Blog o podróżach w kosztach CIT? Fiskus zabrania
Opisywanie rodzinnych podróży w internecie nie jest sposobem na niższy podatek. Tak wynika z interpretacji dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej.
Wystąpiła o nią spółka z o.o. prowadząca działalność drukarską. Tworzy i sprzedaje we własnym sklepie internetowym personalizowane wydruki (m.in. mapy) na różne okazje. Spółka chce założyć bloga dla podróżników. Będzie na nim opisywać rodzinne wyjazdy z dziećmi. Na blogu znajdą się recenzje, porady, zdjęcia, filmy. Z osobami, które mają przygotowywać relacje z wyjazdów, spółka podpisze umowy.
Czy wydatki związane z prowadzeniem bloga można rozliczyć w kosztach CIT? Chodzi o zakupy biletów lotniczych, opłaty za wycieczki, noclegi, jedzenie, a także honoraria za redagowanie tekstów.
Spółka twierdzi, że tak. Jej zdaniem blog przyniesie dodatkowe przychody. Zamierza bowiem dzierżawić powierzchnię reklamową, planuje też zamieszczać artykuły sponsorowane. Na stronie mają być również promowane jej produkty. Zamieszczane będą do nich linki, co ma zwiększyć sprzedaż sklepu internetowego.
Spółka dodaje, że stworzenie interesującego bloga o rodzinnych podróżach przyciągnie grono odbiorców, którzy mogą stanowić grupę potencjalnych klientów. Wzmocni to pozycję rynkową firmy i powinno przełożyć się na jej przychody.
Co na to fiskus? Jego zdaniem wydatki na prowadzenie bloga nie mają związku z przychodami spółki. Nic bowiem nie wskazuje na to, że rozpowszechnianie informacji o rodzinnych podróżach może jej przynieść jakiekolwiek korzyści.
Skarbówka podkreśliła, że dzielenie się spostrzeżeniami i opiniami o wyjazdach z dziećmi nie ma związku z działalnością spółki. Ani dotychczasową, polegającą na sprzedaży personalizowanych wydruków, ani z planowaną działalnością reklamową. Zakupy biletów lotniczych, usług hotelowych i gastronomicznych, opłaty za wycieczki, wydatki na usługi redagowania tekstów nie mają wpływu na te rodzaje biznesu.
Fiskusa nie przekonał także argument o zamieszczaniu na blogu linków do firmowych produktów oferowanych w sklepie. Jego zdaniem nie przesądza to o związku wydatków na wyjazdy i redakcję materiałów z przychodami spółki.
Reasumując, wydatków poniesionych na prowadzenie bloga o podróżach nie można zaliczyć do podatkowych kosztów.
Numer interpretacji: 0114-KDIP2-1.4010.118.2022.1.KS
Kłopotliwe zmiany w zasiłkach
Od początku roku obowiązują nowe zasady zaliczania okresów poprzednich niezdolności do pracy do jednego okresu zasiłkowego. Wprowadziła je duża reforma systemu ubezpieczeń (wprowadzona przez ustawę z 24.6.2021 r. o zmianie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2021 r. poz. 1621).
Kłopoty z liczeniem
Jednym z problemów jest interpretacja zmienionego art. 9 § 2 ustawy 25.6.1999 r. o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 1732). Zgodnie z nowym brzmieniem tego przepisu do okresu zasiłkowego wlicza się okresy poprzednich niezdolności do pracy, jeżeli przerwa pomiędzy ustaniem poprzedniej a powstaniem ponownej niezdolności nie przekraczała 60 dni (wyjątkiem jest okres ciąży).
Przypomnijmy, że okres zasiłkowy to czas, w którym należy się zasiłek chorobowy. Co do zasady jest to 182 dni. W interesie ubezpieczonych jest jak najczęstsze resetowanie tego licznika. Przed zmianą było to łatwiejsze. Powód? Jeżeli ktoś miał przerwę między jedną a drugą niezdolnością do pracy, a przyczyny absencji się różniły, licznik był uruchamiany ponownie. Przykładowo, jeżeli ubezpieczony złapał grypę i po 30 dniach od powrotu do pracy nabawił się następnej, to okresy zasiłkowe były sumowane. Jeśli zaś już drugiego dnia po powrocie np. złamał rękę, licznik okresu zasiłkowego był uruchamiany ponownie.
Nowe przepisy wyeliminowały tę drugą sytuację. W konsekwencji do 182 dni okresu zasiłkowego zostanie zaliczony cały okres przebywania na zwolnieniu, bez względu na przyczynę, jeśli nie minie 60 dni między jedną a drugą absencją.
Okazuje się, że liczenie tej przerwy powoduje spore problemy.
– Znam przykład kobiety, której księgowa niewłaściwie policzyła ten okres – mówi dr Tomasz Lasocki z Wydziału Prawa i Administracji UW.
Jak tłumaczy, de facto przerwa powinna wynosić 61 dni.
– Czyli jeżeli niezdolność skończy się 30 czerwca, to reset licznika okresu zasiłkowego nastąpi, gdy kolejna niezdolność zacznie się najwcześniej 31 sierpnia – mówi dr Lasocki.
Dochodzenie należności
Choć u płatników odpowiedzialnych za wypłatę w imieniu ZUS zasiłków konieczność ustalenia, czy przerwa była odpowiednia, spoczywa na pracownikach działów kadr, to w takich sytuacjach pracodawcy mogą dążyć do odzyskania środków wypłaconych ubezpieczonym.
Tomasz Lasocki zwraca jednak uwagę, że w ubezpieczeniach społecznych, inaczej niż w prawie cywilnym, obowiązują inne zasady zwrotu.
– Świadczenie musi być nie tylko wypłacone nienależnie, tzn. bez podstawy prawnej, ale także nienależnie pobrane. A to określają przepisy ustawy systemowej – wyjaśnia dr Lasocki.
I tak, zgodnie z art. 84 ust. 2 pkt. 1, za nienależne uważa się świadczenie wypłacone pomimo zaistnienia okoliczności powodujących ustanie do niego prawa, jednak tylko jeżeli pobierający był o tym fakcie pouczony. Chodzi też m.in. o świadome wprowadzanie w błąd organu rentowego czy niedopuszczalne dorabianie w czasie pobierania zasiłku.
– Żadna z tych sytuacji nie ma miejsca, jeśli ubezpieczony rzetelnie informował o wszystkich istotnych dla sprawy okolicznościach. Błąd należycie poinformowanego ZUS czy działającego w jego imieniu pracodawcy nie obciąża pracownika – mówi dr Lasocki.
Efekt?
– To pracodawca poniesie konsekwencje tej pomyłki księgowej, bo nie będzie mógł potrącić nienależnego zasiłku z opłacanej składki. Może wówczas oczekiwać od pracownika zwrotu tego świadczenia, jednak będzie to żądanie bezpodstawne – wskazuje dr Lasocki. Obawia się jednak, że w takiej sytuacji pracownik może bać się narazić pracodawcy. – Ochrona zatrudnionego może być wobec tego iluzoryczna – mówi.
Zbędny obowiązek
Mimo to Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan pozytywnie ocenia omawiany przepis, gdyż może on realnie ukrócić nadużywanie zwolnień lekarskich. Nie wyklucza jednak, że w przyszłości będzie trzeba go doprecyzować.
Doktor Lasocki idzie o krok dalej. Jego zdaniem firmy bezzasadnie są obciążane rozliczeniami ubezpieczonych z ZUS.
– Z wyręczania organu pracodawca ma nikłe korzyści, dużo zadań i potencjalne kłopoty. Jak widać, również pracownik – w teorii chroniony – w praktyce może być na tym stratny – wskazuje. Zaznacza, że współcześnie organ rentowy ma wszystkie dane niezbędne do przyznania i wypłaty zasiłków. – Niepotrzebnie na tym etapie angażowany jest pracodawca – dodaje.
