Resort chce ukrócić działalność platform internetowych, za pośrednictwem których recepty są wystawiane bez badania pacjenta. Skala problemu jest bardzo duża. Centrum e-Zdrowie zidentyfikowało 10 lekarzy, którzy wystawiali rocznie od 100 tys. do 400 tys. e-recept.

– Dziennie ci lekarze wystawiali od blisko 300 do ponad tysiąca recept – zaznaczył na konferencji minister Adam Niedzielski. I dodał, że rekordzista, pracując 24 godziny na dobę, musiałby wypisywać 50 recept w ciągu godziny.

– Mamy do czynienia z biznesem, a nie działaniem motywowanym troską o pacjenta – podkreśla Adam Niedzielski.

Dlatego ministerstwo chce wprowadzić ograniczenie w systemie informatycznym. Jeden lekarz mógłby wystawić 300 recept dla 80 pacjentów w ciągu 10-godzinnego dnia pracy.

Zdaniem ekspertów do takich zmian potrzebna jest nowelizacja ustawy, a wprowadzanie ograniczeń może zaszkodzić pacjentom. Zdarza się, że podczas dyżuru lekarz przyjmuje więcej niż 80 pacjentów. – Nie wyobrażam sobie, by tak istotna zmiana została dokonana wyłącznie technicznie, a nie przez zmianę odpowiednich przepisów prawa. Jest to na tyle daleko idące ograniczenie, że powinno być bardzo dobrze przemyślane i omówione z odpowiednimi środowiskami, żeby nie zaszkodzić całemu systemowi – mówi Juliusz Krzyżanowski, adwokat z kancelarii Baker McKenzie. I pyta, co się stanie, kiedy ktoś naprawdę będzie potrzebował wizyty lub recepty, a lekarz akurat osiągnie limit danego dnia.

Beck Akademia - praktyczne szkolenia online - sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

– Takie zmiany należy wprowadzać ustawą. Wynika to z art. 31 Konstytucji RP. Zaproponowane przez ministra ograniczenia stanowią głęboką ingerencję w prawo do wykonywania zawodu lekarza. Ma on prawo do wystawienia tylu recept, ile uzna za stosowne – mówi dr hab. Radosław Tymiński, radca prawny. I dodaje, że problem nie tkwi w tym, że lekarze wystawiają za dużo recept, ale w tym, że robią to niezgodnie z prawem – bez zbadania pacjenta.

– Minister powinien raczej skupić się na działaniach nadzorczych – uważa Tymiński.

Naczelna Izba Lekarska proponuje inne rozwiązania, które nie ingerują w prawo do wykonywania zawodu. Aby ukrócić masowe wypisywanie recept przez internet, należy zdaniem samorządu przyjrzeć się warunkom certyfikacji i rejestracji podmiotów leczniczych, np. temu, czy podmiot leczniczy ma placówkę stacjonarną. A teleporady należy ograniczyć do 30 lub 40 proc. udzielanych świadczeń. To sprawi, że działalność platform stanie się nieopłacalna.

Resort zdrowia zapowiada, że z pewnością nie zrezygnuje z e-recpet.

– E-recepta jest udogodnieniem dla obywateli. Wystawiono ich miliardy. Łatwość użytkowania, brak możliwości zgubienia – to wszystko zalety – ocenił minister Niedzielski.

Poinformował też, że podpisał doniesienie do prokuratury w sprawie dziesięciu lekarzy, którzy dopuścili się co najmniej pięciu przestępstw w związku z wystawieniem e-recept. Samorząd także prowadzi postępowania w przedmiocie odpowiedzialności zawodowej medyków.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Artykuł pochodzi z Systemu Legalis. Bądź na bieżąco, polub nas na Facebooku →