Rozpoznanie sprawy na posiedzeniu niejawnym a możliwość obrony swoich praw

Pozwolenie na budowę

Starosta zatwierdził projekt budowlany i udzielił K.I., następcy prawnemu pierwotnego inwestora, pozwolenia na budowę dla inwestycji polegającej na przebudowie nieużytkowego poddasza na cele mieszkalne. Wojewoda nie uwzględnił odwołania Z.I., właściciela sąsiedniej nieruchomości, i utrzymał w mocy decyzję Organu I instancji. W decyzji stwierdzono, że inwestor spełnił warunki wymienione w art. 32 ust. 4 i art. 35 ust. 1 ustawy z 7.7.1994 r. Prawo budowlane (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 2351; dalej: PrBud), a wnioskowana inwestycja nie narusza interesów osób trzecich, występujących w obszarze oddziaływania. Jak podkreślono, dla inwestycji została wydana decyzja Wójta Gminy, ustalająca warunki zabudowy, i pomimo że jej adresatem był W.B., to K.I. jako następca prawny zmarłego mógł się powołać na tę decyzję.

Stanowisko WSA

WSA w Krakowie na posiedzeniu niejawnym oddalił skargę Z.I. W uzasadnieniu wyjaśniono, że dopuszczalne jest przyjęcie konstrukcji następstwa prawnego mortis causa co do praw wynikających z decyzji ustalającej warunki zabudowy. Za bezpodstawny uznano zarzut, że decyzja o warunkach zabudowy dotyczyła innego zakresu prac niż pozwolenie na budowę. Decyzja o warunkach zabudowy jest w pewnym sensie abstrakcyjna, gdyż nie daje wyobrażenia o konkretach przyszłego przedsięwzięcia, natomiast poszerzenie nazwy inwestycji o elementy przebudowy czy instalacji elektrycznej jest związana z faktem, że pozwolenie na budowę dokonuje uszczegółowienia wszystkich elementów inwestycji. Sąd stwierdził, że zostały spełnione również wszystkie niezbędne wymogi określone w przepisach rozporządzenia Ministra Infrastruktury z 12.4.2002 r. w sprawie warunków technicznych jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 1225; dalej: WarunkiTechR) w zakresie zapewnienia odpowiedniego oświetlenia działki skarżącej oraz zapewnienia: ochrony przeciwpożarowej, dostatecznego odprowadzenia wód opadowych z dachu oraz miejsc parkingowych dla nowej powierzchni mieszkalnej.

Zarzuty skargi kasacyjnej

Z.I. wniosła skargę kasacyjną, zarzucając m.in. naruszenie art. 10 i art. 90 ustawy z 30.8.2002 r. Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 259; dalej: PostAdmU) w zw. z art. 15zzs4 ust. 2-3 ustawy z 2.3.2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 2095; dalej: KoronawirusU). W skardze kasacyjnej twierdzono, że istniała możliwość przeprowadzenia posiedzenia na odległość z jednoczesnym bezpośrednim przekazem obrazu i dźwięku, a pomimo tego wyrok został wydany na posiedzeniu niejawnym. Dodatkowo skarżąca została pozbawiona możliwości czynnego udziału w postępowaniu i obrony swoich praw, ponieważ Sąd przed wydaniem orzeczenia nie wezwał jej do przedstawienia stanowiska na piśmie.

Szkolenia z zakresu prawa budowlanego i nieruchomości – Sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Rozpoznanie sprawy na posiedzeniu niejawnym zamiast na rozprawie

NSA oddalił skargę kasacyjną, uznając, że nie ma podstaw do przyjęcia, iż rozpatrzenie skargi przez Sąd I instancji na posiedzeniu niejawnym pozbawiło skarżącą możności obrony swych praw – art. 183 § 2 pkt 5 PostAdmU. W art. 15zzs4 ust. 2 i 3 KoronawirusU ustanowiono wyjątek od ustanowionej w art. 10 i art. 90 § 1 PostAdmU zasady jawnego rozpoznawania spraw na rozprawie. Ustawodawca wprowadził bowiem konstrukcję przeprowadzania rozprawy przy użyciu urządzeń technicznych, umożliwiających przeprowadzenie jej na odległość z jednoczesnym bezpośrednim przekazem obrazu i dźwięku, z tym że osoby w niej uczestniczące nie muszą przebywać w budynku sądu. Zastrzegł też, że przewodniczący może zarządzić przeprowadzenie posiedzenia niejawnego, jeżeli uzna rozpoznanie sprawy za konieczne, a przeprowadzenie wymaganej przez ustawę rozprawy mogłoby wywołać nadmierne zagrożenie dla zdrowia osób w niej uczestniczących i nie można przeprowadzić jej na odległość z jednoczesnym bezpośrednim przekazem obrazu i dźwięku. NSA podkreślił, że prawo do publicznej rozprawy nie ma charakteru absolutnego i może podlegać ograniczeniu. W art. 31 ust. 3 Konstytucji RP ustanowiono ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw, gdy jest to unormowane w ustawie oraz wtedy, gdy jest to konieczne w demokratycznym państwie prawnym, m.in. dla ochrony zdrowia. W dacie rozpoznawania przez Sąd I instancji skargi Z.I. obowiązywały rozwiązania KoronawirusU, których celem była ochrona życia i zdrowia ludzkiego w związku z zapobieganiem i zwalczaniem zakażenia wirusem COVID-19 (zob. uchwała NSA z 30.11.2020 r., II OPS 6/19, Legalis). W WSA w Krakowie nie odbywały się wówczas rozprawy przy użyciu urządzeń technicznych umożliwiających przeprowadzenie ich na odległość z jednoczesnym bezpośrednim przekazem obrazu i dźwięku. Oceny prawidłowości postępowania Sądu nie zmienia fakt, że pełnomocnik skarżącej miał warunki do udziału w posiedzeniu sądowym, opartym na transmisji obrazu i dźwięku z sali sądowej do miejsca przebywania pełnomocnika. Zarzut ten nie uwzględnia bowiem szerszych uwarunkowań korzystania z takiego rozwiązania, w tym dysponowania odpowiednimi urządzeniami technicznymi przez pozostałe strony, jak i kwestiami organizacyjnymi dotyczącymi przygotowania odpowiedniej infrastruktury i narzędzi informatycznych przez Sąd I instancji. Pełnomocnik skarżącej został poinformowany przez Sąd I instancji o skierowaniu sprawy do rozpoznania na posiedzeniu niejawnym, ale nie zanegował dopuszczalności takiego procedowania przez Sąd do chwili wydania orzeczenia. Nie wykazał też w skardze kasacyjnej, jaki negatywny wpływ na wynik sprawy miała przyjęta forma rozpoznania skargi, czyli jakich konkretnych czynności procesowych strona nie mogła podjąć, i możliwości jakiego działania została pozbawiona.