Prawo do sądu nie jest dobrem osobistym
Opis okoliczności faktycznych
Powód, M.L., wniósł o nakazanie pozwanej J.P. wyłączenia się z wszelkiej działalności w ramach Związku (…), związanej z jego osobą oraz zamieszczenie w czasopiśmie (…) oświadczenia zawierającego przeprosiny za działania naruszające jego dobra osobiste. Związek jest stowarzyszeniem, którego celem jest oparta na podstawach naukowych organizacja hodowli i szkolenia psów rasowych dla osiągnięcia jak najwyższego poziomu, zarówno pod względem eksterierowym, jak i użytkowym. Powód aktywnie uczestniczył w działalności stowarzyszenia. Na jednym z posiedzeń Zarządu Tymczasowego Związku poinformowano go o wszczęciu przeciwko niemu postępowania dyscyplinarnego, którego podstawą był kierowany wobec powoda zarzut, że pełniąc funkcję Przewodniczącego Oddziału (…) w Ł., złożył do Zarządu Głównego nieprawdziwe informacje dotyczące składek członkowskich za 2012 r., a tym samym ilości członków Związku (…) w (…) Oddziału w Ł. Informacja ta miała istotny wpływ na nieprawidłową liczbę delegatów wybieranych podczas Walnego Zgromadzenia członków Oddziału w Ł. Pozwana, jako Przewodnicząca tego Sądu, wydawała zarządzenia, z którymi powód wiązał naruszenie jego dóbr osobistych. Ostatecznie powód został prawomocnie zawieszony w prawach członka na okres 36 miesięcy.
Stanowisko SO
SO oddalił powództwo. Odnosząc się do sformułowanych pozwem żądań, wskazał, że katalog dóbr osobistych wymienionych w art. 23 KC, pozostających pod ochroną prawa cywilnego, jest otwarty i wraz z ze zmianami stosunków społecznych pewne dobra mogą pojawiać się i znikać. Żądając ochrony prawnej, powód winien wskazać, które dobro zostało naruszone. Ustalenie odpowiedzialności na podstawie wyżej wskazanych norm prawnych w pierwszej kolejności wymaga określenia dobra osobistego, które mogło zostać naruszone, a następnie udowodnienia faktu jego naruszenia oraz oceny, że działanie strony pozwanej było bezprawne. Naruszenia swego dobra osobistego powód upatrywał w tym, że pozwana jako Przewodnicząca Głównego (…) Związku (…) w (…) pozostawiła jego zażalenie bez rozpoznania, czym naruszyła jego prawo do sądu.
Niewątpliwym jest, że zawarty w art. 23 KC katalog dóbr osobistych nie jest wyczerpujący. Poprzez posłużenie się zwrotem „w szczególności” ustawodawca dopuszcza istnienie i tworzenie się innych dóbr. Nie należy do nich m.in. prawo do obrony. Sąd zauważył, że niezależnie od podstawy prawnej żądania i argumentacji pozwu nie doszło do naruszenia przez pozwaną przysługującego powodowi prawa do obrony. Powód miał możliwość brania udziału w czynnościach procesowych, bezsprzecznie mógł więc podejmować aktywność w sprawie i składać stosowne wnioski dowodowe. Wszystkie podejmowane przez pozwaną czynności były zgodne z obowiązującym prawem. Sąd badał również, czy miało miejsce naruszenie dóbr osobistych powoda w postaci dobrego imienia oraz wizerunku w społeczności kynologicznej. Pozwana wykonywała poszczególne czynności w ramach pełnionej funkcji, a nie jako osoba prywatna. Nie wypowiadała się publicznie na temat postępowań prowadzonych z udziałem powoda. Nie wykazał on, aby zawieszenie w prawach członka Związku wywołało wśród społeczności kynologicznej negatywne dla jego wizerunku skutki. Już z tych przyczyn powództwo podlegało oddaleniu. Ponadto postępowanie przed sądem koleżeńskim w zakresie uregulowanym w statucie i według ustalonej przez stowarzyszenie procedury należy zakwalifikować jako działanie prowadzone w ramach porządku prawnego. Ustanowienie wewnętrznego postępowania badającego, czy wystąpiły uchybienia w wykonywaniu praw i obowiązków członka stowarzyszenia, oraz czy zachodzą przesłanki pozbawienia członkostwa w stowarzyszeniu, mieści się w zakresie samorządności, a dwustopniowość tego postępowania wzmacnia gwarancje rzetelnego rozpoznania spraw poddanych pod osąd.
Stanowisko SA
SA oddalił apelację. Sąd orzekający prawidłowo uznał, że zachowanie pozwanej ani nie skutkowało naruszeniem chronionych prawem dóbr osobistych powoda, ani nie było bezprawne. Dobra osobiste są to społecznie uznane, obiektywne wartości niemajątkowe związane z osobowością człowieka, jego integralnością fizyczną i psychiczną, mające indywidualny charakter. Stanowiąc atrybut każdej osoby fizycznej, są z nią ściśle związane. Z definicji tej wynika, że konieczną cechą dobra osobistego jest wartość immanentnie złączona z istotą człowieczeństwa oraz naturą człowieka, niezależna od jego woli, stała, dająca się skonkretyzować i zobiektywizować, mająca zarazem decydujące znaczenie dla bytu i pozycji człowieka w społeczeństwie. Należy też zwrócić uwagę, że przy stosowaniu przepisów art. 23 KC oraz art. 24 KC utrwaliła się taka ich wykładnia, zgodnie z którą o tym, czy doszło do naruszenia dobra osobistego, decydujące znaczenie mają kryteria obiektywne, a nie subiektywne odczucia osoby żądającej ochrony prawnej. Istotna jest zatem przede wszystkim reakcja społeczna na określone zachowanie, a ściślej, czy w odczuciu osoby przeciętnie reagującej takie zachowanie jest uważane za niedozwoloną ingerencję w sferę chronionych dóbr osobistych. Prawo do sądu, czy też, bardziej ogólnie, do rozpoznania sprawy w określonym trybie i procedurze, nie stanowi dobra osobistego. Prawo do sądu należy do praw o charakterze gwarancyjnym (art. 45 Konstytucji RP i art. 6 EKPCz), które nie należy jednak do katalogu dóbr osobistych. To samo dotyczy praw związanych z członkostwem w różnego rodzaju organizacjach, w tym stowarzyszeniach społecznych, zawodowych itp.
Nie można oczywiście wykluczyć sytuacji, w której na tle sporu o członkostwo dojdzie także do naruszenia dobra osobistego członka stowarzyszenia, np. w sytuacji, gdy związane to będzie z przejawami dyskryminacji, mobbingu, itp. Tego rodzaju sytuacja nie miała jednak miejsca w stanie faktycznym rozpoznawanej sprawy. Co więcej ochrona dóbr osobistych obejmuje swoim zakresem naruszenia lub zagrożenia tego rodzaju dóbr, które mają charakter bezprawny. Do okoliczności wyłączających bezprawność zalicza się działanie w ramach porządku prawnego, wykonywanie prawa podmiotowego, ochronę uzasadnionego interesu oraz – pod pewnymi warunkami – zgodę pokrzywdzonego. Jeżeli więc obowiązujące przepisy przewidują określone procedury bądź nadają pewnym organom lub podmiotom kompetencje, to działanie w ich ramach – jeśli narusza sferę prawnie chronionych dóbr osobistych – z reguły nie jest bezprawne. Co innego, gdy dochodzi do wyraźnego i poważnego naruszenia przepisów, w szczególności polegającego na wykroczeniu poza cel i niezbędny zakres postępowania, lub wyrażeniu ocen bądź użyciu sformułowań nieuzasadnionych przedmiotem i potrzebami tego postępowania i naruszającymi godność osoby, której dotyczą. Postępowanie w zakresie uregulowanym w statucie i według ustalonej przez stowarzyszenie procedury zależy zakwalifikować jako działanie prowadzone w ramach porządku prawnego.
