Do 25.9.2024 r. firmy muszą wdrożyć procedury wewnętrzne dotyczące sygnalistów. Jeżeli tego nie zrobią, mogą zostać ukarane.
– Nastąpi to na podstawie przepisów kodeksu wykroczeń. Za taki czyn przewiduje on karę grzywny w maksymalnej wysokości do 5 tys. zł – mówi Gniewomir Wycichowski-Kuchta, prawnik z kancelarii DZP.
Ekspert zwraca uwagę, że nie zmieniono jednocześnie przepisów kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia w zakresie postępowania mandatowego.
– W efekcie nie ma możliwości wystawienia mandatu z tego tytułu tylko każdorazowo musi zostać skierowany wniosek o ukaranie do sądu. Nie jest to co prawda skomplikowana procedura, ale wymaga trochę czasu – mówi.
Odpowiedzialność poniesie natomiast co do zasady osoba, której w firmie przypisano zadanie wdrożenia procedery wewnętrznej.
– Jeżeli nikomu tego nie powierzono, będzie to z reguły kierownictwo firmy, czyli np. prezes zarządu, itp. – dodaje.
Ustawa sankcjonuje również działania odwetowe wobec sygnalistów. W takim wypadku stosowane przepisy karne.
– Z drugiej strony przypisanie odpowiedzialności karnej za dany czyn nie jest łatwe ani szybkie. Trzeba bowiem wykazać spełnienie wszystkich przesłanek, które wynikają z kodeksu karnego, takich jak: bezprawność działania, zawinienie, szkodliwość społeczna. W ramach ewentualnego procesu karnego zastosowanie znajdzie też domniemanie niewinności – wyjaśnia Gniewomir Wycichowski-Kuchta.
Ponadto zdaniem eksperta, biorąc pod uwagę, że są to regulacje nowe, bardzo specyficzne i interdyscyplinarne, to prokuratorzy mogą mieć problem z odpowiednim prowadzeniem postępowań w tym zakresie.
Ekspert przypomina, że podczas prac nad zmianami zastanawiano się nad dwoma alternatywnymi rozwiązaniami do odpowiedzialności karnej. Jakimi?
– Po pierwsze, rozważano odpowiedzialność administracyjną. Karę pieniężną w tym postępowaniu, znacznie łatwiej wymierzyć, aniżeli kogoś skazać. Druga koncepcja przewidywała możliwość stosowania specyficznej procedury wynikającej z ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych pod groźbą kary, jednakże bez wymogu wcześniejszego skazania osoby fizycznej, tak jak w przypadku przestępstw środowiskowych. Po nowelizacji tych przepisów byłaby możliwość karania firm jako podmiotów odpowiedzialnych za zapewnienie ładu korporacyjnego – wyjaśnia.
Ministerstwo się na to nie zdecydowało. W efekcie w kontekście działań odwetowych pozostały przepisy karne. Jakie dokładnie?
– Może to być albo grzywna z KK w maksymalnej kwocie ok. 1 mln zł, kary ograniczenia wolności, czyli zajęcie wynagrodzenia albo prace społeczne lub pozbawienie wolności do lat dwóch – wymienia. Przypomina jednocześnie, że kara może zostać zaostrzona, jeżeli działania odwetowe były prowadzone w sposób uporczywy, wtedy możliwe pozostaje tylko pozbawienie wolności do lat trzech.
– Odpowiadać będzie z kolei osoba, która podejmuje działania odwetowe, czyli taka, która zainicjowała lub podjęła decyzję o zwolnieniu sygnalisty lub przeniesieniu go na inne stanowisko – mówi Gniewomir Wycichowski-Kuchta.
Sam przyznaje, że proces jej ustalania, biorąc pod uwagę skomplikowaną strukturę przedsiębiorstw, może nie być łatwy.
– Jeżeli przykładowo będzie to inicjatywa prezesa zarządu, ale pod dokumentami o wypowiedzeniu podpisze się dyrektor HR, to tutaj będzie trzeba przeprowadzić całe postępowanie wyjaśniające. – dodaje.
A co w sytuacji gdy to sygnalista z premedytacją zgłasza nieprawdziwe naruszenia?
– Także zachodzi odpowiedzialność karna z KK. Stosowana będzie kara analogiczna jak przy działaniach odwetowych pracodawcy tj. grzywna, ograniczenie wolności lub pozbawienie wolności do lat dwóch – mówi.
Podstawa prawna: ustawa o ochronie sygnalistów (Dz.U. z 2024 r. poz. 928).
Artykuł pochodzi z Systemu Legalis. Bądź na bieżąco, polub nas na Facebooku →