Chodzi o rozliczenie samochodów osobowych powyżej 150 tys. zł. Z przepisów wynika, że jeśli kupimy takie auto, to odpisy amortyzacyjne są podatkowym kosztem tylko do tej kwoty. Podobnie jest przy leasingu. Przykładowo, jeśli leasingujemy samochód za 250 tys. zł, w koszty wrzucimy tylko 60 proc. rat.
Limit na raty i odpisy
Co zrobić, żeby zwiększyć kwotę podatkowego odpisu? – Połączyć te dwie transakcje. Czyli najpierw wziąć auto w leasing, a potem wykupić na własność – mówi Ewa Szkolnicka-Górecka, doradca podatkowy w kancelarii ITA DP.
Jakie są z tego korzyści? – Załóżmy, że przedsiębiorca bierze w leasing auto za 300 tys. zł. Spłaca 150 tys. zł. Podatkowym kosztem jest połowa rat, czyli 75 tys. zł. Potem wykupuje samochód za 150 tys. zł i amortyzuje. Odpisy są w całości kosztem. W sumie odliczy więc 225 tys. zł. Gdyby od razu kupił auto albo tylko je leasingował kosztem byłoby jedynie 150 tys. zł – tłumaczy Ewa Szkolnicka-Górecka.
Skarbówka nie ma nic przeciwko. Spójrzmy na niedawną interpretację w sprawie przedsiębiorcy gospodarującego odpadami. Chce wziąć samochód w leasing, a potem go wykupić. I dwa razy rozliczyć koszty do wysokości limitu. Czy może tak zrobić? Tak. Fiskus potwierdził, że leasing i wykup to dwie odrębne transakcje. Przedsiębiorcy przysługują więc dwa limity. Pierwszy dotyczy opłat wynikających z umowy leasingu. Drugi odnosi się do odpisów amortyzacyjnych dokonywanych po wykupie samochodu (interpretacja nr 0113-KDIPT2-1.4011.203.2021.2.MGR).
Podobnie było w sprawie spółki z o.o. zajmującej się doradztwem biznesowym. Fiskus potwierdził, że przysługują jej dwa limity kosztów – jeden dla umowy leasingu, drugi dla amortyzacji po wykupie samochodu (interpretacja nr 0111-KDWB.4010.49.2020.2.AW).
– Pozytywne stanowisko fiskusa daje przedsiębiorcom możliwość uratowania części kosztów. Oczywiście powinni wziąć pod uwagę ekonomiczny aspekt całej operacji, aby nie okazało się, że mają korzyści podatkowe, ale finalnie zapłacą za auto dużo więcej – podkreśla Ewa Szkolnicka-Górecka.
Ograniczenia przy amortyzacji
Należy przy tym pamiętać o obowiązujących od 1 stycznia br. zmianach w przepisach dotyczących środków trwałych. Jeśli są używane, przy ich amortyzacji można zastosować indywidualną stawkę. Dzięki temu przedsiębiorca skróci okres amortyzacji i szybciej rozliczy w podatkowych kosztach wydatek na firmową rzecz.
Kiedy samochód jest używany? Gdy był wykorzystywany przed nabyciem przynajmniej przez sześć miesięcy. Zgodnie z nowymi przepisami chodzi o wykorzystywanie przez inne podmioty. W uzasadnieniu do nowelizacji czytamy, że to doprecyzowanie ma zapobiegać działaniom optymalizacyjnym. Między innymi sytuacji, gdy przedsiębiorca początkowo leasinguje nowy środek trwały po to, aby uzyskał status używanego, a następnie wykupuje i amortyzuje już przy wykorzystaniu wyższej stawki – podkreśliło Ministerstwo Finansów. Zmienione przepisy mają zastosowanie do rzeczy wprowadzonych do ewidencji środków trwałych po 31 grudnia 2020 r.
– Wykupiony po leasingu samochód musimy więc amortyzować przez pięć lat. Nie da się tego zrobić szybciej, tak jak przed 2021 r. – mówi Ewa Szkolnicka-Górecka.
Przejazdy prywatne
Jeśli firmowe auto jest wykorzystywane także prywatnie, wydatki na eksploatację, np. paliwo czy wymianę opon, rozliczymy w kosztach PIT/CIT tylko w 75 proc. Tego ograniczenia nie ma przy rozliczaniu leasingu i amortyzacji. W jednej z interpretacji (nr 0113-KDIPT2-1.4011.635.2019.2.AP) czytamy: „żaden przepis ustawy o PIT nie przewiduje jako warunku zaliczenia wydatków z tytułu rat leasingowych do kosztów konieczności wykorzystywania przedmiotu leasingu wyłącznie do celów związanych z prowadzoną działalnością gospodarczą”.
Andrzej Jagiełło, doradca podatkowy w kancelarii Sendero
Strony umowy leasingowej mogą dowolnie ustalić warunki rozliczenia. To od nich zależy, jak skalkulują wysokość rat i kwotę wykupu. Mogą też wziąć pod uwagę korzyści podatkowe, jakie daje rozłożenie ceny auta na dwie transakcje: leasing i sprzedaż. Dzięki temu przedsiębiorca korzystający z samochodu ma dwa limity i dwa razy rozlicza podatkowe koszty. To bezpieczne rozwiązanie, fiskus go nie kwestionuje, co pokazują interpretacje. Zastrzega w nich wprawdzie, że wartość samochodu nie powinna odbiegać od rynkowej, ryzyko wystąpienia takich rozbieżności wydaje się jednak mało prawdopodobne. Spór ze skarbówką może się pojawić przy rozliczaniu VAT. Fiskus uważa, że przy leasingu samochodów powyżej 150 tys. zł nieodliczony VAT może być zaliczany do kosztów tylko proporcjonalnie. Uważam, że to nieprawidłowe stanowisko, niezgodne z zasadą neutralności tego podatku.