Strona może w trakcie postępowania składać pisma procesowe

NSA za bezzasadny uznał zarzut, że skarżąca została pozbawiona prawa do obrony swoich praw w postaci przedstawienia swojego stanowiska w sprawie. Jak wynika z akt sprawy, pełnomocnikowi skarżącej niemal trzy tygodnie przed terminem posiedzenia niejawnego doręczono zawiadomienie o jego dacie, co dawało mu możliwość przedstawienia dodatkowego stanowiska przed wydaniem przez Sąd wyroku. NSA zaznaczył, że niezamieszczenie w zawiadomieniu pouczenia o prawie do zajęcia pisemnego stanowiska nie może zostać uznane za pozbawienie strony możliwości pisemnego zajęcia stanowiska w sprawie. Treść zawiadomienia nie mogła powodować wątpliwości u profesjonalnego pełnomocnika reprezentującego skarżącą, że może składać pisma procesowe, realizując w ten sposób uprawnienie do czynnego udziału w postępowaniu. Profesjonalny pełnomocnik uczestnika postępowania otrzymał zawiadomienie o terminie posiedzenia niejawnego o tożsamej treści i przed wydaniem wyroku przedstawił swoje stanowisko w piśmie procesowym. W ocenie NSA zaniechanie przez pełnomocnika skarżącej złożenia pisemnego stanowiska w sprawie należy uznać za formę bierności procesowej strony, wynikającej z jej własnego świadomego zaniechania, a nie skutek wadliwego procedowania przez Sądu I instancji, skutkującego pozbawieniem strony możności obrony jej praw.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Procedowane są zmiany w zakresie postanowień na gruncie KPC

Uzasadnianie postanowień

Projektowane zmiany przewidują, że w sytuacji, w której przepis szczególny nakazuje sądowi uzasadnić postanowienie wydane na posiedzeniu niejawnym z urzędu, doręcza się je stronie z uzasadnieniem – także z urzędu.

Kolejną nowością jest umożliwienie sądom uzasadnienia z urzędu postanowienia wydanego na posiedzeniu niejawnym w sytuacji, w której pozwoli to na usprawnienie postępowania lub rozstrzygnięcie to dotyczy przyznania zwrotu kosztów osobie niebędącej stroną. Wówczas przedmiotowe postanowienie wraz z uzasadnieniem doręcza się wszystkim stronom lub osobom, których ono dotyczy.

Projektodawca wskazał, że wprowadzenie powyższego rozwiązania związane jest z przeciwdziałaniem przewlekłości postępowań. Sąd orzekający w sprawie będzie mógł zdecydować, czy korzystniejsze z punktu widzenia organizacji jego pracy będzie uzasadnienie orzeczenia z urzędu, czy też powrót do tego samego zagadnienia po złożeniu wniosku przez stronę, zwłaszcza gdy jest wysoce prawdopodobne, iż zdecyduje się na jego złożenie.

Aby uniknąć ewentualnych wątpliwości, w projektowanych przepisach wprost wyrażono zasadę, zgodnie z którą doręczenie przez sąd z urzędu postanowienia wydanego na posiedzeniu niejawnym z uzasadnieniem zwalnia stronę od obowiązku zgłoszenia wniosku o doręczenie postanowienia z uzasadnieniem.

Dodatkowo doprecyzowano, że wskazanie zasadniczych powodów rozstrzygnięcia w trybie przewidzianym w art. 357 § 5 KPC następuje w sposób odróżniający je od uzasadnienia postanowienia. Wprowadzenie przedmiotowego rozwiązania podyktowane jest praktyką orzeczniczą, w której pojawiła się wykładnia art. 357 § 5 KPC, zrównująca zasadnicze powody rozstrzygnięcia z pisemnym uzasadnieniem postanowienia. Utrudniało to stronom postępowania ustalenie, czy w danej sprawie są zobowiązane złożyć wniosek o uzasadnienie. W uzasadnieniu projektu ustawy nowelizującej wskazano, że wystarczające do rozróżnienia zasadniczych motywów rozstrzygnięcia od uzasadnienia jest odrębne zatytułowanie tej części orzeczenia.

Komentarze C.H.Beck do wszystkich dziedzin prawa już za 190 zł netto/mies. Sprawdź

Zażalenia

Projektowane zmiany obejmują również zasady zaskarżania postanowień.

Przede wszystkim zażalenia w przedmiocie sprostowania lub wykładni orzeczeń albo ich odmowy będą rozpoznawane przez sądy II instancji, a nie – jak dotychczas – inne składy sądów I instancji. Projektodawca uzasadnił tę zmianę wagą i znaczeniem przedmiotowych instytucji, które niejednokrotnie mają zasadniczy wpływ na interpretację sentencji wyroku.

Doprecyzowano także, że termin do wniesienia zażalenia wynosi tydzień od dnia doręczenia postanowienia z uzasadnieniem, również gdy doręczenie nastąpiło z urzędu. Rozwiązanie to ma wyeliminować dopuszczalność odpowiedniego stosowania art. 331 § 2 KPC, zgodnie z którym sporządzenie pisemnego uzasadnienia wyroku z urzędu nie zwalnia strony od obowiązku zgłoszenia wniosku o doręczenie wyroku z uzasadnieniem.

Kolejną zmianą jest wprowadzenie regulacji przewidującej domniemanie właściwości sądu II instancji w zakresie rozpoznawania zażaleń. Jeżeli przepis szczególny przewiduje, że stronie przysługuje zażalenie na postanowienie sądu, ale nie określa, jaki sąd ma je rozpoznać, zażalenie ma rozpoznać sąd II instancji. Projektodawca wskazał, że przepis ten ma charakter porządkujący i precyzujący. W praktyce orzeczniczej dochodziło bowiem do wątpliwości co do sposobu rozpoznawania zażaleń przewidzianych w przepisach szczególnych, a niewymienionych w art. 394 KPC czy art. 3941a KPC, tj. czy podlegają one rozpoznaniu przez inny skład sądu I instancji (tzw. zażalenie poziome), czy też przez sąd II instancji (tzw. zażalenie zwykłe).

Rozszerzony został katalog spraw rozpoznawanych przez inny skład sądu I instancji – zażalenie ma przysługiwać także na postanowienia, których przedmiotem jest wynagrodzenie kuratora ustanowionego dla strony w danej sprawie.

Doprecyzowano także, że w przypadku zażaleń poziomych sąd, który wydał zaskarżone postanowienie, odrzuca w składzie jednego sędziego zażalenie spóźnione, nieopłacone lub z innych przyczyn niedopuszczalne, jak również zażalenie, którego braków strona nie usunęła w wyznaczonym terminie. W ocenie projektodawcy, w przypadku zażaleń poziomych, które dotyczą kwestii wpadkowych, nic nie stoi na przeszkodzie, aby to sąd, który wydał zaskarżone orzeczenie, we własnym zakresie podejmował czynności do uzupełnienia braków wniesionego zażalenia, jak też wydawał rozstrzygnięcie o jego ewentualnym odrzuceniu.

Rozszerzono również katalog spraw rozpoznawanych przez sąd II instancji, na które przysługuje zażalenie o postanowienie o odrzuceniu skargi o wznowienie postępowania, o umorzeniu postępowania wywołanego wniesieniem apelacji, o odmowie zwolnienia od kosztów sądowych lub cofnięciu takiego zwolnienia oraz o wynagrodzeniu biegłego. Celem zmian jest wyeliminowanie luki prawnej, która istnieje w zakresie niemożności zaskarżenia powyższych rozstrzygnięć sądu II instancji.

Wprowadzono również regulację, zgodnie z którą jeśli zażalenie rozpoznawane przez inny skład sądu II instancji jest spóźnione, nieopłacone lub z innych przyczyn niedopuszczalne, albo strona nie usunęła jego braków w wyznaczonym terminie, sąd odrzuca je w składzie jednego sędziego. Na postanowienie to przysługuje zażalenie do innego składu sądu II instancji.