Spór sądowy koncentrował się wokół istoty dóbr osobistych i ich ochrony. Rozważania Sądów obu instancji potwierdzają, że prawo do sądu, tak samo jak prawo do obrony czy rozpoznania sprawy przez sąd bez nieuzasadnionej zwłoki, są prawami gwarantowanymi przepisami konstytucyjnymi oraz konwencyjnymi, ale nie stanowią dóbr osobistych w rozumieniu art. 23 KC. Czynności podejmowane w ramach wszelkiego rodzaju postępowań, w tym dyscyplinarnych, z reguły nie są bezprawne, chyba że dochodzi do wyraźnego i poważnego naruszenia przepisów dotyczących danego postępowania. Oznacza to, że organy postępowania dyscyplinarnego mogą doprowadzić do naruszenia dóbr osobistych wtedy, gdy nie działają na podstawie i w granicach prawa. Aby wyłączać bezprawność, o której mowa w art. 24 § 1 KC, działanie w ramach porządku prawnego musi pochodzić od osoby kompetentnej, być dokonywane w granicach określonych tym porządkiem prawnym, a gdy chodzi o oceny innych osób, działanie to powinno być rzeczowe, obiektywne i ostrożne. Jak wskazuje się w orzecznictwie, w zakresie wyrażanych ocen nie może też wykraczać poza potrzebę niezbędną dla celów określonych prawem.
Roszczenie o przywrócenie do pracy pracownika objętego szczególną ochroną trwałości stosunku pracy
Ochrona pracownika na podstawie art. 39 KP
Wykładnia celowościowa art. 39 KP prowadzi do wniosku, że na jego podstawie objęte ochroną są tylko takie osoby, które – będąc w zaawansowanym wieku – nie posiadają jeszcze prawa do emerytury, a w przypadku wypowiedzenia umowy o pracę mogłyby mieć trudności w uzyskaniu innego zatrudnienia. Funkcja ochronna i stabilizacyjna art. 39 KP sprowadza się więc do wywołania sytuacji, w której pracownik będzie mógł bez przeszkód uzyskać uprawnienia emerytalne, bez potrzeby poszukiwania zatrudnienia u innego pracodawcy, o ile kontynuowanie zatrudnienia u aktualnego pracodawcy pozwoli mu na osiągnięcie wieku emerytalnego i uzyskanie uprawnień emerytalnych, po ziszczeniu się warunków określonych w przepisach emerytalnych (zob. wyrok SN z 24.10.2017 r., II PK 295/16, Legalis; wyrok SN z 16.2.2017 r., II PK 375/15, Legalis; uchwała SN z 27.1.2016 r., III PZP 9/15, Legalis). Art. 39 KP jednoznacznie reguluje ochronę pracownika przed wypowiedzeniem mu umowy o pracę. Pracodawca może natomiast rozwiązać z pracownikiem umowę o pracę bez wypowiedzenia również w okresie ochronnym, przewidzianym w art. 39 KP. Nie oznacza to jednak, że szczególna ochrona przed wypowiedzeniem przysługująca pracownikowi na podstawie tego przepisu nie ma znaczenia w kontekście i na płaszczyźnie roszczeń, które przysługują mu z tytułu niezgodnego z prawem rozwiązania przez pracodawcę umowy bez wypowiedzenia (zob. wyrok SN z 24.6.2015 r., II PK 180/14, Legalis; wyrok SN z 20.12.2013 r., II PK 99/13, Legalis). Niezasadna jest więc teza o niestosowaniu art. 45 § 3 KP do pracowników w wieku przedemerytalnym tylko dlatego, że zastosowany sposób rozwiązania umowy o pracę jest prawnie dopuszczalny, tak jak np. rozwiązanie umowy o pracę ze skutkiem natychmiastowym z winy i bez winy pracownika. Taka interpretacja mogłaby stwarzać pole do nadużyć, gdyż oznaczałaby, że pracodawca może zwolnić się z obowiązku dalszego zatrudniania pracownika szczególnie chronionego (za zapłatą odszkodowania), bezpodstawnie rozwiązując z nim umowę o pracę w dozwolony formalnie prawem sposób (zob. wyrok SN z 13.12.2017 r., III PK 5/17, Legalis; wyrok SN z 4.11.2015 r., II PK 283/14, Legalis; wyrok z 20.12.2013 r., II PK 99/13, Legalis). Art. 45 § 3 KP określa podmioty, do których art. 45 § 2 KP nie ma zastosowania, natomiast nie zawęża jego działania przedmiotowo jedynie do sytuacji złamania zakazu płynącego ze szczególnej ochrony stosunku pracy (zob. wyrok SN z 22.9.2020 r., I PK 197/19, Legalis).
Innym przykładem pracowników chronionych przed zwolnieniem są działacze związkowi. W każdym przypadku powzięcia zamiaru wypowiedzenia lub rozwiązania bez wypowiedzenia umowy o pracę pracownikowi objętemu ochroną z art. 32 ust. 1 pkt. 1 ustawy z 23.5.1991 r. o związkach zawodowych (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 1697; dalej: ZwZawU) pracodawca jest związany stanowiskiem zarządu zakładowej organizacji związkowej w tym zakresie. Jest tak dlatego, że wypowiedzenie lub rozwiązanie bez wypowiedzenia umowy o pracę z przyczyny niezwiązanej z taką działalnością może stanowić tylko pretekst do uwolnienia się przez pracodawcę od niewygodnego pracownika. Trudno bowiem przyjąć, aby pracodawca, podejmując w rzeczywistości próbę pozbycia się takiego pracownika, jako przyczynę jego zwolnienia wskazywał okoliczności związane z prowadzeniem przez niego działalności związkowej w ramach obowiązujących przepisów (zob. wyrok SN z 20.1.2016 r., II PK 312/14, Legalis). Decyzja co do dalszego pozostawania w zatrudnieniu działacza związkowego leży więc w gestii zarządu organizacji związkowej, a brak zgody na wypowiedzenie lub rozwiązanie umowy nie pozwala pracodawcy na dokonanie tej czynności wobec działacza związkowego, niezależnie od przyczyny leżącej u podstaw zamiaru pracodawcy. Skutkiem pogwałcenia przez pracodawcę zakazu wynikającego z art. 32 ust. 1 pkt. 1 ZwZawU jest, co do zasady, uwzględnienie żądania pracownika przywrócenia do pracy (zob. wyrok SN z 23.1.2020 r., II PK 145/18, Legalis).
Roszczenie o przywrócenie pracownika do pracy
Nie oznacza to jednak, że roszczenie o przywrócenie do pracy pracownika objętego szczególną ochronią trwałości stosunku pracy powinno być uwzględniane automatycznie bez zbadania okoliczności konkretnego przypadku, a przede wszystkim przyczyn zwolnienia (zob. postanowienie SN z 15.5.2019 r., II PK 83/18, Legalis; wyrok SN z 14.10.2014 r., II PK 293/13, Legalis; wyrok SN z 17.6.2014 r., II PK 247/13, Legalis). Sąd może bowiem orzec o odszkodowaniu, jeżeli dochodzenie przez takiego pracownika roszczenia o przywrócenie do pracy może zostać zakwalifikowane w konkretnej sytuacji jako nadużycie prawa (zob. wyrok SN z 13.6.2019 r., III PK 79/18, Legalis; postanowienie SN z 15.1.2019 r., II PK 331/17, Legalis). Na podstawie art. 8 KP każde działanie albo zaniechanie może być uznane za nadużycie prawa, jeśli występuje jedna z dwóch przesłanek: obiektywna sprzeczność ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem prawa lub obiektywna sprzeczność z zasadami współżycia społecznego. Należy podkreślić, że art. 8 KP dotyczy nadużycia, a nie naruszenia prawa. Konstrukcja ta obejmuje więc przypadki, w których zachowanie określonego podmiotu spełnia formalnie wszystkie wymagania przewidziane prawem, natomiast z innych, pozaprawnych względów (np. społecznych czy moralnych) zachowanie to nie zasługuje na ochronę prawną (zob. wyrok SN z 3.10.2017 r., II PK 237/16, Legalis). Art. 8 KP upoważnia sąd do oceny w jakim zakresie, w konkretnym stanie faktycznym, działanie lub zaniechanie uprawnionego nie jest uważane za wykonywanie jego prawa i nie korzysta z ochrony prawnej (zob. wyrok z 28.10.2020 r., II PK 93/19; wyrok SN z 2.10.2012 r., II PK 56/12, Legalis; wyrok SN z 12.1.2011 r., II PK 89/10, Legalis). Ocena, czy w konkretnym przypadku ma zastosowanie norma art. 8 KP, mieści się w granicach swobodnego uznania sędziowskiego (zob. postanowienie SN z 9.3.2021 r., III PSK 29/21, Legalis; postanowienie SN z 4.6.2019 r., II PK 149/18, Legalis). Jednak stawiając tezę o nadużyciu przez stronę prawa w rozumieniu art. 8 KP, należy wyjaśniać, jakie konkretnie prawo podmiotowe, które w ocenie sądu zostało naruszone, wchodzi w rachubę, czy czynienie użytku z tego prawa polega na jego sprzeczności z zasadami współżycia społecznego czy ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem prawa (bądź i z zasadami współżycia społecznego i ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem prawa) oraz jakie zasady współżycia społecznego (społeczno-gospodarcze przeznaczenie prawa) zostały pogwałcone (zob. wyrok SN z 13.5.2021 r., III PSKP 17/21, Legalis; wyrok SN z 17.9.2020 r., II PK 5/19, Legalis; wyrok SN z 6.4.2011 r., II PK 254/10, Legalis).
