Miękka hybryda to niższa stawka akcyzy
Zgodnie z art. 1 ust. 1 ustawy z 6.12.2008 r. o podatku akcyzowym (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 143; dalej: AkcyzU) ustawa określa opodatkowanie podatkiem akcyzowym wyrobów akcyzowych oraz samochodów osobowych. Samochody osobowe mają „swoje” przepisy określające zasady opodatkowania akcyzą, niezależne od jakichkolwiek innych przepisów ustawy AkcyzU. I tak art. 105 AkcyzU określa stawki akcyzy na samochody osobowe. Wynoszą one 18,6% podstawy opodatkowania dla samochodów osobowych o pojemności silnika powyżej 2000 cm3 i 3,1% podstawy opodatkowania dla pozostałych samochodów osobowych.
Odstępstwa od tych zasad dotyczą samochodów hybrydowych. Tu właściwe są stawki 9,3% podstawy opodatkowania dla hybrydowych samochodów osobowych o większej pojemności (ponad 2000 cm3), w tym typu plug in. Dla samochodów osobowych o hybrydowym napędzie spalinowo-elektrycznym o pojemności silnika spalinowego do 2000 cm3 innych niż plug in właściwa jest stawka 1,55% podstawy opodatkowania. Z akcyzy całkowicie zwolnione są ponadto samochody w pełni elektryczne i zasilane wodorem (art. 109a AkcyzU) oraz hybrydy plug in o pojemności do 2000 cm3 (art. 163a AkcyzU).
Samochody korzystające z tzw. alternatywnych źródeł energii (w tym hybrydowe) korzystają więc z preferencji akcyzowej. Można to wytłumaczyć, przynajmniej w założeniu, mniej szkodliwym oddziaływaniem takich samochodów na środowisko naturalne. Problem w tym, że rynek oferuje różnego rodzaju konfiguracje techniczne silników tego rodzaju aut, w tym także tzw. miękkie hybrydy (mild hybrid lub mHEV) albo wręcz tzw. mikrohybrydy. Pytanie brzmi: Czy tego rodzaju auta mogą również skorzystać z niższych stawek akcyzy? Odpowiedź odnajdziemy w interpretacji indywidualnej Dyrektora KIS, opisywanej poniżej.
Czego dotyczy problem?
Podatnik nabył hybrydowy samochód osobowy z silnikiem o pojemności skokowej silnika 2995 cm3. Jest to hybryda typu tzw. mlid hybrid. Auto posiada w bagażniku akumulatory samoładujące w momencie pracy silnika. Akumulatory wspomagają pracę silnika i wspomagają układ elektryczny całego auta. Nie umożliwiają jednak samodzielnego ruszania i jazdy bez pracy silnika spalinowego. Nie jest to także auto typu plug in, a więc energia elektryczna nie jest akumulowana przez podłączenie do zewnętrznego źródła zasilania.
Podatnik postanowił potwierdzić, jaka będzie stawka akcyzy właściwa dla takiego auta. Jego zdaniem auto powinno korzystać z akcyzowej preferencji. Silnik elektryczny, choć sam w sobie nie wprawi auta w ruch, istotnie wspomaga silnik spalinowy, ułatwia mu zapłon, wspomaga system „Start/Stop”, podtrzymuje w samochodzie funkcjonowanie systemów elektronicznych, przy okazji czego obniża spalanie silnika spalinowego i zmniejsza emisję CO2. A „miękka hybryda” to hybryda – przy tej pojemności silnika właściwa będzie więc stawka akcyzy w wysokości 9,3% podstawy opodatkowania.
Stanowisko organu
Dyrektor KIS wydał w sprawie interpretację indywidualną z 23.8.2022 r., 0111-KDIB3-3.4013.116.2022.2.MK, Legalis. I choć hybryda jest „miękka”, stanowisko okazało się twarde i zdecydowane. Co ważne – przychylne dla podatnika. Przy okazji Dyrektor KIS zafundował podatnikowi pouczającą wędrówkę przez technologiczne meandry rynku samochodów hybrydowych.
Organ zauważył, że w samochodach typu mild hybrid (mHEV – miękka hybryda), moc silnika elektrycznego jest znacząco niższa od mocy silnika spalinowego i pełni on wyłącznie rolę wspomagającą, nie umożliwiając jazdy w trybie czysto elektrycznym przy wyłączonym silniku spalinowym. Silnik elektryczny pełni więc rolę wspomagającą. Zasada działania takiego układu jest podobna do tej w standardowym układzie hybrydowym. Podczas hamowania, zwalniania czy zjeżdżania z góry akumulator jest doładowywany. Zmagazynowana energia trafia do silnika elektrycznego, ewentualnie zasilane są nią urządzenia pokładowe. W napędach mild hybrid stosuje się silnik elektryczny o niskiej mocy, który w efekcie nie umożliwia rozpędzenia pojazdu. Taki poziom mocy nie umożliwia również sprawnego ruszenia z miejsca pojazdu. Silnik spalinowy deaktywuje się na postoju oraz podczas jazdy na biegu jałowym i zostaje zastąpiony w tym czasie silnikiem elektrycznym. Zróżnicowanie parametrów trakcyjnych silników mHEV jest na tyle znaczne, że silnik spalinowy odgrywa dominującą rolę przy napędzie pojazdu.
Niemniej z not wyjaśniających do Zharmonizowanego systemu oznaczania i kodowania towarów (ISZTAR4) wynika, że pojazdy, które posiadają połączenie silnika tłokowego z jednym lub kilkoma silnikami elektrycznymi są znane jako Elektryczne Pojazdy Hybrydowe (EPH). Istnieją różne rodzaje elektrycznych pojazdów hybrydowych (HEV), które można odróżnić w zależności od konfiguracji układu napędowego i stopnia hybrydyzacji. Jeśli więc w pojeździe określanym mianem „łagodnej hybrydy” funkcjonują połączone ze sobą obydwa rodzaje siników, tj. silnik spalinowy i silnik elektryczny, są to zasadniczo samochody osobowe o hybrydowym napędzie spalinowo-elektrycznym, do których mają zastosowanie obniżone stawki akcyzy. W tym konkretnym przypadku będzie to stawka akcyzy w wysokości 9,3%.
Prezentowane przez Dyrektora KIS podejście nie zaskakuje. Ministerstwo Finansów nieoficjalnie już wiele miesięcy temu wypowiadało się pozytywnie odnośnie możliwości uznawania tzw. miękkich hybryd za samochody osobowe, korzystające z obniżonych stawek akcyzy. Kluczową kwestią jest to, czy silnik elektryczny w pojazdach typu mild hybrid wspiera pracę silnika spalinowego. Jeśli tak, jest to wystarczające dla spełnienia przesłanki o posiadaniu napędu spalinowo-elektrycznego i możliwości skorzystania z preferencji podatkowej.
Ale jeśli nie, o preferencji nie ma co marzyć – takie pojazdy na rynku również występują. Pojazdy ze źródłem zasilania elektrycznego, takim jak zintegrowany alternator/rozrusznik, który jest używany wyłącznie do funkcji innych niż napędowe, nie są klasyfikowane jako pojazdy HEV. Te źródła zasilania mogą być wykorzystywane do uruchamiania systemów stop-start i mogą być wyposażone w systemy hamowania odzyskowego i zarządzania ładowaniem. Takie pojazdy mogą być określane jako posiadające „technologię hybrydową” lub będące „mikrohybrydami”, ale nie mają silnika elektrycznego do napędu. Obniżone stawki podatku akcyzowego nie znajdą dla nich zastosowania. Mają one bowiem jednostkę elektryczną, która nie służy do funkcji napędowych, a jej rolą jest jedynie rozruch „Start/Stop” oraz odzysk energii hamowania.
Warto zaznaczyć, że zgodnie z art. 163a AkcyzU w okresie do 31.12.2022 r. zwalnia się od akcyzy samochód osobowy stanowiący pojazd hybrydowy typu plug in o pojemności silnika spalinowego równej 2000 cm3 lub niższej. Zgodnie z ogłoszonym projektem nowelizacji AkcyzU zwolnienie to ma być rozciągnięte aż do końca 2029 r. Jest ono uzasadnione tym, iż w przeciwnym wypadku do samochodów plug in o pojemności do 2000 cm3 zastosowanie miałaby stawka akcyzy wyższa niż samochodów hybrydowych „bez wtyczki”. Te pierwsze są zdaniem ustawodawcy bardziej ekologiczne, więc różnicowanie stawek akcyzy w przeciwną stronę nie ma uzasadnienia.
Kiedy otwarcie postępowania będzie niosło pokrzywdzenie wierzycieli?
Stan faktyczny
Dłużnik (…) sp. z o.o. z siedzibą w W., wniósł o otwarcie przyspieszonego postępowania układowego. W czasie rozpatrywania wniosku, Spółka nie prowadziła działalności gospodarczej, za wyjątkiem transferów finansowych polegających na obsłudze zobowiązań i należności. Majątek spółki sprowadzał się do przysługujących jej należności. Wstępny plan restrukturyzacyjny dołączony do wniosku o otwarcie postępowania, nie zawierał opisu działań restrukturyzacyjnych, ani koncepcji dalszego prowadzenia działalności. Zamysłem Spółki było odzyskanie należności na drodze podjęcia działań windykacyjnych, a następnie podzielenie uzyskanych środków między wierzycieli poprzez realizację układu przyjętego w toku postępowania restrukturyzacyjnego.
Postanowienie Sądu Rejonowego
Postanowieniem z 2.11.2021 r. Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy w Warszawie odmówił otwarcia procedury – przyspieszonego postępowania układowego, wobec (…) sp. z o.o. z siedzibą w W. Sąd I instancji przyjął, że docelowo restrukturyzacja ma prowadzić do zaspokojenia wierzycieli dłużnika poprzez wykonanie zawartego i zatwierdzonego układu. W omawianej sprawie zaś, dłużnik nie zamierza dalej prowadzić działalności, a układ ma mieć charakter likwidacyjny. Sąd Rejonowy przytoczył treść art. 8 PrRestr i wywiódł, że cele restrukturyzacji nie mogą zostać osiągnięte. Sąd I instancji przyjął, że w takim przypadku wniosek nie może być oceniany patrząc przez pryzmat potrzeby uniknięcia upadłości i umożliwienia mu dalszego funkcjonowania. W konsekwencji, podstawowymi kryteriami osądu wniosku powinno być to, czy restrukturyzacja i układ doprowadzą do wyższego poziomu zaspokojenia wierzycieli, aniżeli w postępowaniu upadłościowym, to czy występuje rzeczywista szansa na zawarcie oraz wykonanie układu, jak również to, czy dłużnik zachowuje zdolność do pokrywania kosztów procedury restrukturyzacyjnej.
Postanowienie Sądu Okręgowego
Zażalenie na postanowienie Sądu Rejonowego wywiódł dłużnik. W jej konsekwencji sprawą zajął się Sąd Okręgowy w Warszawie, który uchylił zaskarżone postanowienie i przekazał sprawę do rozpoznania Sądowi I instancji. W treści uzasadnienia sąd odwoławczy wyjaśnił, że art. 8 ust. 1 PrRestr przewiduje konieczność odmowy otwarcia restrukturyzacji w sytuacji, gdy źródłem pokrzywdzenia wierzycieli jest samo otwarcie postępowania, a nie układ.
Przesłanka ta nie jest zatem skorelowana z oceną zaproponowanych przez dłużnika środków restrukturyzacyjnych, zdolności dłużnika do wykonania układu, czy też poziomu zaspokojenia wierzycieli w ramach układu. Co więcej, treść dołączonych do wniosku propozycji układowych może w toku procedury zostać zmieniona, a plan restrukturyzacyjny oraz propozycje układowe noszą przymiot wstępnych. W konsekwencji, w toku badania wystąpienia negatywnej przesłanki otwarcia restrukturyzacji z art. 8 ust. 1 PrRestr, sąd restrukturyzacyjny nie analizuje efektywności wstępnego planu i wstępnych propozycji, a także prawdopodobieństwa zawarcia, zatwierdzenia i wykonania układu. Sąd II instancji wprost stwierdził, że powyższe nie wchodzi w zakres kognicji sądu rozpoznającego wniosek restrukturyzacyjny.
Podkreślił nadto, że oddalenie wniosku na podstawie art. 8 ust. 1 PrRestr może nastąpić wyłącznie wówczas, gdy pokrzywdzenie wierzycieli spowodowane otwarciem restrukturyzacji byłoby pewne i oczywiste. W prostych słowach Sąd Okręgowy wyjaśnił, że do pokrzywdzenia wierzycieli doszłoby wtedy, gdy otwarcie procedury jest dla wierzycieli oczywiście mniej korzystne, niż jej brak, zastrzegając jednocześnie szczególną rolę stanowiska wierzycieli, którzy są interesariuszami postępowania i dla których to postępowanie ma być prowadzone. W ramach przykładów wystąpienia pokrzywdzenia wierzycieli otwarciem postępowania, Sąd II instancji przywołał sytuację, gdy dłużnik ma na celu wyłącznie obezwładnienie możliwości prowadzenia przez wierzycieli skutecznej egzekucji, przypadek przyjęcia układu za pośrednictwem podmiotów, który zawarły z dłużnikiem pozorne umowy, czy też wystąpienie skutku otwarcia postępowania w postaci zmniejszenia wartości składników majątku dłużnika. W końcowej części uzasadnienia sąd odwoławczy podkreślił, że cel postępowania restrukturyzacyjnego, w postaci uniknięcia ogłoszenia upadłości dłużnika poprzez zawarcie układu, nie może być rozumiany w taki sposób, który statuowałby zakaz otwierania postępowań zakładających zawarcie układu o charakterze likwidacyjnym. Dodał, że taki układ również może przynieść wymierną korzyść dla wierzycieli, bowiem zapobiega upadłości dłużnika, co pozwala zwiększyć pułap środków uzyskanych w wyniku spieniężenia majątku dłużnika.
Dla kogo mieszkanie z ulgą?
Fiskus wydał interpretację w zakresie zwolnienia z PIT przychodu ze sprzedaży nieruchomości w przypadku wydatkowania środków na nabycie lokalu mieszkalnego. Z pytaniem w tym zakresie do Krajowej Informacji Skarbowej zwróciła się podatniczka, która w darowiźnie od swojego ojca otrzymała działkę, na której wraz ze swoim mężem planowała postawić dom. Wcześniej podzielili oni tę nieruchomość. Po uzyskaniu kredytu na budowę domu rozpoczęli inwestycję. Czas pokazał, że z powodu błędnych decyzji projektowych, a także rosnących cen materiałów budowlanych małżeństwa nie stać było na ukończenie budowy. Rosnące raty kredytu były dla nich coraz trudniejsze do spłacenia. Z pomocą przyszła matka męża podatniczki, która postanowiła sprzedać swoje mieszkania i darować małżeństwu środki na częściową spłatę kredytu hipotecznego. W konsekwencji takiego działania teściowa miała zamieszkać razem z synem i jego rodziną najpierw w ich mieszkaniu, a po zakończeniu inwestycji w nowo wybudowanym domu. Z biegiem czasu okazało się, że powyższy krok nie był wystarczającym rozwiązaniem, bowiem uzyskane w ten sposób środki okazały się nie być wystarczające, by umożliwić realizację założonego planu. Trudności w dokończeniu budowy oraz wysoka rata kredytu, a także kłopoty zdrowotne teściowej przyczyniły się do pogorszenia relacji rodzinnych. Usiłując wybrnąć z kłopotliwej sytuacji, małżeństwo podzieliło jedną z wcześniej wydzielonych działek, sąsiadujących z tą, na której trwała budowa. Chcieli sprzedać uzyskane w ten sposób nieruchomości, a środki przeznaczyć na spłatę kredytu oraz na dwie niezależne nieruchomości dla siebie i teściowej. W kwietniu 2021 r. podatniczka sprzedała (na prawach majątku osobistego) nieruchomość stanowiącą zabudowaną działkę, nieruchomość stanowiącą niezabudowane działki oraz udział 1/2 części w nieruchomości stanowiącej niezabudowane działki, wykorzystywanej jako wewnętrzna droga dojazdowa, za kwotę 835.000 zł. Kwota 199.530,94 zł została przeznaczona na spłatę zadłużenia z tytułu kredytu hipotecznego zaciągniętego na budowę sprzedawanego domu. Resztę środków małżeństwo przeznaczyło na wspólny zakup 2 mieszkań, z czego w jednym zamieszkali oni wraz z dzieckiem, a w drugim ulokowana została teściowa, którą małżonkowie musieli się intensywnie opiekować z uwagi na jej stan zdrowia.
Podatniczka tłumaczyła, że oba mieszkania zostały zakupione na własne cele mieszkaniowe, w tym zakup mieszkania dla teściowej, bowiem dokonano go, kierując się osobistym dobrem.
Niespełna rok później małżeństwu urodziło się drugie dziecko, co pociągnęło za sobą kolejne decyzje mieszkaniowe. Małżeństwo sprzedało zajmowane mieszkanie i kupiło dom za miastem. Ten ruch w opinii podatniczki jeszcze bardziej uzasadniał potrzebę posiadania mieszkania zajmowanego przez teściową, bowiem stwarzało ono możliwość nocowania w mieście, kiedy wymagał tego stan zdrowia starszej kobiety, lub gdy godziny pracy męża podatniczki nie pozwalały na powrót do domu. Podatniczka twierdziła, że wraz z mężem nie zamierzali zbywać ani wynajmować mieszkania zajmowanego przez teściową. Argumentowała, że kupili je z myślą o zapewnieniu sobie wygodnego życia i tańszego utrzymania na przyszłość. W związku z powyższym zapytała skarbówkę, czy zakup owego mieszkania kwalifikuje się jako własny cel mieszkaniowy i upoważnia do zwolnienia od podatku dochodowego od osób fizycznych.
Dyrektor KIS w interpretacji z 18.8.2022 r., 0114-KDIP2-1.4011.520.2022.1.MW, Legalis, odpowiedział przecząco. Uzasadniając swoje stanowisko, wskazał, że „nie zaspokaja swoich własnych celów mieszkaniowych osoba, która posiadając własne miejsce zamieszkania, nabywa kolejne nieruchomości w celach lokaty kapitału, prowadzenia inwestycji w postaci najmu, remontu celem późniejszej ich odsprzedaży z zyskiem lub dla realizacji potrzeb mieszkaniowych innych osób, np. dzieci, rodziców. Same subiektywne deklaracje podatników o nabyciu budynku lub lokalu w celu zaspokojenia własnych potrzeb mieszkaniowych nie są wystarczające do uzyskania zwolnienia podatkowego. Nie wystarczy poczynienie wydatków na nabycie, lecz konieczne jest, aby nastąpiło to jednocześnie w celu realizacji własnych potrzeb mieszkaniowych”.
Nie wypłacisz pracownikowi całej pensji w kryptowalucie
W niektórych państwach, by uciec przed inflacją, coraz więcej osób godzi się na wypłaty w kryptowalutach. Przykładowo w Argentynie, gdzie inflacja sięga nawet do 50 proc., 30 proc. pracujących zdalnie otrzymuje zapłatę w kryptowalutach. Stały się też one tam popularnym środkiem płatności. Czy to możliwe także w Polsce?
Co mówią przepisy
Michał Kibil, adwokat, wskazuje, że chociaż w rozumieniu polskich przepisów kryptowaluty nie są środkiem płatniczym, istnieją regulacje, na podstawie których również na polskim rynku możliwe będzie wypłacanie części świadczeń w tej formie.
– Płatność w kryptowalucie jest możliwa, tylko jeśli przewidziano to w zakładowym układzie zbiorowym pracy – mówi z kolei Sławomir Paruch, radca prawny, specjalista od prawa pracy. – A to oznacza, że muszą w tym zakładzie istnieć związki zawodowe – bo bez nich nie można zawrzeć takiego układu zbiorowego – dodaje.
Z kolei Witold Solski, przewodniczący Komisji Krajowej Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Samozatrudnionych „wBREw”, przyznaje, że gdyby padło takie pytanie ze strony pracodawców, to związek wyrazi zgodę na wypłatę wynagrodzenia w kryptowalutach.
– Zarekomendujemy swobodę decyzji oraz wyboru, a decydujący będzie przysługiwał stronie słabszej, czyli świadczącemu pracę. Bezspornie koniecznym będzie także uwzględnienie w kontrakcie pracy klauzul bezpieczeństwa i symetrii ryzyk, w tym choćby pewności kapitalizacji – dodaje Solski.
Eksperci są zgodni, że co do zasady pracownik musi otrzymać wynagrodzenie w tradycyjnym pieniądzu. Wskazują też jednak pośrednią drogę: w kryptowalutach można wypłacać np. uznaniowe nagrody czy bonusy za wartość wnoszoną przez pracownika do biznesu. Powinno to jednak zostać ustalone w umowie o pracę.
Nieco więcej swobody w tym względzie dają umowy cywilnoprawne. Oprócz gwarantowanego minimalnego wynagrodzenia, które musi być płacone w pieniądzu, cała reszta może być wyrażona kryptowalutami. Powinno to jednak wynikać wprost z zawartej umowy.
Wady i zalety
– Pracodawcy, którzy tworzą projekt z branży blockchain, często wynagradzają swoich pracowników tokenami – tłumaczy Marek Golan, CEO Dogtronic.io, firmy z branży IT. – Zwykle nie są one zbyt wiele warte, przynajmniej na początku. To od sukcesu projektu zależy ich wartość. A więc również od zaangażowania zespołu – dodaje. I podkreśla, że dzięki tej metodzie zespół jest bardziej zmotywowany. Jednak wypłata wynagrodzeń w kryptowalutach w firmach spoza branży blockchain nie jest zbyt popularna.
– Głównie przez niską świadomość właściwości cyfrowego pieniądza oraz wysokie wahania kursów – mówi Marek Golan. – W planowaniu comiesięcznego budżetu zmienna wartość wynagrodzenia stanowi problem. Finalnie i tak płacimy rachunki tradycyjną walutą.
Z kolei Chris Parjaszewski, CEO Sky Gate (firmy technologicznej zajmującej się AI), podkreśla, że najpopularniejsze kryptowaluty, jak bitcoin i ethereum, są podatne na duże wahania kursów (w ciągu godziny wartość może spaść o 10 proc.). Bezpieczniejszym rozwiązaniem są tzw. stable coiny, których wartość powiązana jest z tradycyjnymi walutami, choć ich kursy też potrafią się spektakularnie załamać. Dlatego pracownikowi trzeba wskazać wszystkie ryzyka związane z kryptowalutami oraz wyjaśnić, jak najlepiej skonfigurować swój „wallet”.
Michał Kibil zwraca też uwagę, że problematycznym aspektem może okazać się opodatkowanie i oskładkowanie przychodu pracownika na koniec miesiąca. Dodaje jednak, że chociaż podatki i składki płaci się w złotówkach, można zastosować te same mechanizmy, co przy wypłacie wynagrodzenia w walutach obcych (przyjęcie kursu z dnia wymagalności do oszacowania, jakie wynagrodzenie w złotówkach faktycznie zostało wypłacone). – Na wypadek ewentualnej kontroli ZUS i urzędu skarbowego, przy wypłacie kryptowalut warto zachować sobie wydruk kursu danej kryptowaluty z momentu dokonania płatności, co może pomóc w określeniu wartości przychodu pracownika – radzi adwokat.
Aleksandra Gajzlerska adwokat w kancelarii CMS
Zgodnie z polskimi przepisami pracodawca wypłaca wynagrodzenie w formie pieniężnej. Kryptowaluty nie są formą pieniężną w rozumieniu tych przepisów, dlatego nie może wypłacić całej pensji w cyfrowej walucie. Przepisy przewidują jednak, że może wypłacić część wynagrodzenia w innej formie niż pieniężna, ale tylko gdy dopuszcza to ustawa lub układ zbiorowy pracy. Aktualnie nie ma jednak przepisów, które przewidywałyby taką możliwość. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, żeby pracodawca wypłacił pracownikom w kryptowalutach np. uznaniowy bonus jako dodatkowy, pozapłacowy benefit.
W relacjach cywilnoprawnych strony mają większą swobodę, dlatego kontraktorzy mogą otrzymywać wynagrodzenie w kryptowalutach. Strony muszą jednak pamiętać o przepisach o minimalnej stawce godzinowej. To ustawowe minimum musimy wypłacić w tradycyjnej formie.
Firma chce obniżyć stres, fiskus tego nie docenia
Odświeżony wystrój biura zredukuje poziom stresu pracowników i natchnie ich nową energią. Ta argumentacja nie przekonała skarbówki, która nie zgodziła się na rozliczenie wydatków na aranżację pomieszczeń w podatkowych kosztach.
O interpretację wystąpiła spółka działająca w branży informatycznej. Zatrudnia programistów, którzy pracują w biurze. Chce odświeżyć jego wygląd, co ma natchnąć pracowników nową energią i ochronić przed wypaleniem zawodowym.
Spółka nawiązała współpracę ze specjalistycznym podmiotem, który ma przeprowadzić cały proces. Zacznie od wywiadu w sprawie potrzeb pracowników. Następnie zrobi rekonesans powierzchni, inwentaryzację fotograficzną oraz test, którego wynikiem będzie opracowanie wspólnych preferencji wizualnych. Kolejny krok to dopasowanie odpowiednich kolekcji prac artystycznych z takich dziedzin jak malarstwo, grafika, rzeźba bądź fotografia. Spółka będzie mogła taką kolekcję wynajmować.
Wykonawca przedstawi też swoje rekomendacje dotyczące doboru dodatkowych czynników wpływających na atmosferę w biurze, takich jak zapach czy rośliny. Na koniec zamontuje wybrane elementy wyposażenia. Sposób aranżacji biura będzie okresowo weryfikowany i dostosowywany do potrzeb załogi.
Czy spółka może zaliczyć wydatki na wymienione usługi do podatkowych kosztów? Twierdzi, że tak.
Argumentuje, że nowy wystrój wnętrz zmniejszy poziom stresu wśród pracowników. Poprawi ich efektywność, kreatywność i motywację do pracy. Będzie to miało korzystny wpływ na wyniki finansowe spółki, co zabezpieczy możliwość prowadzenia dalszej działalności gospodarczej. Dodatkowy argument – lepsza atmosfera pracy – ograniczy wydatki na rekrutację w związku ze zmniejszoną rotacją pracowników.
Fiskusa to jednak nie przekonało. Podkreślił, że wydatki na usługę aranżacji biura nie są ukierunkowane na osiągnięcie konkretnego przychodu. Spółka jedynie hipotetycznie zakłada, że mogą mieć odzwierciedlenie w jej obrotach. Zdaniem skarbówki, poniesione wydatki w żaden sposób nie warunkują jednak uzyskania przychodów. Nie można ich również uznać za poniesione w celu zachowania czy zabezpieczenia źródła przychodów. Oznacza to, że nie są podatkowym kosztem – stwierdził dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej.
Numer interpretacji: 0111-KDIB1-3.4010.444.2022.1.JG
Szykują się zmiany w przepisach o sporach zbiorowych
- Projekt ustawy rezygnuje z określenia w przepisach przedmiotu sporu, odwołując się do ogólnych relacji zbiorowych;
- Przy prowadzeniu sporu zbiorowego w zakładzie pracy ma zostać wprowadzona wspólna reprezentacja związków zawodowych;
- Planowany termin przyjęcia projektu przez Radę Ministrów to IV kwartał 2022 r.
Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej, przygotowując projekt ustawy, wskazuje na przyczyny zmian przepisów prawa: „Trzydziestoletni okres obowiązywania ustawy z 23.5.1991 r. o rozwiązywaniu sporów zbiorowych (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 123; dalej: SporyZbiorU) wskazuje na potrzebę zmiany jej przepisów. Przejawia się to zarówno w postulatach związków zawodowych i organizacji pracodawców (stron sporów zbiorowych), które wskazują na problemy interpretacyjne przepisów w trakcie prowadzonych sporów, jak i mediatorów, prowadzących postępowania mediacyjne w sporach zbiorowych pracy. Kierunki zmian zostały wyznaczone potrzebami partnerów społecznych (stron sporów) oraz państwa, którego harmonijny rozwój zależy od poziomu pokoju społecznego gwarantowanego stosowaniem obligatoryjnych, polubownych procedur rozwiązywania sporów zbiorowych i konfliktów społecznych. Procedury te powinny być przejrzyste, łatwe w stosowaniu i interpretowaniu, tak aby nie powodowały dodatkowych napięć pomiędzy stronami sporu”.
Najważniejsze założenia projektu ustawy
- Brak enumeratywnego wyliczenia przedmiotu sporu zbiorowego. W obowiązującej stanie prawnym art. 1 SporyZbiorU określa, że: „Spór zbiorowy pracowników z pracodawcą lub pracodawcami może dotyczyć warunków pracy, płac lub świadczeń socjalnych oraz praw i wolności związkowych pracowników lub innych grup, którym przysługuje prawo zrzeszania się w związkach zawodowych”. Projektowana zmiana zakłada, że ustawa określi procedurę wszczęcia, prowadzenia oraz zakończenia sporu zbiorowego, bez zamkniętego katalogu jego przedmiotu. Będzie nim więc „spór zbiorowy pracy osób wykonujących pracę zarobkową z pracodawcą lub pracodawcami o zbiorowe prawa lub wolności związkowe, a także o zawodowe, ekonomiczne lub socjalne zbiorowe interesy lub prawa, związane z wykonywaniem pracy”;
- Obowiązek wyłonienia reprezentacji organizacji związkowych, niezbędnej do wszczęcia i prowadzenia sporu zbiorowego. Nowelizacja ustawy wprowadza obowiązek zawiązywania koalicji związków zawodowych w trwającym sporze. Obecnie prawo wszczęcia i prowadzenia sporu zbiorowego ma każda organizacja związkowa, co znacząco utrudnia zawarcie porozumienia zbiorowego. Nierzadko pracodawca zawiera bowiem porozumienie z większością związków, jednak spór trwa nadal. Ponadto każda z organizacji może przedstawiać odmienne postulaty, które uniemożliwiają uzgodnienie wspólnego stanowiska stron;
- Określenie czasu trwania sporu zbiorowego. Obecnie przepisy nie przewidują czasu trwania sporu zbiorowego oraz formy jego zakończenia. Zdarza się, że spór zbiorowy trwa wiele miesięcy, a strony nie podejmują żadnych działań w celu wypracowania porozumienia. Spór powinien toczyć się sprawnie i prowadzić do uzgodnienia wspólnego stanowiska. Zgodnie z art. 18 projektowanej ustawy spór ma trwać nie dłużej niż 9 miesięcy. Strony mogą postanowić o jego wydłużeniu o kolejne 3 miesiące. Po tym czasie wygasa on z mocy prawa;
- Sądowa kontrola legalności referendum strajkowego. Zgodnie z art. 26 ust. 1 projektu ustawy organizacja związkowa lub pracodawca mogą wystąpić do sądu właściwego dla siedziby pracodawcy o zbadanie zgodności z prawem przeprowadzenia głosowania w sprawie ogłoszenia strajku;
- Lista mediatorów przy Ministrze Rodziny i Polityki Społecznej. Nowelizacja zmienia standardy pracy mediatora w celu umocnienia jego pozycji. Listę mediatorów ma ustalać minister właściwy ds. pracy na podstawie wniosku osoby zainteresowanej wpisem. Ponadto lista nie będzie już uzgadniana z organizacjami partnerów społecznych, reprezentowanymi w Radzie Dialogu Społecznego;
- Mediacja prewencyjna. Aby osiągnąć porozumienie na jak najwcześniejszym etapie sporu, wprowadza się instytucję mediacji prewencyjnej. Ma ona zapobiegać pogłębianiu się konfliktu w trakcie rokowań. Strony będą mogły skorzystać z pomocy bezstronnej osoby i osiągnąć porozumienie na wcześniejszym etapie sporu.
Stosowanie zasady proporcjonalności przy ocenie wniosku o dofinansowanie
Ocena wniosku o dofinansowanie
Prowadzący działalność gospodarczą J.Ł. złożył wniosek o dofinansowanie projektu mającego na celu rozwój prowadzonej przez niego firmy poprzez rozbudowę sieci światłowodowego dostępu do Internetu. W 2020 r. projekt został oceniony negatywnie. Organ nie uwzględnił protestu przedsiębiorcy, jednak WSA w Łodzi stwierdził, że ocena projektu została przeprowadzona w sposób naruszający prawo. W 2021 r. w wyniku ponownej oceny merytorycznej Organ uznał, że projekt nie spełnia kryterium wykonalność finansowej, którego wcześniej nie kwestionował. Wskazano, że pomimo deklaracji pokrycia ponad 257 tys. zł ze środków własnych J.Ł. nie przedstawił dokumentów pozwalających przyjąć, iż dysponuje tą kwotą na dzień oceny wniosku. Organ odmówił bowiem uznania faktur na łączną kwotę 170 tys. zł, które przedsiębiorca przedstawił jako potwierdzenie wydatków na realizację projektu, poniesionych z własnych środków. Stwierdził też, że za źródło finansowania nie można uznać przyszłych zwrotów podatku VAT zapłaconego w związku z ponoszeniem wydatków kwalifikowanych projektu. W ocenie Organu brak również podstaw do przyjęcia, że wyciągi dotyczące konta oszczędnościowego i funduszy inwestycyjnych należących do żony wnioskodawcy stanowią potwierdzenie środków posiadanych przez J.Ł. Nie wskazał on bowiem, jaki ustrój majątkowy dotyczy ich związku małżeńskiego.
Po oddaleniu protestu wnioskodawca wniósł skargę, zarzucając, że oceniający skupili się na ocenie załączonych do wniosku potwierdzeń sald na rachunkach bankowych i inwestycyjnych, nie biorąc pod uwagę pozostałych dokumentów i wyjaśnień. Skarżący wskazał, że rozpoczął już realizację projektu i opłaca z własnych funduszy kolejne wydatki, bezpodstawne jest więc domaganie się przez Organ wykazania posiadania całości zadeklarowanych środków po 13 miesiącach od dnia złożenia wniosku o dofinansowanie.
Stanowisko WSA
WSA w Łodzi oddalił skargę, podkreślając, że rozpoczęcie realizacji projektu nie zwalnia skarżącego od konieczności wykazania posiadania środków finansowych na pokrycie wkładu własnego na dzień dokonania oceny. W ocenie Sądu dowodem takim nie mogą być faktury złożone przez skarżącego, nie wynika z nich bowiem, czy dotyczą zakupów w związku z realizacją projektu, czy też dokonanych w innym celu. Nie wiadomo też, czy wszystkie faktury zostały rzeczywiście opłacone, a nawet jeśli tak, to brak informacji, z jakiego źródła pochodziły te pieniądze. W uzasadnieniu wyroku stwierdzono również, że zwroty podatku VAT z urzędu skarbowego, jako zdarzenie przyszłe i niepewne, nie mogą zostać uznane za dokumenty potwierdzające posiadanie środków na pokrycie wkładu własnego. Sąd uznał, że dowodem takim nie są też środki znajdujące się na kontach oszczędnościowym i funduszy inwestycyjnych, należących do żony J.Ł. Skarżący nie wskazał bowiem, jaki ustrój majątkowy aktualnie obowiązuje w jego małżeństwie. W ocenie Sądu o istnieniu wspólności majątkowej pomiędzy małżonkami na dzień składania wniosku nie może świadczyć ani akt notarialny sporządzony ponad 20 lat wcześniej, ani wypis z Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej.
Zasady oceny wniosku
Uchylając zaskarżony wyrok, NSA stwierdził, że ocena projektu została przeprowadzona w sposób naruszający prawo, a naruszenie to miało istotny wpływ na wynik oceny, i w efekcie przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia Organowi. W uzasadnieniu wyroku podkreślono, że obu ocen, zarówno w 2020 r., jak i w 2021 r., Organ dokonywał na podstawie tej samej dokumentacji konkursowej, a prawidłowo przeprowadzoną procedurę wyboru projektów do dofinansowania powinna cechować niezmienność. W uzasadnieniu pierwszej oceny Organ uznał kryterium wykonalności finansowej za spełnione pomimo tego, że J.Ł. przedstawił wyciągi bankowe na kwotę niższą niż deklarowany wkład własny, później jednak zakwestionowano spełnienie kryterium tylko na podstawie rzekomych braków w wykazaniu możliwości zapewnienia wkładu własnego. Zdaniem NSA zmiana podejścia w trakcie oceny wniosku składanego w tym samym konkursie jest dowodem na złamanie przez Organ zasady rzetelności i przejrzystości. Skarżący miał prawo potraktować uzasadnienie oceny pierwszej wersji wniosku jako wyznacznik do przygotowania wyjaśnień składanych przed jego drugą oceną.
Źródła finansowania projektu
NSA wyjaśnił, że źródła finansowania projektu muszą być wiarygodne i zapewniać finansowanie wkładu własnego z tytułu wydatków kwalifikowalnych oraz wkładu własnego na pokrycie wydatków niekwalifikowalnych. Wykładnia postanowień regulaminu konkursu, a także załączników do niego, musi być dokonywana w zgodzie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 1303/2013 z 17.12.2013 r. ustanawiającym wspólne przepisy dotyczące Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego, Europejskiego Funduszu Społecznego, Funduszu Spójności, Europejskiego Funduszu Rolnego na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich oraz Europejskiego Funduszu Morskiego i Rybackiego oraz ustanawiającym przepisy ogólne dotyczące Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego, Europejskiego Funduszu Społecznego, Funduszu Spójności i Europejskiego Funduszu Morskiego i Rybackiego oraz uchylającym rozporządzenie Rady (WE) nr 1083/2006 (Dz.Urz. UE L z 2013 r. Nr 347, s. 320), które kładzie szczególny nacisk na osiąganie celów, dla których poszczególne fundusze zostały utworzone. Dlatego organ nie może ustalać lub wykładać warunków uzyskania dofinansowania w sposób zbyt rygorystyczny lub zbyt uciążliwy dla wnioskodawców. Skoro więc dokumentacja konkursowa nie wykluczała rozpoczęcia realizacji projektu po złożeniu wniosku, a przed uzyskaniem decyzji o dofinansowaniu, to faktury dokumentujące poniesienie wydatków w projekcie mogą stanowić dokumenty potwierdzające fakt zabezpieczenia środków własnych na realizację projektu i powinny zostać należycie ocenione. NSA podkreślił, że skarżący po 13 miesiącach realizacji projektu poniósł wydatki na ten cel w kwocie ok. 170 tys. zł. Jeśli faktury zostały wystawione na skarżącego jako nabywcę, to należy domniemywać, że to on jest ich płatnikiem i nie ma znaczenia, czy środki na ich pokrycie pochodziły z oszczędności, czy też pożyczki lub kredytu. W takich okolicznościach wymaganie, aby J.Ł. przedstawił jakieś inne dowody potwierdzające zapewnienie posiadania zadeklarowanych we wniosku środków własnych jest sprzeczne z zasadą proporcjonalności, wyrażoną w art. 4 ust. 5 rozporządzenia 1303/2013/UE i art. 31 ust. 3 Konstytucji RP. NSA wskazał, że konieczność ponownej oceny projektu po kilkunastu miesiącach od złożenia wniosku nie była winą skarżącego, ale skutkiem zaniedbań organu na skutek stwierdzonej przez sąd, błędnie przeprowadzonej pierwszej oceny merytorycznej i przedłużania procedury odwoławczej.
NSA uznał, że dokonując ponownej oceny, Organ powinien również uwzględnić jako zabezpieczenie środków na wkład własny wyciągi dotyczące kont oszczędnościowego i funduszy inwestycyjnych, należących do żony skarżącego. J.Ł. już w proteście wskazał, że E.A.-Ł. jest jego żoną i istnieje między nimi wspólność majątkowa małżeńska. Zgodnie z art. 16 ust. 1 ustawy z 6.3.2018 r. o Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej i Punkcie Informacji dla Przedsiębiorcy (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 541) domniemywa się, że dane wpisane do CEIDG są prawdziwe. W rezultacie nie można w sposób dowolny podważać dowodu w postaci wpisu w CEIDG. Jednocześnie NSA stwierdził, że zwroty podatku VAT nie mogą stanowić potwierdzenia posiadania środków na pokrycie wkładu własnego, bowiem źródłem finansowania wkładu własnego powinny być środki „pewne”, a nie dopiero przewidywane. Skarżący nie podał wysokości kwoty, jaką uzyska z tego tytułu, ponadto nie można mieć pewności, że w każdym przypadku Urząd Skarbowy dokona zwrotu podatku.
Znikoma szkodliwość naruszenia tajemnicy korespondencji
Stan faktyczny
C.K. został oskarżony o to, że w okresie od grudnia 2019 r. do lipca 2020 r. bezprawnie otwierał korespondencję kierowaną do jego byłej żony na adres, który był wspólnym miejscem ich zamieszkania, ale pod którym w tym okresie pokrzywdzona już nie mieszkała, tj. o czyn z art. 267 § 1 KK.
SR ustalił, że pokrzywdzony podejmował korespondencję kierowaną do byłej żony i przedkładał ją organowi administracji w sprawie o wymeldowanie żony (na dowód, że już tam nie mieszka), a następnie korespondencję tę otwierał i przedkładał otwarte pisma w postępowaniu sądowym w sprawie o podział majątku wspólnego byłych małżonków.
Uznając, że wina C.K. nie budzi wątpliwości, Sąd zdecydował się na warunkowe umorzenie postępowania karnego. Apelację złożył zarówno prokurator, domagając się skazania, jak i obrońca, domagając się uniewinnienia. Sąd odwoławczy znalazł jednak inne rozwiązanie.
Stan prawny
Kto bez uprawnienia uzyskuje dostęp do informacji dla niego nieprzeznaczonej, otwierając zamknięte pismo, wyczerpuje znamiona czynu z art. 267 § 1 KK, zagrożonego karą pozbawienia wolności do lat 2. Nie stanowi przestępstwa czyn zabroniony, którego społeczna szkodliwość jest znikoma (art. 1 § 2 KK), a postępowanie karne w takim przypadku zostaje umorzone (art. 17 § 1 pkt 3 KPK).
Stanowisko SO w Piotrkowie Trybunalskim
Sąd potwierdził, że wyczerpanie przez C.K. wszystkich znamion czynu zabronionego z art. 267 § 1 KK nie budzi wątpliwości, ale uznał, że społeczna szkodliwość tego czynu jest znikoma, wobec czego postępowanie karne umorzył (bezwarunkowo) z następującym uzasadnieniem.
Oskarżony nie był wprawdzie adresatem korespondencji, z którą się bezprawnie zapoznał, tym niemniej każdorazowo w grę wchodziły pisma, których treść mogła bezpośrednio rzutować na jego sytuację życiową, skoro – z racji łączącego go z ówczesną małżonką ustroju majątkowego – odnosiła się ona do licznych zobowiązań finansowych zaciąganych przez nią poza jego wiedzą. Była to bowiem korespondencja kierowana przez wierzycieli byłej żony. Innymi słowy, pomimo jej zaadresowania wyłącznie do pokrzywdzonej, była to korespondencja, która mogła wpływać na jego sytuację majątkową. Oskarżony wykorzystał otwartą korespondencję wyłącznie w celu złożenia jej w sądzie na użytek wykazywania swoich racji w postępowaniu o podział majątku. Przypomnieć też należy, iż w postępowaniu w sprawie rozwodowej, zakończonej prawomocnym już wyrokiem rozwiązującym małżeństwo stron z wyłącznej winy pokrzywdzonej przyjęto, iż ukrywanie przez nią licznych zobowiązań finansowych, zaciąganych przed zawarciem związku małżeńskiego oraz w jego trakcie, uznano za rażący przejaw naruszenia obowiązku lojalności i szczerości wobec małżonka, mający wpływ na rozkład pożycia.
Pokrzywdzona raczej nie była specjalnie zainteresowana korespondencją wysyłaną przez wierzycieli, skoro przez wiele miesięcy nie czyniła starań o jej podjęcie ze skrzynki. Nie wykazała też, by wskutek otwarcia tej korespondencji przez byłego męża doznała jakiegokolwiek uszczerbku majątkowego bądź niemajątkowego, a także, by jej interesy życiowe doznały wskutek tego pogorszenia na jakiejkolwiek płaszczyźnie.
Wobec znikomego stopnia społecznej szkodliwości zarzuconego oskarżonemu czynu, jaki rysował się od początku postępowania, Sąd odwoławczy przejął koszty sądowe na rzecz Skarbu Państwa.
Sprawa życiowa: Così fan tutte? (tłum. Czy tak robią wszystkie?). Na pewno nie i na pewno byli mężowie nie są uprawnieni do otwierania korespondencji byłych żon (i vice versa). Tym niemniej rację ma Sąd okręgowy, że ta sytuacja była wyjątkowa. Pokrzywdzona nie chciała spłacać licznie zaciąganych długów, które z racji nierozwiązanej jeszcze kwestii majątkowej między małżonkami mogły dotknąć też majątku oskarżonego. To pokrzywdzona zachowywała się nagannie i sprowokowała powstałe problemy, wobec czego skazywanie oskarżonego, który starał się to udowodnić przed sądem cywilnym, byłoby niesprawiedliwe. Dlatego Sąd trafnie wybrał możliwość, jaką jest zastosowanie art. 1 § 2 KK. Podkreślmy, że zastosowanie tego przepisu nie oznacza, że sąd uznaje, iż czyn oskarżonego jest społecznie dodatni. Wręcz przeciwnie, uznaje, że jest społecznie ujemny, ale ładunek społecznej szkodliwości jest na tyle znikomy, że sięganie po sankcje karne nie byłoby uzasadnione.
Z niniejszego kazusu nie należy wyciągać pochopnych wniosków co do łatwego unikania odpowiedzialności karnej za otwieranie korespondencji byłego małżonka. Instytucja znikomości społecznej szkodliwości czynu ma charakter wyjątkowy i na pewno sądy nie szafują nią nadmiernie. Przypadek musi być szczególnie uzasadniony – tak jak w niniejszej sprawie.
Fiskus daje ulgę w PIT kierowcom
Prowadzący własne biznesy kierowcy zasypali fiskusa wnioskami o interpretacje. Pytają o nowe przepisy, z których wynika, że zagraniczne wyjazdy nie są podróżą służbową. Skarbówka jest jednak liberalna – jej zdaniem przedsiębiorcy prowadzący firmy transportowe nadal mogą naliczać sobie diety i rozliczać je w podatkowych kosztach. Korzystnych dla kierowców interpretacji jest już przynajmniej kilkanaście.
Zmiany w przepisach
Przypomnijmy, że zgodnie z przepisami prawa pracy dieta to ekwiwalent zwiększonych wydatków na wyżywienie w czasie podróży służbowych odbywanych przez pracowników. Fiskus od lat jednak zgadza się, że w podróż służbową może też pojechać właściciel jednoosobowej firmy. I rozliczyć dietę w podatkowych kosztach. Taka możliwość wynika zresztą z art. 23 ust. 1 pkt 52 ustawy o PIT. Skarbówka potwierdzała, że dotyczy to też przedsiębiorców wykonujących usługi transportowe.
Na początku roku (konkretnie 2 lutego) zmieniły się jednak przepisy ustawy o czasie pracy kierowców. Zgodnie z art. 21b ust. 1 „kierowca wykonujący zadania służbowe w ramach międzynarodowych przewozów drogowych nie jest w podróży służbowej”.
Ten nowy przepis mocno zaniepokoił przedsiębiorców świadczących usługi transportowe za granicą. Czy oznacza, że nie mogą już sobie naliczać diet i rozliczać ich w kosztach PIT?
Takie niekorzystne dla przedsiębiorców stanowisko pojawiło się wśród doradców podatkowych i kancelarii obsługujących firmy transportowe. Okazuje się jednak, że fiskus jest liberalniejszy niż niektórzy eksperci.
Spójrzmy na interpretacje. Przedsiębiorca prowadzi działalność transportową. Kieruje pojazdem do przewozu osób należącym do zleceniodawcy, z którym ma stałą umowę o współpracy. Jeździ po terytorium Unii Europejskiej. Twierdzi, że może rozliczać diety w kosztach mimo zmian w ustawie o czasie pracy kierowców.
Fiskus nie miał nic przeciwko. Przyznał, że kierowca może rozliczać diety zarówno w podróżach krajowych, jak i zagranicznych. Nie zmienia tego nowy przepis w ustawie o czasie pracy kierowców. „Przepis ten nie dotyczy przedsiębiorców prowadzących osobiście działalność gospodarczą w zakresie usług transportowych, lecz pracowników zatrudnionych na stanowisku kierowcy” – czytamy w interpretacji nr 0112-KDIl2-2.4011.539.2022.1.AG.
Drugi przykład. Przedsiębiorca wozi towary ciężarówką. Jeździ po całej Europie. Wyjazdy zapisuje w ewidencji. Są w niej daty i godziny rozpoczęcia oraz zakończenia wyjazdu, a także przekraczania poszczególnych granic.
Przedsiębiorca nalicza sobie diety. Czy może nadal tak robić? Tak, w jego sytuacji nic się nie zmieniło – przyznała skarbówka (interpretacja nr 0114-KDIP2-2.4011.548.2022.1.ASK).
Podobnie było w sprawie przedsiębiorcy, który jeździ ciągnikiem siodłowym. Sam wykonuje usługi, jest jednocześnie właścicielem firmy i kierowcą. Twierdzi, że jego wyjazdy są klasycznymi podróżami służbowymi. Dlatego nalicza sobie diety.
Może tak robić dalej, na jego rozliczenie nie mają wpływu zmiany w ustawie o czasie pracy kierowców – przyznał fiskus (interpretacja nr 0114-KDIP3-2.4011.549.2022.1.MT).
– Skarbówka ma rację, nowy przepis stanowiący, że zagraniczne wyjazdy nie są podróżą służbową, odnosi się jedynie do kierowców będących pracownikami. Przyznaję jednak, że można było mieć w tej sprawie wątpliwości. Dobrze, że fiskus rozstrzyga je na korzyść podatników – mówi Izabela Leśniewska, doradca podatkowy w kancelarii Alo-2.
Pamiętajmy o limitach
Diety przedsiębiorcy są podatkowym kosztem tylko do wysokości kwot przysługujących pracownikom. Określa je rozporządzenie ministra pracy i polityki społecznej. W podróżach zagranicznych kwoty diet uzależnione są od tego, gdzie jedziemy. W podróży krajowej dieta wynosi 38 zł za dobę.
Decyduje związek z biznesem
W interpretacjach skarbówka podkreśla, że możliwość rozliczania diet w podatkowych kosztach dotyczy wszystkich przedsiębiorców, bez względu na miejsce czy rodzaj świadczonych usług. Artykuł 23 ust. 1 pkt 52 ustawy o PIT nie przewiduje żadnych wyłączeń czy ograniczeń. Nie wprowadza też różnych kategorii wyjazdu. Nie ma znaczenia, czy jego celem jest zawarcie umowy, zakup firmowych rzeczy czy wykonanie usługi. Podróżami służbowymi są bowiem nie tylko incydentalne wyjazdy, ale także prowadzenie zasadniczej działalności.
Dla skarbówki najważniejszy jest związek wyjazdu przedsiębiorcy z prowadzonym przez niego biznesem. Musi więc wykonywać w czasie podróży firmowe zadania.
Przykładowo, w jednej z interpretacji fiskus zgodził się na rozliczenie kosztów przez informatyka, któremu kontrahent zlecił wykonanie projektu w Hiszpanii. Skarbówka potwierdziła, że przez sześć miesięcy (tyle ma trwać wykonanie zadania) może naliczać sobie dietę i wpisywać ją w koszty firmy.
Jak podważyć doręczenie zastępcze?
Postępowanie przed WSA
J.S. złożył sprzeciw od decyzji Samorządowego Kolegium Odwoławczego w P. w przedmiocie odmowy ustalenia warunków zabudowy. Pismo nie zostało podpisane przez skarżącego, więc Przewodniczący Wydziału wezwał go do uzupełnienia tego braku w terminie 7 dni pod rygorem odrzucenia sprzeciwu. Przesyłka została uznana za skutecznie doręczoną w sposób określony w art. 73 ustawy z 30.8.2002 r. Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 329; dalej: PostAdmU), czyli w trybie doręczenia zastępczego. W razie niemożności doręczenia pisma w sposób przewidziany w art. 65-72 PostAdmU, pismo składa się na okres 14 dni w placówce pocztowej albo w urzędzie gminy. Zawiadomienie o tym fakcie wraz z informacją o możliwości odbioru przesyłki w terminie 7 dni umieszcza się w oddawczej skrzynce pocztowej, a gdy to nie jest możliwe – na drzwiach mieszkania adresata, w miejscu wskazanym jako adres do doręczeń lub na drzwiach biura albo innego pomieszczenia, w którym adresat wykonuje swoje czynności zawodowe. W przypadku niepodjęcia pisma pozostawia się powtórne zawiadomienie o możliwości odbioru w terminie nie dłuższym niż 14 dni od dnia pierwszego awiza. Zgodnie z art. 73 § 4 PostAdmU doręczenie uważa się za dokonane z upływem ostatniego dnia 14-dniowego okresu. Ponieważ skarżący w zakreślonym terminie nie uzupełnił braków formalnych, Sąd odrzucił sprzeciw.
Zarzuty zażalenia
J.S. wniósł zażalenie, dowodząc, że nie jest możliwe, aby korespondencja z Sądu rzeczywiście została prawidłowo awizowana. Skarżący twierdził, że w skrzynce pocztowej nie było awiza, zaś on albo jego syn co najmniej raz w tygodniu pytają w urzędzie pocztowym o pozostawione listy. Nie otrzymali jednak żadnej informacji o przesyłce z Sądu. J.S. wniósł o przeprowadzenie dowodu z zeznań dwóch pracowników urzędu pocztowego właściwego dla jego adresu do doręczeń oraz swojego syna.
Znaczenie dowodowe ZPO
NSA oddalił zażalenie. W uzasadnieniu postanowienia wyjaśnił, że dokument urzędowy jakim jest zwrotne potwierdzenie odbioru, jeśli jest sporządzony w ustalonej formie przez uprawniony do tego podmiot, stanowi dowód tego, co zostało w nim urzędowo zaświadczone. Korzysta więc z domniemania prawdziwości i zgodności z prawdą tego, co zostało w nim stwierdzone (zob. postanowienie NSA z 28.8.2019 r., I GZ 255/19, Legalis; postanowienie NSA z 6.9.2019 r., II FZ 561/19, Legalis; z 4.9.2019 r., I GZ 260/19, Legalis). Domniemanie to może być obalone przez stronę mającą w tym interes, jednak należy wziąć pod uwagę, że dokumenty urzędowe są najbardziej wiarygodnymi środkami dowodowymi, dlatego wszelkie dowody przeciwne muszą być zdecydowanie przekonujące. W tej sprawie wszystkie czynności podjęte przez doręczyciela przy próbie dostarczenia przesyłki sądowej zostały odnotowane na kopercie, a każda adnotacja została opatrzona podpisem osoby doręczającej. Jeśli więc skarżący nie przedstawia żadnych dowodów na okoliczność niedoręczenia mu zawiadomień o przesyłce zawierającej wezwanie do uzupełnienia braku formalnego skargi, to samo twierdzenie strony nie jest wystarczające dla obalenia domniemania prawdziwości danych przedstawionych przez doręczyciela. Przyjęcie przeciwnej tezy prowadziłoby do nieuzasadnionego podważenia instytucji doręczenia zastępczego. Oznaczałoby to bowiem, że strona bez względu na okoliczności mogłaby obalić domniemanie doręczenia przesyłki w trybie awizowania poprzez zwykłe oświadczenie, iż awizo nie zostało umieszczone w skrzynce pocztowej bądź też zostało błędne wystawione (zob. postanowienie NSA z 19.5.2022 r., II GZ 129/22, Legalis).
Postępowanie reklamacyjne
NSA przyjął, że podważenie skuteczności doręczenia powinno być rozstrzygane w trybie postępowania reklamacyjnego (zob. postanowienie NSA z 16.3.2022 r., II GZ 42/22, Legalis; z 4.12.2014 r., I OSK 3019/14, Legalis). Zatem w przypadku niewykonania lub nienależytego wykonania usługi pocztowej reklamacja, zgodnie z art. 92 ust. 2 ustawy z 23.11.2012 r. Prawo pocztowe (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 896; dalej: PrPoczt) oraz przepisami § 1-6 rozporządzenia Ministra Administracji i Cyfryzacji z 26.11.2013 r. w sprawie reklamacji usługi pocztowej (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 474), powinna zostać zgłoszona w formie pisemnej, ustnej do protokołu lub innej, która ujawnia wolę reklamującego w sposób dostateczny, w tym również w formie elektronicznej. Reklamację można zgłosić w każdej placówce pocztowej operatora pocztowego, który zawarł umowę usługi pocztowej z nadawcą (zob. postanowienie NSA z 22.2.2022 r., III OZ 81/22, Legalis). W orzecznictwie przyjmuje się, że co do zasady brak woli przeprowadzenia procedury reklamacyjnej uniemożliwia skuteczne obalenie domniemania doręczenia pisma w trybie awizowania (zob. postanowienie NSA z 24.9.2015 r., II OZ 863/15, Legalis).
Postępowanie dowodowe
Odnosząc się do wniosku skarżącego o przeprowadzenie przez Sąd dowodu z zeznań świadków, NSA wyjaśnił, że ustawodawca nie przewidział w przepisach PostAdmU możliwości przeprowadzenia przez Sąd takiego dowodu i ograniczył zakres postępowania dowodowego do sytuacji wskazanej w art. 106 § 3 PostAdmU (zob. postanowienie NSA z 2.12.2021 r., I GZ 380/21, Legalis). Zgodnie z tym przepisem Sąd może z urzędu lub na wniosek stron przeprowadzić dowody uzupełniające z dokumentów, ale tylko wówczas, gdy jest to niezbędne do wyjaśnienia istotnych wątpliwości i nie spowoduje nadmiernego przedłużenia postępowania w sprawie. W konsekwencji Sąd nie mógł uwzględnić wniosku skarżącego o przeprowadzenie dowodu z zeznań jego syna oraz pracowników urzędu pocztowego.