Kolejną projektowaną nowością jest częściowe przywrócenie obowiązku badania braków formalnych zażaleń przez sąd I instancji. Przewidziano, że w przypadku wniesienia zażalenia sąd I instancji niezwłocznie przedstawia je wraz z aktami sądowi właściwemu do jego rozpoznania, chyba że zażalenie jest spóźnione lub z mocy prawa niedopuszczalne. W takim przypadku sąd, który wydał zaskarżone postanowienie, odrzuca zażalenie w składzie jednego sędziego. W uzasadnieniu projektu ustawy wskazano, że opisane rozwiązania nie dotyczą sytuacji, w których zażalenie jest dotknięte brakami formalnymi lub fiskalnymi.

Etap legislacyjny: 23.2.2023 r. projekt skierowano do Komisji Nadzwyczajnej do spraw zmian w kodyfikacjach.

Komentarz

Założenia projektowanych zmian w zakresie uzasadniania postanowień i ich zaskarżania, dążące do usunięcia ewentualnych wątpliwości w zakresie stosowania przepisów wprowadzonych wskutek nowelizacji KPC w 2019 r., oraz powstałych wówczas luk prawnych, czy też odformalizowania przebiegu postępowań wpadkowych, należy ocenić pozytywnie. Część wprowadzanych zmian jest wręcz konieczna, jak chociażby opisane rozszerzenie katalogu zażaleń rozpoznawanych przez inny skład sądu II instancji. Szczególnie istotny będzie początkowy okres stosowania nowych regulacji, w którym łatwo będzie o ewentualną pomyłkę.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Gdy sąd przegapi testament

Na przykład w zaprezentowaniu sądowi testamentu na swoją rzecz.

To sedno najnowszego orzeczenia SN, tym ważniejszego, że zarówno prawo, jak i utrwalone orzecznictwo stanowią, że kto był uczestnikiem postępowania o stwierdzenie nabycia spadku, może żądać zmiany postanowienia stwierdzającego nabycie, tylko gdy nie mógł powołać podstawy swego żądania, a wniosek o zmianę składa przed upływem roku od uzyskania tej możności (art. 679 § 1 KPC).

Dokument i zapewnienie córki

Na rozprawie spadkowej córka spadkodawczyni w tzw. zapewnieniu zeznała, że zmarła nie sporządziła testamentu. Na rozprawę nie stawił się mąż zmarłej, ale dzień wcześniej do sądu wpłynęło jego pismo, że nie może stawić się na rozprawę z powodu poważnych badań i pobytu w szpitalu. Poprosił o wyznaczenie innego terminu rozprawy i dołączył do pisma kopię testamentu notarialnego, w którym żona uczyniła go jedynym spadkobiercą, jednak pismo nie zostało przedłożone sędziemu przed rozprawą. Córka wiedziała o pobycie mężczyzny w szpitalu, ale nie powiedziała o tym słowa.

W tej sytuacji sąd rejonowy orzekł nabycie spadku na podstawie ustawy, przez męża i córkę po połowie. Dopiero w postępowaniu na podstawie art. 679 § 1 KPC z wniosku męża zmienił postanowienie i orzekł, że spadek w całości nabył na podstawie testamentu mąż.

Córka odwołała się, a Sąd Okręgowy w Katowicach uznał, że mąż mógł testament przywołać wcześniej. Ten nie dał za wygraną i odwołał się do Sądu Najwyższego, który w składzie: sędziowie Mariusz Łodko, Leszek Bosek i Grzegorz Żmij, jego skargę kasacyjną uwzględnił.

Szkolenia z zakresu KC i KPC – Sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Stabilność orzeczeń i wyjątki

– Prawdą jest, że mąż zmarłej był uczestnikiem postępowania od początku, ale został pozbawiony możliwości wykazania swego tytułu do spadku wskutek błędów sądu rejonowego. Z kolei SO uszło, że córka zmarłej – beneficjentka wadliwego rozstrzygnięcia – wiedząc o pobiciu i hospitalizacji swojego ojca, nie zwróciła SR uwagi na przyczynę jego usprawiedliwionej nieobecności. Wreszcie nie budzi wątpliwości zachowanie przez wnioskodawcę terminu ustalonego w art. 679 KPC. Jakkolwiek więc chodzi w nim o ochronę prawomocności postanowień spadkowych, to ochrona ta nie jest celem samym sobie i nie może prowadzić do oczywistego, jak w tej sprawie, naruszenia porządku dziedziczenia, gwarantowanego w art. 21 ust. 1 Konstytucji RP – wskazał w uzasadnieniu SN.

SN przypomniał postanowienie SN z 15.1.2016 r., I CSK 1079/14, Legalis, że nawet potencjalne błędy sądu nie uzasadniają zmiany postanowienia o stwierdzeniu nabycia spadku w trybie art. 679 KPC, ale w tamtej sprawie było bezsporne niedotrzymanie przez wnioskodawczynię terminu wskazanego w art. 679 § 1 KPC.

W konsekwencji SN przekazał sprawę SO do ponownego rozpoznania.

Sygnatura akt: II CSKP 153/22

Opinia dla „Rzeczpospolitej”

prof. Bogudar Kordasiewicz, radca prawny

Zasadnie SN przypomniał regułę stosowaną od lat w sprawach spadkowych: prawo nie może być wykładane w sposób, który tworzy pułapkę na obywatela. W uzasadnieniu nie wybrzmiał jednak kluczowy aspekt, że sąd od początku wiedział o istnieniu testamentu. To, że pisma spadkobiercy „nie podłożono do akt”, nie jest elementem zewnętrznym wobec sądu. Konieczne jest ugruntowanie standardu, w którym błąd sekretariatu wywiera takie same skutki jak błąd sędziego. Nieporozumieniem było więc twierdzenie SO, że spadkobierca mógł powołać w pierwotnym postępowaniu inną podstawę dziedziczenia. On ją po prostu powołał w swoim piśmie. Trafnie więc SN uchylił skutki błędu orzeczniczego, podkreślając, że ochrona prawomocności orzeczeń nie może służyć naruszeniu porządku dziedziczenia gwarantowanego konstytucją.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Fiskus jest za kosztami w małżeństwie

O interpretację wystąpiła prowadząca własną działalność lekarka. Opłaca podatek liniowy, prowadzi księgę przychodów i rozchodów. Chce korzystać z pomocy swojego męża, który także jest lekarzem i ma własną firmę. Zapowiedziała, że podpiszą umowę na świadczenie usług zdrowotnych dla jej pacjentów. Rozliczać się będą według stawki godzinowej (zgodnie ze standardem rynkowym). Mają wspólność majątkową.

Czy lekarka może zaliczyć wydatki do podatkowych kosztów? Uważa, że tak. Nie ma wątpliwości, że są to wydatki ponoszone w celu uzyskania przychodów. Jej zdaniem w tej sprawie nie stosuje się art. 23 ust. 1 pkt. 10 ustawy o PIT, który wyłącza z kosztów wartość własnej pracy małżonka. Mąż ma własną firmę, nie świadczy więc pracy, tylko wykonuje usługi jako odrębny i niezależny przedsiębiorca – podkreśla lekarka.

Fiskus zgodził się z tym stanowiskiem. Przyznał, że art. 23 ust. 1 pkt 10 ustawy o PIT nie dotyczy usług wykonywanych przez przedsiębiorcę dla firmy małżonka. W takiej sytuacji mamy do czynienia z dwoma odrębnymi podmiotami gospodarczymi. Każdy z małżonków prowadzi samodzielną działalność i transakcje są rozliczane tak jak między przedsiębiorcami.