Mimo obaw sytuacja FUS cały czas niezła
Dane pokazują, że to więcej niż w tym samym okresie 2021 r. (wówczas pokrycie wyniosło 80,9 proc.). Największą pozycją przychodów Funduszu Ubezpieczeń Społecznych były składki na ubezpieczenia społeczne. Ich kwota (według przypisu w okresie styczeń– –wrzesień 2022 r.) wyniosła 195,8 mld zł i była o 13,5 proc. wyższa od osiągniętej w analogicznym czasie 2021 r.
Przyczyny dobrej kondycji
– Na osiągnięty wzrost miały wpływ dwa czynniki: rosnące zatrudnienie oraz nominalne wynagrodzenia – tłumaczy Łukasz Kozłowski z Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Jego zdaniem takiego wskaźnika na dłuższą metę nie da się utrzymać. Ekspert swoją opinię opiera na efektach wzrostu inflacji oraz prognozowanym spowolnieniu gospodarczym, które ma nas dotknąć od przyszłego roku.
– Będzie miało ono wpływ na osłabienie dynamiki zatrudnienia, co w efekcie przełoży się na tempo wzrostu przychodów FUS – dodaje.
Podobnie uważa Katarzyna Siemienkiewicz z Pracodawców RP. Jej zdaniem na razie jeszcze na rynku tej stagnacji w pełni nie widać. Na pewno decydujący dla funkcjonowania firm będzie początek przyszłego roku.
– Pierwsze niekorzystne zmiany na rynku pracy mogą być już widoczne w czwartym kwartale 2022 r. – uważa. I przyznaje, że duże firmy, zwłaszcza z branży produkcyjnej, już dokonują zwolnień grupowych. Wpływy do FUS automatycznie się zatem zmniejszą.
Łukasz Kozłowski zwraca uwagę na wzrost kosztów, który również może zmniejszyć pokrycie wydatków wpływami ze składek.
– Obecnie wyższa inflacja nie pociąga za sobą jeszcze wyższych obciążeń FUS. Indeksacja świadczeń o inflację nastąpi dopiero w przyszłym roku według wskaźników z bieżącego roku. W konsekwencji z pewnym opóźnieniem pojawiają się wyższe wydatki związane z waloryzacją – wskazuje.
Z danych ZUS wynika, że największy udział w wydatkach na pozostałe świadczenia miały z kolei wypłaty zasiłków chorobowych, których kwota w omawianym okresie wyniosła 10,8 mld zł. Była jednak niższa o 3,2 proc. w stosunku do trzech kwartałów 2021 r.
Mniejsze wydatki
– Wydaje mi się, że to efekt normalizacji zdrowia publicznego. Dwa lata epidemii zachwiały stabilnością w tym obszarze. W efekcie mieliśmy do czynienia ze wzrostem liczby zwolnień lekarskich, a co za tym idzie, zasiłków chorobowych. Teraz wzorce absencji chorobowych powracają do normy – ocenia Kozłowski.
Do Katarzyny Siemienkiewicz nie przemawia natomiast argument, że spadek wydatków w tym obszarze wyni- ka z mniejszego zainteresowania zwolnieniami lekarskimi w obawie przed zwolnieniem. Wówczas tendencja byłaby raczej odwrotna.
PROGNOZY
Co się zdarzy do 2080 r.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych opracował prognozę długoterminową dla funduszu emerytalnego do 2080 r.
Ujawnia ona znaczną odporność systemu na finansowe skutki zmian demograficznych.
W efekcie pozwala rozprawić się z wciąż pokutującym mitem przyszłego „bankructwa” systemu emerytalnego.
W wariancie podstawowym prognozowany deficyt roczny funduszu emerytalnego wyrażony w procencie PKB rośnie z 2,2 proc. w 2023 r. do 2,9 proc. w latach 2025–2030, po czym maleje do poziomu 0,7 proc. w 2080 r.
Także stopień pokrycia wydatków ze składek na ubezpieczenie społeczne według tych szacunków spadnie z 71 proc. w 2023 r. do 65 proc. w latach 2026–2029, a następnie wzrośnie do 88 proc. w 2080 r.
Pogłębianie się deficytu w pierwszych latach prognozy wynika z pobierania emerytur przez osoby z wyżu demograficznego lat powojennych.
SLIM VAT 3: Zwrot VAT w 15 dni
Zgodnie z art. 87 ust. 1 ustawy z 11.3.2004 r. o podatku od towarów i usług (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 931; dalej: VATU), w przypadku gdy kwota podatku naliczonego jest w okresie rozliczeniowym wyższa od kwoty podatku należnego, podatnik ma prawo do obniżenia o tę różnicę kwoty podatku należnego za następne okresy lub do zwrotu różnicy na rachunek bankowy. Art. 87 ust. 2 VATU stanowi, że zwrot różnicy podatku naliczonego nad należnym następuje w terminie 60 dni od dnia złożenia rozliczenia przez podatnika na rachunek bankowy podatnika. Jeżeli zasadność zwrotu wymaga dodatkowego zweryfikowania, naczelnik urzędu skarbowego może ten termin przedłużyć.
Istnieją możliwości skrócenia tego terminu. Jedną z nich określa art. 87 ust. 6d VATU, zgodnie z którym organ jest obowiązany dokonać zwrotu różnicy podatku w rekordowym jak na nasze standardy terminie 15 dni. Nie jest jednak łatwo, bo tak szybki zwrot obwarowany jest bardzo drobiazgowymi warunkami:
- Podatnik musi wykazać wysoki, bo wynoszący minimum 80% (w okresie od 1.1.2022 r. do 31.12.2022 r. – 65%) udział łącznej wartości sprzedaży zaewidencjonowanej przy zastosowaniu kas rejestrujących online lub wirtualnych;
- Równie wysoki 80% udział (w okresie od 1.1.2022 r. do 31.12.2022 r. – 65%) musi dotyczyć otrzymywanych przez podatnika płatności z tytułu sprzedaży zaewidencjonowanej przy zastosowaniu kas rejestrujących, zrealizowanych z wykorzystaniem instrumentów płatniczych;
- Podatnik powinien spełniać powyższe warunki przez trzy kolejne okresy rozliczeniowe (w przypadku podatnika rozliczającego się kwartalnie – za jeden okres rozliczeniowy), poprzedzające bezpośrednio okres, w rozliczeniu za który podatnik występuje z wnioskiem o zwrot;
- Podatnik powinien także przez kolejne 12 miesięcy poprzedzających bezpośrednio okres zwrotu wykazywać wartość sprzedaży ewidencjonowanej na kasach online lub wirtualnych w wysokości brutto nie niższej niż 50 tys. zł;
- Kwota podatku do zwrotu nie może przekraczać dwukrotności podatku ze sprzedaży zaewidencjonowanej przy zastosowaniu kas rejestrujących online lub wirtualnych;
- Kwota nadwyżki podatku naliczonego nad należnym do przeniesienia nie może przekraczać 3 tys. zł, deklaracja z wnioskiem o zwrot zostanie złożona na czas;
- Podatnik przez kolejne 12 miesięcy poprzedzających okres ubiegania się o zwrot powinien być zarejestrowany jako czynny podatnik VAT, składać deklaracje, prowadzić ewidencję sprzedaży przy zastosowaniu wyłącznie kas fiskalnych online. Zaś przez kolejne 3 miesiące poprzedzające okres ubiegania się o zwrot, podatnik powinien posiadać rachunek rozliczeniowy ujawniony w wykazie tzw. białej listy.
Liberalizacja warunków zwrotu w 15 dni
Od 1.4.2023 r. mają pojawić się pewne reguły upraszczające ww. legislacyjny zamęt. Główna zmiana polega na obniżeniu z 12 miesięcy do 6 miesięcy okresu, który jest badany dla ustalania warunku osiągania przez podatnika łącznej wartości sprzedaży zaewidencjonowanej przy zastosowaniu kas rejestrujących online lub wirtualnych, oraz warunku prowadzenia ewidencji sprzedaży przy zastosowaniu wyłącznie kas rejestrujących, które umożliwiają połączenie i przesyłanie danych między kasą rejestrującą a Centralnym Repozytorium Kas. Jednocześnie stałemu obniżeniu ulegnie próg łącznej wartości sprzedaży wraz z podatkiem, zaewidencjonowanej przy zastosowaniu kas rejestrujących online lub wirtualnych, za każdy okres rozliczeniowy – z 50 tys. zł do 40 tys. zł.
Przewidziano również zmiany o charakterze przejściowym, umożliwiające podatnikom korzystanie z preferencji szybszego zwrotu VAT po spełnieniu wprowadzonych przejściowo (w okresie 2 lat) obniżonych progów dla 2 ekonomicznych warunków zwrotu. I tak, w okresie dwóch lat od wejścia w życie zmienionych przepisów podatnik ma możliwość skorzystania z preferencyjnych warunków zwrotu VAT, o ile udział procentowy łącznej wartości sprzedaży wraz z podatkiem zaewidencjonowanej przy zastosowaniu kas rejestrujących (online lub wirtualnych) w całkowitej wartości sprzedaży wraz z podatkiem dokonanej przez podatnika w danym okresie rozliczeniowym, był nie niższy niż 70% (po okresie dwóch lat warunek wzrośnie do wymaganych 80%). Z kolei udział procentowy otrzymanych płatności zrealizowanych z wykorzystaniem instrumentów płatniczych ma być nie niższy niż 55% (po okresie dwóch lat warunek wzrośnie do wymaganych 80%).
Fikcja doręczenia
Organ może przedłużać krótki termin zwrotu. Osobliwa w tej kwestii reguła stanowi, że brak podjęcia przez podatnika stosownej korespondencji w terminie 4 dni skutkuje tym, że doręczenie uważa się za dokonane z upływem terminu tych 4 dni. W tej kwestii pojawi się doprecyzowanie zasad proceduralnych. Jeżeli postanowienie o przedłużeniu 15-dniowego terminu zwrotu VAT zostałoby doręczone z zastosowaniem tzw. fikcji doręczenia, zażalenie wnosi się w terminie 17 dni od dnia dokonania doręczenia z upływem terminu tych 4 dni. W przypadku gdy decyzja o odmowie zwrotu VAT w 15-dniowym terminie zostałaby doręczona z zastosowaniem fikcji doręczenia, odwołanie wnosi się w terminie 24 dni od dnia dokonania doręczenia z upływem terminu tych 4 dni.
Najlepszy komentarz do ww. zmian to wyciąg z uzasadnienia Ministerstwa Finansów. Omawiane rozwiązania w zakresie „błyskawicznego zwrotu VAT” (wprowadzone 1.1.2022 r. nota bene w ramach tzw. Polskiego Ładu) miały w założeniu popularyzować obrót bezgotówkowy w Polsce poprzez stworzenie zachęty adresowanej do podatnika bezgotówkowego, przyjmującego w zdecydowanej większości płatności bezgotówkowe. Ale – uwzględniając informacje pozyskane po pierwszych okresach funkcjonowania preferencji, oraz postulaty płynące w tym zakresie ze środowiska przedsiębiorców – fiskus zdecydował się na liberalizację części warunków. Tłumacząc „z polskiego na nasze” – warunki skorzystania z rekordowego terminu zwrotu są absurdalnie kazuistyczne i zarazem rygorystyczne, więc w zasadzie nikt z nowej preferencji nie korzysta. Tym bardziej, że organy podatkowe nadal mogą weryfikować kryteria zwrotu. Trafnie podsumował to jeden z podmiotów biorących udział w konsultacjach projektu SLIM VAT 3: „Przepisy przewidujące nowy termin zwrotu są niemal martwe i mimo zmian, takimi pozostaną. Nie mają istotnego znaczenia dla podatników, a jedynie zwiększają objętość przepisów (VAT staje się przez to „FAT” a nie „SLIM”)”.Nic dodać, nic ująć.
Projekt skróconego tygodnia pracy
Projekt skróconego tygodnia pracy
Do Sejmu 22.9.2022r. wpłynął dawno zapowiadany poselski projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu ustanowienia 35-godzinnego tygodnia pracy. Celem projektu jest stopniowe skracanie normy tygodniowego czasu pracy z przeciętnie 40 do 35 godzin, przy zachowaniu dotychczasowej wysokości wynagrodzeń. Projektowi nie został jeszcze nadany numer druku. Obecnie został on skierowany do zaopiniowania przez Biuro Analiz Sejmowych oraz Biuro Legislacyjne, a 5.10.2022r. skierowany do konsultacji m.in. Państwowej Inspekcji Pracy, organizacji pracodawców oraz związków zawodowych.
Autorzy projektu w uzasadnieniu wskazują, że skrócenie tygodnia pracy pozwoli na zwiększenie czasu, który pracownicy i pracownice będą mogli przeznaczyć na odpoczynek. Przyczyni się to do poprawy stanu zdrowia Polaków i zapobiegania wypaleniu zawodowemu. Krótszy tydzień pracy pozwoli pracownikom spędzać więcej czasu z rodziną i przyjaciółmi. Mniejsze zmęczenie pracą zachęci do częstszego kontaktu z kulturą i większej aktywności fizycznej oraz ułatwi naukę, w tym zwiększanie kompetencji zawodowych. Ponadto spodziewanymi skutkami skrócenia czasu pracy według wnioskodawców będzie również wzrost wydajności pracy i nieznaczne zwiększenie zatrudnienia.
Stopniowe zmiany w Kodeksie pracy
W celu stopniowego skracania tygodniowej normy czasu pracy w projekcie uwzględniono zmiany w ustawie z 26.6.1974 r. Kodeks pracy (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 1510; dalej: KP). Obecnie KP stanowi w art. 129 § 1, że czas pracy nie może przekraczać 8 godzin na dobę i 40 godzin w przeciętnie pięciodniowym tygodniu pracy w przyjętym okresie rozliczeniowym. Ponadto zgodnie z art. 131 § 1 KP tygodniowy czas pracy łącznie z godzinami nadliczbowymi nie może przekraczać przeciętnie 48 godzin w przyjętym okresie rozliczeniowym. Projekt przewiduje nowe brzmienie art. 129 § 1 KP, zgodnie z którym czas pracy miałby nie móc przekraczać 8 godzin na dobę i przeciętnie 35 godzin w przeciętnie pięciodniowym tygodniu pracy w przyjętym okresie rozliczeniowym, nieprzekraczającym 4 miesięcy. Jak wskazano w uzasadnieniu do projektu, przyjęte przez autorów rozwiązanie daje zakładom pracy dużą swobodę w zakresie sporządzania rozkładów czasu pracy, w tym nie uniemożliwia stosowania systemu pracy na trzy ośmiogodzinne zmiany. Nowe brzmienie miałby uzyskać również art. 131 § 1 KP, w myśl którego tygodniowy czas pracy łącznie z godzinami nadliczbowymi nie będzie mógł przekraczać przeciętnie 43 godzin w przyjętym okresie rozliczeniowym. Konsekwencją zmiany długości maksymalnej przeciętnej długości tygodnia pracy będą także zmiany zasad ustalania wymiaru czasu pracy (art. 130 KP). Oznacza to, że obowiązujący pracownika wymiar czasu pracy w przyjętym okresie rozliczeniowym będzie się obliczać, mnożąc 35 godzin przez liczbę tygodni przypadających w okresie rozliczeniowym, a następnie dodając do otrzymanej liczby godzin iloczyn 7 godzin i liczby dni pozostałych do końca okresu rozliczeniowego, przypadających od poniedziałku do piątku. Każde święto występujące w okresie rozliczeniowym i przypadające w innym dniu niż niedziela będzie obniżać wymiar czasu pracy o 7 godzin.
Twórcy projektu przewidują stopniowe skracanie tygodniowej normy czasu pracy. W dwóch pierwszych latach obowiązywania ustawy przeciętna tygodniowa norma czasu pracy w pięciodniowym tygodniu pracy miałaby nie przekraczać 38 godzin w przyjętym okresie rozliczeniowym. Natomiast dopiero w trzecim roku obowiązywania ustawy przeciętnie tygodniowa norma czasu pracy wyniosłaby 35 godzin.
Bardzo ważnym założeniem przyjętym w projekcje jest to, że skrócenie tygodnia pracy nie będzie mogło skutkować obniżeniem wysokości miesięcznego wynagrodzenia, a składniki wynagrodzenia określone w inny sposób ulegną podwyższeniu w stopniu zapewniającym zachowanie wynagrodzenia nie niższego niż dotychczas otrzymywane. Kontrola w tym zakresie zostanie powierzona Państwowej Inspekcji Pracy.
Zmiany nie tylko do Kodeksie pracy
Projekt przewiduje zmiany nie tylko w KP, ale także w 32 innych ustawach regulujących czas wykonywania pracy, pełnienia służby, odbywania przygotowania zawodowego lub odbywania praktyk., m.in. w: ustawie z 26.1.1982 r. – Karta Nauczyciela (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 1762); ustawie z 16.9.1982 r. o pracownikach urzędów państwowych (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 2290); ustawie z 6.4.1990 r. o Policji (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 1882); ustawie z 27.8.1997 r. o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 573); ustawie z 9.7.2003 r. o zatrudnianiu pracowników tymczasowych (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 1563).
System skróconego tygodnia pracy
Obecnie KP przewiduje rozwiązanie, które pozwala pracownikom pracować krócej niż 5 dni w tygodniu – jest to system skróconego czasu pracy. Zgodnie z art. 143 KP na pisemny wniosek pracownika może być do niego stosowany system skróconego tygodnia pracy. Jest w nim dopuszczalne wykonywanie pracy przez pracownika przez mniej niż 5 dni w ciągu tygodnia, przy równoczesnym przedłużeniu dobowego wymiaru czasu pracy, nie więcej niż do 12 godzin, w okresie rozliczeniowym nieprzekraczającym 1 miesiąca. Istotą skróconego systemu czasu pracy jest to, że pracownik wykonuje pracę krócej niż 5 dni w tygodniu, jednak nadal jest zobowiązany pracować 40 godzin tygodniowo, np. 4 dni po 10 godzin. Niniejszy projekt zakłada natomiast, że pracownik będzie pracował nie 40, a 35 godzin w tygodniu. Ponadto nie każdy pracownik może świadczyć pracę w systemie skróconego tygodnia. KP wprowadza zakaz zatrudniania pewnych pracowników w tym systemie. Dotyczy on:
- Pracowników zatrudnionych na stanowiskach pracy, na których występują przekroczenia najwyższych dopuszczalnych stężeń lub natężeń czynników szkodliwych dla zdrowia;
- Pracownic w ciąży;
- Pracowników opiekujących się dzieckiem do ukończenia przez nie 4. roku życia, bez ich zgody.
Łatwiej będzie chronić dziecko przed marnym spadkiem
Te zmiany, a ponadto ograniczenie kręgu spadkobierców o dalszych krewnych zawiera finalizowany właśnie projekt noweli kodeksu cywilnego i niektórych innych ustaw. Autorem propozycji zmian jest Ministerstwo Sprawiedliwości.
Niechciane spuścizny
Kluczowa zmiana ma ułatwić rodzicom, którzy sami odrzucili zadłużony spadek, drogę do rozliczenia się z przeszłością w taki sposób, by nie wikłać się w trudne rozrachunki z wierzycielami, np. bankiem, a także w odrzucenie spadku w imieniu ich małoletnich dzieci, aby w przyszłości nie zostały one z tymi samymi kłopotami.
Obecnie dla takiej czynności niezbędne jest uzyskanie uprzedniej (i to w krótkim terminie sześciu miesięcy) zgody sądu rodzinnego. Zmiana polegać ma na tym, że rodzice, którym przysługuje władza rodzicielska nad małoletnim, będą mogli sami odrzucić spadek za dziecko. Gdy władza rodzicielska przysługuje tylko jednemu rodzicowi, będzie decydował on sam. Tylko w szczególnych sytuacjach, np. kiedy dziecko zostanie powołane do spadku „obok” rodzica, co może powodować konflikt interesów między nimi, niezbędna będzie zgoda sądu. Aby te sprawy były rozpoznawane szybciej, wnioski tego rodzaju będą składane od razu do sądu spadku, który ma też większe doświadczenie w uzyskiwaniu informacji o składzie majątku spadkowego.
Tylko w pierwszym kwartale 2022 r. wniosków o zezwolenie na odrzucenie spadku (przyjęcie wprost, a więc z obowiązkiem pełnej spłaty długów) w imieniu małoletniego wpłynęło do sądów 23 433.
Dalecy krewni i niegodni
Zawężony ma być też krąg spadkobierców ustawowych, kiedy brak dzieci, wnuków, małżonka, rodziców, rodzeństwa i ich zstępnych, i spadek przypada dziadkom spadkodawcy. Jeżeli któreś z dziadków spadkodawcy nie dożyło śmierci spadkodawcy, teraz udział spadkowy, który by mu przypadał, przechodzi na jego zstępnych bez względu na stopień pokrewieństwa.
Ten szeroki krąg spadkobierców wprowadzony w 2009 r., jak wynika z danych Ministerstwa Sprawiedliwości, zaczął wydłużać postępowania spadkowe, najwyraźniej także z powodu wniosków o zezwolenia na odrzucenie spadku. Projekt przewiduje ograniczenie kręgu spadkobierców do dzieci dziadków oraz ich dzieci, czyli rodzeństwa ciotecznego lub stryjecznego spadkodawcy.
Poszerzone mają być zaś przesłanki uznania za niegodnego dziedziczenia: obok dopuszczenia się umyślnie ciężkiego przestępstwa przeciwko spadkodawcy, nakłaniania go podstępem lub groźbą do sporządzenia lub odwołania testamentu albo jego ukrycie, zniszczenie lub przerobienie, dojść ma uporczywe uchylanie się od obowiązku alimentacyjnego wobec spadkodawcy. A to dlatego, jak napisano w uzasadnieniu projektu, że państwo powinno reagować na nieetyczne zachowania spadkobierców, naruszające szczególnie cenne dobra spadkodawców, jak życie, zdrowie, godność.
Powszechnie nieakceptowane są zdarzenia, w następstwie których majątek spadkodawcy otrzymuje osoba, która swoim karygodnym zaniechaniem uniemożliwiała zaspokojenie jego podstawowych potrzeb życiowych. Spadkodawca wprawdzie może sam zdecydować w testamencie o wyłączeniu spadkobiercy od dziedziczenia z powodu np. uchylania się od sprawowania nad nim opieki, ale nie zawsze może być w stanie sporządzić testament.
Różna waga spraw
– Zmiany mają różny ciężar gatunkowy – ocenia prof. Bogudar Kordasiewicz, radca prawny. – Rozszerzenie przesłanek niegodności dziedziczenia jest bez większego znaczenia praktycznego, jeśli bowiem konieczne jest alimentowanie spadkodawcy, to spadek po nim będzie miał znikomą wartość. Ograniczenie kręgu spadkobierców ustawowych uważam za celowe. Z własnej praktyki znam przykład, w którym spośród 13 spadkobierców nikt nie znał spadkodawcy. W tym kontekście argument ochrony rodziny spadkodawcy blednie. Za wysoce rozsądne należy zaś uznać ograniczenie uzyskiwania zgody sądu na odrzucenie spadku przez małoletniego w sytuacji, gdy jego spadkobranie jest następstwem odrzucenia spadku przez wyłączających go od dziedziczenia rodziców.
Etap legislacyjny: przed decyzją rządu
Magdalena Olchowicz-Jedlak adwokat
Część projektowanych zmian ma duże znaczenie dla szerokiego kręgu osób. Niewątpliwie ułatwiającym życie rozwiązaniem będzie umożliwienie rodzicom odrzucenie spadku w imieniu dziecka bez uzyskiwania uprzedniej zgody sądu, jeżeli już sam rodzic taki spadek odrzucił. Uniknie się wtedy wszczynania wielu postępowań. Wydaje się też racjonalne, aby to sąd spadku zamiast sądu rodzinnego orzekał w przedmiocie wyrażenia zgody na odrzucenie spadku lub jego przyjęcia wprost przez dziecko, w przypadku wszczęcia postępowania o stwierdzenie nabycia spadku. Może się jednak okazać, że z powodu znacznego obciążenia sądów cywilnych w porównaniu z sądami rodzinnymi to rozwiązanie znacznie przedłuży postępowanie.
Odpowiedzialność sądu za prawidłowość doręczeń
Opis okoliczności faktycznych
WSA wezwał A.J., jako pełnomocnika A.P., do usunięcia braków formalnych złożonej skargi, w terminie 7 dni pod rygorem odrzucenia skargi poprzez nadesłanie numeru PESEL A.P., oraz złożenie oryginału lub uwierzytelnionego odpisu pełnomocnictwa procesowego, uprawniającego A.J. do reprezentowania A.P. Ponadto wezwano skarżące do uiszczenia solidarnego wpisu od skargi. W wykonaniu zobowiązania Sądu A.J. nadesłała numer PESEL oraz uiściła wymagany wpis sądowy. Pełnomocnik nie nadesłała jednak pełnomocnictwa procesowego.
Stanowisko WSA
WSA odrzucił skargę wniesioną przez A.P. Jako podstawę prawną rozstrzygnięcia wskazał na nieuzupełnienie braków formalnych skargi – nie zawierała ona pełnomocnictwa lub jego uwierzytelnionego odpisu. Pełnomocnik została prawidłowo wezwana do usunięcia braków formalnych skargi, jednak w wyznaczonym terminie nie wykonała wezwania. Zdaniem Sądu I instancji nienadesłanie pełnomocnictwa stanowiło brak formalny, którego nieusunięcie skutkowało odrzuceniem skargi. Pełnomocnik skarżącej złożyła zażalenie na powyższe postanowienie, w którym domagała się jego uchylenia. Wskazała, że w odebranej kopercie znajdowała się odpowiedź na skargę, zarządzenie o wezwaniu do uiszczenia wpisu solidarnego w kwocie 200 zł oraz wezwanie do podania numeru PESEL. Po otrzymaniu tych wezwań uiściła wpis i podała numery PESEL. Poinformowała także, że w kopercie nie było wezwania do nadesłania pełnomocnictwa procesowego do działania w imieniu A.P.
Stanowisko NSA
NSA po rozpoznaniu zażalenia A.P. na postanowienie WSA postanowił uchylić zaskarżone postanowienie i przekazać sprawę do ponownego rozpoznania przez WSA. Uzasadnienie zażalenia wskazuje, że skarżąca kwestionuje przede wszystkim przyjęcie przez WSA, że stan faktyczny sprawy odpowiada dyspozycji art. 58 § 1 pkt. 3 PostAdmU. W jej ocenie nieuzupełnienie braków formalnych skargi przez nadesłanie pełnomocnictwa lub jego uwierzytelnionego odpisu do działania w imieniu strony skarżącej przed wojewódzkim sądem administracyjnym lub przed sądami administracyjnymi nie zostało poprzedzone stosownym wezwaniem, gdyż pełnomocnik skarżącej nigdy go nie otrzymała – doręczono jej wyłącznie odpowiedź na skargę, zarządzenie o wezwaniu do uiszczenia wpisu solidarnego w kwocie 200 zł oraz wezwanie do podania numeru PESEL.
W aktach sądowych dotyczących aktualnie rozpoznawanego zażalenia znajdują się następujące dokumenty dotyczące pełnomocnika: doręczenie odpisu odpowiedzi na skargę, doręczenie odpisu zarządzenia o wezwaniu do uiszczenia solidarnego wpisu, wezwanie do złożenia oryginału lub uwierzytelnionego odpisu pełnomocnictwa procesowego do działania w imieniu strony skarżącej przed wojewódzkim sądem administracyjnym lub przed sądami administracyjnymi oraz o podanie numeru PESEL. W dalszej kolejności znajdują się dokumenty dotyczące A.J.: doręczenie odpisu odpowiedzi na skargę, doręczenie odpisu zarządzenia o wezwaniu do uiszczenia solidarnego wpisu, wezwanie o podanie numeru PESEL.
W związku z powyższym do A.J., jako skarżącej oraz jako pełnomocnik A.P., skierowano dwie przesyłki zawierające dokumenty, które na zwrotnych potwierdzeniach odbioru wyszczególniono w następujący sposób: „dor. odpisu odpowiedzi na skargę z 20.5.2022 r. + wezwanie zbiorcze + odpis zarządzenia o solidarnym wpisie”. W odpowiedzi na powyższe wezwanie skarżąca uiściła wpis sądowy oraz wskazała numery PESEL – swój oraz A.P.
Podstawowym dowodem, wskazującym jakiego rodzaju dokumenty znajdują się (a w zasadzie powinny znajdować się) w kopercie, jest oznaczenie rodzaju przesyłki, dokonywane przez pracownika sądu na zwrotnym potwierdzeniu odbioru. W rozpoznawanej sprawie istotne znaczenie ma fakt, że WSA, stwierdzając nieusunięcie w zakreślonym terminie braków formalnych skargi, oparł się na zwrotnym potwierdzeniu odbioru kwestionowanej przesyłki, przyjmując, że oprócz przesłania odpisu odpowiedzi na skargę, zawierała ona wezwanie do uiszczenia wpisu od skargi, a także wezwanie do usunięcia braków formalnych skargi (nadesłania pełnomocnictwa). W § 4 ust. 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 6.5.2020 r. w sprawie szczegółowego trybu i sposobu doręczania pism sądowych w postępowaniu cywilnym (Dz.U. z 2020 r. poz. 819), znajdującego zastosowanie w sprawie na podstawie art. 65 § 2 ustawy z 30.8.2002 r. – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 329), odbierający przesyłkę potwierdza jej odbiór na formularzu potwierdzenia odbioru przez wpisanie daty otrzymania przesyłki i umieszczenie czytelnego podpisu zawierającego imię i nazwisko. W ocenie NSA „zwrotne potwierdzenie odbioru” jest dokumentem urzędowym, korzystającym z domniemania prawdziwości. Domniemanie to może być jednak podważone, przy czym ustawa nie wprowadza ograniczeń co do środków dowodowych, zmierzających do jego obalenia. Co do zasady brak jest zatem przeszkód, aby strona podważyła prawdziwość dokumentu także przez złożenie stosownych wyjaśnień, których wiarygodność będzie podlegała ocenie Sądu.
Należy wskazać, że w rozpoznawanej sprawie wezwanie do usunięcia wskazanych braków formalnych skargi oraz odpis odpowiedzi na skargę przesłano w jednej kopercie, co z uwagi na potrzebę ograniczania kosztów funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości było działaniem zrozumiałym. Pełnomocnik skarżącej nie nadesłała (w ocenie WSA) wskazanego pełnomocnictwa w zakreślonym terminie. Co do zasady w podanych okolicznościach faktycznych uzasadniałoby to odrzucenie skargi. Pełnomocnik skarżącej twierdzi jednak, że w przesyłce nie otrzymała spornego wezwania. W ocenie NSA wyjaśnienia pełnomocnika zasługują na uwzględnienie. Uzasadniają przypuszczenie, że w toku technicznego wykonania zarządzeń WSA – odrębnego zarządzenia co do przesłania stronie odpisu odpowiedzi na skargę oraz odrębnego zarządzenia co do wezwania skarżącej w zakresie uzupełnienia braków formalnych skargi – mogło dojść do przypadkowego niezałączenia wezwania do usunięcia braków formalnych skargi w postaci nadesłania pełnomocnictwa. W sytuacji, gdy przewidziano łączne przesłanie kilku pism, nie można wykluczyć, że jedno z wezwań omyłkowo nie zostało przez pracownika sekretariatu włożone do koperty adresowanej do strony skarżącej. Należy też wskazać, że podczas pokwitowania odbioru przesyłek u listonosza nie ma wystarczającego czasu na konfrontowanie treści poświadczenia z treścią pism znajdujących wewnątrz koperty (zwłaszcza jeśli tych pism jest więcej niż dwa). Co więcej, nawet gdyby osoba odbierająca korespondencję chciała upewnić się, że przesyłka zawiera wszystkie dokumenty wymienione na zwrotnym potwierdzeniu odbioru, to w rozpoznawanej sprawie byłoby to niemożliwe, ponieważ na zwrotnym potwierdzeniu odbioru nie wyszczególniono wszystkich wezwań, jakie powinny znajdować się w kopercie, a wskazano jedynie skrótowo – „wezwanie zbiorcze”.
Wobec stwierdzonych nieprawidłowości należy zatem za wiarygodne przyjąć wyjaśnienia skarżącej, że wśród doręczonych pism z niewyjaśnionych przyczyn nie było jednego z wezwań dotyczących braków skargi. W rezultacie wobec braku jednoznacznych dowodów na to, co zawierała przesyłka z WSA, należy przyjąć wersję korzystniejszą dla strony skarżącej i uznać, że nie doręczono wezwania do złożenia oryginału lub uwierzytelnionego odpisu pełnomocnictwa procesowego. W takiej sytuacji odrzucenie skargi stanowiłoby nieuzasadnione ograniczenie gwarantowanego przez art. 45 ust. 1 Konstytucji RP prawa do sądu.
NSA podkreślił, że jeżeli istnieją wątpliwości co do prawidłowości doręczenia zarządzeń nakładających na stronę określone obowiązki pod rygorem formalnego zakończenia sprawy, to uwzględniając okoliczności sprawy, należy kierować się potrzebą doprowadzenia do jej merytorycznego zbadania. Oznacza to, że wątpliwości odnośnie skuteczności doręczenia wezwania, czy ściślej mówiąc – jego treści – należy rozstrzygać na korzyść strony skarżącej w myśl zasady konstytucyjnego prawa obywatela do sądu. Niedające się usunąć wątpliwości, co do których druga strona (de facto sąd) nie dysponuje wystarczającymi dowodami, powinny być rozstrzygane na korzyść adresata przesyłki. Odpowiedzialność za skuteczność i prawidłowość doręczenia ponosi sąd. Dodatkowym argumentem, który może przemawiać za wiarygodnością twierdzeń skarżącej, może być to, że w wyznaczonym terminie uzupełniła braki formalne odnośnie wpisu sądowego i wskazania nru PESEL.
W 2023 r. nowe zasady zagospodarowania przestrzennego
Jeżeli Stały Komitet Rady Ministrów zaakceptuje nową wersję ustawy, otworzy się droga do wysłania jej Sejmowi. To ważna informacja dla samorządów, ale i innych resortów. Z jej regulacjami będą musiały współgrać np. przepisy o wiatrakach czy o gospodarowaniu nieruchomościami.
Obie wylądowały w sejmowej zamrażarce. Jak wyjaśnia Ministerstwo Rozwoju, niewłaściwe ustalenia w aktach planowania przestrzennego mogą przynieść nieodwracalne zmiany w przestrzeni i znaczne koszty społeczne. Dlatego regulacje konsultowane były w nieskończoność.
– Gruntowne zmiany w ustawie z 2003 r. oczekiwane są od kilkunastu lat. Z pewnością dla potencjalnych inwestorów kluczowe jest ułatwienie i skrócenie procedury – docelowy system będzie nie tylko bardziej spójny, ale też bardziej elastyczny. Dążymy do ułatwień w inwestowaniu na obszarach do tego predysponowanych. Jednocześnie ważna jest ochrona obszarów np. cennych przyrodniczo – wyjaśnia wiceminister rozwoju Piotr Uściński.
Jak wyjaśnia, duże oczekiwania są kierowane w stronę zintegrowanego planu inwestycyjnego. Ten będzie umożliwiał zawarcie transparentnych umów między gminą a inwestorami. Co szczególnie ważne, ta forma planu miejscowego nie będzie ograniczona jedynie do zabudowy mieszkaniowej.
– Z kolei dla samorządów istotne jest wprowadzenie planu ogólnego i uchylenie przepisów w sprawie studium. Plan ogólny to akt prawa miejscowego o zamkniętym katalogu ustaleń, który będzie wiążący zarówno dla planów miejscowych, jak i decyzji o warunkach zabudowy. Oczekiwane przez gminy są także rozwiązania ws. wydawania decyzji o warunkach zabudowy, możliwość wyznaczenia obszaru uzupełnienia zabudowy – dodaje Piotr Uściński.
Zgodnie z uwagami z konsultacji dla większości obywateli nie bez znaczenia jest także wprowadzenie przepisów w sprawie standardów dostępności do infrastruktury społecznej. Wzmocnienie roli partycypacji społecznej oraz dostępu do danych możliwe będzie dzięki realizacji Rejestru Urbanistycznego – ogólnodostępnej i bezpłatnej platformy cyfrowej.
Oprócz ujednolicenia i skrócenia procedur zaproponowano nowe rozwiązanie w postaci uproszczonej procedury. Oznacza to, że ustawa określi, kiedy będzie można dokonać szybkich zmian w aktach planowania przestrzennego (nawet w dwa miesiące).
– W szerszym ujęciu proponowane zmiany w przepisach spowodują optymalizację procesu inwestycyjnego, racjonalność lokalizowania i poprawę jakości nowych inwestycji. Przełoży się to na większą dostępność pełnowartościowych terenów inwestycyjnych – wyjaśnia wiceminister Uściński.
Zdecydowana większość przepisów ustawy wejdzie w życie 30 dni od ogłoszenia. Według planu nastąpi to na przełomie 2022 i 2023 roku. Proces legislacyjny zatem musi zakończyć się jeszcze w tym roku, a Sejm musi przyjąć ustawę w grudniu.
Rejestr Urbanistyczny wraz z kolejnymi etapami cyfryzacji dokumentów planistycznych wejdzie w życie dopiero 1.1.2026 r. Termin ten wynika z zauważanej przez ministerstwo potrzeby dostosowania do zmienionego stanu prawnego.
Etap legislacyjny: przed Stałym Komitetem rządu