Okazjonalna praca zdalna nie zastąpi korporacyjnych benefitów

Po pierwsze praca okazjonalna wynosi jedynie 24 dni w roku kalendarzowym. I nawet gdyby pracownik chciał ich więcej, a pracodawca się na to zgodził, to prawo nie pozwala tego limitu zwiększyć. Co więcej, prawnicy byli zgodni, że te 24 dni dotyczą tylko konkretnego pracodawcy, a zatem w razie nawiązania nowej umowy o pracę, u kolejnego pracodawcy miałby znów 24 dni. Niestety, Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej miało swoje spojrzenie na sprawę i uznało, że limit odnosi się do zatrudnienia u wszystkich pracodawców łącznie. Pracodawcom nakazano wpisywać liczbę dni pracy okazjonalnej w świadectwie pracy. Pani Minister wydała już nawet rozporządzenie, którego celem było doprecyzowanie przepisów Kodeksu pracy. Spór został formalnie zakończony, choć czas pokaże, czy oby na pewno.

Po drugie pracownik może złożyć wniosek o pracę zdalną bez żadnej pewności, że pracodawca go uwzględni. Przepis wprawdzie daje prawo pracownikowi, ale jest ono dość słabe – „Praca zdalna może być wykonywana okazjonalnie”. Okazuje się, że pracodawca może odmówić, nawet nie tłumacząc pracownikowi, dlaczego nie zgadza się na home office. Może się więc zdarzyć, że będą tacy, którzy zawsze dostaną zgodę i tacy, którzy nigdy nie doświadczą przychylności szefa. Pozostaje marna pociecha – pozew o dyskryminację i batalia w sądzie pracy przez co najmniej dwa lata. Wytrwałym życzę powodzenia!

Praca zdalna. Kontrola trzeźwości. Nowelizacja Kodeksu pracy. Komentarz Sprawdź

Po trzecie pracownik musi sam domyślić się, kiedy taki wniosek złożyć. Czy wystarczy dzień wcześniej, a może to już za późno? Problem w tym, że zgodnie z Kodeksem pracy okazjonalna praca zdalna nie może być doprecyzowana w regulaminie pracy. A to dlatego, że jest udzielana w szczególnym trybie. Pozostaje więc ufać, że pracownicy i pracodawcy jakoś będą sobie radzić.

Szkoda potencjału home office. Kolejna zmiana, która miała ułatwić pracę, okazała się prawem na papierze.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

W pierwszą rocznicę napaści zbrojnej Rosji na Ukrainę

Problemy prawne wynikające z napaści zbrojnej

Uzasadniając „specjalną operację wojskową” Rosja podnosiła m.in., że Ukraina jest klanowym państwem bezprawia, przenikniętym korupcją, państwem upadłym. Rządzi nią reżim bezprawnie sprawujący władzę (w następstwie przewrotu z 2014 r., „pomarańczowa rewolucja”). Władze ukraińskie dyskryminują ludność rosyjskojęzyczną, a na Wschodzie kraju dokonują jej eksterminacji, naruszając Konwencję o zapobieganiu i karaniu zbrodni ludobójstwa z 1948 r. Rosja zanegowała odrębność państwową i kulturową Ukrainy (prawo do jej samostanowienia), uznając jej przynależność do cywilizacji rosyjskiej. Zbliżenie Ukrainy do NATO potraktowano jako naruszenie zasady niepodzielnego bezpieczeństwa, uznanej w prawie międzynarodowym (zakazującej zapewnienia sobie bezpieczeństwa kosztem bezpieczeństwa cudzego).

Mimo tej argumentacji, konflikt ukraiński (tak działania podjęte w 2014 r. – pseudoreferendum na Krymie w odpowiedzi na „pomarańczową rewolucję” , wkroczenie wojsk rosyjskich i akt przyłączenia Krymu do Rosji, jak i – zwłaszcza – operacja zaczęta w 2022 r.) należy uważać za akt agresji zakazanej przez prawo międzynarodowe.

„Agresja” została zdefiniowana w rezolucji Zgromadzenia Ogólnego ONZ z 1974 r., tj. akcie niewiążącym. Jednak nie jest ona poważnie kwestionowana. U jej podstaw znajduje się zakaz użycia siły i groźby użycia siły, zakazany przez prawo międzynarodowe (art. 2 pkt 4 Karty NZ w związku z Deklaracją zasad prawa międzynarodowego z 1970 r., prawo zwyczajowe). Historycznie znajduje wsparcie w przyjętych w 1933 r. konwencjach londyńskich o definicji napastnika. Ponadto niemal identyczną definicję agresji, jak w rezolucji z 1974 r., wprowadziła również rewizja Statutu Międzynarodowego Trybunału Karnego z Kampali z 2010 r. W każdym razie agresją jest z pewnością użycie sił zbrojnych przeciwko suwerenności, integralności terytorialnej i niezależności politycznej innego państwa. Dla klasyfikacji czynu jako agresji nie ma znaczenia uznanie państwa napadniętego przez agresora czy członkostwo w ONZ, ani ustalenie istnienia agresji przez Radę Bezpieczeństwa (ma jednak znaczenie dla podjęcia akcji zbiorowej). Nie jest istotne, czy napaść zbrojną poprzedziła deklaracja wypowiedzenia wojny. Agresją jest nie tylko napaść zbrojna, lecz również  nawet czasowa okupacja wojskowa czy aneksja części lub całości terytorium innego państwa przy użyciu sił zbrojnych, jak również wysyłanie przez lub w imieniu państwa zbrojnych band, grup, najemników, którzy podejmują akty przy użyciu siły zbrojnej przeciwko innemu państwu o wadze porównywalnej do agresji dokonanej bezpośrednio przez państwo, a także udostępnianie własnego terytorium agresorowi. Z tej perspektywy nie ulega wątpliwości, że niezależnie od użytych słów, działania Rosji od 2014 r. stanowią agresję.

Reakcje wspólnoty międzynarodowej na agresję

Każda agresja, zwłaszcza przybierająca postać napaści zbrojnej, rodzi reakcje prawne. W szczególności akt agresji uruchamia procedury przewidziane w ramach systemu bezpieczeństwa zbiorowego (art. 39 Karty NZ). Po stronie Rady Bezpieczeństwa ONZ powstaje obowiązek reagowania na akt agresji. Jednak stali członkowie Rady Bezpieczeństwa mają prawo weta, którego zastosowanie uniemożliwia podjęcie uchwały, w tym nałożenie sankcji. Bezpośrednie zaangażowanie stałego członka jako strony walczącej w konflikcie zbrojnym, jak jest w przypadku Rosji, nie rodzi obowiązku powstrzymania się od głosu (co ciekawe, jest zatem inaczej niż w przypadku procedury pokojowego rozwiązywania sporów). W rezultacie tak w 2014 r., jak i w 2022 r. Rosja zgłosiła weto (15.3.2014 r. i 25.2.2022 r.), blokując podjęcie decyzji (Chiny wstrzymywały się od głosu).

W 2014 r. agresja rosyjska spotkała się ze słabym odzewem wspólnoty międzynarodowej. Z trudem zdołano przegłosować rezolucję nt. integralności terytorialnej Ukrainy (27 marca 2014 r.; 100:11:58; w głosowaniu nie uczestniczyły 24 państwa). Jej treść jest daleka od jednoznaczności. Późniejsze rezolucje dotyczące militaryzacji Autonomicznej Republiki Krymu i miasta Sewastopol na Ukrainie oraz części Mórz Czarnego i Azowskiego, a także sytuacji praw człowieka w czasowo okupowanej Autonomicznej Republice Krymu i w mieście Sewastopol na Ukrainie były podejmowane przez Zgromadzenie Ogólne tylko dzięki temu, że znakomita część członków ONZ wstrzymywała się od głosu („za” głosowała mniejszość, zwykle nieco ponad 60 państw). Pojawiły się też naciski na Ukrainę, aby sprawę Donbasu rozwiązać w drodze pokojowej (tzw. porozumienia mińskie z 2014 r. i 2015 r.), co jednak zakończyło się fiaskiem.

W 2016 r., na podstawie Konwencji NZ o prawie morza, Ukraina przedłożyła arbitrażowi spór z Rosją dotyczący niemożności korzystania z praw państwa nadbrzeżnego na Morzu Czarnym, Azowskim i w Zatoce Kerczeńskiej. W 2020 r. trybunał uznał jednak argumentację Rosji, że nie ma jurysdykcji w zakresie, w jakim chodzi o suwerenność Ukrainy nad Krymem, odrzucając w pozostałym zakresie jej zarzuty co do jurysdykcji.

W 2017 r. Ukraina złożyła skargę do MTS o naruszenie przez Rosję Konwencji o zniesieniu finansowania terroryzmu i Konwencji o zakazie wszelkich form dyskryminacji rasowej (sprawa Tatarów krymskich i używania języka ukraińskiego). Od wydania zarządzenia tymczasowego w 2017 r. i rozstrzygnięcia w sprawie zarzutów wstępnych w 2019 r., do napaści zbrojnej w 2022 r. sprawa merytorycznie nie zakończyła się. Także 9 skarg wniesionych przez Ukrainę przeciwko Rosji do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (od 2014 r.), nie zostało merytorycznie rozpatrzonych przez Trybunał (pierwsze decyzje o dopuszczalności skargi wydał dopiero w 2020 r.; w 2021 r. również Rosja wniosła skargi przeciwko Ukrainie).

Reakcja na napaść zbrojną z 2022 r. była bardziej zdecydowana. Weto Rosji nie zamknęło sprawy, lecz spowodowało uruchomienie procedury zastępczej (tzw. specjalnej procedury nadzwyczajnej), określonej rezolucją Zgromadzenia Ogólnego pt. Zjednoczeni dla pokoju (ustanowioną i użytą po raz pierwszy w związku z wojną w Korei w 1950 r.). Rezolucję o uruchomieniu szczególnego postępowania w sprawie napaści Rosji podjęto znaczącą większością głosów (rezolucja pt. Agresja przeciwko Ukrainie; 141:5:35). W ramach tej procedury Zgromadzenie Ogólne może podejmować zalecenia dotyczące akcji zbiorowej wobec paraliżu Rady Bezpieczeństwa. Zalecenia te mogą także obejmować użycie siły zbrojnej, co jednak w przypadku agresji na Ukrainę nie nastąpiło.

Zgromadzenie Ogólne podjęło kilka dalszych rezolucji dotyczących oceny agresji Rosji, jak również następstw agresji. Doprowadzono również do zawieszenia Rosji w prawach członka Rady Praw Człowieka (rezolucja Zgromadzenia z 7.4.2022 r., podjęta jednak ograniczoną większością głosów; 98:24:38).

Dnia 27.2.2022 r. Ukraina wniosła do MTS skargę przeciwko Rosji, domagając się stwierdzenia, że – wbrew zarzutom Rosji – Ukraina nie dopuściła się żadnych naruszeń Konwencji o ludobójstwie, zwłaszcza takich, które uzasadniałyby działania Rosji na rzecz samozwańczych republik Donbasu oraz przeciwko Ukrainie w postaci „specjalnej operacji wojskowej”. Jak dotąd, MTS wydał tylko zarządzenie o środkach tymczasowych, które Rosja zignorowała (m.in. oczekiwano natychmiastowego zawieszenia i dyskontynuacji operacji wojskowych).

Rosja została wykluczona z Rady Europy (15.3.2022 r.). Wcześniej wypowiedziała Europejską konwencję praw człowieka (ze skutkiem od 16.9.2022 r.; do tej pory, ponad 2100 orzeczeń i decyzji dotyczących Rosji nie było przez nią wykonanych; przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka toczy się 17450 spraw przeciwko Rosji).

Charakter konfliktu zbrojnego

Konflikt zbrojny w Ukrainie to konflikt międzynarodowy w rozumieniu prawa międzynarodowego (d. wojna międzypaństwowa). Jest to konflikt dwustronny (Rosja-Ukraina). Umożliwia to niektórym państwom postrzeganie go jako konfliktu lokalnego, najwyżej regionalnego, i dystansowanie się wobec niego. Jednakże z wielu względów wykracza on poza jego terytorialny wymiar. Po pierwsze, agresji dokonał stały członek Rady Bezpieczeństwa ONZ, a więc organu organizacji o zasięgu powszechnym, odpowiedzialnego za zapewnienie i przywrócenie międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa, państwo dysponujące bronią jądrową o dużym zasięgu rażenia (co ma znaczenie zwłaszcza w kontekście formułowania gróźb jej użycia). Po drugie, Rosja powiązała działania agresywne wobec Ukrainy z użyciem środków, które dotykają wielu państw trzecich, zwłaszcza w sferze dostaw surowców energetycznych i żywności (określa się to mianem weaponizing energy and food). Po trzecie, agresja Rosji ma podłoże geopolityczne. Wyraża się ono w dążeniu do zmiany układu sił w stosunkach międzynarodowych. Dążenie to należy kojarzyć ze współpracą Rosji i Chin w tworzeniu przeciwwagi dla Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników. Po trzecie, naruszenia prawa międzynarodowego w postaci agresji i czynów będących jej następstwami, w tym w sferze praw człowieka i prawa humanitarnego, powodują uchybienia zobowiązaniom erga omnes, które w dużej części wynikają z norm bezwzględnie wiążących. Podmiotami uprawnionymi do działania, bez wykazywania swojego szczególnego interesu w działaniu (nie muszą być bezpośrednio dotknięte naruszeniami), są wszyscy jej członkowie wspólnoty międzynarodowej. Po czwarte, agresja Rosji spowodowała zbiorową i czynną reakcję istotnej części wspólnoty międzynarodowej (przeciwśrodki i inne formy, także w postaci kolektywnych środków restrykcyjnych, jak w przypadku Unii Europejskiej). Po piąte, opór, jaki stawiła agresji Ukraina spotkał się z uznaniem państw trzecich i skłonił je, mimo obowiązywania neutralności wojennej, do udzielenia jej nie tylko wsparcia humanitarnego (żywność, leki, środki ochrony ludności cywilnej), lecz także na szeroką skalę wojskowego.

Agresja rosyjska jako kwalifikowane naruszenie prawa międzynarodowego

Zakaz agresji jest obecnie postrzegany jako norma bezwzględnie wiążąca (tak Komisja Prawa Międzynarodowego w Konkluzjach z 2022 r. dotyczących międzynarodowych norm iuris cogentis). Oznacza to, że rosyjska agresja stanowi naruszenie jednej z fundamentalnych wartości wspólnoty międzynarodowej. Stanowi na tyle poważny czyn, że może być uważana za naruszenie kwalifikowane zobowiązań wynikających z norm iuris cogentis. W konsekwencji, jak wynika z prawa zwyczajowego i Artykułów KPM dotyczących odpowiedzialności państw za czyny międzynarodowo bezprawne z 2001 r., na państwach należących do wspólnoty międzynarodowej spoczywa kolektywny obowiązek odmowy uznania jakichkolwiek następstw agresji (np. ustawodawstwa rosyjskiego wydanego w stosunku do Ukrainy, jej podmiotów, własności), aktualizuje się zakaz udzielania agresorowi jakiejkolwiek pomocy w utrzymaniu nielegalnej sytuacji. Wszystkie państwa mają także obowiązek współpracy w doprowadzeniu do położenia kresu agresji za pomocą środków zgodnych z prawem międzynarodowym. Takimi środkami są zwłaszcza sankcje, łącznie z użyciem siły w ramach systemu bezpieczeństwa zbiorowego (art. 41, 42 i rozdz. VIII Karty NZ). Wobec niemożliwości ich podjęcia mogą nimi być także przeciwśrodki podejmowane przez państwa indywidualnie lub kolektywnie, w granicach prawa międzynarodowego (bez naruszania zakazu użycia siły zbrojnej lub jej groźby).

Sankcje (środki restrykcyjne) wobec Rosji

Rada Bezpieczeństwa ONZ nie nałożyła sankcji na Rosję. W tej sytuacji państwa podjęły działania restrykcyjne. Powstała swoista koalicja sankcji, która jednak liczy tylko ok. 40-50 państw (na 193 członków ONZ). Są to przede wszystkim państwa członkowskie NATO i Unii Europejskiej (środki restrykcyjne UE stanowią kontynuację środków podjętych już w 2014 r., lecz po 2022 r. doszło do ich znaczącego zaostrzenia i użycia w postaci tzw. pakietów, obecnie już 10).

Państwa będące zwolennikami restrykcji przyjęły przy tym jako zasadę niestosowania sankcji wobec Rosji jako takiej. Natomiast podejmuje się środki celowane przeciwko konkretnym osobom, instytucjom państwowym lub podmiotom gospodarczym. Są to zatem środki związane z kontrolą przepływu osób, zamrażające środki finansowe lub zasoby gospodarcze instytucji lub osób objętych sankcjami, zakazy zaspakajania roszczeń wynikających z umów lub transakcji dotkniętych sankcjami i inne. Polska wydała ustawę wspierającą sankcje i zapewniającą ich egzekwowanie (ustawa z 13.4.2022 r. o szczególnych rozwiązaniach w zakresie przeciwdziałania wspieraniu agresji na Ukrainę oraz służących ochronie bezpieczeństwa narodowego (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 129)).

Odpowiedzialność odszkodowawcza Rosji za szkody wyrządzone agresją

Każda agresja powoduje straty i cierpienia ludzkie, a także dewastuje substancję materialną, przede wszystkim państwa napadniętego. W prawie międzynarodowym obowiązuje powszechnie uznana zasada prawa zwyczajowego, że każde naruszenie zobowiązania międzynarodowego, w tym tak poważne, jak agresja, rodzi obowiązek naprawienia szkody w odpowiedniej formie, w tym, gdy to jest właściwe i o ile restytucja stanu poprzedniego nie jest możliwa, w formie odszkodowania. Odszkodowania mogą przysługiwać państwu lub jego podmiotom.

W tej materii Zgromadzenie Ogólne podjęło rezolucję w trybie nadzwyczajnym pt. Naprawienie szkód i zadośćuczynienie za agresję na Ukrainę (14.11.2022 r.). Domaga się w niej wyegzekwowania odpowiedzialności Rosji (nie ma w niej mowy o odpowiedzialności karnej osób – decydentów czy sprawców zbrodni, a jedynie o odpowiedzialności Rosji za naruszenia prawa międzynarodowego w i przeciwko Ukrainie, w tym międzynarodowego prawa humanitarnego i praw człowieka) oraz ustanowienia mechanizmu naprawienia szkód wyrządzonych agresją oraz rejestru szkód. Rezolucję tę poparły jednak tylko 94 państwa (14 było przeciw, 13 wstrzymało się od głosu, aż 72 państwa nie wzięły udziału w głosowaniu). Jest to sygnał niepokojący.

Odpowiedzialność karna osób odpowiedzialnych za zbrodnie międzynarodowe

Agresja stanowi zbrodnię międzynarodową. Jej następstwa zazwyczaj są także uważane za zbrodnie międzynarodowe (prócz agresji są nimi zbrodnia ludobójstwa, zbrodnie przeciwko ludzkości i zbrodnie wojenne). Nawet jeśli nie dochodzi do popełnienia zbrodni, może mieć miejsce inne naruszenie zobowiązań międzynarodowych obowiązujących w czasie międzynarodowego konfliktu zbrojnego (zwłaszcza Konwencji haskich i Konwencji genewskich z protokołami dodatkowymi; jest to zwykle skutek nierozróżniania celów wojskowych i cywilnych).

Problem odpowiedzialności karnej osób za zbrodnie międzynarodowe (w różnych formach odpowiedzialności) jest jednym z trudniejszych wyzwań, przed którymi stoi wspólnota międzynarodowa. Niemniej wraz z zakończeniem II wojny światowej dochodziło do incydentalnego osądzania osób odpowiedzialnych za naruszanie prawa międzynarodowego (ukaranie zbrodniarzy związanych państwami osi po II wojnie światowej: trybunały wojskowe dla Niemiec i Japonii; ustanowienie trybunałów tymczasowych jako organów pomocniczych Rady Bezpieczeństwa ONZ dla b. Jugosławii i Rwandy; utworzenie trybunałów dla Libanu, Sierra Leone, izb karnych dla Kosowa czy b. Birmy). W 2002 r., na mocy traktatu – Statutu Rzymskiego, powstał wreszcie stały sąd karny – Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze.

Agresja rosyjska przeciwko Ukrainie uzmysłowiła jednak słabości systemu odpowiedzialności karnomiędzynarodowej jednostek. W szczególności okazało się, że praktycznie niemożliwie jest osądzenie zbrodniarzy związanych z agresją Rosji przez MTK. Ani Rosja, ani Ukraina nie są stronami jego Statutu, a Rada Bezpieczeństwa (z uwagi na potencjalne weto Rosji) nie skieruje wniosku w tym zakresie (co mogłoby jako jedyny środek sanować brak związania Statutem przez strony). W związku z tym pojawiają się inne koncepcje, a mianowicie ustanowienia specjalnego trybunału karnego na mocy wielostronnej lub dwustronnej (np. Ukrainy z ONZ) umowy międzynarodowej bądź wyegzekwowanie odpowiedzialności karnej przez sądy krajowe Ukrainy, ewentualnie innych państw jej sprzyjających (na podstawie umiędzynarodowionych przepisów kodeksów karnych; jurysdykcja uniwersalna).

Jednakże ustalenie odpowiedzialności i jej wyegzekwowanie rodzi poważne problemy. W przypadku, gdyby na podstawie umowy międzynarodowej miał być powołany trybunał karny, Rosja nie byłaby zapewne jego stroną. Jego działanie musiałby zatem poprzedzić akt kapitulacji Rosji, zgody na jurysdykcję takiego trybunału i wydanie osób, co do których istniałoby podejrzenie popełnienie czynów karalnych. Jest to mało prawdopodobne. Z kolei jurysdykcja sądu krajowego uzależniona jest od pochwycenia osób odpowiedzialnych, co zwłaszcza w przypadku osób zajmujących najwyższe stanowiska państwowe może być bardzo trudne, o ile w ogóle możliwe.

Instrumentem pomocnym w ustaleniu osób odpowiedzialnych za zbrodnie mogą być międzynarodowe komisje badań (śledcze). Jedną z takich komisji powołała Rada Praw Człowieka (rezolucja z 4.3.2022 r.). Komisja przedstawiła raport (18.10.2022 r.) dotyczący tylko części teatru wojny (regiony Kijowa, Charkowa, Czernichowa i Sum w lutym i marcu 2022 r.), stwierdzając popełnienie zbrodni wojennych i innych naruszeń praw człowieka i międzynarodowego prawa humanitarnego po obydwu stronach walki (w tym po stronie Ukrainy dwa przypadki zbrodni wojennych), chociaż ze znaczącą przewagą czynów przestępnych strony rosyjskiej.

Udział państw trzecich w konflikcie zbrojnym

Zasadą prawa międzynarodowego jest to, że w stosunku do konfliktu zbrojnego państwa mogą zajmować pozycję belligerenta (strony wojującej), sojusznika strony bądź państwa niezaangażowanego, w gruncie rzeczy neutralnego (nie mylić ze statusem neutralnym państwa). Zgodnie z prawem zwyczajowym, państwa neutralne nie mogą udzielać wsparcia wojskowego którejkolwiek ze stron. Mogą natomiast, na zasadzie bezstronności, udzielać szeroko pojmowanej pomocy humanitarnej obu stronom. Konflikt ukraiński także w tej materii uzmysławia, że sytuacja jest bardziej złożona. Obu stronom zapewniana jest pomoc wojskowa. Przy czym niewątpliwie w większym zakresie i bardziej otwarcie zapewnia się ją Ukrainie. Niemniej Rosję, mimo restrykcji, wsparły czynnie niektóre państwa niechętne Zachodowi (np. Białoruś – udostępnienie terytorium dla wojsk rosyjskich, z którego podejmowane są działania zbrojne przeciwko Ukrainie, co właściwie stanowi także akt agresji, dostarczenie przez Iran dronów bojowych, wsparcie gospodarcze Chin przez zakupy towarów blokowanych przez sankcje).

W wypowiedziach politycznych i w doktrynie wywodzi się, że obie strony konfliktu nie mogą być traktowane w taki sam sposób. Strona napadnięta może być bowiem wspierana wojskowo, co może być uzasadnione i legalne, o ile są to środki służące samoobronie i jest związane z przeciwdziałaniem naruszeniu zobowiązań wynikających z norm bezwzględnie wiążących. Agresor, nie. Jednak odróżnienie środków walki i innych służących prowadzeniu agresji i obrony nie jest możliwe. Dodatkowo skala wsparcia dla Ukrainy jest tak duża i angażująca państwa trzecie, że pozostawia to wątpliwość co do charakteru prawnego ich zaangażowania w konflikt. Niemniej, do głosu dochodzi tu idea wojny sprawiedliwej, zgodnie z którą w razie agresji wojna nie może być sprawiedliwa po obu stronach walczących. W rezultacie wsparcie wojskowe agresora nie może być postrzegane tak samo, jak wsparcie broniącego się. Tylko to ostatnie jest legalne, nawet jeśli nie poprzedza go odpowiednia rezolucja Rada Bezpieczeństwa.

Podsumowanie: perspektywy

Perspektywy zakończenia rosyjsko-ukraińskiego konfliktu zbrojnego nie przedstawiają się zbyt optymistycznie. Wiąże się to z jego geopolitycznym kontekstem. Konflikt ukraiński jest kulminacją rywalizacji Rosji i Chin z  Zachodem, wynikiem świadomie budowanego sojuszu, co najmniej od 1997 r. (Rosyjsko-chińska wspólna deklaracja o wielobiegunowym świecie i ustanowieniu nowego porządku międzynarodowego z 23.4.1997 r., złożona do ONZ). Rosja i Chiny oraz ich sojusznicy sprzeciwiają się amerykańskiej hegemonii, podnoszą bezprawność jednostronnych działań Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników, w tym interwencji zbrojnych (Libia, 2011 r., Irak, 2003 r., Jugosławia/Kosowo, 1999 r.). Podnoszą, że Stany Zjednoczone nie przestrzegają umów rozbrojeniowych lub je wypowiadają. Starają się też wypowiadać w imieniu świata niezachodniego, proponując nową wizję wspólnoty międzynarodowej (Wspólne oświadczenie Federacji Rosyjskiej i Chińskiej Republiki Ludowej w sprawie stosunków międzynarodowych wkraczających w nową erę oraz zrównoważonego rozwoju na świecie z 4.2.2022 r.) i prawa międzynarodowego (m.in. chińsko-rosyjska Deklaracja o promocji prawa międzynarodowego z 25.6.2016 r.). Odrzucającą zmiany, jakie zaszły po zakończeniu Zimnej Wojny tak w sferze jego aksjologii (promowanie demokracji, praw człowieka, rządów prawa), jak i interpretacji Karty NZ (osłabienie suwerenności, nieingerencji w sprawy wewnętrzne, zmniejszenie znaczenia zgody indywidualnej). Rosja i Chiny domagają się świata wielobiegunowego, multilateralizmu zapewniającego emancypację świata niezachodniego. Mówią o nowym zarządzaniu globalnym, w którym doszłoby do demokratyzacji stosunków międzynarodowych (rządy większości państw), przy zachowaniu kluczowej roli Rady Bezpieczeństwa, poszerzonej wszakże o państwa Brazylię, RPA i Indie.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Fundacje rodzinne – korzystna ustawa dla polskiego biznesu uchwalona

Ustawa stanowi wynik prac Ministerstwa Rozwoju i Technologii, wielokrotnie konsultowany ze środowiskami firm rodzinnych. W trakcie procesu konsultacyjnego podnosiliśmy dwa zasadnicze warunki dla zapewnienia jej atrakcyjności. Po pierwsze, wyłączenie lub znaczące ograniczenie praw do zachowku. Po drugie, wprowadzenie jasnych zasad neutralności podatkowej zakładania i funkcjonowania fundacji rodzinnej. Obydwa wydają się spełnione.

Zasadniczy cel ustawy to wprowadzenie do polskiego porządku prawnego instytucji fundacji rodzinnej jako odrębnego typu osoby prawnej. Fundacja rodzinna, dotychczas znana zachodnioeuropejskim porządkom prawnym, ma ułatwić procesy sukcesyjne w firmach rodzinnych oraz ochronić majątek przed jego rozdrobnieniem. Z założenia ma być to podmiot odpowiedzialny za zarządzanie firmą rodzinną, zabezpieczający jednocześnie interesy majątkowe członków rodziny.

Ustawa określa zasady tworzenia i funkcjonowania fundacji. Jednak to statut fundacji regulować będzie wiele zagadnień, takich jak cel fundacji, sposób określenia beneficjenta
i zakres jego uprawnień czy też czas trwania fundacji rodzinnej i zasady jej likwidacji. Co istotne, w statucie fundator może także wprowadzić dodatkowe wytyczne dotyczące inwestowania majątku fundacji rodzinnej.

Ustawa pozostawia zatem fundatorowi, a w przyszłości uprawnionym beneficjentom, decyzję, w jaki sposób określać zasady zarządzania majątkiem rodzinnym, a także kto może zostać beneficjentem i jakie może otrzymywać świadczenia. Można nawet określać zasady przyznawania świadczeń pod warunkiem lub z zastrzeżeniem terminu. Jest to zasadnicze odstępstwo od zasad dziedziczenia określonych w Kodeksie cywilnym. Może już nie być wystarczające bycie krewnym, trzeba będzie spełnić warunki określone w statucie fundacji. Oczywiście w pierwszym pokoleniu spadkobierców uprawnionych z ustawy będą oni posiadali prawo do dochodzenia zapłaty zachowku, także od fundacji rodzinnej. Jednak  w myśl nowego art. 9941 § 1 KC przy obliczaniu zachowku nie będzie się doliczać do spadku funduszu założycielskiego fundacji rodzinnej wniesionego przed więcej niż 10 laty, licząc wstecz od otwarcia spadku, chyba że fundacja rodzinna jest spadkobiercą.

Ponadto w zakresie prawa spadkowego przyjęto pewne istotne zmiany dotyczące prawa do zachowku, zakładając jednocześnie stosowanie ogólnych reguł prawa spadkowego do fundacji rodzinnej. Modyfikacja prawa do zachowku obejmować będzie w określonych przypadkach np. możliwość zrzeczenia się zachowku, rozłożenia go na raty, odroczenia terminu płatności czy obniżenia jego wysokości.

Tym samym, zwłaszcza po upływie 10 lat od wniesienia składników majątku do fundacji, o uprawnieniach do majątku rodzinnego przestaje decydować Kodeks cywilny, a zaczyna wola fundatora, która znajduje swój wyraz w statucie fundacji. Można zatem wprowadzać różnorakie warunki dla nabycia statusu beneficjenta, takie jak: ukończenie określonych studiów, etyczne zachowanie, także względem innych członków rodziny i jej biznesów, udział w organach fundacji czy nawet ukończenie określonego wieku.

Wyłączenie ustawowego dziedziczenia, a tym samym praw do zachowku, ma chronić majątek przedsiębiorstwa rodzinnego nie tylko przed rozdrobnieniem, ale przede wszystkim przed paraliżem funkcjonowania przedsiębiorstwa rodzinnego. W kolejnych pokoleniach mamy bowiem do czynienia z firmą coraz to dalszych kuzynów. Nieliczni będą zainteresowani pracą w firmach rodzinnych, a wręcz standardem światowym jest pozostawienie ich zarządu w rękach profesjonalnych menedżerów. Rośnie zatem presja na wypłaty dywidend, a także pokusa sprzedaży udziałów, np. konkurencji. Tymczasem udziały (akcje) w fundacji nie mogą być zbyte na podstawie woli jednego z beneficjentów, wymagana będzie zgoda organu fundacji, która może być udzielana kwalifikowaną większością. Pomnażany majątek jest inwestowany w nowe przedsięwzięcia, także na zasadzie wspólnika mniejszościowego.

Beck Akademia - praktyczne szkolenia online - sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Fundacje rodzinne, jako podmioty nabywające osobowość prawną z chwilą wpisu do rejestru fundacji rodzinnych, podlegać będą zasadom opodatkowania dochodów osób prawnych. Założenie fundacji będzie neutralne podatkowo, tym samym także wniesienie wkładów na pokrycie funduszu założycielskiego.

Fundacje rodzinne zostaną co do zasady objęte zwolnieniem podmiotowym od podatku dochodowego od osób prawnych. Zwolnienie będzie dotyczyło wyłącznie dozwolonej działalności gospodarczej określonej w art. 6 ustawy, tj.:

1) zbywania mienia, o ile mienie to nie zostało nabyte wyłącznie w celu dalszego zbycia;

2) najmu, dzierżawy lub udostępniania mienia do korzystania na innej podstawie;

3) przystępowania do spółek handlowych, funduszy inwestycyjnych, spółdzielni oraz podmiotów o podobnym charakterze, mających swoją siedzibę w kraju lub za granicą, a także uczestnictwa w tych spółkach, funduszach, spółdzielniach oraz podmiotach;

4) nabywania i zbywania papierów wartościowych, instrumentów pochodnych i praw o podobnym charakterze;

5) udzielania pożyczek:

  1. spółkom kapitałowym, w których fundacja rodzinna posiada udziały lub akcje,
  2. spółkom osobowym, w których fundacja rodzinna uczestniczy jako wspólnik,
  3. beneficjentom;

6) obrotu zagranicznymi środkami płatniczymi należącymi do fundacji rodzinnej w celu dokonywania płatności związanych z działalnością fundacji rodzinnej;

7) prowadzenia przedsiębiorstwa w ramach gospodarstwa rolnego.

Oznacza to, że fundacja rodzinna nie będzie opodatkowywać podatkiem dochodowym np. dywidend i innych zysków kapitałowych otrzymywanych od spółek, których będzie właścicielem lub udziałowcem, aż do czasu wypłaty beneficjentom. Należy jednak podkreślić, że podatek dochodowy od osób prawnych wyniesie 25%, jeżeli dochód dotyczy innej niż dozwolona działalność gospodarcza. Warto tutaj zwrócić uwagę na pkt 1 art. 6 ustawy, bowiem mamy klauzulę antyabuzywną: o ile mienie to nie zostało nabyte wyłącznie w celu dalszego zbycia. Warto pamiętać, że fundacje rodzinne będą także zobowiązane do uiszczania podatku od wynajmowanych budynków (art. 24b PDOPrU).

Opodatkowanie dochodu z dozwolonej działalności gospodarczej następuje dopiero w momencie wypłaty świadczeń dla beneficjentów. Po pierwsze, fundacja rozpoznaje obowiązek podatkowy i uiszcza jako podatnik podatek dochodowy od osób prawnych w wysokości 15%. Po drugie, co do zasady beneficjenci rozpoznają obowiązek w podatku dochodowym od osób fizycznych w wysokości 15% przychodu. Jednak są oni zwolnieni z tegoż podatku, jeżeli beneficjentem jest osoba najbliższa, czyli zaliczana do tzw. grupy 0 w podatku od spadków i darowizn (art. 4a ust. 1 ustawy o podatku od spadków i darowizn). Nie powstaje także obowiązek z tytułu składki zdrowotnej oraz daniny solidarnościowej.

Dlatego fundacja może się stać atrakcyjnym funduszem umożliwiającym neutralne podatkowe pomnażanie majątku rodzinnego. Wypłata zysku do wspólników spółek będących podatnikami podatku dochodowego od osób prawnych związana jest bowiem z podwójnym opodatkowaniem. Z kolei w przypadku działalności indywidualnej oraz spółek jawnych i cywilnych mamy wysokie opodatkowanie bieżących dochodów (19% PIT, 4,9% składka zdrowotna, 4% danina solidarnościowa). Dlatego lepszym rozwiązaniem jest ich neutralny podatkowo transfer ze spółek (kapitałowych oraz SKA i komandytowej) do fundacji, która może te środki dalej inwestować (przystępować do nowych spółek, nabywać i zbywać papiery wartościowe czy też udzielać pożyczek). W ten sposób spełnia ona swoiste funkcje spółki holdingowej.

Planując reorganizację firmy rodzinnej, warto zatem przemyśleć jej strukturę oraz zastanowić się nad możliwością skorzystania w przyszłości z instytucji fundacji rodzinnej, która może się stać dobrym narzędziem do zabezpieczenia majątku oraz inwestowania. Odpowiednie ułożenie struktury firmy rodzinnej z wykorzystaniem spółek handlowych może w przyszłości pozwolić na łatwiejsze skorelowanie biznesu z fundacją rodzinną. Takie rozwiązanie pozwoli zabezpieczyć majątek rodzinny przed rozdrobnieniem, a ponadto ułożyć relacje z potencjalnymi sukcesorami, chroniąc jednocześnie interes prowadzonego biznesu.

Warto jednak pamiętać, że fundacja rodzinna to nie jest ani pierwszy, ani ostatni etap planowania budowy firmy wielopokoleniowej. Nie można jej traktować jako remedium na wszystkie problemy rodziny i jej biznesu. Winna ona być milowym krokiem całego zaplanowanego procesu transferów pokoleniowych oraz pomnażania majątku rodzinnego. To już jednak temat nie na jeden artykuł, ale raczej na cały kurs.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Najważniejsze zmiany w ochronie konsumentów, czyli implementacja dyrektyw Omnibus, towarowej i cyfrowej

Odpowiedzialność za brak zgodności towaru z umową

Z zastosowania dotychczasowych przepisów KC dotyczących rękojmi konsumenckiej wyłączone zostaną umowy zobowiązujące do przeniesienia własności towarów na konsumenta. Zgodnie z art. 43a ustawy z 30.5.2014 r. o prawach konsumenta (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 287; dalej: PrKonsU) takimi umowami są w szczególności umowa sprzedaży, umowa dostawy oraz umowa o dzieło będące towarem. Towarami zgodnie z art. 2 pkt. 4a PrKonsU są rzeczy ruchome, a także woda, gaz i energia elektryczna, w przypadku gdy są oferowane do sprzedaży w określonej objętości lub ilości. W odniesieniu do tej grupy umów nie będą stosowane przepisy księgi trzeciej tytułu XI działu II KC, lecz regulacja art. 43a i nast. PrKonsU. Przewiduje ona odpowiedzialność za brak zgodności towaru z umową.

Nowe przepisy definiować będą (art. 43b PrKonsU), kiedy towar jest zgodny z umową. Zostanie w nich uwzględniony również towar z elementami cyfrowymi. W jego przypadku zgodne z umową będą musiały być także kompatybilność takiego towaru, jego interoperacyjność oraz dostępność aktualizacji.

Modyfikacji ulegnie sekwencja uprawnień konsumenckich. Odstąpienie od umowy przestanie być podstawowym prawem konsumenta. W przypadku niezgodności towaru z umową konsument będzie mógł żądać w pierwszej kolejności naprawy lub wymiany towaru, przy czym przedsiębiorca będzie mógł naprawić towar w miejsce żądanej wymiany albo odwrotnie, jeżeli doprowadzenie towaru do zgodności z umową w sposób wybrany przez konsumenta będzie niemożliwe albo wymagałoby to nadmiernych trudności. Natomiast gdyby warunki te dotyczyły zarówno wymiany, jak i naprawy, przedsiębiorca będzie uprawniony do odmowy doprowadzenia towaru do zgodności z umową. Konsument będzie mógł złożyć oświadczenie o obniżeniu ceny albo odstąpieniu od umowy dopiero w drugiej kolejności. Będzie dysponował tą możliwością, gdy: przedsiębiorca nie doprowadzi towaru do zgodności z umową; odmówi tego działania; brak zgodności będzie nadal miał miejsce pomimo próby doprowadzenia towaru do zgodności z umową; brak zgodności towaru z umową będzie na tyle istotny, że uzasadni skorzystanie z prawa do obniżenia ceny albo odstąpienia od umowy bez uprzedniego żądania doprowadzenia towaru do zgodności z umową albo wówczas, gdy z uwagi na okoliczności lub oświadczenia przedsiębiorcy wiadomo, że nie zamierza on doprowadzić towaru do zgodności z umową w rozsądnym czasie lub bez nadmiernych niedogodności dla konsumenta.

Powyższa odpowiedzialność będzie obejmowała niezgodność towaru z umową, która istniała w chwili jego dostarczenia i ujawniła się w ciągu dwóch lat od tego momentu, przy czym będzie tu obowiązywało domniemanie, że brak zgodności ujawniony w tym terminie istniał w chwili dostarczenia towaru.

Dyrektywa Omnibus 2023. Szkolenie online 19 stycznia 2023 r. Zapisz się! Sprawdź

Umowy o dostarczanie treści cyfrowej lub usługi cyfrowej oraz odpowiedzialność za brak zgodności

W przepisach rozdziału 5b PrKonsU znajdzie się uregulowanie dotyczące umów o dostarczenie treści cyfrowej lub usługi cyfrowej. Ustawodawca zdecydował się na uregulowanie zasad dostarczania konsumentowi treści cyfrowej lub usługi cyfrowej, wskazując, że ma to nastąpić niezwłocznie po zawarciu umowy, chyba że strony postanowiły inaczej. Samo dostarczenie treści cyfrowej będzie dokonane, gdy treść cyfrowa lub środek, który pozwala na uzyskanie dostępu do treści cyfrowej lub pobranie treści cyfrowej, zostały udostępnione konsumentowi lub fizycznemu lub wirtualnemu urządzeniu, które konsument wybrał samodzielnie w tym celu, lub gdy konsument lub takie urządzenie uzyskali do niej dostęp. Natomiast w przypadku usługi cyfrowej będzie ona dostarczona w chwili, gdy konsument lub fizyczne lub wirtualne urządzenie, które konsument wybrał samodzielnie w tym celu, uzyskali do niej dostęp. Ciężar dowodu dostarczenia zarówno treści cyfrowej, jak i usługi cyfrowej będzie spoczywał na przedsiębiorcy. Jeżeli natomiast z oświadczenia przedsiębiorcy będzie wynikało, że nie dostarczy on treści cyfrowej lub usługi cyfrowej, albo termin dostarczenia będzie określony lub będzie wynikał z okoliczności i będzie miał istotne znaczenie dla konsumenta, a przedsiębiorca nie wykonał swojego obowiązku w tym terminie, to konsument będzie mógł odstąpić od umowy.

W art. 43k i nast. PrKonsU wprowadzone zostaną przepisy dotyczące odpowiedzialności przedsiębiorcy za brak zgodności treści cyfrowej lub usługi cyfrowej z umową. W przypadku braku zgodności konsument będzie uprawniony do żądania doprowadzenia treści cyfrowej lub usługi cyfrowej do zgodności z umową. Przedsiębiorca będzie miał prawo odmówić uczynienia zadość temu żądaniu, jeżeli będzie to niemożliwe albo wymagałoby nadmiernych kosztów dla przedsiębiorcy. W dalszej kolejności konsument może złożyć oświadczenie o obniżeniu ceny albo odstąpieniu od umowy. Przesłanki skorzystania z tych uprawnień są analogiczne jak w przypadku towarów.

Warto podkreślić, że w nowych przepisach wprowadzono obowiązek przedsiębiorcy informowania konsumenta o aktualizacjach niezbędnych do zachowania zgodności treści cyfrowej lub usługi cyfrowej z umową oraz dostarczania ich konsumentowi. Jeżeli konsument nie zainstaluje takich aktualizacji w rozsądnym czasie po ich dostarczeniu, wówczas przedsiębiorca nie ponosi odpowiedzialności za brak zgodności treści cyfrowej lub usługi cyfrowej z umową, który wynika wyłącznie z braku aktualizacji.

Opisana odpowiedzialność dotyczy braku zgodności, który ujawnił się w ciągu dwóch lat od dnia dostarczenia treści cyfrowej lub usługi cyfrowej i istniał w momencie ich dostarczenia. Domniemywa się, że brak zgodności istniał w tej chwili, jeżeli ujawni się on przed upływem roku od chwili dostarczenia treści cyfrowej lub usługi cyfrowej konsumentowi.

Nowe zasady informowania o obniżeniu ceny

W ramach implementacji dyrektywy Omnibus nowelizowana jest także ustawa z dnia 9 maja 2014 r. o informowaniu o cenach towarów i usług (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 178). Zgodnie z nowym brzmieniem art. 4 ust. 2 tej ustawy w każdym przypadku informowania o obniżeniu ceny towaru lub usługi obok informacji o obniżonej cenie uwidaczniać trzeba będzie także informację o najniższej cenie tego towaru lub tej usługi, która obowiązywała w okresie 30 dni przed wprowadzeniem obniżki. Okres ten będzie ulegał skróceniu jedynie w odniesieniu do towarów i usług, które są oferowane do sprzedaży w okresie krótszym niż 30 dni. Natomiast w przypadku obniżenia ceny towarów ulegających szybkiemu zepsuciu lub mających krótki termin przydatności obok obniżonej ceny podawana będzie cena sprzed pierwszego zastosowania obniżki, a powyższe terminy nie będą miały zastosowania.

Nowe technologie – Sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Zmiany dotyczące opinii konsumentów

W wyniku nowelizacji ustawy z dnia 23 sierpnia 2007 r. o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 2070) przedsiębiorcy umożliwiający dostęp do opinii o produktach wystawianych przez konsumentów będą zobowiązani podawać informacje o tym, czy i w jaki sposób zapewniają, aby publikowane opinie pochodziły od konsumentów, którzy używali danego produktu lub go nabyli. Jeżeli przedsiębiorca poinformuje konsumentów, że nie dokonuje takiej weryfikacji, nie będzie musiał podejmować dodatkowych działań. Jeżeli wskaże, że dokonuje powyższej weryfikacji, musi podjąć uzasadnione i proporcjonalne kroki, aby sprawdzić, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub używali dany produkt. Poinformowanie konsumentów, że opinie są weryfikowane, w sytuacji gdy przedsiębiorca nie podjął uzasadnionych i proporcjonalnych kroków w celu sprawdzenia, czy pochodzą one od konsumentów, którzy nabyli produkt lub go używali, stanowić będzie nieuczciwą praktykę rynkową. Podobnie będzie kwalifikowane zamieszczanie lub zlecanie zamieszczenia innej osobie nieprawdziwych opinii lub rekomendacji konsumentów albo zniekształcanie opinii lub rekomendacji konsumentów w celu promowania produktów.

Pozostałe zmiany

Nowe przepisy wprowadzają także inne zmiany dotyczące m.in. obowiązków informacyjnych, jakie przedsiębiorcy, w tym platformy internetowe, będą zobowiązani przekazać konsumentom przed zawarciem umowy. Pojawiają się też dodatkowe wymogi odnoszące się do informowania o parametrach tzw. plasowania.

[1] (Dyrektywa cyfrowa) Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/770 z dnia 20 maja 2019 r. w sprawie niektórych aspektów umów o dostarczanie treści cyfrowych i usług cyfrowych (Dz.Urz. UE L z 2019 r. Nr 136, s. 1 oraz Dz.Urz. UE L z 2019 r. Nr 305, s. 60).

[2] (Dyrektywa towarowa) Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/771 z dnia 20 maja 2019 r. w sprawie niektórych aspektów umów sprzedaży towarów, zmieniająca rozporządzenie (UE) 2017/2394 oraz dyrektywę 2009/22/WE oraz uchylająca dyrektywę 1999/44/WE (Dz.Urz. UE L z 2019 r. Nr 136, s. 28 oraz Dz.Urz. UE L z 2019 r. Nr 305, s. 63).

[3] (Dyrektywa Omnibus) Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/2161 z dnia 27 listopada 2019 r., zmieniająca dyrektywę Rady 93/13/EWG i dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 98/6/WE, 2005/29/WE oraz 2011/83/UE w odniesieniu do lepszego egzekwowania i unowocześnienia unijnych przepisów dotyczących ochrony konsumenta (Dz.Urz. UE L z 2019 r. Nr 328, s.7).

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Wesołych Świąt!

Spokojnych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia.

Niech zbliżający się rok będzie wypełniony sukcesami w życiu osobistym oraz zawodowym.

Życzy redakcja Legalis.pl

Rola kryptoaktywów w dzisiejszym postępowaniu karnym

Różnorodny obraz przestępczości kryptowalutowej

Kryptowaluty występują w postępowaniu karnym w kilku rolach. Chodzi przede wszystkim o tokeny jako przedmiot czynności wykonawczej takich przestępstw jak włamania do portfeli i „kradzież” bitcoinów, czy różnego rodzaju oszustwa ukierunkowane na osoby dysponujące kryptowalutami. Sprawcy powszechnie stosują socjotechnikę i wiele oszustw popełnianych jest najprostszymi metodami. Ale zdarzają się też sprawy naprawdę ciekawe, jak chociażby ta, w której duża firma produkująca żywność była szantażowana podmianą jej produktów na wyroby zatrute, jeśli nie przeleje kilkuset bitcoinów na anonimowe adresy wskazane przez sprawcę. W innym śledztwie podejrzanemu postawiono zarzuty o to, że rozsyłał do pokrzywdzonych osób tzw. polskiego ransomware’a szyfrującego komputerowe pliki. Natomiast funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej zlikwidowali niedawno punkty prowadzenia nielegalnych gier hazardowych na automatach, gdzie płacono za możliwość gry tokenami cyfrowymi. Stosunkowo duża liczba postępowań karnych dotyczy prania pieniędzy z wykorzystaniem walut wirtualnych oraz zakupu nielegalnych towarów w Internecie, najczęściej narkotyków, za bitmonety. Dochodzą do tego różnorodne „scamy”, czyli oszustwa wykorzystujące schemat piramidy finansowej: inwestorzy kuszeni są agresywnymi reklamami w sieci do zainwestowania pieniędzy w projekty kryptowalutowe w zamian za niebotyczne zyski, ale na końcu okazuje się, że cały schemat inwestycyjny jest wydmuszką. Co ciekawe Prezes UOKiK ukarał już finansowo kilku polskich influencerów za to, że umieszczane przez nich w mediach i sponsorowane przez firmy komercyjne treści były nieprawidłowo oznaczone i mogły wprowadzić internautów w błąd co do charakteru wpisu. Amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) już wielokrotnie nakładała na celebrytów, m.in. Kim Kardashian i Evandera Holyfielda, wielomilionowe kary za reklamowanie kryptoaktywów w sposób niezgodny z prawem. Kończąc ten wątek, w postępowaniu karnym BTC i altcoiny rozpatrywane są w charakterze informacji, śladu, przedmiotu czynności wykonawczej oraz przedmiotu ochrony.

Skomplikowany charakter śledztw

Postępowania karne dotyczące „krypto” stawiają przed organami ścigania liczne wyzwania. Pierwsze z nich dotyczy stosowania przez sprawców różnych metod i narzędzi anonimizujących: szyfrowania ruchu sieciowego, ukrywania prawdziwych tożsamości, operowania poza oficjalnym systemem finansowym oraz łamania reguł KYC i AML. Kolejna rzecz to transgraniczny charakter owej przestępczości i co się z tym wiąże – konieczność korzystania ze żmudnych procedur uzyskiwania dowodów cyfrowych z zagranicy w ramach END-a lub systemu MLAT. Ślady cyfrowe znajdują się w posiadaniu dostawców usług sieciowych: giełd kryptowalutowych, podmiotów rynku FinTech zarządzających aplikacjami do płatności czy portali społecznościowych, takich jak Facebook i Twitter. Do śledzenia transferów kryptowalutowych potrzebne są nowoczesne narzędzia analityczne, a biegli z zakresu informatyki śledczej badają wiele urządzeń elektronicznych zabezpieczonych w toku śledztwa. To wszystko długo trwa i sporo kosztuje, ale przede wszystkim wymaga od prokuratora podjęcia odpowiedniej współpracy z biegłym. Niekiedy trudności przysparzają odpowiedni opis i kwalifikacja prawna czynu, np. zdarza się, że nielegalny transfer bitcoinów z portfela pokrzywdzonego kwalifikuje się z art. 278 § 1 KK, podczas gdy BTC nie stanowią „rzeczy ruchomej” w rozumieniu art. 115 § 9 KK, a zatem taki czyn powinien być penalizowany na podstawie art. 287 § 1 KK. Zresztą prawnicy posługują się nazwą „kryptowaluty”, podczas gdy w polskich przepisach prawa jedyna definicja legalna takich artefaktów dotyczy „walut wirtualnych” i znajduje się w art. 2 ust. 2 pkt. 26 ustawy z 1.3.2018 r. o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 593). Przed doktryną i judykaturą stoi zadanie odpowiedniej wykładni tego przepisu, gdyż użyte w nim zwroty nie są jednoznaczne. Zdaniem autora np. określenie „cyfrowe odwzorowanie wartości” nie odnosi się do terminu „wartość” w znaczeniu: „to, ile coś jest warte pod względem materialnym”, ale do essential features danej waluty wirtualnej. Zatem „odwzorowanie wartości”, o którym mowa w definicji, nie dotyczy ich ceny, ale mechanizmu (algorytmu) funkcjonowania tych walut, tylko pośrednio wpływającego na cenę tokenów. Niemniej, praktycznie rzecz biorąc, waluty wirtualne posiadają realną wartość rynkową, co wiąże się z pozostałymi cechami definicyjnymi tych walut: uczestnictwem w obrocie gospodarczym i akceptowalnością.

Nowe technologie – Sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Zabezpieczenie majątkowe

Wśród organów ścigania „najmodniejszym” tematem związanym z „krypto” jest obecnie realizacja zabezpieczenia majątkowego na kryptowalutach. Wszyscy szkolą się w tym zakresie: prokuratorzy, funkcjonariusze policji i pozostałych służb ochrony prawa. Dotyczy to takich kwestii, jak: czynności operacyjno-rozpoznawcze ukierunkowane na ujawnienie bitmonet, realizacja tymczasowego zabezpieczenia majątkowego, wybór portfela do ich składowania czy sposób postępowania z kryptowalutami po wydaniu postanowienia na podstawie art. 293 § 1 KPK, a szczególnie ich sprzedaż zgodnie z art. 232 § 1 KPK (uznaje się, że przechowywanie BTC połączone jest z nadmiernymi trudnościami i może spowodować znaczne obniżenie ich wartości). Jednak największe wyzwanie stanowi samo ujawnienie bitcoinów w taki sposób, aby można było objąć je we władanie, a nie techniczne aspekty samego zabezpieczenia. Ciekawy przypadek miał miejsce kilka miesięcy temu, kiedy portfel kryptowalutowy przestępcy ukryty był w myszce do komputera. W praktyce organy ścigania stosują różne metody „składowania” przejętych środków: portfel sprzętowy, papierowy lub sieciowy. Szkoda, że w dyskusji o takim zabezpieczeniu majątkowym nie biorą udziału sędziowie, i w konsekwencji nie zdarzyła się jeszcze sytuacja, kiedy waluty wirtualne zostałyby przekazane wraz z aktem oskarżenia do sądu. Prokuratorzy podjęli natomiast współpracę z właściwymi miejscowo naczelnikami urzędów skarbowych i na podstawie przepisów o postępowaniu egzekucyjnym w administracji i Kodeksu karnego wykonawczego wnioskują o realizację postanowienia o sprzedaży kryptowalut w toku prowadzonego śledztwa jako mienia podlegającego przepadkowi.

Pochodne instrumenty finansowe i rynek DeFi

Podejmowane są próby emisji tokenów cyfrowych funkcjonujących w oparciu o technologię blockchain, stanowiących instrumenty finansowe. W krajach najbardziej rozwiniętych (Stany Zjednoczone, Japonia) tokenizacja takich instrumentów jest dozwolona, ale obwarowana wieloma wymogami prawnymi i organizacyjnymi, co w praktyce ogranicza jej stosowanie. Jednak sytu­acja ma dynamiczny charakter i państwa rozwinięte gospodarczo wpro­wadzają nowe rozwiązania, aby ułatwić firmom realizację blockchainowych projektów na rynku finansowym. Obowiązujące w Polsce przepisy prawa nie pozwalają na tokenizację instrumentów finansowych ani obrót nimi, chyba że na zasadzie obowiązku uznania aktywów dopuszczonych na innych rynkach regulowanych. W niektórych przypadkach nie zakazuje się wprost „ublockchainowienia” pochodnych instrumentów finanso­wych, ale realizacja takiego projektu wymagałaby spełnienia tylu warun­ków prawnych, że praktycznie jest niemożliwa. Wszystko ma się zmienić wraz z wprowadzeniem przez UE rozporządzenia w sprawie rynków kryptoaktywów (MiCA), chociaż ono także ma pilotażowy charakter. Inaczej sprawy się mają z DeFi, gdyż na zdecentralizowanych protokołach działa obecnie wiele typowych instrumentów finansowych lub hybrydy takich instrumentów. Patrząc z drugiej strony, rynek DeFi po raz kolejny pokazał, że idee związane ze zdecentralizowanym rynkiem blockchainów publicznych ulegają brutalnej weryfikacji w praktyce i ostatecznie okazuje się, że nie funkcjonuje całkiem obiektywny system komputerowy odporny na manipulacje, błędy i zaniechania. Z tego powodu w ostatnich miesiącach dokonano wiele kradzieży, „prania” i malwersacji w usługach finansowych typu peer-to-peer (Poly Network, Ronin, Wormhole). Renomowana firma analityczna Eliptic oszacowała związane z tym straty inwestorów w 2021 r. na dziesięć bilionów dolarów, chociaż wycena DeFi także budzi kontrowersje i zbyt często ma się do czynienia ze schematem „pump and dump”. W konsekwencji mówi się o nowym rodzaju przestępczości: DeCrime, a jej źródeł jest kilka: backdoory w kodzie oprogramowania, ataki hakerskie na DApps czy exploity. Polskie organy ścigania nie zmierzyły się jeszcze z DeCrime, gdyż DeFi budowane jest przez podmioty zagraniczne, głównie ze Stanów Zjednoczonych. Niemniej, jak pokazały badania Chainalysis, Polacy – jako osoby indywidualne ‒ czynnie uczestniczą w inwestowaniu na tym rynku: spośród 150 państw wyprze­dziły nas tylko Stany Zjednoczone, Wietnam, Tajlandia, Chiny, Wielka Brytania, Indie, Holandia, Kanada i Ukraina. W przeprowadzonych przez autora badaniach rodzimych użytkowników kryptoaktywów okazało się natomiast, że połowa z nich inwestuje w stokenizowane pochodne instrumenty finansowe.

Legal tech. Czyli jak bezpiecznie korzystać z narzędzi informatycznych w organizacji, w tym w kancelarii oraz dziale prawnym. Wybierz treści, skonfiguruj Twój System Legalis! Sprawdź

Sankcje związane z wojną na Ukrainie

W marcu 2022 r. rozeszła się w Internecie wiadomość, że rosyjskie instytucje publiczne i tamtejsi oligarchowie posiadają ogromne zapasy kryptowalut, które pozwolą uniknąć im negatywnych skutków sankcji nałożonych przez Zachód w związku z wojną na Ukrainie. W odpowiedzi Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Unia Europejska zaczęły stopniowo wprowadzać „kryptowalutowe sankcje” na Rosję i Białoruś, co dotyczyło m.in. ograniczenia działalności bardzo popularnej na wschodzie Europy giełdy Garantex i miksera TornadoCash. Na polskiej rządowej stronie internetowej pojawił się komunikat, że „sankcje dotyczą sektora finansowego”, a „w skład zbywalnych papierów wartościowych wchodzą także kryptoaktywa”; z kolei Bruksela zakomunikowała ostatnio, że zabroni Rosjanom otwierania portfeli kryptowalutowych na europejskich platformach, a dotychczasowy limit 10 tys. euro depozytu w „krypto” będzie obniżony do zera. Wiążą się z tym konkretne obowiązki AML nałożone na instytucje obowiązane, łącznie z zapewnieniem, że nie angażują się, bezpośrednio lub pośrednio, w transakcje zabronione przez sankcje, a to wymaga z kolei budowania opartego na ryzyku programu przestrzegania sankcji oraz wdrażania procesów ewidencjonowania, raportowania, licencjonowania i egzekwowania wspomnianych przepisów. Jeśli chodzi o organy ochrony prawa, to ewentualne nadużycia na tym polu mogące narazić na szwank reputację i interes gospodarczy Polski powinny być neutralizowane przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Co ciekawe, separatyści walczący w Ługańsku i Donbasie przejęli metody działania tzw. państwa ISIS i na forach internetowych prowadzą zbiórki kryptowalut na zakup sprzętu do prowadzenia wojny przeciwko Ukrainie (Chainalysis wyliczył, że od początku inwazji w lutym 2022 r. zebrali oni ponad półtora miliona dolarów w BTC).

Zobacz monografię autorstwa dr Pawła Opitka, pt. „Funkcjonowanie instrumentów finansowych w oparciu o technologię blockchain”, która dostępna jest za darmo w wersji online.

Zbroimy się!

Ta krótka analiza potwierdza, że organy ścigania mają faktyczne powody, aby interesować się kryptowalutami, i nieprzypadkowo „zbroją się” w tym celu. Owe zbrojenia polegają na podnoszeniu wiedzy i umiejętności na temat funkcjonowania i charakteru prawnego kryptowalut, organizacji szkoleń i konferencji w tym zakresie, wzmacnianiu partnerstwa publiczno-prywatnego na temat korzystania z narzędzi IT do analizy kryminalnej, efektywniejszej współpracy międzynarodowej w pozyskiwaniu dowodów cyfrowych i wymiany informacji. Oczywiście nie jest tak, że kryptowaluty przyćmiły inne rodzaje przestępczości, bo wciąż główne straty finansowe i liczba pokrzywdzonych osób dotyczą oszustw podatkowych, przestępstw typowo kryminalnych czy handlu narkotykami przy użyciu pieniędzy. Wiele praw majątkowych ma jednak coraz częściej postać cyfrową i dzisiaj „odrobiona lekcja” przez prokuraturę w zakresie rozpoznania natury technicznej, ekonomicznej i prawnej walut wirtualnych może tylko zaprocentować w przyszłości.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Ochrona danych osobowych w 2022 r. – podsumowanie

Transfery danych osobowych poza EOD

Ze względu na upływający 27.12.2022 r. okres przejściowy na dostosowanie zawartych przed 27.9.2021 r. umów transferowych opartych na „starych” standardowych klauzulach umownych (dalej: SKU) do nowych SKU zagadnienie to pod koniec roku wydaje się najistotniejszym tematem dla osób zajmujących się ochroną danych osobowych. Pomimo że termin i sama konstrukcja zastąpienia nowymi dotychczasowych SKU zostały wprowadzone decyzją wykonawczą Komisji (UE) 2021/914 z 4.6.2021 r. w sprawie standardowych klauzul umownych dotyczących przekazywania danych osobowych do państw trzecich na podstawie rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (Dz.Urz. UE L z 2021 r. Nr 199, s. 31), to w tle istnieje stały problem wynikający z samego RODO ‒ potrzeba zapewnienia odpowiedniego stopnia ochrony danych osobowych, zagwarantowanego w RODO przy każdym transferze danych osobowych poza Europejski Obszar Gospodarczy (EOG). Zastosowanie SKU nie znosi konieczności przeprowadzania przez eksportera oceny skutków transferu danych według schematu z zaleceń Europejskiej Rady Ochrony Danych z 2020 r., które z kolei były pokłosiem wyroku TSUE z 16.7.2020 r., Schrems II, C-311/18, Legalis.

Rzeczywiste przyczyny problemu pochodzą z 1995 r., ponieważ to przyjęta wówczas dyrektywa 95/46/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 24.10.1995 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w zakresie przetwarzania danych osobowych i swobodnego przepływu tych danych (Dz.Urz. UE L z 1995 r. Nr 281, s. 31) przewiduje konstrukcję „odpowiedniego stopnia ochrony” i wprowadza dwa obszary ochrony danych osobowych: Unię Europejską (czy szerzej EOG), zapewniającą jednolitą prawną ochronę danych osobowych, oraz resztę świata, którą należy oceniać pod kątem zapewnienia odpowiednich gwarancji do tych w prawie unijnym. Przepisy dyrektywy 95/46/WE, a później RODO określają coraz bardziej skomplikowane mechanizmy prawne pozwalające ustalić ten odpowiedni stopień ochrony lub dopuszczalne odstępstwa. Jednym z tych mechanizmów są właśnie SKU, wprowadzane kolejnymi decyzjami Komisji Europejskiej (od 2001 r.), z których ostatnią jest decyzja z 4.6.2021 r.

Jednak w istocie ciągle czekamy na rozwiązanie problemu transgranicznych przepływów danych, być może nawet na nowy model ochrony danych. Konstrukcja z 1995 r. nie przystaje już bowiem do globalnej cyfrowej gospodarki, której nieodłączną częścią są dane osobowe.

Cyfrowa „zupa legislacyjna”

W trakcie listopadowej, bodajże największej w Europie, konferencji poświęconej ochronie danych osobowych – kongresu IAPP (International Association of Privacy Professionals), pojawiło się pojęcie wieloskładnikowej „zupy legislacyjnej” w UE. Bieżący rok to prawdziwa fala przepisów mających zwiększyć cyfrową dostępność danych oraz uregulować rozwiązania i usługi nowej gospodarki. Co ważne, nie są to przepisy, których celem i przedmiotem jest ochrona danych osobowych, ale wywołują one konsekwencje w sferze przetwarzania i ochrony tych danych. Tym samym wymuszą w przyszłości potrzebę odpowiedniego dostosowania do nich zasad i trybu ochrony danych osobowych.

Do tych aktów zaliczymy rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady w ramach europejskiej strategii w zakresie danych, tj. przyjęty już akt w sprawie zarządzania danymi oraz będący w trakcie prac projekt aktu w sprawie danych. Uzupełniająco mają zostać ustanowione wspólne europejskie przestrzenie danych w poszczególnych dziedzinach, a pierwszym efektem jest projekt rozporządzenia w sprawie europejskiej przestrzeni danych dotyczących zdrowia.

Trwają również prace nad projektem aktu w sprawie sztucznej inteligencji, który ma ustanowić zharmonizowane przepisy dotyczące sztucznej inteligencji, przewidując zasady mające zastosowanie do projektowania, rozwoju i wykorzystywania niektórych systemów SI wysokiego ryzyka oraz ograniczenia odnoszące się do niektórych zastosowań systemów zdalnej identyfikacji biometrycznej. Usługi w sieci reguluje przyjęty już akt o usługach cyfrowych oraz będący przedmiotem prac projekt aktu o rynkach. W rozporządzeniach zostaną również uregulowane niektóre szczegółowe zagadnienia funkcjonowania sieci: gromadzenia i udostępniania danych dotyczących krótkoterminowego wynajmu miejsc zamieszkania czy przejrzystości i targetowania reklamy politycznej.

Dyrektywa Omnibus 2023. Szkolenie online 19 stycznia 2023 r. Zapisz się! Sprawdź

Warto wspomnieć, że w Polsce czekamy na uchwalenie nowelizacji Kodeksu pracy, dotyczącej badania trzeźwości, oraz ustawy o ochronie osób zgłaszających naruszenia prawa (UC101), której już trzeci projekt opublikowano w lipcu 2022 r. na stronach RCL.

Wyłączyć lub ograniczyć stosowanie RODO

Zgoła odmienny kierunek zmian w prawie przyjmuje polski prawodawca ‒ to wyłączenie stosowania RODO, a przynajmniej ograniczenie przewidzianych w nim gwarancji.

Ustawa z 11.3.2022 r. o obronie Ojczyzny (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 2305) całościowo wyłącza stosowanie RODO do przetwarzania danych osobowych przez organy wojskowe, mimo że ich właściwość rozciąga się nie tylko na sprawy bezpośrednio dotyczące bezpieczeństwa narodowego. To kolejny akt ustawowy po ustawie o ochronie informacji niejawnych oraz ustawie o ochronie danych osobowych przetwarzanych w związku z zapobieganiem i zwalczaniem przestępczości (w zakresie danych osobowych znajdujących się w aktach spraw lub w urządzeniach ewidencyjnych w sprawach karnych i wykonawczych), w którym dokonuje się kompleksowego wyłączenia stosowania przepisów o ochronie danych osobowych (RODO lub DODO). Przepisy RODO (DODO) są traktowane jak problem, który można rozwiązać, znosząc w pełni stosowanie tych aktów. Jednocześnie w wymienionych ustawach nie wprowadza się innych gwarancji ochrony danych osobowych, tak jakby celowo zapominano, że prawo do ochrony danych osobowych znajduje swoje źródło nie tylko w aktach unijnych, ale przede wszystkim w Konstytucji, która w kilku przepisach wymaga ustawowej regulacji w zakresie przetwarzania i ochrony danych osobowych.

Inne zagrożenie widoczne w uchwalonych ustawach to nierespektowanie wymagań RODO dotyczących prawa krajowego. Już się przyzwyczailiśmy, że liczne przepisy uszczegóławiające podstawy prawne przetwarzania danych osobowych nie spełniają warunków określonych w art. 6 ust. 2‒3 RODO (np. wskazanie celu przetwarzania czy też rodzajów danych). Mniej dostrzeżony jest inny trend w przepisach prawa polskiego ‒ dopuszczenie podejmowania zautomatyzowanych decyzji indywidualnych bez zapewnienia wymaganych w RODO gwarancji dla osób, których dane dotyczą. W kolejnych uchwalanych ustawach całkowicie pomija się wprowadzenie „środków ochrony praw, wolności i prawnie uzasadnionych interesów osoby, której dane dotyczą”, co jest wymagane, gdy to przepis prawa zezwala na automatyzację (art. 22 ust. 2 lit. b) RODO). Niepokoi także ustawowe przyznawanie administratorowi blankietowych upoważnień do samodzielnego i uznaniowego ustalania zakresu automatyzacji swoich działań, podczas gdy taką rolę powinien pełnić prawodawca krajowy. Najnowszym przykładem jest ustawa z 8.6.2022 r. o zmianie niektórych ustaw w celu automatyzacji załatwiania niektórych spraw przez Krajową Administrację Skarbową (Dz.U. z 2022 r. poz. 1301), która przyznaje Szefowi KAS kompetencję do zautomatyzowania każdego swojego działania w systemie e-Urząd Skarbowy, oczywiście bez jakichkolwiek gwarancji dla osób, których dane dotyczą. Szerzej temat ten omawiam w tegorocznym dodatku specjalnym do Monitora Prawniczego „Prawna ochrona danych osobowych 2022” (nr 21/2022).

Ochrona Danych Osobowych – Sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Samotne sądy administracyjne

Równie niepokojąca jest część orzeczeń sądów administracyjnych w sprawach ochrony danych osobowych. W 2022 r. znacząco wzrosła liczba orzeczeń tych sądów, które kontrolując działalność organów administracji publicznej w sprawach indywidualnych, dokonują wykładni RODO i innych przepisów o ochronie danych osobowych. Chodzi o kontrolę organu nadzorczego, ale również w innych rodzajach spraw indywidualnych (np. z zakresu dostępu do informacji publicznej czy aktów prawa miejscowego).

Celem RODO jest nie tylko ściślejsza harmonizacja prawa, lecz także jego jednolite stosowanie. Tymczasem polskie sądy tylko wyjątkowo biorą pod uwagę orzecznictwo TSUE oraz dorobek Europejskiej Rady Ochrony Danych (a wcześniej Grupy Roboczej, art. 29). W polskich sądach w ogóle nie analizuje się orzecznictwa sądów innych państw członkowskich. Nacisk często położony jest natomiast na prostą wykładnię gramatyczną przepisów o ochronie danych osobowych.

Wynikiem tego są zupełnie odosobnione poglądy polskiej judykatury w obszarze stosowania RODO. W niektórych sprawach prowadzą one do zbytniego uproszczenia wymogów przewidzianych w RODO, jak w wyroku WSA w Warszawie z 19.4.2022 r., II SA/Wa 2259/21, Legalis, w którym uznano, że wystarczy renoma dostawcy usługi, aby uznać, że podmiot przetwarzający gwarantuje wystarczające środki organizacyjne i techniczne ochrony danych (art. 28 ust. 1 RODO). Jednak konsekwencje takich orzeczeń mogą być dalej idące, także ograniczające stosowanie RODO. W jednym z najbardziej kontrowersyjnych wyroków NSA przyjął, że numer rejestracyjny samochodu nie stanowi danych osobowych (wyrok z 3.11.2022 r., III OSK 1522/21, Legalis), a nie jest to pierwsze orzeczenie z taką tezą (wyrok NSA z 14.5.2021 r., III OSK 1466/21, Legalis). Co istotne w sprawie nie chodziło o odizolowane numery rejestracyjne, ale o nagranie z policyjnego wideorejestratora z zarejestrowanymi zachowaniami kierowców poruszających się pojazdami o określonych numerach. Sąd stworzył własne, oryginalne kryterium identyfikacji osoby fizycznej, tj. „wykorzystanie prostych narzędzi identyfikujących będących w posiadaniu podmiotu, który chce takie dane uzyskać lub przetwarzać”. Zagadnienie kwalifikacji prawnej numerów rejestracyjnych samochodów było też przedmiotem stanowisk organów w innych państwach, ale jeszcze nikt nie doszedł do takich wniosków, jak polskie sądy administracyjne.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Koniec nadmiernej ochrony dla nierzetelnych dłużników

Obecne regulacje

W obowiązującym stanie prawnym, w przypadku gdy w ramach postępowania egzekucyjnego okaże się, że dłużnik nie ma zdolności procesowej ani przedstawiciela ustawowego, organ egzekucyjny jest zmuszony zawiesić postępowanie z urzędu. Przepis ten stosuje się na zasadzie analogii również do osób prawnych, po stronie których zachodzą braki w zakresie ich reprezentacji, tj. wówczas, gdy osoby uprawnione do reprezentacji dłużnika złożą oświadczenie o rezygnacji z pełnienia funkcji bądź zostaną odwołane, co uniemożliwia normalne funkcjonowanie takich podmiotów i prowadzi do paraliżu postępowania egzekucyjnego. W razie zaistnienia takiej sytuacji zachodzi konieczność zabezpieczenia interesów dłużnika poprzez ustanowienie dla niego kuratora, co właściwy w sprawie sąd czyni na wniosek wierzyciela lub – gdy egzekucja została wszczęta z urzędu – bez takiego wniosku. Sama procedura ustanowienia kuratora jest jednak czasochłonna i wymaga chociażby ustalenia wysokości zaliczki na poczet jego wynagrodzenia, która zależna jest od rodzaju postępowania egzekucyjnego, a co więcej: generuje dodatkowe koszty – to wierzyciel zobowiązany jest do wpłacenia zaliczki na poczet wynagrodzenia kuratora.

Zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Sprawiedliwości z 9.3.2018 r. w sprawie określenia wysokości wynagrodzenia i zwrotu wydatków poniesionych przez kuratorów ustanowionych dla strony w sprawie cywilnej (Dz.U. z 2018 r. poz. 536) wynagrodzenie kuratora ustala się w kwocie nieprzekraczającej 40% stawek minimalnych za czynności adwokackie określonych w przepisach wykonawczych wydanych na podstawie art. 16 ust. 3 ustawy z 26.5.1982 r. – Prawo o adwokaturze (Dz.U. z 2017 r. poz. 2368 i 2400), a w przypadku gdy kuratorem jest radca prawny – w kwocie nieprzekraczającej 40% stawek minimalnych za czynności radców prawnych określonych w przepisach wykonawczych wydanych na podstawie art. 225 ust. 3 ustawy z 6.7.1982 r. o radcach prawnych (Dz.U. z 2017 r. poz. 1870 i 2400 oraz z 2018 r. poz. 138), w obu przypadkach nie mniej niż 60 zł. Kwota ta w zależności od rodzaju sprawy może sięgać nawet 10 tys. zł, a tym samym stanowić niemały wcale wydatek dla wierzyciela dochodzącego swych praw w drodze przymusu państwowego.

Furtka dla nierzetelnych dłużników

Powyższy mechanizm bardzo często wykorzystywany jest przez nierzetelnych dłużników dążących do zablokowania postępowań egzekucyjnych. Nie może zatem dziwić, że w praktyce często się zdarza, że gdy cała procedura ustanowienia kuratora kończy się pomyślnie, dłużnicy powołują nowy zarząd tak, by doprowadzić do odpadnięcia podstawy działania kuratora. Gdy pojawia się perspektywa przeprowadzenia czynności egzekucyjnych, dłużnicy ponawiają czynności prowadzące do powstania braków w składzie organów uprawnionych do ich reprezentacji, co rodzi konieczność przeprowadzenia całej procedury od początku.

Istota zmian

Projekt zakłada dodanie po art. 818 ustawy z 17.11.1964 r. – Kodeks postępowania cywilnego (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 1805, dalej: KPC) art. 8181 KPC, przewidującego przede wszystkim, że braki w składzie organów jednostki organizacyjnej będącej dłużnikiem nie będą stanowić podstawy do zawieszenia postępowania egzekucyjnego. W myśl proponowanych rozwiązań dłużnicy pozbawieni zostaną możliwości podjęcia działań procesowych nakierowanych wyłącznie na odwleczenie w czasie skutecznego przeprowadzenia czynności egzekucyjnych.

Szkolenia z zakresu KC i KPC – Sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Braki po stronie dłużnika wyłącznie jako podstawa rozważenia ustanowienia kuratora

Zaistnienie braków w składzie organów jednostki organizacyjnej będącej dłużnikiem nie będzie w sposób automatyczny rodzić podstawy do ustanowienia dla takiego podmiotu kuratora. W razie odnotowania, że po stronie dłużnika zachodzą braki uniemożliwiające jego działanie, komornik informację w tym zakresie wraz z aktami sprawy przekaże właściwemu sądowi, który kuratora ustanowi co prawda z urzędu, ale tylko wówczas, gdy będzie to konieczne dla ochrony interesów dłużnika i gdy majątek dłużnika będzie wystarczał na pokrycie kosztów z tym związanych. Decyzja co do powołania kuratora nie będzie więc podejmowana w sposób mechaniczny, a jej podjęcie będzie wymagało przeprowadzenia uprzedniej analizy, czy za zasadnością przyznania dłużnikowi tej formy ochrony przemawiają okoliczności konkretnego przypadku. W myśl proponowanych rozwiązań komornik będzie miał możliwość wstrzymania się z czynnościami do momentu podjęcia decyzji co do ustanowienia kuratora.

Skuteczność czynności dokonanych z udziałem kuratora

W projekcie ustawy przewidziano również, że doręczenie pisma kuratorowi, o ile nastąpi przed upływem 2 tygodni od dnia uzyskania przez organ egzekucyjny informacji o uzupełnieniu braków w zakresie organów jednostki organizacyjnej będącej dłużnikiem, będzie skuteczne wobec dłużnika.

Tożsamość podmiotowa osoby kuratora

Ustawodawca w projekcie zawarł także postulat, aby w razie potrzeby ponownego ustanowienia kuratora w tej samej sprawie z powodu zaistnienia braków uniemożliwiających działanie dłużnika sąd na kuratora – w miarę możliwości – wyznaczył tę samą osobę co poprzednio.

Koszty ustanowienia kuratora

Projekt przewiduje także, że koszty ustanowienia kuratora obciążać będą dłużnika, a po ich wyegzekwowaniu podlegać będą zwrotowi na rzecz sądu z pierwszeństwem przed wszystkimi innymi należnościami.

Vacatio legis i przepisy intertemporalne

Projekt – w omawianym zakresie – zakłada, że ustawa wejdzie w życie po upływie 3 miesięcy od dnia jej ogłoszenia, a do spraw wszczętych i niezakończonych przed dniem wejścia w życie ustawy zastosowanie znajdą przepisy w brzmieniu nadanym tą ustawą, z wyjątkiem art. 940, 941 i 985 § 11 KPC, które zastosowania w tych sprawach nie będą miały.

Iuscase - specjalny rabat dla użytkowników Systemu Legalis! Skorzystaj z oferty Sprawdź

Ratio legis

Kształt projektowanych zmian we wskazanym powyżej obszarze nie pozostawia żadnych wątpliwości co do intencji ustawodawcy. Zasadniczym celem ustawodawcy, wprost wyrażonym w uzasadnieniu omawianego projektu, jest przeciwdziałanie omówionym powyżej nieprawidłowościom i odebranie nierzetelnym dłużnikom możliwości skutecznego blokowania postępowań egzekucyjnych w drodze odwoływania osób uprawnionych do ich reprezentacji.

Ocena zmian

Omawiane rozwiązania należy bezsprzecznie ocenić pozytywnie. W aktualnym stanie prawnym poziom ochrony zapewnionej dłużnikom w stosunku do gwarancji przyznanych wierzycielom na etapie postępowania egzekucyjnego trzeba uznać za nieproporcjonalnie wysoki. Do takich wniosków prowadzi analiza nierzadkich w praktyce sytuacji, w których dłużnicy będący osobami prawnymi w sposób ewidentnie celowy kreują po stronie organów uprawnionych do ich reprezentacji braki uniemożliwiające ich działanie tylko po to, aby wywołać skutek w postaci zawieszenia postępowań egzekucyjnych. Projektodawca trafnie spostrzegł, że państwo jest zobowiązane do udzielenia wierzycielowi dysponującemu tytułem wykonawczym jak najdalej idącego wsparcia w celu umożliwienia mu realizacji praw tych tytułem stwierdzonych. Obecne regulacje – w połączeniu z ich instrumentalnym wykorzystaniem przez nierzetelnych dłużników – powyższego postulatu z pewnością nie realizują, co uzasadnia podjęcie interwencji ustawodawczej we wskazanym obszarze. Rozbudowanie obowiązujących regulacji poprzez jednoznaczne przesądzenie, że braki w składzie organów jednostki organizacyjnej będącej dłużnikiem nie będą stanowić podstawy do zawieszenia postępowania egzekucyjnego, z pewnością jest legislacyjnym krokiem w dobrą stronę. Możliwość ustanowienia kuratora dla dłużników dotkniętych brakami w składzie organów uprawnionych do ich reprezentacji nie odpadnie, przy czym wymagać będzie przeprowadzenia uprzedniej analizy, czy aby na pewno okoliczności danego przypadku za tym przemawiają i czy przeprowadzenie postępowania egzekucyjnego rodzi widoki na uzyskanie zaspokojenia.

Wydaje się, że ocena przesłanki konieczności ustanowienia kuratora dla ochrony interesów dłużnika powinna być podejmowana w ścisłym związku z analizą przebiegu postępowania egzekucyjnego i czynności podejmowanych przez dłużnika w jego ramach. W przypadku ustalenia, że dłużnik w toku postępowania egzekucyjnego dokonał czynności, które zatamowały jego przebieg, np. poprzez złożenie skarg na czynności komornika dotkniętych brakami formalnymi lub fiskalnymi, albo oczywiście bezzasadnych, które jako takie zostały następnie przez sąd odrzucone lub oddalone, a następnie wykreował braki w składzie organów uprawnionych do jego reprezentacji, nie powinno być wątpliwości co do braku podstaw do ustanowienia kuratora. Takie działanie powinno zostać potraktowane przez sąd jako forma rezygnacji dłużnika ze środków ochrony przewidzianej przepisami o postępowaniu egzekucyjnym.

Z kolei w przypadku powołania kuratora, dzięki rozwiązaniu przewidującemu skuteczność czynności organu egzekucyjnego podjętych przed upływem oznaczonego okresu od daty powzięcia wiedzy o uzupełnieniu braków, dłużnik wyzuty zostanie ze sposobności zablokowania postępowania egzekucyjnego poprzez ponowne powołanie osób uprawnionych do reprezentacji dłużnika. Dodatkowo pozytywnie wypada ocenić projektowaną zmianę zakładającą zdjęcie z wierzyciela fiskalnego ciężaru złożenia zaliczki na poczet wynagrodzenia kuratora i obciążenie tym kosztem sądu – który będzie posiadać najwyższe pierwszeństwo w uzyskaniu zaspokojenia z wyegzekwowanych od dłużnika kwot. Trudno bowiem znaleźć jakiekolwiek argumenty przemawiające za zasadnością forowania nieuczciwego dłużnika kosztem wierzyciela zobowiązanego do poniesienia dodatkowych kosztów niezbędnych do skutecznego przeprowadzenia postępowania egzekucyjnego. Pozytywnie wypada ocenić również kształt przepisów intertemporalnych, przewidujących, że znowelizowane regulacje będą stosowane do spraw już wszczętych i dotychczas niezakończonych. Dzięki temu omawiane regulacje – jako znacznie trafniejsze przez pryzmat względów słuszności – znajdą zastosowanie do szerszego zakresu przypadków, łagodząc tym samym negatywne skutki odnotowanej przez projektodawcę niedoskonałości legislacyjnej. Na tym etapie procesu legislacyjnego pozostaje żywić nadzieję, że projektowane zmiany zostaną uchwalone, a akcenty w obszarze ochrony interesów dłużników i wierzycieli w ramach postępowań egzekucyjnych – rozłożone na nowo.

Reforma Kodeksu spółek handlowych: bilans korzyści i kosztów

Wiążące polecenia, czyli Kodeks administracyjny spółek handlowych

Trzon ustawy z 9.2.2022 r. o zmianie Kodeksu spółek handlowych tworzą przepisy o grupie spółek (art. 211 i n. KSH). Nie działają one wszakże ex lege, lecz konieczne jest przystąpienie przez spółkę zależną do grupy na podstawie uchwały zgromadzenia i ujawnienie tej okoliczności w rejestrze. Taki krok skazuje jednak powiązane spółki na stosowanie skrajnie sformalizowanego mechanizmu „wiążących poleceń”, wydawanych przez „matkę” „córkom” czy „wnuczkom”. Nie przystaje on do realiów nowoczesnych organizmów gospodarczych. Wyegzekwowanie pożądanego zachowania można osiągnąć dużo łatwiej przy wykorzystaniu powszechnie stosowanych nieformalnych instrumentów wpływu. Kontrola kapitałowa nad uczestnikami grupy daje gwarancję, że strategia grupy, zalecenia czy rekomendacje ustalane w centrali będą wdrażane na niższych szczeblach organizacji.

Tymczasem autorzy reformy jako pożądany sposób zintegrowanego zarządzania grupą widzą polecenie, które musi przybrać formę pisemną (lub zrównaną z nią formę elektroniczną, art. 212 § 2 KSH), gdyż inaczej… jest nieważne (sic!). Poza samą treścią polecenia, ujętą w topornej formule „oczekiwanego przez spółkę dominującą zachowania spółki zależnej w związku z wykonaniem wiążącego polecenia”, należy w nim umieścić litanię informacji: 1) interes grupy spółek uzasadniający polecenie, 2) spodziewane korzyści lub szkody spółki zależnej, 3) przewidywany sposób i termin naprawienia spółce zależnej szkody (art. 212 § 3 KSH). Jakby tego było mało, zarówno wykonanie polecenia, jak i odmowa wymagają uchwały zarządu spółki zależnej (art. 213 KSH).

Mechanizm ten przypomina bardziej wydawanie ordonansów administracyjnych przez francuskich królów niż operatywny sposób zarządzania biznesem w XXI w. Co więcej, skoro nieważne są polecenia, które nie zostały sporządzone w formie pisemnej (nie wystarczy utrwalenie polecenia na piśmie, lecz konieczny jest własnoręczny podpis zarządców spółki dominującej pod aktem polecenia lub kwalifikowany podpis elektroniczny!), jest wątpliwe, czy w grupie spółek w rozumieniu art. 211 i n. KSH pozostają legalne nieformalne instrumenty wpływania na spółki zależne. Jeżeli chcieć poważnie traktować nowe prawo, to wiążące polecenie należy uznać za wyłączny prawnie dopuszczalny sposób oddziaływania na spółki zależne. To zaś w praktyce może oznaczać tylko przeniesienie rzeczywistych procesów decyzyjnych do „szarej strefy”, a więc powstanie skutku, którego autorzy nowelizacji KSH w tak nieudolny sposób starali się uniknąć. Prawo powinno nakładać merytoryczne, a nie formalne ograniczenia sposobu korzystania z nieformalnych instrumentów wpływu.

Dylematy konstrukcji wiążącego polecenia ukazuje przypadek najbardziej typowy: czy jednoosobowy wspólnik spółki z o.o. zachowuje prawo ograniczenia swobody zarządu uchwałą, co wprost przewiduje art. 207 KSH, czy też każdy przejaw oddziaływania musi przybrać postać „barokowego” polecenia z art. 212 KSH?

Polecenie ma być wydawane w interesie grupy spółek, jednak pojęcie to zdefiniowano wadliwie, utożsamiając je ze „wspólną strategią [spółek uczestniczących w grupie spółek] w celu realizacji wspólnego interesu” (art. 4 § 1 pkt 51 KSH). Z kolei w świetle ogólnej deklaracji art. 211 § 1 KSH na spółce zależnej spoczywa bezwzględny obowiązek kierowania się własnym interesem, zaś interesem grupy tylko o tyle, o ile nie zmierza to do pokrzywdzenia wspólników mniejszościowych i wierzycieli spółki zależnej. Przesłanki odmowy wykonania poleceń, wyznaczające równocześnie granice ich wydawania, wymagają od zarządców wybitnych zdolności profetycznych. Zgodnie z art. 214 § 2 KSH spółka zależna może bowiem tylko wtedy odmówić wykonania polecenia, jeżeli poniesiona przez nią z tego tytułu szkoda nie zostanie naprawiona przez spółkę dominującą w okresie dwóch lat od dnia, w którym miało miejsce zdarzenie wyrządzające szkodę (sic!). Należy skonstatować, że przepisów o wiążących poleceniach po prostu nie da się w sposób racjonalny stosować, chyba że mają to czynić polityczni komisarze w spółkach Skarbu Państwa.

Wątpliwy urok bezkarności

Pozornie wydaje się, że ustawodawca oferuje bardzo wiele w zamian za przystąpienie do grupy: członkowie organów spółki zależnej zyskują zwolnienie z odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną tej spółce w związku z wykonaniem wiążącego polecenia (art. 215 § 1 KSH). Co więcej, przepis ten… należy stosować odpowiednio do członków organów spółki dominującej (art. 215 § 2 KSH). W ten sposób mechanizm wiążącego polecenia tworzy zachętę do moralnego hazardu na skalę nieznaną do tej pory polskiemu prawu spółek, gdyż eliminowany jest najbardziej rudymentarny instrument ochrony wspólników, spółek i ich wierzycieli. Twórcy projektu nie dostrzegli problemu w przyjętej technice legislacyjnej: w miejsce zarządcy spółki zależnej wykonującego polecenie należy po prostu „podstawić” zarządcę spółki dominującej wydającego polecenie. Drobnostką jest, że do obowiązków członków rady nie należy wykonywanie niczyich poleceń, bo nie prowadzą oni spraw spółki, ale nadzorują ten proces.

Czy jednak placet na bezkarność czyni opłacalnym tworzenie grup spółek dla racjonalnie postępujących przedsiębiorców? Dalsza analiza pokazuje, że ta (szkodliwa) zachęta może się okazać niewystarczająca.

Kosztowny przymusowy odkup

Gdy spółka zależna przystąpi do grupy, jej udziałowcy mniejszościowi mogą zażądać od spółki dominującej odkupu swoich udziałów i akcji. Mogą to uczynić wszyscy głosujący przeciw uchwale zgromadzenia o uczestnictwie w grupie, a więc do 25% wspólników (uchwała wymaga uzyskania większości ¾ głosów). Utworzenie grupy już na wstępie może się więc okazać kosztownym przedsięwzięciem dla jej lidera. Prawo odkupu ujęto w przepisie przejściowym (art. 22 ustawy), ponieważ przysługuje tylko tym osobom, które były wspólnikami i akcjonariuszami spółek zależnych w dniu wejścia w życie ustawy. Zgodność tego rozwiązania z Konstytucją stoi pod znakiem zapytania. Oznacza bowiem nierówne traktowanie wspólników, którzy dokonali inwestycji przed i po 13 października br. w obszarze podstawowego elementu przepisów reformy, a równocześnie najsilniejszego instrumentu ochronnego w prawie spółek, jakim jest prawo „wyjścia”. Ustawodawca sygnalizuje udziałowcom mniejszościowym: „uciekajcie, póki jeszcze możecie”. Osoby, które zdecydują się na inwestycję po 13 października br., korzystają ze znacznie słabszego prawa odkupu, bo ograniczonego progiem 10% kapitału zakładowego spółki zależnej (art. 2110 KSH).

Węzeł gordyjski roszczeń odszkodowawczych w grupie spółek

Przeciwko utworzeniu grupy przemawia ryzyko roszczeń odszkodowawczych, na które jest narażona spółka dominująca (art. 2112–2114 KSH). Kardynalnym błędem jest już samo oparcie systemu wzajemnych „rozliczeń” w grupie na konstrukcji szkody. Przejmowanie szans korporacyjnych spółki zależnej, korzystanie z udzielonego przez nią finansowania poniżej stawek rynkowych czy inne działania nie muszą być wcale równoznaczne z wyrządzeniem spółce szkody. Brak wówczas cechy bezprawności działań spółki dominującej, która realizuje po prostu strategię grupy. Czy owa bezprawność ma wynikać z zapisanej lekką ręką zasady, w myśl której odpowiedzialność spółki „ustala się z uwzględnieniem obowiązku lojalności wobec spółki zależnej podczas wydawania i wykonania wiążącego polecenia” (art. 2112 § 3 KSH)? Prawu polskiemu nie jest znana koncepcja faktycznego zarządcy spółki, którym w pewnych systemach (prawo angielskie, prawo francuskie) może niekiedy stać się jej wpływowy wspólnik. Koncepcyjny absurd przepisów unaocznia formuła, w której to sama spółka dominująca ma w treści polecenia antycypować szkodę, którą wywoła wydane przez nią polecenie, oraz to, w jaki sposób i w jakim terminie ją naprawi (art. 212 § 3 pkt 3 i 4 KSH).

Tymczasem wystarczyło uwzględnić rozwiązania zagranicznych porządków prawnych: odpowiedzialność odszkodowawcza ustępuje tam konstrukcjom dostosowanym do specyfiki stosunków w grupach spółek. W koncernie faktycznym niemieckiej spółki akcyjnej na spółce-matce spoczywa obowiązek wyrównania córce wszelkich negatywnych następstw oddziaływania, a tylko wtórnie powinność naprawienia szkody. Wyrównanie może nastąpić w zróżnicowany sposób, tak jak zróżnicowane mogą być przejawy wpływu na spółkę zależną (§ 311 ust. 2 Aktiengesetz). W koncernie umownym, w którym przewidziano wiążące polecenia, spółka dominująca ma obowiązek wyrównać każdą roczną stratę bilansową spółki zależnej (§ 302 Aktiengesetz) i zapewnić jej akcjonariuszom mniejszościowym świadczenie wyrównawcze w miejsce niewypłaconej dywidendy (§ 304 Aktiengesetz), o ile wcześniej nie zdecydowali się oni skorzystać z prawa odkupu akcji (§ 305 Aktiengesetz). Roszczenie odszkodowawcze córki wobec matki ma znaczenie drugorzędne; jego konstrukcja opiera się na założeniu, że na spółce dominującej spoczywa obowiązek dochowania staranności sumiennego zarządzającego (§ 309 ust. 1 Aktiengesetz). Również francuska koncepcja równoważenia interesów w grupie (tzw. doktryna Rozenblum) bazuje na ocenie ogólnego bilansu uczestnictwa spółki w grupie, nie zaś na stosowaniu roszczeń odszkodowawczych. Do podobnych skutków prowadzi włoska koncepcja korzyści kompensujących.

Utworzenie grupy zwiększa ryzyko ujawnienia wrażliwej sfery relacji biznesowych między spółkami, a tym samym tajemnic gospodarczych, co może pogorszyć pozycję grupy wobec jej konkurentów. Na spółce zależnej spoczywa bowiem obowiązek sporządzenia sprawozdania o powiązaniach umownych ze spółką dominującą, przedstawianego corocznie zwyczajnemu zgromadzeniu. W sprawozdaniu należy „wskazać w szczególności wiążące polecenia” wydane spółce zależnej (art. 218 KSH). Przepis sformułowano wadliwie: nie wiadomo, czy wystarczy wzmianka o poleceniach, czy też trzeba ujawnić ich pełną treść. Cel w postaci zapewnienia wspólnikom mniejszościowym i wierzycielom spółek zależnych wiedzy umożliwiającej podnoszenie roszczeń odszkodowawczych przemawia za tą drugą interpretacją.

Dla kogo są przeznaczone przepisy o grupach spółek?

Jeżeli regulacja grupy w KSH w tak dalekim stopniu nie odpowiada potrzebom biznesu, powstaje pytanie, dla kogo jest przeznaczona. Miejsce wypracowania projektu, tj. Ministerstwo Aktywów Państwowych, nie pozostawia złudzeń. Pierwszoplanowym celem jest umożliwienie przejęcia „ręcznego sterowania” spółkami kontrolowanymi przez Skarb Państwa i zalegalizowanie w ten sposób patologicznych praktyk w tych spółkach. Z tej perspektywy nowelizacja KSH tworzy dogodny instrument zapewniający bezkarność menedżerów przy podejmowaniu działań motywowanych celami pozaekonomicznymi. Nowe przepisy otwierają drogę do tworzenia centralnie sterowanych, państwowych konglomeratów, których aktywność jest podporządkowana celom politycznym.

Przykładu dostarcza utworzenie w połowie 2022 r. Polskiego Holdingu Spożywczego. Jego celem jest budowa łańcucha dostaw produktów spożywczych „od pola do stołu”. Przedsięwzięcie jest promowane jako instrument zapewnienia bezpieczeństwa polskim konsumentom i polskim rolnikom przez ich ochronę przed nieuczciwymi praktykami rynkowymi stosowanymi przez kapitał zagraniczny. Przykład ten ukazuje powrót retoryki zaczerpniętej wprost z czasów gospodarki centralnie sterowanej. Prognozy pokazują, że udział Polskiego Holdingu Spożywczego w rynku żywności w Polsce będzie oscylował wokół 1%, a tym samym w skali kraju jego działalność nie wpłynie realnie na sytuację producentów żywności ani jej konsumentów.

Między zarządem a radą nadzorczą

Wątpliwości rodzą również niektóre punktowe zmiany w sferze corporate governance. Wprowadzenie kazuistycznego katalogu informacji, które zarząd spółki akcyjnej powinien bez wezwania przekazywać radzie nadzorczej (art. 3801 KSH), jest kolejnym przejawem „urzędniczej” filozofii autorów reformy. Powinność należytego informowania rady wynika już z nakazów współdziałania i współpracy oraz lojalności, spoczywających na zarządcach, i jest w praktyce powszechnie realizowana. Jej konkretyzowanie w sztywnym katalogu nie uwzględnia potrzeby elastycznego kształtowania relacji między radą a zarządem. Grozi wykorzystywaniem katalogu jako swoistej „tarczy”, usprawiedliwiającej zaniechania w informowaniu rady.

Autorzy nowelizacji KSH zdawali się sami nie być przekonani o zasadności przyjętych rozwiązań, bo umożliwili ich wyłączenie w statucie (art. 3801 § 5 KSH). Taka konstrukcja koliduje z koncepcją przepisów KSH o nadzorze, kształtowanych do tej pory zasadniczo przy pomocy norm ius cogens, jeżeli pominąć prawo weta rady w stosunku do czynności zarządczych, pozostające w autonomii akcjonariuszy (art. 384 § 1 KSH). Czy statutowe zwolnienie ma ten skutek, że zarząd nie musi z własnej inicjatywy w ogóle informować rady o stanie spraw spółki? Autorzy reformy nie zdawali sobie sprawy, jak delikatną materią jest ład korporacyjny i jakie niezamierzone reperkusje może wywoływać nieprzemyślana ingerencja. Rekomenduję moim klientom uwolnienie zarządu od uciążliwego reżimu sprawozdawczego i utrzymanie dotychczasowych praktyk relacji zarządu z radą.

Prawo spółek okiem rządowego propagandzisty

Przyczyn porażki reformy należy się doszukiwać w zaniechaniu wypracowania spójnej koncepcji zmian KSH, podporządkowaniu procesu legislacyjnego celom politycznym i deficytach doświadczeń praktycznych oraz prawnoporównawczych, niezbędnych do rozwiązywania złożonych dylematów legislacyjnych, jakie rodzi materia grup spółek. Nowelizacja KSH powstała jako projekt resortowy wypracowany przez zespół działający przy Ministerstwie Aktywów Państwowych. Jego członkowie, na czele z głównym autorem, prof. A. Szumańskim, nie wykazali zainteresowania podjęciem rzetelnej dyskusji z krytykami projektu. Refleksji nie wywołał list otwarty 26 profesorów i praktyków ani krytyczne stanowisko współtwórcy KSH – prof. S. Sołtysińskiego. Publiczne konsultacje przybrały postać czysto fasadową. Projekt był prezentowany przez jego autorów na zamkniętych dla krytyków konferencjach, a członkowie zespołu konsekwentnie odmawiali udziału w dyskusjach nad projektem, których przebiegu nie kontrolowali. Miejsce rzetelnej wymiany poglądów zajęła propaganda sukcesu, promująca projekt jako „największą od 20 lat reformę Kodeksu spółek handlowych”. Osiągnięcia na tym polu zapewnili sprawujący kuratelę nad projektem minister i poseł Janusz Kowalski (który zasłynął ze swojej antyunijnej retoryki oraz głośnej wypowiedzi krytykującej 60 profesorów, którzy wsparli wyrok TSUE oceniający niezawisłość polskiego systemu sądowniczego) oraz wicepremier Jacek Sasin (organizator prezydenckich wyborów kopertowych w 2020 r.).

Tymczasem znaczna część zmian ze sfery corporate governance (m.in. zasady liczenia kadencji i mandatu członków organów, nałożenie na nich obowiązku lojalności, wprowadzenie business judgment rule) powstała w drodze bezpośredniego przeniesienia rozwiązań przyjętych w 2019 r. dla prostej spółki akcyjnej (PSA). Jako współautor przepisów o PSA wyrażam z tego faktu satysfakcję; tym bardziej jednak narracja o rzekomo największej reformie KSH po prostu kompromituje jej autorów. Reforma nie spełnia przesłanek „największej” nawet tylko pod względem „ilościowym”, natomiast „jakościowo” zasłużyła nie tyle na miano najgorszej nowelizacji KSH od czasu jego uchwalenia, ale wręcz najsłabszej reformy w stuletniej historii polskiego prawa handlowego.

Konferencja: Nowelizacja KSH 2022. Nowe prawo grup spółek i reforma ładu korporacyjnego spółek kapitałowych Sprawdź

Grzechy podstawowe reformy

Wypada skonstatować, że autorzy nowelizacji KSH dopuścili się trzech „grzechów podstawowych”.

Po pierwsze, zaniedbali zaprojektowanie działających ex lege uniwersalnych reguł dla grup spółek, które nie są zainteresowane formalizowaniem dotychczasowych relacji. W ten sposób nie tylko pozostawili poza nawiasem reformy zdecydowaną większość struktur koncernowych w Polsce, ale też stworzyli ryzyko zakwestionowania standardów prawnych wypracowywanych mozolnie na przestrzeni dwudziestu lat obowiązywania KSH (koncepcja interesu grupy spółek, kodeksy grup spółek i in.).

Po drugie, uczynili koncepcyjnym trzonem regulacji nieefektywny mechanizm wiążącego polecenia, łącząc go z zasadą bezkarności menedżerów w grupie spółek, wbrew elementarnemu standardowi cywilizowanych porządków prawa spółek. Rażąco wadliwie sformułowano dyrektywę działania w interesie grupy spółek.

Po trzecie, oparli system równoważenia korzyści i kosztów uczestnictwa spółek w grupie na kategorii szkody, która okazuje się nieadekwatna w stosunkach koncernowych, gdyż jest niedostosowana do złożoności tych stosunków i realiów gospodarczych funkcjonowania grupy.

Wymierną korzyścią dla spółki dominującej jest jedynie prawo przymusowego wykupu do 25% wspólników mniejszościowych spółki zależnej, uwarunkowane przystąpieniem przez nią do grupy i zmianą aktu założycielskiego (art. 2111 § 2 KSH). Dopuszczalność „wyciśnięcia” aż ¼ wspólników spółki zamkniętej jest jednak rozwiązaniem drakońskim i dlatego sprzecznym z zasadą konstytucyjnej ochrony prawa własności.

Przepisy nowelizacji KSH oddalają krajowe prawo spółek od standardów rozwiniętych porządków prawnych państw Unii Europejskiej i stanowią regres na drodze do unowocześnienia polskiego prawa gospodarczego. Grupom spółek należy odradzać poddanie się kodeksowemu reżimowi. Trzeba też zalecić ostrożność przy stosowaniu nowych rozwiązań z zakresu corporate governance.

Autor: Adam Opalski, profesor nauk prawnych, profesor Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, kierownik Katedry Międzynarodowego Prawa Prywatnego i Handlowego, OfCounsel w Kancelarii GreenbergTraurig w Warszawie, radca prawny.
Adam Opalski specjalizuje się w prawie handlowym, prawie prywatnym międzynarodowym i prawie cywilnym. Jest ekspertem prawa spółek handlowych, ze szczególnym uwzględnieniem problematyki corporate governance, corporate finance, transakcji fuzji i przejęć oraz międzynarodowego i europejskiego prawa spółek. Doradzał w wiodących międzynarodowych transakcjach fuzji i przejęć na rynku polskim oraz największych sporach korporacyjnych z udziałem spółek polskich.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Prawo karne dużo surowsze?

Zakres zmian

Nowela z 7 lipca 2022 r. (druk nr 2024) wprowadza zmiany do Kodeksu karnego, Kodeksu postępowania karnego, Kodeksu karnego wykonawczego, a także kilkunastu innych ustaw. Najgłębiej i w najszerszym zakresie modyfikuje przepisy pierwszej z wymienionych ustaw. Senat stwierdził wręcz, i trudno się z tą oceną co do zasady nie zgodzić, że omawiana nowelizacja stanowi zmianę tak rozległą oraz tak istotnie odbiegającą od pierwotnych założeń aksjologicznych obowiązującego Kodeksu karnego, że z merytorycznego punktu widzenia można mówić o próbie wprowadzenia nowej ustawy karnej.

Zmiany w Kodeksie karnym obejmują przepisy jego wszystkich trzech części, ale dotyczą głównie przepisów normujących różne aspekty stosowania kar i środków karnych. Analizując całościowo ten zakres zmian, niepodobna nie zauważyć, że są one podporządkowane jednemu celowi – zasadniczemu zaostrzeniu represji karnej. Dokonuje się ono na wszystkich możliwych poziomach, w szczególności przez:

Ocena

Autorzy projektowanych rozwiązań w uzasadnieniu przedłożenia rządowego nie ukrywają, że chodzi o „zaostrzenie prawa karnego” – utrzymują jednak, że jest to zaostrzenie „racjonalne”. Ich argumentacja zupełnie nie przekonuje, jest pełna wewnętrznych niespójności, m.in. w zakresie relacji między deklarowanymi celami a zastosowanymi rozwiązaniami, a także przeinaczeń rzeczywistego sensu wprowadzanych zmian. Doprawdy trudno uwierzyć np. w to, że zabieg podnoszenia górnych granic ustawowego zagrożenia karą tzw. terminowego pozbawienia wolności „zmierza do zwiększenia zakresu uznania sędziowskiego przy wymiarze kary”, kiedy idzie on w parze z ograniczeniem możliwości orzekania kar nieizolacyjnych w niższych wymiarach, rozszerzeniem podstaw nadzwyczajnego obostrzenia kary, zawężeniem możliwości stosowania nadzwyczajnego złagodzenia kary lub odstąpienia od wymierzenia kary (w tym uzależnieniem stosowania jedynej w części ogólnej Kodeksu karnego tzw. obligatoryjnej podstawy nadzwyczajnego złagodzenia kary od wniosku prokuratora), itp.

Autorzy projektu utrzymują, że zmiany stanowią „przejaw nowoczesnej polityki karnej”, ale każdy choć trochę znający założenia racjonalnej polityki tworzenia prawa w zakresie prawa karnego w demokratycznym państwie prawnym dostrzeże, że nie chodzi tu bynajmniej o tego rodzaju politykę, lecz produkt typowego populizmu penalnego. Represja nie może być celem samym w sobie, a to właśnie zakłada następujący zasadniczy schemat rozumowania autorów projektu: skoro „nie znajduje empirycznego potwierdzenia teza, jakoby obecna polityka kryminalna była wystarczająco represyjna”, to prawo karne należy, a przynajmniej wolno zaostrzać niezależnie od tego, czy w relewantnym okresie dynamika przestępczości rośnie, czy też nie. Nie trzeba dodawać, że rozumowanie tego rodzaju abstrahuje nie tylko od założeń racjonalnej polityki karnej, lecz także od konstytucyjnych ograniczeń dotyczących stanowienia prawa karnego. Pozostaje liczyć na to, że Sejmowi nie uda się odrzucić uchwały odrzucającej ustawę w całości i nie wejdzie ona w życie.

Warto dodać, że dużą część zmian przewidzianych w noweli z 7 lipca 2022 r. lub do nich zbliżonych Ministerstwo Sprawiedliwości usiłowało przeforsować już w 2019 r. Ustawa wówczas padła, gdyż Sejm uchwalił ją w trybie tak rażąco odbiegającym od standardu konstytucyjnego, że nawet obecny Trybunał Konstytucyjny uznał, że należy ją zakwestionować.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Foto: Łukasz Król