobilności przez lata nie wiedziała, w jaki sposób klasyfikować dla celów VAT swój podstawowy fundament działalności. Trudno wskazać inną branżę żyjącą zupełnie bez własnej winy w takim stanie niepewności i ryzyka. Rozróżnienie „towar czy usługa?” ma duże znaczenie. Dziś co prawda stawka VAT na dostawę energii elektrycznej jest z powrotem podstawowa, ale przez prawie cały 2022 r. dostawa energii korzystała ze stawki 5% VAT (a usługa elektromobilności z 23% VAT). Inny jest sposób określania momentu powstania obowiązku podatkowego, terminy wystawiania faktur. Inne są też podstawy do zwolnienia z obowiązku fiskalizacji.

Przede wszystkim jednak towarowy lub usługowy charakter ma znaczenie w przypadku transakcji z udziałem podmiotów zagranicznych. W przypadku świadczenia usługi (elektroobilności), miejscem opodatkowania w transakcji B2B jest zawsze siedziba nabywcy. W przypadku podejścia towarowego z zasady decyduje terytorialność. Trzeba jednak pamiętać o art. 22 ust. 1 pkt. 5 i 6 VATU, zgodnie z którymi dostawa energii elektrycznej w systemie elektroenergetycznym do podatnika, którego głównym celem nabywania energii elektrycznej jest odprzedaż energii, jest miejsce, gdzie podmiot taki posiada siedzibę działalności gospodarczej (stałe miejsce jej prowadzenia). Z kolei dostawa energii elektrycznej w systemie elektroenergetycznym na rzecz podmiotu, który energię sam zużywa, opodatkowana jest w miejscu, w którym energia jest zużywana. Problem w tym, że elektromobilność nie ma nic wspólnego z systemem elektroenergetycznym, więc fiskus odmawia stosowania tych przepisów na rzecz art. 22 ust. 1 pkt. 3 VATU. Tym sposobem, zdaniem organów podatkowych dostawa energii na stacji ładowania zlokalizowanej w Polsce podlega VAT zawsze w Polsce. Czy słusznie? Istnieją uzasadnione wątpliwości co do zgodności polskich przepisów w ww. zakresie z art. 38 i 39 Dyrektywy Rady 2006/112/WE z 28.11. 2006 r. w sprawie wspólnego systemu podatku od wartości dodanej (Dz.Urz. UE L z 2006 r. Nr 347, s. 1; dalej: VATDyr). Przepisy unijne nie uwzględniają bowiem kryterium „systemu elektroenergetycznego”. O tym również (być może) rozstrzygnie NSA, w odpowiedzi na skargę kasacyjną na wyrok WSA w Gdańsku z 21.2.2023 r., I SA/Gd 1267/22, Legalis.

Bardzo to wszystko skomplikowane. To źle, zwłaszcza wpisując kwestię w szerszy kontekst prawdopodobnego przecież w jakimś już stopniu całkowitego odejścia od paliw konwencjonalnych. Jak więc ma się rozwijać branża elektromobilności w Polsce, jeśli przepisy podatkowe i praktyka ich stosowania nie nadążają całkowicie za zmianami gospodarczymi? Omawiany wyrok TSUE nie rozwiewa tych wszystkich wątpliwości.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Numer PESEL małoletniego

Stanowisko Sądu I instancji

WSA w Warszawie postanowieniem z 5.1.2023 r., II SA/Wa 745/22, Legalis, odrzucił skargę D.M. (dalej: Małoletni), reprezentowanego przez przedstawiciela ustawowego – K.M. (dalej: Skarżąca), na decyzję Prezesa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (dalej: ZUS) z 17.2.2022 r. (992700/620/850/2021-SWO) w przedmiocie odmowy przyznania świadczenia w drodze wyjątku.

W uzasadnieniu podjętego rozstrzygnięcia WSA w Warszawie wskazał, że pomimo skutecznego wezwania doręczonego przedstawicielowi ustawowemu Skarżącego brak formalny skargi nie został uzupełniony w wyznaczonym terminie. WSA w Warszawie wyjaśnił przy tym, że zgodnie z art. 46 § 2 pkt. 1 lit. b) ustawy z 30.8.2002 r. Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (Dz. U. z 2023 r. poz. 259, dalej: PostAdmU) pismo strony powinno zawierać – w przypadku, gdy jest pierwszym pismem w sprawie – numer PESEL strony wnoszącej pismo, będącej osobą fizyczną, oraz numer PESEL jej przedstawiciela ustawowego, jeżeli są obowiązani do jego posiadania albo posiadają go, nie mając takiego obowiązku. WSA w Warszawie stwierdził, że Skarżący, reprezentowany przez przedstawiciela ustawowego – K.M., wniósł skargę na Decyzję Prezesa ZUS, jednak nie wskazano w niej jego numeru PESEL i brak ten nie został uzupełniony, co obligowało WSA w Warszawie do odrzucenia skargi.

Zażalenie

Zażalenie na powyższe postanowienie wniosła K.M. – przedstawiciel ustawowy Małoletniego, podnosząc, że osobą wnoszącą pismo do sądu – skargę – była ona, i wskazała swój numer PESEL. Dodatkowo podała, że skarga dotyczyła Decyzji, której adresatką była właśnie ona. Ponadto wskazała, że brak numeru PESEL Skarżącego (małoletniego syna) nie powinien być traktowany jako brak formalny uniemożliwiający nadanie skardze biegu, skoro PESEL ten znajduje się w aktach administracyjnych, zaś odrzucenie skargi pozbawia możliwości ochrony praw, co jest niezgodne z orzecznictwem NSA, które przytoczyła w zażaleniu.

Beck Akademia - praktyczne szkolenia online - sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Stanowisko NSA

W pierwszej kolejności NSA wskazał, że zgodnie z dotychczasowym orzecznictwem NSA (np. postanowienie NSA z 9.12.2021 r. II OZ 874/21, Legalis i postanowienie NSA z 5.10.2021 r. I GZ 295/21, Legalis) brak podania w piśmie wszczynającym postępowanie sądowoadministracyjne numeru PESEL strony będącej osobą fizyczną, na podstawie art. 46 § 2 pkt 1 lit. b) PostAdmU, stanowi brak formalny takiego pisma. Art. 46 § 2 pkt 1 lit. b) PostAdmU stanowi bowiem jednoznaczną podstawę normatywną przywołanego stanowiska.

Zarazem NSA nie podziela poglądu wyrażonego m.in. w postanowieniu NSA z 27.11.2019 r., I GZ 366/19, Legalis, w myśl którego w sytuacji, gdy w aktach administracyjnych znajduje się numer PESEL strony wnoszącej skargę, nie można uznać, że niepodanie tego numeru w skardze, będące naruszeniem art. 46 § 2 pkt. 1 lit. b) PostAdmU, stanowi brak formalny uniemożliwiający nadanie skardze prawidłowego biegu.

Niezależnie jednak od powyższego NSA uznał, że w rozpoznawanej sprawie zaszły podstawy do uwzględnienia zażalenia.