Szkolenia online z zakresu podatków – Sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Wobec tego wydatki na usługi zdrowotne świadczone przez męża są kosztem uzyskania przychodów w firmie żony (interpretacja nr 0115-KDIT3.4011.871.2022.2.JG).

Korzystne dla przedsiębiorców są też wcześniejsze interpretacje. Przykładowo w sprawie prawniczki prowadzącej kancelarię radcy prawnego. Współpracuje ze swoim mężem, który także jest prawnikiem i ma własną kancelarię.

Małżonkowie mają wspólność majątkową. Podpisali umowę o świadczenie usług prawnych. Wynagrodzenie jest wyliczane zgodnie ze standardami rynkowymi, na podstawie liczby godzin poświęconych na wykonanie świadczenia. Czy prawniczka może je zaliczyć do podatkowych kosztów? Tak, fiskus nie ma nic przeciwko (interpretacja nr 0113-KDIPT2-1.4011.2.2022.3.MGR).

Kolejna sprawa – właścicielka hurtowni płyt meblowych oraz akcesoriów stolarskich współpracuje z mężem, który zajmuje się transportem. Odbiera towary i dostarcza klientom. Za te czynności wystawia fakturę (prowadzi bowiem własną działalność). Żona podkreśla, że musi korzystać z jego usług, ponieważ sama nie jest w stanie obsłużyć wszystkich zamówień, które ze względu na specyfikę branży realizowane są z usługą dostawy do klienta.

Wydatki mogą być podatkowym kosztem – przyznała skarbówka (interpretacja nr 0113-KDIPT2-1.4011.257.2022.2.AP).

Strony transakcji muszą jednak pamiętać, aby jej warunki nie odbiegały od rynkowych – podkreśla za każdym razem proszony o interpretację fiskus.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Nowy patent na własny lokal

Ustawa o kooperatywach mieszkaniowych oraz zasadach zbywania nieruchomości należących do gminnego zasobu nieruchomości, która zaczęła obowiązywać od 1.3.2023 r., jest kolejną inicjatywą służącą rozwiązywaniu problemów mieszkaniowych Polaków. Czy będzie to zachęta dla prywatnych inwestorów, aby wziąć na siebie całkowite ryzyko za budowę?

Większa decyzyjność

– Zgodnie z art. 2 ust. 1 ustawy w kooperatywie mieszkaniowej można nabyć grunt i wybudować budynek mieszkalny – wielorodzinny i jednorodzinny. Można też nabyć zabudowaną nieruchomość gruntową i przeprowadzić roboty budowlane. Z zastrzeżeniem, że łączna liczba lokali mieszkalnych lub budynków jednorodzinnych, w których nie wyodrębniono lokalu, musi być większa niż dwa – wylicza adwokat Jacek Ziembiński z kancelarii Sadkowski i Wspólnicy.

Szczegółowe regulacje dotyczące samej kooperatywy, jej powstania, funkcjonowania i celów są dosyć elastyczne. Dają sporą swobodę decyzyjną jej członkom w kształtowaniu wzajemnych relacji. Ustawa określa, na jakich zasadach będą współdziałali członkowie zawiązanej kooperatywy i pozyskiwali nieruchomości.

– Możliwość działania w tej formie zgodnie z ustawą, dotyczy wyłącznie osób fizycznych, będących stronami obowiązującej umowy kooperatywy mieszkaniowej albo umowy spółki cywilnej. Stroną takiej umowy nie mogą być osoby prawne ani jednostki organizacyjne nie będące osobami prawnymi, którym ustawa przyznaje zdolność prawną – podkreśla Piotr Jarzyński z kancelarii Jarzyński & Wspólnicy.

Grunty gminne

Kooperatywy mieszkaniowe oraz spółdzielnie mieszkaniowe zyskują możliwość nabywania od gmin terenów na inwestycje mieszkaniowe na preferencyjnych zasadach. Przetargi na zbywanie takich nieruchomości będą ograniczone, co oznacza, że wystartują w nich jedynie członkowie kooperatyw lub spółdzielni.

– Podejmując uchwałę o zbyciu nieruchomości w trybie ograniczonym, rada gminy będzie mogła wyrazić zgodę między innymi na zaliczenie do ceny tej nieruchomości ceny lokalu mieszkalnego lub budynku, który powstanie w ramach inwestycji i zostanie sprzedany gminie lub należności za najem gminie lokalu mieszkalnego lub budynku, który zostanie przez kooperatywę wybudowany – tłumaczy adwokat Łukasz Dubicki.

Ustawa przewiduje też rozłożenie ceny nieruchomości na raty lub umorzenie niezapłaconej części ceny. Okres spłaty nie będzie mógł być krótszy niż pięć lat i dłuższy niż dwadzieścia lat. Umowa sprzedaży nieruchomości będzie również określała termin zakończenia inwestycji mieszkaniowej, przy czym nie będzie mógł być on późniejszy niż pięć lat od dnia zbycia nieruchomości, z opcją przedłużenia do siedmiu lat. Gmina będzie miała zastrzeżone prawo odkupu nieruchomości, jeśli nie zostanie wykorzystana w inwestycji albo ta nie będzie zakończona w terminie bądź nie spełni wymagań określonych przez radę gminy.

Szkolenia z zakresu prawa budowlanego i nieruchomości – Sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Aby było bezpiecznie

Odpowiedzialność członków kooperatywy działających na podstawie umowy będzie solidarna. Co ma zwiększyć bezpieczeństwo prawne i ekonomiczne osób, które współdziałają w takiej formule, oraz podmiotów trzecich, wchodzących w relacje prawne z członkami kooperatywy.

Jak wyjaśnia radca prawna Joanna Maj, przepisy ustawy zmieniają także zasady gwarantowanego kredytu mieszkaniowego.

– Mowa tu przede wszystkim o umożliwieniu wniesienia większego wkładu własnego, zniesieniu przepisu o minimalnej wysokości gwarancji czy podniesieniu limitu ceny metra kwadratowego dla lokali nabywanych na rynku pierwotnym i wtórnym – precyzuje prawniczka.

Ustawa, zmieniając zasady programu „Mieszkanie bez wkładu własnego”, ma poszerzyć grono osób uprawnionych do gwarancji BGK wkładu własnego i tzw. spłaty rodzinnej. Z programu będą mogli skorzystać kredytobiorcy bez wkładu albo z wkładem własnym nie wyższym niż 200 tys. zł i nieprzekraczającym 20 proc. kwoty wydatków.

Podstawa prawna: ustawa z 4.11.2022 r. (Dz.U. z 2023 r. poz. 28)

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Lombardy trafią pod nadzór dla dobra konsumentów

Rejestrację lombardów, maksymalną kwotę pożyczki i inne rygory przewiduje projekt ustawy o konsumenckiej pożyczce lombardowej, którym zajmował się we wtorek rząd. Jeszcze go nie przyjął, jako że postanowił przekonsultować niektóre zmiany.

Są konieczne, bo firmy lombardowe, jak napisano w uzasadnieniu projektu autorstwa Ministerstwa Finansów, skutecznie uciekają od rygorów dotyczących branży pożyczkowej. A w grudniu 2022 r. weszła w życie ustawa antylichwiarska, która objęła firmy pożyczkowe, ale nie lombardy. One zyskały więcej klientów.

Prosta rejestracja

Według danych Biura Informacji Kredytowej zdecydowana większość zastawiających przedmioty w lombardzie, jeśli je wykupuje, to czyni to w ciągu miesiąca. Średnia cena zastawu wynosi 397 zł, a wykupu – 469 zł.

Projekt przewiduje, że działalność tę będzie można prowadzić w formie spółki z o.o. lub SA, po wpisie jej do e-rejestru lombardów prowadzonego przez KNF. Rejestracja ma być prosta i tania.

Te wymogi mają zapewnić profesjonalizację usługi i odpowiednią ochronę konsumenta. Nie jest na razie planowany obowiązek przekazywania KNF cyklicznych sprawozdań, bo obciążyłby nadmiernie te zwykle niewielkie firmy.

Będzie zdefiniowana prawnie umowa pożyczki lombardowej oraz zastaw lombardowy (na rzeczy ruchomej), który zabezpiecza wykonanie umowy, czyli odzyskanie pożyczonych pieniędzy.

Klarowna umowa ma zastopować proceder ukrywania w tym biznesie, że chodzi o pożyczki konsumenckie, by omijać wymogi ustawy o kredycie konsumenckim. Na straży nowych zasad ma stać Komisja Nadzoru Finansowego, która będzie mogła wymierzać grzywny za ich naruszenie.

Beck Akademia - praktyczne szkolenia online - sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Maksymalny koszt

Lombard będzie musiał przed zawarciem umowy, która ma mieć formę pisemną (ale dopuszczone też będzie zawieranie umowy na odległość), wskazać konsumentowi szczegóły kontraktu, w tym maksymalny koszt transakcji.

Zostanie wprowadzona definicja całkowitego kosztu umowy pożyczki lombardowej. Wysokość odsetek musi mieścić się w ogólnych rygorach kodeksu cywilnego, ale przewidziano też limit kosztów pozaodsetkowych i odpowiednie ich zmniejszenie po wcześniejszej spłacie pożyczki. W sumie te koszty nie mogą przekraczać 45 proc. pożyczki.

Rzetelną wycenę zastawionej rzeczy ma zapewniać obowiązek zbycia jej w publicznej aukcji (co nie powinno być dla lombardów zbytnią dolegliwością, bo często z nich korzystają), od której będzie wyjątek dla rzeczy o wartości do 300 zł. Z kolei w przypadku uzyskania przez lombard nadwyżki na licytacji, będzie on obowiązany zwrócić ją klientowi po potrąceniu sobie 20 proc. uzyskanej ceny.

– Widać, że ustawodawca dąży do uszczelnienia przepisów, by koszty pożyczek lombardowych zbliżyć do poziomów stosowanych przy kredycie konsumenckim. Jest to zatem projekt mający zapewnić spójność regulacji chroniących konsumentów poszukujących szybkiego finansowania – ocenia dr Adam Puchalski, radca prawny z kancelarii Rymarz Zdort Maruta.

Za szybkim uchwaleniem ustawy opowiedział się rzecznik praw obywatelskich, wskazując, że w obecnej sytuacji gospodarczej coraz większa grupa konsumentów nie ma wystarczającej zdolności kredytowej do uzyskania finansowania bankowego i wzmocnienie ich ochrony przy korzystaniu z usług lombardów nabiera większego znaczenia. A że projekt był od długiego czasu wszechstronnie konsultowany, właściciele lombardów nie będą potrzebować długiego okresu dostosowawczego.

Uregulować branżę

Podobnego zdania jest Jarosław Ryba, prezes Polskiego Związku Instytucji Pożyczkowych.

– Od lat postulowaliśmy, aby rynek lombardowy został uporządkowany, gdyż stan ten zaburza konkurencję i odciska się negatywnie na wizerunku wszystkich pożyczkodawców. Pozbawia też ochrony konsumentów, gdy na przykład pod pozorem przechowania lub sprzedaży z odkupem zastawu lombardowego udziela się na zupełnie niejasnych zasadach pożyczek gotówkowych znacznie wyżej oprocentowanych niż kredyt konsumencki.

Etap legislacyjny: przed decyzją rządu

Opinia dla „Rzeczpospolitej”

Szymon Witkowski, radca prawny, ekspert Związku Przedsiębiorców i Pracodawców

ZPP od dawna wskazuje na liczne nadużycia w branży lombardowej. Obowiązujące przepisy są nagminnie obchodzone przez nieuczciwe firmy. Projekt ustawy o działalności lombardowej oceniamy pozytywnie, choć nie wszystkie nasze uwagi uwzględniono, a ponadto w trakcie prac dokonano kilku niekorzystnych zmian, usunięto m.in. przepis, który wskazywał wprost, że pożyczki lombardowej może udzielić wyłącznie przedsiębiorca wpisany do rejestru. Inne normy są bardziej restrykcyjne dla lombardów. Rynek z pewnością wymaga uregulowania dla dobra konsumentów, którzy są narażeni na nieuczciwe praktyki, jak rażąco wysoki koszt pożyczki lombardowej i zaniżanie wartości przedmiotu zastawu. Należy to jednak czynić z rozwagą, aby nie skazywać konsumentów bez zdolności kredytowej na ucieczkę do szarej strefy.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

SN zasypany sprawami ubezpieczeń społecznych

Tak wynika z raportu z działalności Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN, do którego dotarła „Rzeczpospolita”.

Spora przewaga

Dane pokazują, że wpływ spraw do tej izby był nieco wyższy niż w 2021 r. Ogółem w 2022 r. było ich 2550 (dla porównania w 2021 r. – 2330, w 2020 r. – 1535, a w 2019 r. – 2480).

W porównaniu z poprzednim okresem sprawozdawczym nieznacznie zmalała natomiast liczba spraw, w których przedstawiono do rozstrzygnięcia zagadnienia prawne. W 2022 r. było ich ogółem 14 (podczas gdy w 2021 r. – 15, w 2020 r. – 11, a w 2019 r. – 18). Można więc uznać, że widoczna jest tu stała tendencja.

Cały czas umacnia się też przewaga wpływu spraw ubezpieczeń społecznych nad tymi z obszaru prawa pracy. W minionym roku 1598 skarg kasacyjnych wniesiono w sprawach z ubezpieczeń społecznych, a 662 z prawa pracy. W zażaleniach było to odpowiednio 141 i 37.

Te dysproporcje (chociaż na mniejszą skalę) widać także w statystyce dotyczącej zagadnień prawnych (osiem do sześciu). Wiele rozstrzygnięć, które zapadły na ich podstawie, opisywaliśmy na naszych łamach.

Sporo orzeczeń wydano jednak na posiedzeniach niejawnych. Niektóre prezentujemy poniżej.

Prawo pracy – Sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Spory z ZUS…

W odniesieniu do problematyki podstawy wymiaru składek w wyroku z 13.7.2022 r., II USKP 228/21, Legalis – SN uznał, że odszkodowanie wypłacone zleceniobiorcy z tytułu zakazu konkurencji podlega oskładkowaniu. W efekcie zwolnienie, z którego w takim przypadku korzysta były pracownik, nie ma zastosowania do osób na umowie zlecenia czy umowie o świadczenie usług.

W wyroku z 9.3.2022 r., I PUNPP 3/21, Legalis – SN orzekł zaś, że ZUS jest związany wydaną przez siebie interpretacją, jeśli została sporządzona przed decyzją określającą prawa i obowiązki ubezpieczonych i zainteresowanych. Tylko w takiej sytuacji płatnik nie może być obciążony obowiązkiem zapłaty składek wynikającej z decyzji organu rentowego, sprzecznej z interpretacją.

W odniesieniu do problematyki świadczeń z ubezpieczenia wypadkowego SN w wyroku z 6.4.2022 r., I USKP 105/21, Legalis podkreślił, że nie jest wypadkiem przy pracy (w rozumieniu przepisów ustawy wypadkowej) zdarzenie, do którego doszło co prawda w czasie wykonywania przez pracownika polecenia przełożonego, jednak sama dyspozycja dotyczyła wyłącznie jego prywatnych interesów (przewóz członka rodziny przełożonego).

Z kolei w wyroku z 11.5.2022 r., II USKP 200/21, Legalis – SN opowiedział się za stanowiskiem, że śmierć pracownika w wyniku zawału serca może zostać uznana za wypadek przy pracy tylko w przypadku wystąpienia szczególnych (nadzwyczajnych) okoliczności towarzyszących wykonywaniu obowiązków służbowych. Realizowanie zwykłych (typowych, normalnych), choćby wymagających wysiłku fizycznego, czynności przez pracownika, który doznał zawału serca w czasie i miejscu wykonywania zatrudnienia, nie może być uznane za zewnętrzną przyczynę wypadku przy pracy.

…i z pracodawcami

W wyroku z 7.6.2022 r., II PSKP 98/21, Legalis – SN wyjaśnił z kolei, że dyskryminacja ze względu na określoną cechę nie musi polegać na tym, iż dyskryminowany pracownik sam ją posiada (tj. należy do grupy osób odznaczających się negatywnie ocenianą przez pracodawcę cechą). Wystarczające jest wiązanie zatrudnionego z osobami należącymi do tego kręgu podmiotów.

W wyroku z 10.5.2022 r., I PSKP 53/21, Legalis – SN dokonał interpretacji art. 231 KP, który mówi o przejściu zakładu pracy na innego pracodawcę, ale w kontekście przedszkola.

W jaki sposób? Wskazał w tym orzeczeniu, że o ewentualnym przejściu takiego zakładu pracy na innego pracodawcę nie decyduje przekazanie składników majątkowych. Oceniając, czy dochodzi do transferu w rozumieniu wspomnianego przepisu, istotne jest ustalenie, czy doszło do przejęcia zadań oraz chociażby części pracowników zaangażowanych w wykonywanie obowiązków.

W wyroku z 9.2.2022 r., II PSKP 68/21, Legalis – SN przyjął z kolei, że skonkretyzowanie przyczyny wypowiedzenia umowy o pracę na czas nieokreślony nie oznacza wyczerpującego powołania wszystkich faktów i zdarzeń, które stały się podstawą takiej decyzji pracodawcy. Wystarczy zakomunikowanie jej pracownikowi w taki sposób, by rozumiał stawiane mu zarzuty i ich istotę oraz miał możliwość obrony.

Z kolei zgodnie z wyrokiem SN z 8.2.2022 r., I PSKP 52/21, Legalis – ściągnięcie z internetu plików, które mogły spowodować zainfekowanie komputera pracownika oraz całej sieci korporacyjnej złośliwym oprogramowaniem, może być potraktowane jako ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków zatrudnionego i uzasadniać rozwiązanie z nim umowy o pracę bez wypowiedzenia.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Umowa franczyzy a przejęcie kontroli

Wniosek o przeniesienie zezwolenia na prowadzenie apteki

„M.” sp.j. wystąpiła do Wojewódzkiego Inspektora Farmaceutycznego o przeniesienie na jej rzecz, udzielonego „N.” sp. z o.o., zezwolenia na prowadzenie apteki ogólnodostępnej z uwagi na umowę sprzedaży zorganizowanej części przedsiębiorstwa w trybie art. 551 KC. W odpowiedzi na wezwanie Organu „M.” sp.j. wyjaśniła, że zawarła z „G.” sp. z o.o. umowę franczyzy, na podstawie której uzyskała prawa: do posługiwania się jej znakiem towarowym używanym dla oznaczenia sieci aptek, do wykorzystania innych oznaczeń należących do franczyzodawcy oraz wypracowanego przez nią know-how związanego z prowadzeniem działalności aptecznej. „M.” sp.j. łączy z „G.” sp. z o.o. też szereg innych umów, w tym o świadczenie usług centralnych, czyli: obsługi księgowej, kadrowej, organizacyjno-prawnej oraz operacyjnej a także umowa pożyczki.

Wojewódzki Inspektor Farmaceutyczny odmówił przeniesienia zezwolenia a Główny Inspektor Farmaceutyczny utrzymał tę decyzję w mocy. Zgodnie z art. 99 ust. 3 pkt 3 ustawy z 6.9.2001 r. Prawo farmaceutyczne (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 2301; dalej: PrFarm) zezwolenia na prowadzenie apteki ogólnodostępnej nie wydaje się, jeżeli podmiot ubiegający się o zezwolenie jest członkiem grupy kapitałowej w rozumieniu ustawy z 16.2.2007 r. o ochronie konkurencji i konsumentów (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 275; dalej: OchrKonkurU), której członkowie prowadzą na terenie województwa więcej niż 1% aptek ogólnodostępnych. Zgodnie zaś z art. 99 ust. 3a pkt. 3 PrFarm zezwolenia nie wydaje się, jeżeli wnioskodawca, wspólnik lub partner spółki będącej wnioskodawcą jest członkiem grupy kapitałowej w rozumieniu OchrKonkurU, której członkowie prowadzą łącznie co najmniej 4 apteki ogólnodostępne. Organ uznał, że „M.” sp.j. poprzez zawarcie z „G.” sp. z o.o. szeregu umów weszła w skład grupy kapitałowej o której mowa w art. 4 pkt. 14 OchrKonkurU. Ponieważ członkowie grupy kapitałowej przekroczyli limit aptek określony w art. 99 ust. 3a pkt. 3 PrFarm brak było możliwości przeniesienia zezwolenia na rzecz „M.” sp.j.

Komentarze C.H.Beck do wszystkich dziedzin prawa już za 190 zł netto/mies. Sprawdź

Przejęcie kontroli nad przedsiębiorcą

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie oddalił skargi „M.” sp.j. i Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców podkreślając, że przeniesienie zezwolenia z jednego przedsiębiorcy na drugiego w przypadku, gdy doszło do nabycia apteki, jest uzależnione jest od spełnienia wymagań, o których mowa w art. 99 ust. 3, 3a, 4-4b i art. 101 pkt. 2-5 PrFarm. W uzasadnieniu wyroku wyjaśniono, że istotą przejęcia kontroli przez jednego przedsiębiorcę nad innym lub innymi, jest uzyskanie możliwości wywierania decydującego wpływu na niezależnie dotychczas operujący na rynku podmiot. Dla przyjęcia istnienia kontroli nie jest konieczne, aby decydujący wpływ odnosił się do bieżącego zarządzania przedsiębiorstwem. Chodzi tu raczej o wpływ na zachowania przedsiębiorcy jako uczestnika procesów rynkowych, i oddziaływanie na te jego zachowania, które mają wpływ na konkurencję.

Poprzez zawarcie przez skarżącą z „G.” sp. z o.o. umowy o świadczenie usług centralnych, franczyzodawca uzyskał możliwość wpływu na funkcjonowanie i organizowanie działalności „M.” sp.j. oraz należących do niej aptek, a tym samym realny wpływ na byt przedsiębiorcy na rynku aptecznym. Z kolei zawarta przez te podmioty umowa pożyczki spowodowała, że „G.” sp. z o.o. uzyskała w znacznym stopniu kontrolę nad „M.” sp.j. poprzez uzależnienie możliwości spłaty pożyczki w ustalonych ratach od pozostawania przez nią partnerem biznesowym, zakazu zbycia całości lub części przedsiębiorstwa oraz od istnienia na rynku aptek. W ocenie Sądu, biorąc pod uwagę zawartą wcześniej umowę franczyzy, uzależnienie finansowe świadczy o tym, że skarżąca miała być wyłącznie podmiotem, który uzyska zezwolenie na prowadzenie apteki ogólnodostępnej, a kapitał na nabycie apteki miał zapewnić franczyzodawca. Również zaopatrzenie apteki w towar odbyć się miało ze środków należących pośrednio do franczyzodawcy, który mając wgląd w księgi rachunkowe i inną dokumentację, miał możliwość korygowania czynności podejmowanych przez skarżącą. Wszystkie te czynniki świadczą o uzyskaniu przez franczyzodawcę decydującego wpływu na skarżącą w myśl art. 4 pkt. 4 OchrKonkurU. W rezultacie Sąd I instancji uznał, że skarżąca jest członkiem grupy kapitałowej, której członkowie prowadzą więcej niż 4 apteki ogólnodostępne, a to powoduje niedozwolone przekroczenie progu określonego w art. 99 ust. 3a pkt. 3 PrFarm i skutkuje brakiem możliwości przeniesienia zezwolenia.

Zarzuty skargi kasacyjnej

„M.” sp.j. wniosła skargę kasacyjną twierdząc, że pozostaje niezależnym przedsiębiorcą i brak jest zarówno faktycznych, jak i prawnych podstaw do uznania, że jest członkiem grupy kapitałowej z franczyzodawcą. Zarówno skarżąca, jak i jej wspólnicy, złożyli wraz z wnioskiem o przeniesienie zezwolenia szereg zgodnych z prawdą oświadczeń, pod rygorem odpowiedzialności karnej, z treści których jednoznacznie wynika, że spółka i wspólnicy są podmiotami niezależnymi. Jak podkreślono, oświadczenia te nie zostały podważone jakimkolwiek orzeczeniem sądu, zaś zaskarżony wyrok nie określił, czy i dlaczego odmawia im wiarygodności. W skardze kasacyjnej zarzucono też zignorowanie przez Sąd I instancji zasady swobody zawierania umów oraz całkowite pominięcie kwestii woli stron umowy i faktycznych intencji, mimo że już sama preambuła analizowanych umów wskazywała na niezależność skarżącej jako franczyzobiorcy.

Stanowisko NSA

NSA oddalił skargę kasacyjną uznając, że analiza treści umów zawartych z „G.” sp. z o.o. wykazuje, że „M.” sp.j. działa w grupie, w której inny podmiot sprawuje kontrolę. NSA podkreślił, że sam fakt zawarcia umowa franczyzy nie prowadzi do przejęcia kontroli przez franczyzodawcę nad franczyzobiorcą. Każdorazowo należy to ocenić na podstawie relacji między tymi podmiotami powstałych na skutek postanowień konkretnej umowy. NSA podkreślił, że w art. 4 pkt. 4 OchrKonkurU przez przejęcie kontroli rozumie się wszelkie formy bezpośredniego lub pośredniego uzyskania uprawnień przez przedsiębiorcę, które umożliwiają wywieranie decydującego wpływu na innego przedsiębiorcę. W rozpoznawanej sprawie taki wpływ wynika z umów dodatkowych do franczyzy. Szczególnie ze względu na dopuszczenie możliwości faktycznych i prawnych działań na rzecz „M.” sp.j. w warunkach umowy o świadczenie usług centralnych związanych z obsługą księgową, kadrową, organizacyjno-prawną oraz operacyjną. Świadczy o tym też umowa pożyczki, która ma charakter celowy, jest bowiem udostępnieniem środków franczyzodawcy na rzecz pokrycia kosztów funkcjonowania apteki.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Radcy prawni pomagają uchodźcom z Ukrainy

CKPP zostało stworzone przez samorząd radców prawnych we współpracy z Norwegian Refugee Council i Fundacją Dialog z Białegostoku. Zaczęło działać w grudniu 2021 r., udzielając pomocy uchodźcom przy granicy z Białorusią. Od marca 2022 r. przeniosło się do Warszawy i skierowało wysiłki głównie na wsparcie osób uciekających przed wojną w Ukrainie. Od czerwca 2022 r. zaczęła się współpraca z NRC, który w dużej mierze finansuje działalność centrum. Od tego czasu (do grudnia 2022 r.) CKPP udzieliło prawie 7000 porad, z czego ponad 2500 dotyczyło legalizacji pobytu, prawie 2200 wydania dokumentów, a 1149 dostępu do świadczeń i edukacji. Udzielono 545 porad z prawa pracy, a 474 dotyczących kwestii mieszkaniowych.

Stronę internetową CKPP odwiedzono w tym czasie ponad 17,5 tys. razy. Centrum organizowało także szkolenia dla prawie 500 prawników polskich i ukraińskich. Obecnie bowiem to głównie prawniczki z Ukrainy udzielają porad w CKPP.

W tym roku centrum chce ustawić namiot pomocy prawnej przy Dworcu Wschodnim (prowadzony przez NRC).

– Konsultantki CKPP udzielają w punkcie przesiadkowym informacji prawnej. Przyjeżdżają tam uchodźcy z Ukrainy. – tłumaczy Magdalena Bartosiewicz, koordynatorka CKPP. – Kontaktują się z nami przede wszystkim osoby, które przybyły do Polski po raz pierwszy, więc ich pytania są podobne do tych sprzed roku – dodaje.

Głównym tematem wciąż jest legalizacja pobytu (niedawno zmieniła się ustawa w tej kwestii) i sprawy socjalne.

– Osoby, które tu przyjeżdżają, nie mają pojęcia, czy przysługują im jakiekolwiek świadczenia socjalne, dostęp do edukacji czy choćby wsparcie w uzyskaniu numeru PESEL. – wskazuje Magdalena Bartosiewicz. – Z nowych tematów pojawiają się np. spory cywilne – wielu uchodźców mieszka tu już dłuższy czas, więc zaczyna się „normalne życie”. Nie ma ich wiele. Na infolinii nie udzielamy jednak pomocy w tym zakresie. Skupiamy się na sprawach związanych z przesiedleniem – benefitami, mieszkaniami, legalizacją pobytu, wyrobieniem dokumentów – podsumowuje.

Centrum pracuje obecnie nad przygotowaniem ulotek (po ukraińsku) zawierających odpowiedzi na najczęściej powtarzające się pytania. Chatbot ma zaś służyć głównie osobom głuchoniemym oraz tym, które na skutek doznanych traum mają opór przed kontaktem telefonicznym.

– To sugestia naszego donora. Może to być przydatne narzędzie, ale nie zmniejszy to na pewno liczby konsultacji telefonicznych – mówi mec. Bartosiewicz.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Roszczenie komandytariusza o wypłatę zysku przedawnia się po 6 latach

Roszczenie komandytariusza o wypłatę zysku

Komandytariusz A.S. domagał się zasądzenia od „T.” sp.k. ponad 908 tys. zł z ustawowymi odsetkami tytułem należnego mu zysku z tytułu uczestnictwa w spółce za dwa lata: 2010 r. i 2011 r. Pozwana wniosła o oddalenie powództwa twierdząc, że A.S. otrzymał wypłatę należnego mu zysku poprzez sfinansowanie przez „T.” sp.k. budowy domu na jego nieruchomości, wypłatę zaliczek na poczet zysku oraz finansowanie zakupu samochodów, ubezpieczeń, wycieczek i kosztów procesów sądowych. Ponadto pozwana podniosła zarzut przedawnienia dochodzonego roszczenia.

Sąd Okręgowy w G. oddalił powództwo, choć uznał, że komandytariuszowi, który rzeczywiście w całości wniósł do spółki wkład, przysługiwało roszczenie o wypłatę 50% zysku za sporne dwa lata a pozwana nie wykazała, iż zysk ten został wypłacony. Sąd stwierdził jednak, że roszczenia powoda o wypłatę zysku przedawniły się z upływem 3 lat od dat ich wymagalności, przyjmując termin przedawnienia przewidziany dla roszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej. Jak wyjaśniono, bieg terminu przedawnienia rozpoczął się z końcem każdego roku obrotowego, gdyż w tym czasie wspólnik mógł najwcześniej zgłosić żądanie wypłaty zysku, a spółka w terminie 6 miesięcy licząc od końca 2010 r. i 2011 r., powinna sporządzić i zatwierdzić sprawozdanie finansowe. W rezultacie roszczenie o wypłatę zysku za dany rok obrotowy przedawnia się najpóźniej po upływie 3 lat i 6 miesięcy od dnia kończącego ten rok obrotowy (zob. wyrok SN z 3.7.2008 r., IV CSK 101/08, Legalis). Powód wniósł pozew dopiero w 2016 r., a zawezwanie do próby ugodowej, wobec cofnięcia wniosku i umorzenia postępowania, nie przerwało biegu przedawnienia.

Pytanie prawne

Sąd II instancji przedstawił Sądowi Najwyższemu zagadnienie prawne: Czy roszczenie komandytariusza niebędącego przedsiębiorcą o wypłatę przypadającego na niego zysku w spółce komandytowej jest roszczeniem związanym z prowadzeniem działalności gospodarczej w rozumieniu art. 118 KC?

W orzecznictwie wyrażono pogląd, że roszczenie byłego wspólnika spółki cywilnej o zasądzenie należnego mu udziału w zyskach spółki jest roszczeniem związanym z prowadzeniem działalności gospodarczej i przedawnia się w terminie 3-letnim (zob. wyrok SN z 2.2.2005 r., IV CK 461/04, Legalis). Sąd I instancji uznał, że skoro obie spółki – cywilną i komandytową można zakwalifikować do katalogu spółek osobowych, to również roszczenie komandytariusza o wypłatę zysku ulega przedawnieniu z upływem 3 lat. Jedna Sąd II instancji zwrócił uwagę na istotna różnicę, która przemawia przeciwko stosowaniu wskazanego wyżej poglądu w drodze analogii do spółki komandytowej. W obrocie gospodarczym status przedsiębiorców posiadają poszczególni wspólnicy spółki cywilnej, a nie sama spółka, a zatem działalność każdego ze wspólników spółki cywilnej prowadzących wspólne przedsiębiorstwo powinna być uznawana za ich działalność gospodarczą. Skoro uczestnictwo w spółce cywilnej nastawione jest na osiąganie zysków w ramach prowadzonego przedsiębiorstwa, przyjęcie 3-letniego terminu przedawnienia roszczenia o wypłatę zysku jest słuszne.

Nowelizacja KSH 2022 Sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Pozycja komandytariusza w spółce

Inaczej wygląda sytuacja w przypadku spółki komandytowej, która prowadzi przedsiębiorstwo pod własną firmą. Żaden przepis prawa cywilnego nie daje podstawy do uznania, że przedsiębiorcami są również wspólnicy spółek handlowych, o ile statusu takiego nie posiadają na skutek samodzielnego prowadzenia przedsiębiorstwa poza uczestnictwem w spółce. Wspólnik handlowej spółki osobowej podejmuje czynności w ramach uprawnienia do reprezentacji i prowadzenia spraw spółki nie w imieniu własnym, lecz za spółkę lub w imieniu spółki, w zależności od zastosowania koncepcji przedstawicielstwa ustawowego lub „teorii organów”. Sąd zwrócił też uwagę na specyficzną pozycję komandytariusza, który z zasady nie prowadzi spraw spółki i nie reprezentuje jej, chociaż ustawa dopuszcza w tym zakresie wyjątki. Komandytariusz nie musi być profesjonalistą, do którego uzasadnione jest stosowanie obostrzeń i skracanie terminów przedawnienia. Status komandytariusza można bowiem uzyskać nie tylko przez zawiązanie spółki z zamiarem osiągania zysku, ale również w drodze dziedziczenia praw udziałowych lub w trybie art. 583 § 1 KSH. W uzasadnieniu pytania prawnego podkreślono, że art. 118 KC został skonstruowany w taki sposób, że skróceniu do 3 lat podlegają terminy przedawnienia roszczeń przysługujących profesjonalistom w związku z ich działalnością gospodarczą, nie zaś wszystkie roszczenia w jakikolwiek sposób związane z działalnością gospodarczą, takie jak np. roszczenia konsumentów w stosunku do przedsiębiorców (zob. wyrok SN z 31.1.2008 r., II CSK 417/07, Legalis).

Sąd II instancji opowiedział się za zastosowaniem do omawianej sytuacji poglądu SN wyrażonego w odniesieniu do terminu przedawnienia roszczenia o wypłatę dywidendy w spółce z o.o. (zob. uchwała SN z 18.6.2015 r., III CZP 31/15, Legalis), w którym za błędne uznano stanowisko o 3-letnim terminie przedawnienia tego roszczenia. Jak wyjaśniono, wierzycielem z tytułu dywidendy jest tylko wspólnik i spółka jako osoba prawna ma w tym udział dzięki wypracowaniu zysku, który uchwałą wspólników został przeznaczony w określonej części na wypłatę im dywidendy. Powszechnie akceptowane jest stanowisko o działalności gospodarczej spółki kapitałowej i jej statusie przedsiębiorcy, ale nie o działalności gospodarczej samego wspólnika przez to, że uczestniczy w spółce (zob. uchwała SN z 22.7.2005 r., III CZP 45/05, Legalis). Należy też zauważyć, że spółka może zostać zawiązana w każdym celu prawnie dozwolonym, może nie prowadzić działalności gospodarczej i nie być w ogóle przedsiębiorcą, wówczas nie będzie miała zysku do podziału między wspólników.

Stanowisko SN

Sąd Najwyższy stwierdził, że roszczenie komandytariusza, który nie jest przedsiębiorcą, o wypłatę przypadającego na niego zysku w spółce komandytowej, przedawnia się po upływie 6 a nie 3 lat. Roszczenie to nie jest bowiem roszczeniem związanym z prowadzeniem działalności gospodarczej w rozumieniu przyjętym w art. 118 KC.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź