Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk przyznała, że problemem jest niedostateczna lub niepodejmowana walka z takimi patologiami rynku pracy jak uśmieciowienie zatrudnienia.

– Jedną z konsekwencji takiego stanu jest staż pracy osób, które przez dziesięć–dwadzieścia lat pracowały na umowę zlecenia albo były na jednoosobowej działalności gospodarczej. Państwo traktuje je jak osoby, które nic nie robiły. I nie wlicza im tego produktywnego czasu do stażu pracy – mówiła szefowa resortu.

Zadeklarowała jednocześnie rozpoczęcie prac w celu uregulowania tej sytuacji.

Nie chodzi o staż ubezpieczeniowy

Jaki ma na to pomysł? Zdefiniowanie stażu pracy na nowo. Tak, aby zaliczały się do niego okresy zatrudnienia na umowach cywilnoprawnych czy jednoosobowej działalności gospodarczej. Ten postulat padł także na posiedzeniu plenarnym Rady Dialogu Społecznego w ubiegłym tygodniu.

– Przedstawiciele resortu wskazali, że chodzi o staż pracy, a nie ubezpieczeniowy (emerytalny) – wyjaśnia Łukasz Kozłowski z Federacji Przedsiębiorców Polskich.

Jak przypomina ekspert, staż pracy ma wpływ m.in. na długość urlopu, wysokość dodatku za wysługę lat czy uprawnienie do nagrody jubileuszowej. Nie wpływa natomiast na emeryturę. Nawet przy zatrudnieniu na umowach cywilnoprawnych (poza umową o dzieło) uprawnienia do świadczeń są nabywane. Zdaniem Łukasza Kozłowskiego propozycja zmiany zasad uwzględniania stażu pracy będzie wymagała konsultacji po przedstawieniu projektu zmian legislacyjnych.

– Należy uwzględnić różne aspekty, zarówno wpływ na pracodawców, ich obowiązki i ponoszone przez nich koszty, jak i perspektywę pracowników – wyjaśnia ekspert.

Jednak jak wskazuje, takie różnicowanie ze względu na formę zatrudnienia nie do końca przystaje do obecnej sytuacji na rynku pracy.

– Uniemożliwia to na przykład takim osobom dostęp do miejsc pracy, na których jest wymagany określony staż, ale przy nawiązanym stosunku pracy – dodaje.

W ocenie eksperta warto zastanowić się nad zmianami.

Na ten problem zwracał już uwagę m.in. rzecznik praw obywatelskich.

„Główną różnicą między prowadzącym działalność gospodarczą a osobą w stosunku pracy jest to, że pracownik wykonuje ściśle określone obowiązki na polecenie i pod nadzorem przełożonego. Z kolei osoba na działalności decyduje o organizacji i zakresie obowiązków samodzielnie. Można zatem argumentować, że prowadzenie firmy może zwiększać efektywność pracownika bardziej niż praca na etacie, wykształcając decyzyjność i samodzielność. Dlatego zasady dostępu do stanowisk wymagających potwierdzonego doświadczenia zawodowego powinny być takie same niezależnie od prawnej i organizacyjnej formy wcześniejszej pracy”– wskazywał RPO w swoim wystąpieniu.

Resort rodziny kierowany wówczas przez Marlenę Maląg był przeciwny takiemu rozwiązaniu m.in. ze względu na zwiększenie obciążeń finansowych firm.

Prawo pracy – Sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Zmiany konieczne, lecz kosztowne

– W odniesieniu do zjawiska wypychania na umowy cywilnoprawne lub działalność gospodarczą taka zmiana jest raczej naprawianiem skutków występowania tych zjawisk w przeszłości aniżeli potencjalnym przeciwdziałaniem mu w przyszłości. Dlatego potrzebujemy również dyskusji o rozwiązaniach systemowych, obejmujących ubezpieczenia społeczne i system podatkowy – mówi Łukasz Kozłowski.

Doktor Tomasz Lasocki z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego jest przychylny takiemu rozwiązaniu, chociaż przyznaje, że dla firm będzie to oznaczać dodatkowe obciążenie finansowe. Jednak już teraz nowy pracodawca musi uwzględniać wcześniejsze zatrudnienie na umowie o pracę. – Przez dekady wykształciliśmy tak różnorodne formy zatrudnienia, że dzisiaj niesprawiedliwe byłoby różnicowanie uprawnień na podstawie tego, czy zdobywaliśmy doświadczenie zawodowe na podstawie tej czy innej formy prawnej – mówi Lasocki.

W jego ocenie, skoro przez lata nie potrafiliśmy uporządkować rynku na tyle, by mieć pewność, że każda praca wykonywana w warunkach faktycznego podporządkowania i kierownictwa oznacza zatrudnienie pracownicze, to tym bardziej musimy poszukiwać rozwiązań takich, jakie zaproponowało ministerstwo.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Artykuł pochodzi z Systemu Legalis. Bądź na bieżąco, polub nas na Facebooku →