NSA wskazał bowiem, że z uzasadnienia projektu ustawy z 12.4.2019 r. o zmianie ustawy – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi oraz niektórych innych ustaw (druk Sejmu VIII kadencji nr 3260) wynika, że obowiązek podania numeru PESEL strony postępowania wnoszącej pismo procesowe do sądu jest związany z wprowadzeniem do postępowania przed sądami administracyjnymi możliwości doręczania pism i orzeczeń w formie dokumentu elektronicznego, zawierającego dane z systemu teleinformatycznego sądu i konieczną w takim przypadku jednoznaczną identyfikacją strony postępowania. Z kolei art. 74a PostAdmU stanowi, że doręczanie pism przez sąd za pomocą środków komunikacji elektronicznej jest zależne od woli strony. Korzystanie albo niekorzystanie ze środków komunikacji elektronicznej w postępowaniu przed sądem administracyjnym nie jest zatem ciągłe w toku całego postępowania. Uzasadnia to stwierdzenie, że obowiązek podania numeru PESEL w pierwszym piśmie procesowym ma wymiar ogólny, a nie tylko taki, że numer ten jest konieczny w celu nadania biegu pismu procesowemu, w którym powinien być zamieszczony. W związku z tym, że na każdym etapie postępowania może powstać obowiązek sądu doręczania pism i orzeczeń w formie dokumentu elektronicznego zawierającego dane z systemu teleinformatycznego sądu, zrozumiałe jest, że ustawodawca uznał, że strona postępowania powinna ten numer podać w pierwszym piśmie procesowym, niezależnie od tego, czy już zdecydowała się na doręczanie pism i orzeczeń w formie dokumentu elektronicznego. Ponadto należy zaznaczyć, że także po uprawomocnieniu się orzeczenia kończącego postępowanie, a więc już po zwrocie akt administracyjnych organowi, może powstać obowiązek doręczania pism i orzeczeń w formie dokumentu elektronicznego zawierającego dane z systemu teleinformatycznego sądu. Okoliczność ewentualnego znajdowania się numeru PESEL w aktach administracyjnych nie ma zatem przesądzającego znaczenia, gdyż wszystkie dane powinny znajdować się w aktach sądowych.

Iuscase - zarządzanie kancelarią prawną w jakości C.H.Beck. Wypróbuj bezpłatnie! Sprawdź

Numer PESEL przedstawiciela ustawowego

W tym kontekście NSA wskazał, że podanie numeru PESEL przedstawiciela ustawowego realizowałoby założenie powoływanej wyżej zmiany w zakresie ewentualnych doręczeń. Nie mając jednak podstaw do zanegowania konieczności wskazania numeru PESEL małoletniego – skoro obowiązek ten wynika wprost z powołanego wyżej przepisu art. 46 § 2 pkt 1 lit. b) PostAdmU, w rozpoznawanej sprawie, w ocenie NSA – zaistniały przesłanki uzasadniające uwzględnienie zażalenia.

Jak wynika z akt sprawy i jak słusznie podniosła Skarżąca w zażaleniu, była ona adresatką zaskarżanej Decyzji jako K.M., nie jako przedstawiciel ustawowy Małoletniego. K.M. jest także wnoszącą skargę na Decyzję Prezesa ZUS. WSA w Warszawie, do którego bezpośrednio została wniesiona skarga, przekazał skargę K.M. organowi (zarządzenie z 24.3.2022 r.).

Po otrzymaniu odpowiedzi na skargę i akt sprawy, Przewodniczący Wydziału II WSA w Warszawie wydał zarządzenie wstępne z 9.5.2022 r., z którego wynika w punkcie IV, że Skarżąca zwolniona jest z kosztów sądowych, zaś w punkcie V zarządzono pouczenie Skarżącej o art. 46 i 47, art. 70 § 1 i 2 oraz art. 239 § 1 pkt. 1 lit. e) PostAdmU, w punkcie IX zarządzono wezwanie Skarżącej do usunięcia braków formalnych skargi poprzez nadesłanie numeru PESEL Małoletniego syna, w punkcie X zarządzono zwrócenie się do Skarżącej o ustosunkowanie się do zawartego w odpowiedzi na skargę wniosku ZUS o rozpoznanie sprawy w trybie uproszczonym. W wykonaniu powyższego zarządzenia skierowano do K.M. łącznie trzy pisma z 13.5.2022 r., tj.:

  1. wezwanie Skarżącej do ustosunkowania się do wniosku ZUS – skierowane do K.M. jako przedstawiciela ustawowego Małoletniego;
  2. wezwanie do uzupełnienia braków formalnych skargi na Decyzję Prezesa ZUS, poprzez nadesłanie numeru PESEL Małoletniego – skierowane do K.M. (pod rygorem odrzucenia skargi lecz bez pouczenia o art. 46 PostAdmU) oraz
  3. doręczenie odpisu odpowiedzi na skargę skierowane do K.M., jako przedstawiciela ustawowego Małoletniego z pouczeniem o art. 46, art. 47, art. 70, art. 210 PostAdmU oraz pouczeniem o regulacji dotyczącej wnoszenia pism w formie dokumentu elektronicznego. Te trzy pisma doręczono Skarżącej 28.5.2022 r. w jednej przesyłce.

Powyższe okoliczności łącznie, a więc zarówno okoliczności towarzyszące samemu doręczeniu przesyłki wzywającej do nadesłania numeru PESEL Małoletniego syna, jak i okoliczności wniesienia skargi – na skutek skierowania decyzji do K.M., nie jako przedstawicielki ustawowej Małoletniego, w zestawieniu z brakiem dostatecznego poinformowania Skarżącej, iż nie jest wnoszącą skargę we własnym imieniu oraz cel wprowadzonej regulacji, powoduje, że – niezależnie od braku reakcji na wezwanie do uzupełnienia braku formalnego – nie było podstaw do odrzucenia skargi z powodu nieuzupełnienia braku formalnego skargi w postaci nieuzupełnienia numeru PESEL Małoletniego. Bez wyjaśnienia Skarżącej podstaw przyjęcia, dlaczego PESEL Małoletniego był niezbędny do przyjęcia skargi do rozpoznania, odrzucenie skargi w niniejszej sprawie było bezpodstawne. NSA nie znalazł postaw do uznania, że odrzucenie skargi w niniejszej sprawie było usprawiedliwione.

Z powołanych przyczyn, mając na uwadze prawo strony do sądu, NSA uchylił zaskarżone postanowienie WSA w Warszawie, na podstawie art. 185 w zw. z art. 197 § 2 PostAdmU.

Komentarz

Na gruncie stanu faktycznego zaistniałego w rozpatrywanej sprawie NSA wypowiedział się na temat jednego z obligatoryjnych elementów każdego, pierwszego pisma wnoszonego do sądu administracyjnego, w tym także skargi na decyzję administracyjną, jakim jest numeru PESEL strony będącej osobą fizyczną. Co do zasady wymóg ten ma charakter bezwzględny. Co w praktyce oznacza, że wniesienie pisma niezawierającego ww. elementu prowadzi do odrzucenia takiego pisma (skargi). NSA zwrócił jednak uwagę na okoliczność, jaką jest niemożność nadanie skardze prawidłowego biegu wskutek niezachowania ww. warunku formalnego i wskazał, że z taką sytuacją nie zachodzi w rozpatrywanej sprawie z uwagi na występowanie w niej w charakterze skarżącej przedstawicielki ustawowej małoletniego. Na gruncie tej konkretnej sprawy wskazanie numeru PESEL małoletniego nie było więc – w ocenie NSA – konieczne dla nadania skardze dalszego biegu.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

SN znów po stronie konsumentów

To sedno środowej uchwały siedmiu sędziów Izby Cywilnej Sądu Najwyższego, która dotyczy kredytów, w tym także części frankowych.

Rzecznik pyta SN

Skład pod przewodnictwem sędziego Mariusza Łodko odpowiadał na pytanie rzecznika finansowego: czy bieg terminu przedawnienia roszczeń banku o zapłatę rat, których terminy płatności upłynęły przed wypowiedzeniem umowy, rozpoczyna się z chwilą wypowiedzenia czy z upływem odrębnego dla każdej raty umownego terminu płatności?

SN podjął uchwałę, że wypowiedzenie umowy kredytu nie wpływa na bieg terminu przedawnienia roszczeń o zapłatę rat, które stały się wymagalne przed tym wypowiedzeniem.

W uzasadnieniu pytania rzecznik finansowy, wtedy jeszcze prof. Mariusz Golecki, wskazywał, że analizując sprawy sądowe, w szczególności skargi nadzwyczajne, prawnicy jego urzędu zaobserwowali trzy linie w orzecznictwie w zakresie ustalenia terminu wymagalności roszczeń banku o świadczenia z umowy kredytu, w szczególności co do określenia dnia, od którego należy liczyć bieg przedawnienia.

Szkolenia z zakresu KC i KPC – Sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Trzy linie orzecznicze

Pierwsza przyjmuje, że świadczenie ma jeden termin wymagalności, który należy wiązać z datą ostatecznej spłaty kredytu albo wypowiedzenia umowy. Druga uznaje, że każda rata kredytu ma inny termin wymagalności i przedawnia się oddzielnie, a w razie wypowiedzenia umowy przez bank niespłacony kredyt staje się wymagalny wraz z niespłaconymi ratami i od tego dnia liczy się bieg przedawnienia całego roszczenia, w tym rat, których terminy płatności upłynęły przed wypowiedzeniem umowy.

Sam rzecznik opowiedział się za trzecią wykładnią (art. 120 § 1 zd.1 KC, który mówi o początku biegu przedawnienia), że terminu wymagalności kredytu spłacanego w ratach nie należy wiązać z datą ostatecznej spłaty zadłużenia wskazaną w umowie bądź wynikającą z jej wypowiedzenia. Zatem bank nie może zmieniać terminów wymagalności, które już zapadły.

RF dodał, że gdyby wymagalność roszczenia zależała wyłącznie od woli banku, dłużnik mógłby pozostawiać niepewności, bo banki mogłyby dochodzić poszczególnych rat nawet po kilkudziesięciu latach od wyznaczonego terminu ich płatności.

– Uchwała ma takie znaczenie, że termin przedawnienia rat biegnie od daty ich wymagalności, a następcze wypowiedzenie umowy (np. wskutek zaprzestania spłaty) nie rozpoczyna biegu tego terminu na nowo. Roszczenia banku o zapłatę takich rat będą się więc przedawniały wcześniej, niż gdyby termin biegł od wypowiedzenia umowy kredytu – ocenia adwokat Wojciech Wandzel, partner w Kubas Kos Gałkowski.

Uchwałę podjęto na posiedzeniu niejawnym.

Sygnatura akt: III CZP 52/22

Opinia dla „Rzeczpospolitej”

Marcin Szymański, adwokat, kancelaria Drzewiecki Tomaszek

Uchwała jest istotna dla tych kredytobiorców, których umowy kredytu nie zawierają niedozwolonych lub nieważnych postanowień (przynajmniej takich, które powodowałyby nieważność całej umowy), a którzy z różnych przyczyn zaprzestali spłacać kredyt. Po pewnym czasie, niekiedy nawet dłuższym, gdy zaległość stała się znaczna, bank wypowiada umowę i żąda zwrotu nie tylko zaległych rat, lecz również pozostałej części niespłaconego jeszcze kredytu. Pytanie RF dotyczyło tego, czy w takiej sytuacji wszystkie roszczenia banku przedawniają się trzy lata od daty wypowiedzenia kredytu, czy też raty wymagalne wcześniej przedawniają się w ciągu trzech lat od dat, w których miały być zapłacone, a jedynie ta część kredytu, która przed wypowiedzeniem kredytu nie była wymagalna, przedawnia się w terminie trzech lat od wypowiedzenia.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Zdalne rozprawy mają być na stałe

Zmiany te przewiduje projekt noweli kodeksu postępowania cywilnego, kodeksu postępowania karnego, prawa o ustroju sądów powszechnych oraz niektórych innych ustaw.

Po covidzie

Po pierwsze rozprawy zdalne, które rozgościły się w sądach cywilnych w czasie covidu, przewidziano wprowadzić na trwale, więc typowa rozprawa ma się odbywać w sprawach cywilnych za pośrednictwem środków informatycznych pozwalających na komunikowanie się na odległość. Będą uszczegółowione tylko niektóre rozwiązania. Możliwe będzie też przeprowadzenie dowodu na odległość, jeżeli jego charakter się temu nie sprzeciwia.

Od rozpraw zdalnych przewidziane są wyjątki, np. wysłuchanie osoby, której dotyczy wniosek o ubezwłasnowolnienie, może się odbywać tylko tradycyjnie.

W opinii sędziowskiej Iustitii większość polskiego społeczeństwa ma już dostęp do internetu oraz korzysta z usług online, w tym usług sektora publicznego, a część interesariuszy wymiaru sprawiedliwości oczekuje, że komunikacja zdalna będzie wykorzystywana w sądownictwie. Przedstawiony projekt powinien być jednak traktowany jako rozwiązanie przejściowe.

Na trwałe ma też zostać, wprowadzona na okres obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego, możliwość doręczania pism sądowych pełnomocnikom z wykorzystaniem portalu informacyjnego. Polega na tym w szczególności, że sąd doręcza adwokatowi lub radcy prawnemu pisma sądowe poprzez umieszczenie ich treści w systemie teleinformatycznym – przez portal informacyjny.

Projekt zmian w ustawach przewiduje także wprowadzenie obowiązku posiadania przez adwokatów, radców prawnych i rzeczników patentowych konta w portalu informacyjnym obsługującym postępowanie sądowe, za pomocą którego sąd może wnosić pisma procesowe, doręczać pisma, a także (fakultatywnie) informować strony i pełnomocników o czynnościach podejmowanych w sprawie.

W tym celu przewidziano nowelizację ustaw o każdym ze wspomnianych zawodów regulowanych. Zakładają one, że odpowiedni organ władz samorządu zawodowego (dziekani izb okręgowych lub Krajowa Rada Rzeczników Patentowych) będzie zobowiązany wnieść o usunięcie takiego konta po skreśleniu z listy radców lub adwokatów czy zawieszeniu w prawie do wykonywania zawodu bądź pozbawieniu prawa do wykonywania zawodu rzecznika patentowego. Obowiązek posiadania kont obejmie też prokuratorów i radców Prokuratorii Generalnej. Konto takie mogą uzyskać także inne podmioty, które doręczenie elektroniczne wybrały jako opcję, co jednak nie będzie stanowić ich obowiązku.

Szkolenia z zakresu KC i KPC – Sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Ma być bezpieczniej

W projekcie znalazły się także zmiany kodeksu karnego. Chodzi o przepis dotyczący przepadku pojazdu pijanych kierowców. Uchwalona w 2022 r. nowela (nie weszła jeszcze w życie) przewidywała, że wobec kierowców mających co najmniej 1,5 promila alkoholu we krwi będzie orzekany środek karny w postaci przepadku pojazdu lub jego równowartości. Teraz MS chce zmienić ten zapis i wprowadzić przepadek, kiedy zawartość alkoholu we krwi była wyższa niż 1 promil. Przepadku nie będzie się orzekać, jeżeli sprawca był kierowcą w pracy, który prowadził samochód nienależący do niego. On zapłaci nawiązkę – nie mniej niż 5 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.

W projekcie prawa o ustroju sądów powszechnych przewidziano m.in., że do wymierzenia kary porządkowej w postaci grzywny będzie uprawniony skład sądu, względem którego dopuszczono się obrazy. W sprawach większego kalibru – pozbawienia wolności lub ubliżenia np. sądowi lub innym osobom w piśmie lub korespondencji elektronicznej skierowanej do sądu – sprawa zostanie przekazana innemu składowi. Większe kompetencje zyska policja sesyjna.

Etap legislacyjny: projekt trafi do Sejmu

Opinia dla „Rzeczpospolitej”

Kamila Grajewska sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie

Ta nowelizacja kodeksu postępowania cywilnego zmierza do ugruntowania rozwiązań przyjętych w ustawie covidowej. To dobrze, bo zdalne rozprawy i doręczanie za pośrednictwem portalu informacyjnego upowszechniło się już w wydziałach cywilnych. Nowelizacja uzupełnia rozwiązania przyjęte w niedawno uchwalonej i częściowo już obowiązującej ustawie zmieniającej k.p.c. Rozwiano przy tym wątpliwości interpretacyjne, kiedy następuje skutek doręczenia przy braku zapoznania się z pismem umieszczonym w portalu – po upływie 14 dni od dnia umieszczenia pisma w PI. Ustawa realizuje również wynikające z wyroków ETPC w sprawach Słomka v. Polska i Lewandowski v. Polska zalecenia dotyczące orzekania w sprawach tzw. policji sesyjnej.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

SN ma wyjaśnić, jak wyznaczać składy

Pytanie prawne trafi do Izby Cywilnej SN. Tym samym na temat kontrowersyjnej uchwały będzie mógł się wypowiedzieć inny skład Sądu Najwyższego. Do ewentualnego formalnego wzruszenia zasady prawnej, jaką uchwale Izby Pracy nadano, trzeba jednak nieco czasu. I musiałaby to uczynić dopiero cała Izba Cywilna, a są głosy, że połączone dwie izby.

Kiedy trójki, kiedy jedynki

Zmniejszenie składów z trójkowych na jednoosobowe wprowadziła szeroko (bo np. w sprawach uproszczonych były już wcześniej) tzw. ustawa antycovidowa z 2.3.2020 r. Te szczególne zasady mają obowiązywać jeszcze przez rok po formalnym odwołaniu zagrożenia związanego z pandemią (art. 15zss1 ust. 1 pkt 4 ustawy).

Nie tylko sądy apelacyjne, ale także np. sędziowie tzw. sądu frankowego – rozpatrującego tzw. zażalenia poziome – głowią się, jak dalej procedować i ograniczyć przeciążenie, jakie na nich zrzuciła nagle uchwała z 26.4.2023 r. siedmiu sędziów SN. Tym bardziej że bywa ona nieco różnie rozumiana przez sędziów, a nie ma jeszcze jej uzasadniania ani trzech zdań odrębnych.

W jednej ze spraw trzyosobowy skład cywilny przedstawił tymczasem Sądowi Najwyższemu zagadnienie prawne budzące poważne wątpliwości o następującej treści: „Czy do rozpoznania sprawy cywilnej w cywilnym wydziale odwoławczym właściwy jest skład jednoosobowy według art. 15zss1 ust. 1 pkt 4 ustawy z 2.3.2020 r. o szczegółowych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem Covid-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych czy skład trzyosobowy wynikający z art. 367 § 3 KPC? Dodajmy, że w pozostałych sprawach z sesji sąd pytający zawiesił postępowanie.

Zarządzanie kancelarią prawną w jakości C.H.Beck. Wypróbuj bezpłatnie System Iuscase! Sprawdź

Różna praktyka

Według pierwszego z tych przepisów w pierwszej i drugiej instancji sąd rozpoznaje sprawy w składzie jednego sędziego (w czasie zagrożenia epidemicznego i w ciągu roku od jego formalnego odwołania), a według drugiego, sąd rozpoznaje sprawę w składzie trzech sędziów, ale w posiedzeniu niejawnym sąd orzeka w składzie jednego sędziego, z wyjątkiem wydania wyroku. A co ważne, posiedzeń niejawnych jest, zwłaszcza w czasie zagrożenia covidowego, dużo.

W warszawskim Sąd Apelacyjnym, który jest dodatkowo istotny, gdyż rozpatruje apelacje od wyroków sądu frankowego, jak się dowiadujemy od sędziego Arkadiusza Ziarko, jego wiceprezesa i rzecznika, w tej chwili można wyróżnić trzy stanowiska.

Część sędziów orzeka w składach jednoosobowych; część największa uważa, że uwzględniając uchwałę, z ostrożności należy dokonać rozszerzenia składu do trzech sędziów w trybie przepisu ustawy covidowej, zgodnie z którym prezes sądu może zarządzić rozpoznanie sprawy w składzie trzech sędziów. Reszta sędziów przychyla się do poglądu odczytywanego przez niektórych w uchwale o niekonstytucyjności powyższego przepisu. Brak jednak, jak mówi sędzia Ziarko, konkretnych decyzji czy orzeczeń w sprawach tych sędziów, poza wspomnianym pytaniem prawnym.

Wojciech Łukowski, prezes wrocławskiego Sądu Okręgowego, uważa, że z pytaniem SA może się wiązać kwestia, czy ustawa covidowa w tym zakresie obowiązuje. Jak dodaje, w jego sądzie większość sędziów występuje o składy trójkowe z ostrożności.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”

Aleksander Stępkowski sędzia i rzecznik SN

Z całą pewnością w Izbie Cywilnej SN każde pytanie prawne, które pozwoli na rozwiązanie problemów wykreowanych niedawną uchwałą Izby Pracy, będzie rozpoznawane priorytetowo. Pamiętajmy jednak, że postanowienie zapadłe w SA nie wpłynęło jeszcze do SN i nie wiem, kiedy wpłynie. Nie wiemy też, czy nie wpłyną inne, podobne pytania. Konkretne decyzje co do sposobu procedowania poszczególnych zagadnień prawnych przedstawianych SN będą zapadać sukcesywnie po ich wpłynięciu. Decyzje te będą jednak zapadać szybko. Zarówno pierwsza prezes Sądu Najwyższego, jak i prezes Izby Cywilnej zdają sobie sprawę z konieczności szybkiego procedowania zagadnień prawnych mających na celu wyjaśnienie zaistniałych wątpliwości.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Okulary korekcyjne nie są kosztem podatkowym

Zgodnie z art. 22 ust. 1 ustawy z 26.7.1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 2647; dalej: PDOFizU) kosztami uzyskania przychodów są koszty poniesione w celu osiągnięcia przychodów lub zachowania albo zabezpieczenia źródła przychodów, z wyjątkiem kosztów wymienionych w art. 23 PDOFizU. To bardzo szeroka definicja, choć wiele przepisów szczególnych oczywiście ją zawęża.

Do tej definicji rozszerzająco podchodzą za to podatnicy, a już zwłaszcza Ci prowadzący działalność jednoosobową. To oni mają często pokusę zaliczania do KUP wydatków z pogranicza biznesu i zaspokajania potrzeb osobistych. Pokusa ta nierzadko dotyczy nabywania przedmiotów mających wpływ na postrzeganie i wizerunek podatnika, a także towarów potencjalnie luksusowych, ekskluzywnych (a więc przez to drogich). Ale nie tylko – do tej kategorii trafiają czasem także towary służące do zaspokajania także potrzeb innego rodzaju, na przykład zdrowotnych. W niniejszym opracowaniu omawiamy wydatki na zakup okularów korekcyjnych przez podatnika prowadzącego jednoosobową działalność gospodarczą. Co ciekawe, jest to działalność w zakresie doradztwa podatkowego, ale wnioski płynące z interpretacji są raczej uniwersalne.

Czego dotyczyła sprawa?

Podatnik wykonuje zawód doradcy podatkowego w ramach jednoosobowej działalności gospodarczej. Do jego zadań należy świadczenie pomocy prawnej, m.in. poprzez sporządzanie pism procesowych, opinii prawnych, a także prowadzenie rozliczeń podatkowych klientów. Praca doradcy podatkowego wiąże się z wielogodzinną pracą przy komputerze, zapoznawaniem się z aktami spraw, orzecznictwem, przepisami prawa. W związku z pogorszeniem stanu wzroku oraz zaleceniem lekarza, podatnik planuje zakup okularów korekcyjnych. Twierdzi on, że okulary będzie wykorzystywać tylko do wykonywania pracy doradcy prawnego w ramach prowadzonej działalności gospodarczej. Stan wzroku pozwala na swobodne funkcjonowanie w pozostałych aspektach życia bez okularów korekcyjnych. Zakup okularów korekcyjnych pozwoli też na wydajniejszą pracę, przez większą ilość godzin w ciągu dnia, co przełoży się wprost proporcjonalnie na dochody z prowadzonej jednoosobowej działalności gospodarczej.

Podatnik postanowił potwierdzić, czy będzie mógł zaliczyć do KUP wydatki na zakup okularów. Jego zdaniem – jak najbardziej. Jak na doradcę podatkowego przystało, argumentacja jest rozbudowana. Przykładowo podatnik podnosi, że ponad 90% czasu poświęca na wykonywanie czynności księgowych, czytanie dokumentów, przepisów prawa, komentarzy, orzecznictwa, sporządzanie pism procesowych, opinii prawno-podatkowych i innych dokumentów, w zależności od potrzeb klientów. Nie mając odpowiednich okularów, podatnik (swoim zdaniem) nie jest w stanie w takim samym wymiarze czasowym korzystać z komputera oraz zapoznawać się z literaturą przedmiotu, a tym samym korzystać m.in. z systemów informacji prawnej, programów księgowych, sporządzać w komputerze pism, a co za tym idzie – wykonywać pracy doradcy podatkowego. Innymi słowy gołym okiem widać, że gdyby nie charakter pracy, to nie byłby konieczny zakup okularów korekcyjnych.

Czy dla fiskusa to przekonująca argumentacja?

Szkolenia online z zakresu podatków – Sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Stanowisko Organu

Dyrektor KIS rozstrzygnął sprawę, wydając interpretację indywidualną z 18.1.2023 r., 0115-KDIT3.4011.920.2022.1.AD, Legalis. I spojrzał na nią krzywo, nie dopatrując się przekonujących argumentów. Jego zdaniem warunkiem zaliczenia danego wydatku do kosztów uzyskania przychodu jest poniesienie go w celu uzyskania przychodów lub zachowania albo zabezpieczenia źródła przychodu. Kryterium uznania danego wydatku za koszt uzyskania przychodu sprowadza się do ustalenia, czy mógł się on potencjalnie przyczynić do osiągnięcia przychodów, bez względu na to, czy ów skutek się ziści.

Do kosztów uzyskania przychodów z działalności gospodarczej, spełniających powyższe kryteria, nie można zaliczyć wydatków osobistych osoby prowadzącej działalność gospodarczą. Wydatek na zakup okularów korekcyjnych ma na celu przede wszystkim ochronę zdrowia. Wydatki uwarunkowane stanem zdrowia osoby prowadzącej działalność gospodarczą należą do wydatków o charakterze osobistym. W sytuacji zaistnienia wady wzroku czy też jej pogłębiania się osoba fizyczna jest zmuszona do zakupu okularów korekcyjnych, niezależnie od tego, czy prowadzi działalność gospodarczą, czy też nie. Tak więc bezpośrednim celem, jaki jest związany z ponoszeniem tego rodzaju wydatków, jest ochrona wzroku, a nie osiągnięcie przychodów z pozarolniczej działalności gospodarczej.

Poniesienie wydatków na zakup okularów korekcyjnych nie ma więc wpływu na wysokość przychodów uzyskiwanych ze świadczenia usług wykonywanych w ramach prowadzonej działalności gospodarczej, ani też związku z prowadzoną działalnością jako źródłem przychodów. Organ uznał zatem, że wydatek poniesiony na zakup okularów korekcyjnych do pracy przy komputerze nie może zostać zakwalifikowany jako koszty uzyskania przychodów, zgodnie z art. 22 ust. 1 PDOFizU.

Komentarz

Dyrektorowi KIS zdarza się wydawać pozytywne interpretacje w zakresie zaliczania do KUP wydatków „z pogranicza” biznesowych i osobistych. Można więc wrzucić do kosztów wydatek na zakup ekskluzywnego zegarka, służącego do odliczania czasu poświęconego na poradę prawną (interpretacja indywidualna Dyrektora KIS z 8.6.2021 r., 0113-KDIPT2-1.4011.408.2021.1.DJD, Legalis). Można też wrzucić w KUP wydatki na zakup psa pilnującego biura.

Co ciekawe, również niektóre wydatki okołozdrowotne mieszczą się w kategorii KUP (np. zakup aparatu słuchowego, tak interpretacja indywidualna Dyrektora KIS z 24.10.2022 r., 0112-KDIL2-2.4011.609.2022.1.MM, Legalis). W tym jednak przypadku fiskus był „na nie”. Co ciekawe powołał się na ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej. Ponosi je oczywiście podatnik, a w związku z tym decyzje skutkujące powstaniem kosztów związanych z tą działalnością nie mogą być rekompensowane przy pomocy przepisów podatkowych, gdyż oznaczałoby to w praktyce przerzucenie go na Skarb Państwa. Czyżby więc fiskus sugerował, że pogorszenie wzroku w wyniku pracy doradcy podatkowego „wpisane jest w zawód”? Niewątpliwie jest to zawód niekoniecznie sprzyjający zdrowemu (a na pewno bezstresowemu) stylowi życia, na co wpływ mają także same organy podatkowe, czasami także poprzez prezentowanie niejednolitego stanowiska w tożsamych stanach faktycznych.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Adwokaci za bonami na nieodpłatne porady prawne

Propozycja MS zakłada dodatkowe obowiązki dla osób pracujących w punktach (np. logowania się do systemu w czasie dyżurów, uzupełniania kart pomocy do określonego terminu), za których niewypełnienie mogą grozić kary umowne. Ponadto poszerzony zostanie krąg osób, którym udzielać będzie można porad zdalnych. Nie trzeba będzie też składać oświadczenia o braku środków na pokrycie kosztów pomocy prawnej na zasadach rynkowych. System rejestrowania się do punktów NPP ma też zostać scentralizowany.

– Postulujemy, aby pozostawić oświadczenia o braku środków na pomoc prawną – tak, by ta nieodpłatna była kierowana faktycznie do osób, które jej potrzebują. W przyszłości chcielibyśmy powołać urząd, który przydzielałby prawo do nieodpłatnej pomocy prawnej i prawo do pełnomocnika z urzędu, by pomoc była kompleksowa, co też odciążyłoby sądy – mówi Mariusz Hassa, przedstawiciel NRA w Radzie Nieodpłatnego Poradnictwa Prawnego.

Adwokat dodaje, że dziś tylko procent beneficjentów NPP chce, by napisać im wniosek o pełnomocnika z urzędu.

– Często oświadczają, że nie chcą wniosku o takiego pełnomocnika, bo będzie trzeba złożyć w sądzie oświadczenie o stanie rodzinnym i majątkowym i wiadomo, że sąd go nie przyzna – tłumaczy.

Adwokatura postuluje też, by rozważyć opcję, w której osoby potrzebujące nieodpłatnej pomocy prawnej dostawałyby bony. Te można by zrealizować w kancelarii, która zgłosiłaby się jako wykonawca NPP.

– Zlikwidowałoby to koszty utrzymywania tych punktów, dla powiatów są to bowiem duże wydatki – mówi Dorota Kulińska, dyrektor Instytutu Legislacji i Prac Parlamentarnych NRA. – Ponadto wciąż ludzie obawiają się przychodzić po pomoc do punktu przy urzędzie, zwłaszcza jeśli mają spór z tym urzędem.

Mariusz Hassa wskazuje, że niezbędna jest waloryzacja środków przeznaczonych na ten rodzaj pomocy. Zwraca również uwagę na słabe wyposażenie punktów, np. brak drukarek, komputerów, a nawet internetu czy doładowań do służbowych telefonów.

– Problemem jest też bezpieczeństwo osób świadczących pomoc i brak poufności w lokalach – tłumaczy adwokat. – Mamy sygnały, że osoby udzielające porad odchodzą z punktów (zwłaszcza jeśli trzeba dojeżdżać do nich np. 30–40 km). Problemem są też wizyty domowe, których koszty dojazdu ponoszą osoby świadczące pomoc. W tych warunkach zwiększanie kręgu beneficjentów nie jest dobrym rozwiązaniem.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Udostępnianie muzyki w pociągach i samolotach

Stan faktyczny

Spory w Rumunii dotyczyły: po pierwsze nieuiszczenia przez spółkę transportu lotniczego B opłat na rzecz organizacji zajmującej się zbiorowym zarządzaniem prawami autorskimi w zakresie muzyki za rozpowszechnianie muzyki na pokładzie pasażerskich statków powietrznych; po drugie – nieuregulowania opłat z tytułu udostępniania w pociągach urządzeń, które mogą być wykorzystywane do publicznego udostępniania utworów muzycznych przez spółkę przewozu kolejowego dla organizacji zbiorowego zarządzania prawami pokrewnymi producentów fonogramów.

Publiczne udostępnianie

Zgodnie z treścią art. 3 ust. 1 dyrektywy 2001/29/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 22.5.2001 r. w sprawie harmonizacji niektórych aspektów praw autorskich i pokrewnych w społeczeństwie informacyjnym (Dz.Urz. UE L z 2001 r. Nr 167, s. 10) państwa członkowskie powinny zapewnić autorom wyłączne prawo do zezwalania lub zabraniania na jakiekolwiek publiczne udostępnianie ich utworów, drogą przewodową lub bezprzewodową, włączając w to podawanie do publicznej wiadomości ich utworów w taki sposób, że osoby postronne mają do nich dostęp w wybranym przez siebie miejscu i czasie.

Ze względu na to, że w art. 3 ust. 1 dyrektywy 2001/29/WE nie sprecyzowano pojęcia „publiczne udostępnianie”, TSUE wskazał, że należy ustalić jego znaczenie i zakres w świetle celów, do jakich zmierza ta dyrektywa, oraz kontekstu, w jakim został umieszczony ten przepis (wyrok TSUE z 7.8.2018 r. Renckhoff, C-161/17, Legalis, pkt 17).

Trybunał wielokrotnie podkreślał, że pojęcie „publiczne udostępnianie” w rozumieniu art. 3 ust. 1 dyrektywy 2001/29/WE łączy w sobie spełnienie dwóch kumulatywnych przesłanek, a mianowicie zaistnienia czynności udostępnienia utworu i udostępnienia tego utworu publiczności, oraz wymaga przeprowadzenia oceny każdego konkretnego przypadku (wyrok TSUE z 2.4.2020 r., Stim i SAMI, C-753/18, Legalis, pkt 30). Aby dokonać takiej oceny, należy uwzględnić szereg uzupełniających się, niemających samodzielnego charakteru i współzależnych od siebie kryteriów. Wśród tych kryteriów TSUE podkreślił, po pierwsze, nieodzowną rolę użytkownika i zamierzony charakter jego działania. Ten użytkownik dokonuje bowiem czynności udostępniania, gdy podejmuje działania – z pełną świadomością ich konsekwencji – mające na celu udzielenie swoim klientom dostępu do chronionego utworu, w szczególności w sytuacji, gdy wobec braku takich działań klienci ci nie mogliby co do zasady korzystać z nadawanego utworu (wyrok TSUE z 14.6.2017 r., Stichting Brein, C-610/15, Legalis, pkt 26).

Po drugie, TSUE wskazał, że aby chronione utwory były objęte zakresem pojęcia „publiczne udostępnianie” w rozumieniu art. 3 ust. 1 dyrektywy 2001/29/WE, powinny być rzeczywiście udostępnione publiczności (wyrok TSUE z 28.10.2020 r., BY (Dowód z fotografii), C-637/19, Legalis, pkt 25). Trybunał wyjaśnił, że pojęcie „publiczność” odnosi się do nieokreślonej liczby potencjalnych odbiorców i zakłada ponadto dość znaczną liczbę osób (wyrok TSUE z 22.6.2021 r., YouTube i Cyando, C-682/18 i C‑683/18, Legalis, pkt 69, sprawy połączone). Pojęcie „publiczność” zawiera w sobie pewien minimalny próg, co wyklucza z zakresu tego pojęcia zbyt małą lub wręcz nieznaczącą liczbę zainteresowanych osób. Sąd odsyłający wskazywał, że utwór będący przedmiotem postępowania głównego był rzeczywiście rozpowszechniany w połowie samolotów obsługiwanych przez B w trakcie lotów wykonywanych przez tego przewoźnika lotniczego. W związku z tym rozpatrywana publiczność składa się ze wszystkich grup pasażerów, którzy jednocześnie lub kolejno odbywali te loty. Zdaniem TSUE takiej liczby zainteresowanych osób nie można uznać za zbyt małą lub wręcz nieznaczącą.

Trybunał orzekł, że art. 3 ust. 1 dyrektywy 2001/29/WE należy interpretować w ten sposób, że rozpowszechnianie w środku transportu pasażerskiego utworu muzycznego jako muzyki tła stanowi publiczne udostępnianie w rozumieniu tego przepisu.

Wynagrodzenie

Trybunał przypomniał, że dyrektywę 2001/29/WE powinno się interpretować zgodnie z właściwymi postanowieniami Traktatu WIPO o prawie autorskim (dalej: TPA), ponieważ dyrektywa 2001/29/WE zmierza do wdrożenia niektórych zobowiązań ciążących na Unii na mocy tej Konwencji (wyrok TSUE z 21.6.2012 r., Donner, C-5/11, Legalis, pkt 23).

Z art. 3 ust. 1 dyrektywy 2001/29/WE wynika, że państwa członkowskie powinny zapewnić autorom wyłączne prawo do zezwalania na jakiekolwiek publiczne udostępnianie ich utworów, drogą przewodową lub bezprzewodową, włączając podawanie do publicznej wiadomości ich utworów w taki sposób, że osoby postronne mają do nich dostęp w wybranym przez siebie miejscu i czasie, lub też do zabraniania takiego udostępniania. Ponadto, zgodnie z art. 8 ust. 2 dyrektywy 2006/115/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 12.12.2006 r. w sprawie prawa najmu i użyczenia oraz niektórych praw pokrewnych prawu autorskiemu w zakresie własności intelektualnej (Dz.Urz. UE L z 2006 r. Nr 376, s. 28), w prawodawstwie państw członkowskich należy zapewnić, po pierwsze, wypłatę jednorazowego godziwego wynagrodzenia płatnego przez użytkownika, jeżeli fonogram opublikowany w celach handlowych lub zwielokrotnienie takiego fonogramu zostaną użyte do nadania przez środki bezprzewodowe lub w jakikolwiek sposób udostępnione publicznie, oraz, po drugie, podział tego wynagrodzenia między właściwych artystów wykonawców i producentów fonogramów. Zgodnie z orzecznictwem TSUE, jako że prawodawca Unii nie wyraził odmiennej woli, pojęcie „publiczne udostępnianie” użyte w dwóch powyższych przepisach należy interpretować jako mające jednakowe znaczenie (wyrok TSUE z 17.6.2021 r., M.I.C.M., C-597/19, Legalis, pkt 41). Trybunał podkreślił, że to pojęcie należy z pewnością rozumieć szeroko, w ten sposób, iż obejmuje ono każde udostępnianie utworu odbiorcom nieznajdującym się w miejscu, z którego udostępnianie pochodzi, a zatem każdą tego rodzaju publiczną transmisję lub retransmisję utworu, drogą przewodową lub bezprzewodową, w tym nadawanie programów, skoro głównym celem dyrektywy 2001/29/WE jest zapewnienie autorom wysokiego poziomu ochrony.

Trybunał orzekł, że art. 3 ust. 1 dyrektywy 2001/29/WE i art. 8 ust. 2 dyrektywy 2006/115/WE należy interpretować w ten sposób, że zainstalowanie na pokładzie środka transportu sprzętu nagłaśniającego i, w danym wypadku, oprogramowania umożliwiającego rozpowszechnianie muzyki tła nie stanowi publicznego udostępniania w rozumieniu tych przepisów.

Rozszerzanie ochrony

Trybunał orzekł już, że przyznanie, iż państwo członkowskie może udzielić podmiotowi prawa autorskiego szerszej ochrony w drodze ustanowienia przepisu przewidującego, że pojęcie publicznego udostępniania obejmuje większy zakres działań niż zakres przewidziany w art. 3 ust. 1 dyrektywy 2001/29/WE, prowadziłoby do stworzenia różnic prawnych i w związku z tym, dla osób trzecich, do niepewności prawa (wyrok TSUE z 13.2.2014 r., Svensson i in., C-466/12, Legalis, pkt 34).

Trybunał orzekł, że art. 8 ust. 2 dyrektywy 2006/115/WE należy interpretować w ten sposób, iż stoi on na przeszkodzie uregulowaniu krajowemu, zgodnie z jego wykładnią dokonaną przez sądy krajowe, które ustanawia wzruszalne domniemanie publicznego udostępniania utworów muzycznych, oparte na istnieniu systemów nagłośnienia w środkach transportu.

Beck Akademia - praktyczne szkolenia online - sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Komentarz

Z niniejszego wyroku wynika, że rozpowszechnianie w środku transportu pasażerskiego przez operatora tego środka transportu utworu muzycznego jako muzyki tła stanowi czynność udostępniania w rozumieniu art. 3 ust. 1 dyrektywy 2001/29/WE – por. art. 6 i 50 ustawy z 4.2.1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 2509; dalej: PrAut). Dotyczy to przypadku, w którym ten operator podejmuje działania, z pełną świadomością ich konsekwencji, mające na celu udzielenie swoim klientom dostępu do chronionego utworu.

Natomiast w prezentowanym wyroku TSUE uznał także, że zwykłego zainstalowania sprzętu nagłaśniającego w środku transportu nie można utożsamiać z czynnościami, w ramach których usługodawcy rozmyślnie przekazują chronione utwory swoim klientom, poprzez rozprowadzanie sygnału za pomocą zainstalowanych przez nich w swoim zakładzie odbiorników, umożliwiających dostęp do takich utworów. Zdaniem TSUE okoliczność posiadania na pokładzie środka transportu sprzętu nagłaśniającego i, w danym wypadku, oprogramowania umożliwiającego rozpowszechnianie muzyki tła, nie stanowi czynności udostępniania w rozumieniu art. 3 ust. 1 dyrektywy 2001/29/WE i art. 8 ust. 2 dyrektywy 2006/115/WE, w sytuacji gdy chodzi o zwykłe dostarczenie urządzeń fizycznych przeznaczonych do umożliwienia lub dokonania udostępniania.

Trybunał uznał również, że art. 3 ust. 1 dyrektywy 2001/29/WE stoi na przeszkodzie temu, aby państwo członkowskie mogło przyznać podmiotom prawa autorskiego szerszą ochronę w drodze ustanowienia przepisu przewidującego, że pojęcie publicznego udostępniania obejmuje szerszy zakres działań niż działania wymienione w tym przepisie (zob. art. 17 PrAut). W ocenie TSUE taką wykładnię stosuje się w drodze analogii do pojęcia „publicznego udostępniania” w rozumieniu dyrektywy 2006/115/WE.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Kiedy decyzja administracyjna nie istnieje?

Istota problemu

Skarżący 24.11.2022 r. wystąpił mailowo do Wójta Gminy D. z wnioskiem o udostępnienie informacji publicznej – treści audytu opisującego działania lub zaniechania S.Z. w okresie pełnienia przez niego obowiązków Wójta Gminy D., kwalifikujące się do wyciągnięcia w stosunku do niego konsekwencji prawnych.

Po 15 dniach, w odpowiedzi na wysłany wniosek, Skarżący otrzymał na swoją pocztę mailową skan pisma zatytułowanego „decyzja”. Wynikało z niego ogólnikowo, że Wójt Gminy D. odmawia udostępnienia informacji publicznej. Ponadto Organ zakwestionował, aby audyt posiadał charakter informacji publicznej.

Skarżący wniósł następnie do WSA w Łodzi skargę na bezczynność Wójta Gminy D. Wyjaśnił, że udostępnianie informacji publicznej, stosownie do art. 13 ust. 1 ustawy z 6.9.2001 r. o dostępie do informacji publicznej (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 902; dalej: DostInfPubU), następuje bez zbędnej zwłoki, nie później niż w terminie 14 dni od dnia złożenia wniosku. Tym samym w realiach przedmiotowej sprawy Organ – zdaniem Skarżącego – znalazł się w stanie bezczynności.

Skarżący wyjaśnił jednocześnie, że zgodnie z art. 4 ust. 1 DostInfPubU do udostępniania informacji publicznej zobowiązane są władze publiczne oraz inne podmioty wykonujące zadania publiczne, a takim podmiotem jest bez wątpienia Wójt Gminy. Poza tym, w myśl art. 1 ust. 1 DostInfPubU, każda informacja o sprawach publicznych stanowi informację publiczną. Nie powinno zatem być wątpliwości co do tego, że przeprowadzony audyt – choć przygotowany przez podmiot trzeci na zlecenie Gminy – dotyczy zagadnienia prawidłowego sprawowania obowiązków Wójta Gminy, a więc spraw publicznych.

Ponadto Skarżący wyjaśnił, że świadomie nie wnosi do sądu skargi na decyzję wydaną przez Wójta Gminy D. z tego względu, że ta nie istnieje. W ocenie Skarżącego „decyzja” z 9.12.2022 r. jest tzw. nieaktem, decyzją nieistniejącą, aktem pozornym. Decyzje takie nie wchodzą zaś do obrotu prawnego, nie korzystają z domniemania prawidłowości i nie wywołują skutków prawnych. Zgodnie z orzecznictwem i poglądami doktryny decyzje nieistniejące to takie, które:

  1. Zostały wydane w nieistniejącym postępowaniu;
  2. Zostały wydane w postępowaniu istniejącym, ale nie zawierają konstytutywnych cech decyzji (oznaczenie organu, oznaczenie strony, rozstrzygnięcie sprawy, podpis osoby powołanej do wydania decyzji) lub nie zostały doręczone czy ogłoszone stronie.

Skarżący zarzucił, że w przypadku „decyzji” z 9.12.2022 r. występuje aż kilka przesłanek świadczących o jej nieistnieniu, ponieważ „decyzja” ta:

Na uzasadnienie powyższego wskazano w skardze, że przepis art. 14 § 1a KPA przewiduje wyraźnie, że sprawy należy prowadzić i załatwiać na piśmie utrwalonym w postaci papierowej lub elektronicznej. Pisma utrwalone w postaci papierowej opatruje się podpisem własnoręcznym. Pisma utrwalone w postaci elektronicznej opatruje się kwalifikowanym podpisem elektronicznym, podpisem zaufanym albo podpisem osobistym lub kwalifikowaną pieczęcią elektroniczną organu administracji publicznej, ze wskazaniem w treści pisma osoby opatrującej pismo pieczęcią.

„Decyzja” z 9.12.2022 r. nie spełnia żadnej z wyżej wymienionych form podpisu. Sam skan podpisu nie jest bowiem ani podpisem własnoręcznym, ani tym bardziej kwalifikowanym podpisem elektronicznym, podpisem zaufanym, podpisem osobistym lub kwalifikowaną pieczęcią elektroniczną organu administracji publicznej.

Także doręczenie „decyzji” na adres mailowy Skarżącego nie odpowiada wymogom doręczenia z art. 39 i nast. KPA.

Beck Akademia - praktyczne szkolenia online - sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Rozstrzygnięcie WSA

WSA w Łodzi, wyrokiem z 9.3.2023 r. uwzględnił skargę wniesioną przez Skarżącego, zobowiązując Wójta Gminy D. do załatwienia wniosku Skarżącego o udostępnienie informacji publicznej z 24.11.2022 r. w terminie 14 dni od dnia zwrotu Organowi akt wraz z prawomocnym orzeczeniem. Sąd podzielił przy tym w całości stanowisko Skarżącego, wskazując, że „decyzja” z 9.12.2022 r. nie zawiera oznaczenia adresata, rozstrzygnięcia, podpisu osoby powołanej do wydania decyzji ani nie została doręczona adresatowi.

W tym stanie rzeczy należało uznać za zasadny podniesiony w skardze zarzut bezczynności Organu w sprawie udostępnienia wnioskowanej informacji publicznej.

Sąd wyjaśnił, że bezczynność polegała na tym, że Organ zobowiązany do podjęcia czynności materialno-technicznej w przedmiocie informacji publicznej takiej czynności nie podjął i jednocześnie nie wydał decyzji o odmowie jej udostępnienia (gdyż „decyzja” z 9.12.2022 r. nie istnieje). W ocenie Sądu informacje, których udostępnienia domagał się Skarżący we wniosku, bezspornie dotyczą informacji publicznej w rozumieniu art. 6 ust. 1 DostInfPubU, tj. dotyczą trybu działania władzy publicznej oraz majątku publicznego. Z tego też względu Organ miał obowiązek ich udostępnienia.

Komentarz

Z orzeczeniem WSA w Łodzi należy się w pełni zgodzić. Dokument przesłany Skarżącemu na jego adres e-mail nie mógł stanowić decyzji administracyjnej, już choćby ze względu na brak prawidłowego doręczenia. Ponadto „decyzja” ta obarczona była także innymi istotnymi brakami, które ją dyskwalifikowały. Wydany wyrok wpisuje się przy tym w istniejącą od dawna w nauce prawa administracyjnego koncepcję decyzji nieistniejących, które od decyzji nieważnych różnią się stopniem natężenia ich wadliwości. W konsekwencji decyzje nieistniejące w ogóle nie wchodzą do obrotu prawnego i nie ma potrzeby ich formalnego eliminowania.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź